Pieśń Tyrteja

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Cyprian Kamil Norwid
Tytuł Pieśń Tyrteja
Pochodzenie Dzieła Cyprjana Norwida
dramat Za kulisami
Redaktor Tadeusz Pini
Wydawca Spółka Wydawnicza „Parnas Polski”
Data wyd. 1934
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Czemuż ich pieśni już tak mało pewna
Treść i skażonej całości?
Lutnie ich czemu z łomliwego drewna,
A nie ze słoniowej kości?
Ta ich łomliwość czemu jednak rzewna?
Spyta mię serce, łzom żyzne:
Wygnana oto wdzięki swe królewna
Kryje w poziomą pstrociznę!

I ów, co boski duch na dziejów karty
Bierze, jak orzeł na skrzydła
Słońce, poeta czemuż nie pożarty
Przez lwy, lecz stłoczon od bydła?
Orfeusz czemu mógł piekielne larwy[1]
Zebrać na strunę, jak pyły,
I zatrząść niemi, nie zmieniając barwy
Słów, ni poniżając siły?...

Furjom wspaniałej nie zabijał ody
Na hekatombę piekielną,
Choć szedł po żonę urodziwą, młody,
Śmiertelny szedł po śmiertelną...
............
Gdy ty, co śladem tak zacnym ozutą
Nogę, jak w złotym koturnie,
Na popiół stawisz Erebu[2], jak dłuto,
Miękkiej dające kształt urnie —
Choć bóg piekielny nie groźnem już bóstwem
Tobie, przed tobą zjednany:
I ty w purpurze (która jest ubóstwem) —
Ty, król, ty czemuś poddany?...


Cedr nie ogrody, lecz pustynię rodzą:
Próżnia kołyską olbrzyma...
Eginej!... Wielcy poeci przychodzą,
Gdy poetów wielkich niéma...


Lecz dziejów karta ma niejedna stronę:
Jest słowo z brzmienia, jest z ducha,
I bywa z dachów poetom głoszone,
Co powiedział wieszcz do ucha.


Cedr nie ogrody, lecz pustynie rodzą,
Próżnia kołyską olbrzyma;
Wielcy poeci dopiero przychodzą,
Kiedy ich niéma!...
............





  1. larwa (łac.) — poczwara, widmo.
  2. Erebos (gr.), u Homera ponura część Hadesu; tyle, co nasze piekło.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Cyprian Kamil Norwid.