Piosnka Tadeusza

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
PIOSNKA TADEUSZA.




Każecie mi śpiewać, muszę,
Choć nie to mi teraz w głowie,
Jakiś ciężar gnębi duszę,
Ciężar co się smutkiem zowie!
Próżno na siebie przywdziewam
Strój maskowy, cierpi dusza,
Ale chcecie, więc zaśpiewam,
Spiewać będę Tadeusza!

Niech ten spiewa, kto szczęśliwy
Ma na ziemi spiewać komu,
Niech spiewa komu życzliwy
Los zapewnił szczęście w domu.
Ja samotny, komuż będę
Spiewać, w sercu taka susza,
Ale chcecie, więc usiędę
I zaspiewam Tadeusza.

Tadeusz miał dobrą żonę,
Której cnota była wianem,
Miał zagrodę ulubioną
I szczęśliwy był swym stanem;
Mały posiew i zbiór mały
Jedna tylko jabłoń, grusza,
Krówka, koń i wół to cały
Był majątek Tadeusza.

Rano wstać, dziękując Bogu,
Pocałować dobrą żonę,
Pójść na pole, lub do stogu,
Złożyć sianko zgromadzone;

Potem zjeść, co żona dała,
Lecz podjeść aż syta dusza,
Oto była dola cała
Ubogiego Tadeusza!

Latem kubrak płócienkowy,
Zimą kożuch pospolity,
A na święta granatowy,
Kontusz suty i pas lity;
Prawdziwie męzka ozdoba,
Karabela do kontusza,
Oto cała garderoba
Poczciwego Tadeusza!

Cieszyć się szczęściem bliźniego,
Cudzą nędzą nie weselić,
Nic nie chcieć od bogatszego,
A z biedniejszym się podzielić;
Kochać kraj, nie cierpieć zdrady
Taka była polska dusza,
Taki cel, takie zasady,
Uczciwego Tadeusza!

Czasem pośmiać się, zaspiewać
Z przyjaciołmi popolować,
Czasem z żoną się pogniewać,
Ale w końcu pocałować;
Nigdy przed głupstwem i dumą,
Nie uchylić kapelusza,
Lecz żyć szczerze z kumem, kumą,
To charakter Tadeusza!

Nigdy nie mieć aż do zbytku,
Ale mieć zawsze do sytu,
Wszystkiego co do użytku,
Bez kryształów, aksamitu;
Nigdy nie wyjść z położenia
Co człeka do pracy zmusza,
To były całe marzenia
Ubogiego Tadeusza!

Korzystając z dni młodości,
Kochać bardzo, kochać szczerze,
A dobrawszy się starości,
Z Jejmością trzepać pacierze:
I zachować czerstwość ciała,
Tak jak czerstwą była dusza,
To była nadzieja cała,
Zbyt ufnego Tadeusza!

Lecz los srogi nawet tego
Pozazdrościł mu bogactwa,
Żona zmarła, Bóg wie z czego,
Biedny przyszedł do tułactwa;
Zaniedbał i dom i rolę
Nie dba czy to deszcz czy susza,
Bo serce przejmują bole
Samotnego Tadeusza!

Jeżeli mu spiewać każą
Wszakże spiewa, cóż to znaczy?
Że wesoły, to się twarzą
Wesołą jasno tłomaczy,
Lecz choć wesołość przywdziewa
Na twarz, oko łza przyprusza
Odtąd gdy kto smutnie spiewa
Mówią: śpiewa Tadeusza!

Choć to dawno bardzo było,
Przyjmcie tę opowieść nową!
A choćby mi się i śniło,
Przebaczcie, żem podrwił głową
Co sam miałem, to wam dałem,
A choć tęskni czegoś dusza
Kazaliście, zaspiewałem
Wam piosneczkę Tadeusza!






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Artur Bartels.