Po gromach burzy, po nocach zwątpienia Wstajesz o jutrznio w ciszy majestacie,
I nad sennemi głowy pokolenia Ciskasz grom wiary w szkieletów postacie.
Panie! o Panie! przyjdź na dzieje w niebie, Cisnij grom ducha po nad śpiącem ciałem,
Krzyknij narodu głos woła do Ciebie, Po strunach arfy zgrzytnąłem kindżałem...
Panie! o Panie! wołam Ciebie z rana Krzykiem mej duszy, młodości zapałem,
Jam lud mój kochał piersią pelikana Więc jady żmiji z nóg jego wyssałem!...
O! ssałem matki przygwożdżone stopy Ręką szatana przykute okropnie,
Krew jéj rzucając w oczy Europy Lud mózgiem ducha mąk swych znaczył stopnie!
Pojrzałem w górę — a niebo tak czarne, I tylko jedna — jedna nocy chmura,
A na jéj tronie straszydła poczwarne Apokalipsy bestya mórz ponura...
Wtedym się porwał potężny boleścią
Co po mych strónach uderzyła knutem,
I gwóźdź wydarłem z nóg jéj — a z bezcześcią Stałem nad świata spruchniałym Mamutem!
W obszarach świata wyła dzika burza, Jak dęby rosły, padały narody,
Ale się we krwi zbłoconej świat nurza Tocząc na Baala babilońskie gody...
Ach! a na imię i krew Zbawiciela Takiego ludu jak mój tu — niebyło!
Głosy Hellady — Romy — Izraela Przebrzmiały w wiekach gdzie tylko „Ja!“ żyło...
Lecz lud mój duszą!... cierpieniem wszech ludów Nim niezachwycić się?... do jego cudów
Miłością nieoszaleć?... gdy anioły Tam na sąd, z urny płyną przez żywioły —
I każdy anioł kładł przed oczy Pana Tę popielnicę jasną świętych kośćmi,
A lud mój duchem był ziemi kapłana Uniesion w ogniach po nad świata złośćmi...
Panie! o Panie! słyszysz głos tułaczy Co niezapieją jeno jak przysięgli,
Acz mrą codziennie w nędzy i rozpaczy Bo z swego łona świt ducha wylęgli...
Grom odkupienia upadł w jego łono, On porwał kulę téj ziemi w ramiona,
On ją przycisnął do wieszczego łona I rozgrał — piersią na krzyżu skrwawioną!...
O duchu Święty! iskro zmartwychwstania, Spłyń! o spłyń skrzydły orlicy białemi
W gromów odgłosach — w pośród ziemi drgania O! boś ty! orłem białym naszéj ziemi!...