Osioł i Pies (La Fontaine, 1876)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jean de La Fontaine
Tytuł Osioł i Pies
Pochodzenie Bajki
Księga ósma
Wydawca Jan Noskowski
Data wyd. 1876
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Adam Mickiewicz
Źródło Skany na Commons
Inne Cała Księga ósma
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


BAJKA  XVII.
OSIOŁ I PIES.

«Jeśli chcesz, ośle, by pies kochał ciebie,
Kochajże ty psa,» słowa są Lokmana.
Rozumiał je nasz Osioł, boć już nie był źrebię;
Ale z nich drwił. Ta lekkość jak była skarana,
Powiem dla waszej, bydląt potomnych, nauki.
Ten Osioł, niosąc, jak zazwyczaj, juki,
Szedł w ślad za panem; a za Osłem z tyłu,
Ledwie widny w kłębach pyłu,

Biegł Pies, wywiesiwszy ozór.
Bogdaj takich dozorców! Przez czas drogi wszystek
Nie tknął się swego podwładnego łytek;
Owszem, bawiąc go, to z boku harcuje,
To się naprzód wysforuje,
Ogonem wciąż dla zachętu
Krętu-wętu.
Szli tak aż do południa. Pan na skwar narzekał,
Siadł pod drzewem i zasnął. Tegoć Osioł czekał.
Obejrzał się, najprzód darń przy drodze zsiekał;
Potem podstrzygać zaczął czubek miedzy;
Nakoniec, przez rów hopsa,
Widzi się w łące, jakoś mimo wiedzy.
Nie znalazłci tam przysmaków,
Chwastowiska ni bodziaków,
Lecz koniczyny do pasa.
«Będziesz się miała z pyszna! tylko ty, człowiecze,
Zmiłuj się, śpij!» Tak westchnął i siecze a siecze.
Psu oskoma i pokusa:
«Mój Osłosiu, od rana jestem na czczo: mdli mię;
Ty masz wędzonkę w jukach, aż ztąd czuć po dymie:
Pozwól, że dam jej całusa!
Wiesz jak zrobim? ja stanę na łapy dębkiem,
A ty przyklęknij na jedno kolano.»
Nasz egoista, jakby do muru gadano,
Siecze a żuje milcząc. Aż wreszcie, półgębkiem
Wypchanym koniczyną: «Co się tu wałęsasz?
Poszedłbyś Psie do nogi! Jak Jegomość wstanie,

Da ci się śniadanie.»
Odpowiedzi nie czekał i obuszcząk znowu
Tak zarwał trawy, że aż wygryzł w ziemi dołek,
Klnąc Psa, że mu przeszkadza. Wtem, nagle, z za rowu,
Błysnął ku niemu parą krwawych świec wilkołek,
Biorąc go na cel i na tuj.
Wtedy do Psa: «Bracie! broń! ciu ciu! na, tu! ratuj!»
A Pies: «Ja nie twój ratuj, ani twój pan broniec;
Nie wrzeszcz i łąki nie tratuj;
Czekaj aż jegomość wstanie
Na waści obronienie i poratowanie.
W tejże chwili wilk Osła dorznął... ot i koniec.

Mickiewicz.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Jean de La Fontaine i tłumacza: Adam Mickiewicz.