Przejdź do zawartości

Płomienie (Zbierzchowski)/Dedykacya

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Henryk Zbierzchowski
Tytuł Dedykacya
Pochodzenie Płomienie
Wydawca Wydawnictwo Księgarni Maryana Hasklera
Data wyd. 1916
Miejsce wyd. Wiedeń
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron









W szarym, bezbarwnym codzienności dymie
Marły nam serca i tępiały twarze.
Piękno widzieliśmy w kunsztownym rymie
Składanym oczom najpiękniejszym w darze.
Czasem zajękło zapomniane imię
Z czasów rycerskich i wnet gasło w gwarze,
I tylko w bajkach, przy arfach lub winie,
Marzył się duszom piękny sen o Czynie.

Gdy słońce gasło a w potokach złota
Krwawe na chmurach zakwitały lądy,
Dziwne rojenia szeptała tęsknota
I wtedy nawet bliższą od Giocondy
Była nam blada postać Don Kiszota,
Lub Nibelungów nad światami rządy,
I w takich chwilach, choć na mgnienie powiek
Umierał histryon w nas a wstawał człowiek.

To też, gdy polskie powstały Legiony
I ciałem stało się, co śnili wieszcze,
Serca zabiły jak kościelne dzwony,
Przez ziemię polską dziwne przeszły dreszcze;
Jął się nam spełniać sen dawno marzony
Piękny, jak dotąd nigdy nie był jeszcze —

Powstał znów husarz polski w skrzydeł chrzęście
Walczyć za wolność i ojczyzny szczęście.

Bądź pozdrowiony rycerzyku młody,
Co w paszcze armat patrzysz bez obawy.
Gdy ogień wszystkie ogarnął narody
Tyś za broń chwycił też dla świętej sprawy.
Palą się wioski, w proch się walą grody
Lecz lęk ci obcy, boś ślub złożył krwawy:
Walczyć za Polskę ile sił ci starczy,
A wrócić tylko z tarczą lub na tarczy.

Orlęta drogie, nad polską ziemicą
Gwarno od szumu dzisiaj waszych skrzydeł.
Bóg wam przyświeca w drodze błyskawicą
Na chmurach pełno złotych malowideł.
Śledzimy lot wasz wilgotną źrenicą
Pragnąc ochronić was od zdrad i sideł.
Cudny jest lot wasz i rozpęd wasz szczery,
Boście wnukami tych z pod Somo-Siery.

Wam, coście padli pod kosą najwcześniej,
Zwłokami doły zapełniając pierwsze,
Na znak, że pamięć się wasza nie prześni
Poświęcam strofy te i skromne wiersze.
Cóż bowiem pieśniarz może dać prócz pieśni?
Ofiarowanie czyż może być szczersze?
Niech krzepi żywych, otrze łzę żałoby
Ta pieśń, płynąca ponad pierwsze groby.

Wiedeń, w grudniu 1915.











Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Zbierzchowski.