Ogród życia (Zbierzchowski)/Ucieczka

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Henryk Zbierzchowski
Tytuł Ucieczka
Pochodzenie Ogród życia
Wydawca Księgarnia Polska Bernard Połoniecki
Data wyd. 1935
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

UCIECZKA



Wiem, że mój cały czas muszę do końca przeżyć,
Chociażby z losem złym trzeba się nieraz zmierzyć,
Więc poprzez cierpień las, przez smutki me i bole
Zawsze nadzieja lśni, jak słomy źdźbło w stodole.

Lecz czasem szarość dni, tak duszę mą przytłoczy,
Że chciałbym przed się iść, gdzie mię poniosą oczy,
Tam gdzie bezbrzeżność pól, gdzie nieskończoność śniegu
I taki spokój już, jakby na tamtym brzegu.

Tam, gdzie się pali wierch nad śniegów białych ciszą,
Gdzie pośród skalnych ścian lawiny śpiące wiszą,
Które czekają wciąż na moment swych wyzwolin,
Ażeby urwać się i runąć w przepaść dolin.

A choćby płakał ktoś, żem z nim się nie pożegnał,
Milczałbym tak jak ten, który wspomnienia przegnał,
A choćby wołał ktoś w pustyni tej śniegowej,
Na żaden ludzki głos nie odwróciłbym głowy.

I tam gdzie smreków las w okiściach srebrnych tonie,
Na śniegów zimny puch złożyłbym swoje skronie
I czekałbym aż śnieg w wieczoru cichą chwilę
Zasypie serce me, które cierpiało tyle.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Zbierzchowski.