Pamiętnik chłopca/Dzień zaduszny

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Edmund de Amicis
Tytuł Pamiętnik chłopca
Podtytuł Książka dla dzieci
Wydawca Księgarnia Teodora Paprockiego i Spółki
Data wyd. 1890
Druk Emil Skiwski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Maria Obrąpalska
Tytuł orygin. Cuore
Źródło Skany na Commons
Inne Cały listopad
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
DZIEŃ ZADUSZNY.

Dzień ten poświęcony jest pamięci zmarłych. Wieszże, Henryku, za jakich umarłych wy, dzieci, powinnibyście się modlić? Za tych wszystkich, co dla was umarli. Iluż to takich pomarło, iluż to ciągle umiera! Czyś ty kiedy pomyślał, ilu to ojców skraca sobie życie pracą nadmierną, ile to matek przedwcześnie zstępuje do grobu, wycieńczonych, złamanych trudami i niedostatkiem, na które się skazują dla wyżywienia i wygód swoich dziatek? Wiesz-że, ilu to mężczyzn nożem w serce się pchnęło z rozpaczy, iż dzieci ich w nędzy, i kobiet ile w wodę się rzuciło, poumierało z boleści, lub zmysły postradało dlatego, iż dziecko straciły? Pomyśl o tych wszystkich umarłych w Dzień Zaduszny, Henryku. Pomyśl o tylu nauczycielkach, które młodo zmarły, wpadłszy w suchoty od pracy w szkole z miłości dla dzieci, z któremi nie miały serca się rozstać; pomyśl o lekarzach, którzy poumierali z chorób zaraźliwych, odważnie stawiąc im czoło, aby dzieci ratować; pomyśl o tych wszystkich, co podczas głodu, wśród burzy na tonącym statku, wśród pożaru, w chwili największego niebezpieczeństwa, oddawali dzieciom ostatni kawałek chleba, ustępowali im ostatnią deskę zbawienia, linę ratunkową w płomieniach, i umierali spokojni, szczęśliwi z tego, iż przez swoją ofiarę ocalili życie małéj, niewinnéj istocie. Ci umarli, Henryku, są niezliczeni, na każdym cmentarzu setki spoczywają takich, którzy, gdyby mogli na chwilę wstać z grobu, z ust ich wyszłoby imię jakiegoś dziecięcia, dla którego poświęcili uciechy za młodu, spokój na starość, całe przywiązanie, swoje zdolności, myśli, życie: matki dwudziestoletnie, mężczyźni w sile wieku, staruszki zgrzybiałe — tak wzniośli i wielcy, że kwiatów tyle nie wydaje ziemia, ilebyśmy powinni złożyć na ich grobach. Tak to jesteście kochane, o dzieci! Dziś za tych zmarłych módl się; myśl o nich, myśl z wdzięcznością, a staniesz się lepszym i bardziéj serdecznym dla tych wszystkich, co ciebie kochają i dla ciebie pracują, ty mój synu, mój szczęśliwy synu, który w Dzień Zaduszny nie masz jeszcze nikogo do opłakania.

Twoja matka.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Edmondo De Amicis i tłumacza: Maria Obrąpalska.