Oda XII do Stanisława Karśnickiego, sędziego sieradzkiego

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Joachim Bielski
Tytuł Oda XII do Stanisława Karśnickiego, sędziego sieradzkiego
Pochodzenie Poezye Ludwika Kondratowicza Tom VI
Wydawca Wydawnictwo Karola Miarki
Data wyd. 1908
Druk Drukarnia Karola Miarki w Mikołowie
Miejsce wyd. Mikołów-Warszawa
Tłumacz Ludwik Kondratowicz
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
ODA XII.
Do Stanisława Karśnickiego, sędziego sieradzkiego.

Carsnici, crimen mihi...

Snadź, mój Karśnicki, jam winien u ciebie:
Ty poświęcony ojczystej potrzebie,
Gdzie zdradne zgliszcze, gdzie ogień w popiele,
Tam stąpasz śmiele.

I miłe lasy, i Dryady hoże,
Nic cię w zapale zatrzymać nie może;
Jako gorejesz k'Pospolitej Rzeczy,
Któż ci zaprzeczy?

A ja w te czasy burz i niepogody,
W mym bielskim domku, nad strumieniem wody,
W błogosławionych gaikach mej niwy
Siedzę leniwy.

I we mnie grało rycerstwo Marsowe:
Już hełm z piórami włożyłem na głowę,
Miecz przypasałem, zwarłem piersi moje
W blaszaną zbroję;

Ale mię dziewa helikońskiej strony
Wstrzymała, mówiąc: Gdzie idziesz, szalony?
Czy miłość piosnki, czy już nic nie znaczy
Twój dar śpiewaczy?

Straszny rycerzu! niechaj ci się nie śni,
Byś łamał wiarę Febowi i pieśni;
Nie śmiej przenosić zwycięstwa nietrwałe
Nad wieszczów chwałę!

Czy większa Troja, co w popiołach tleje?
Czy większy Homer, co śpiewał jej dzieje?

Łabędź sarmacki już świeci w tej porze
Pomiędzy zorze.

Apollo — rzekłem — nie gardzi oręża,
Gra na cytarze i łuk swój natęża,
A nawet słodka uczona Pallada
Zbroić się rada.

Muza, co w krwawym nie smakuje trudzie,
Pierzchła ode mnie; lecz my biedni ludzie,
Co jeno myślim, już zaraz się poda
Jakaś przeszkoda.

Zaledwie zbrój no próg domu przechodzę,
Moja mi Anna stanęła na drodze:
Jak gałąź bluszczu wije się, jak może,
Na swej podporze,

Tak na mej szyi zawisła w tej chwili.
Z nią niemowlęta, synaczkowie mili;
Na rękach Stefan, a mały Jaś bieży
Przy jej odzieży.

O zorzo moja!... porzucasz mię zgoła!...
Tak, płacząc, biedna niewiasta zawoła.
Jam okamieniał, bo miękkie, niestety!
Serce poety.

Cyrce, Kalipso, czarodziejka czuła,
Do ścian domowych rycerza przykuła,
I jak syrena w niewoli mię trzyma
Swemi oczyma.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Joachim Bielski i tłumacza: Ludwik Kondratowicz.