Ogród życia (Zbierzchowski)/Dzikie psy

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Henryk Zbierzchowski
Tytuł Dzikie psy
Pochodzenie Ogród życia
Wydawca Księgarnia Polska Bernard Połoniecki
Data wyd. 1935
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

DZIKIE PSY



Na dnie gdzieś duszy, jakgdyby pod ziemią,
Pod grubą warstwą skamieniałych złoży,
Wszystkie instynkta złe i ciemne drzemią
Jak psy, trzymane wiecznie na obroży.
 
Czasem w ciemnościach zaświecą ich ślepia,
Lecz jeśli który do ataku ruszy
I swemi kłami twych nóg już się czepia,
Skomląc ucieka przed wzrokiem twej duszy.

Bo dusza ludzka jest tak jak ognisko,
Wśród nocy czarnej, pełnej oszołomień:
Wilk najgłodniejszy nie podejdzie blisko,
Jak długo tli się jego złoty płomień.

I tylko nie dać się zaskoczyć trwogą
I trochę hartu mieć w każdej potrzebie —
Kto chce przez życie swe przejść jasną drogą,
Musi pogromcą być samego siebie.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Zbierzchowski.