O kobiecie i o miłości/Walewska Marya Jehanne

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Maria Jehanne Walewska
Tytuł O kobiecie i o miłości
Podtytuł wybór myśli najznakomitszych pisarzy i myślicieli
Redaktor Kazimierz Bukowski
Wydawca Instytut literacki „Lektor“
Data wyd. 1922
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


MARYA JEHANNE WALEWSKA.
(hr. Wielopolska).

...Historja kobiety rozpoczyna się wtedy dopiero, kiedy położy serce, naprawdę serce, chociażby przelotnie, na dłoni męskiej. Wszystko jedno, czy dłoń ta pociągnęła ją cienkością skóry, szlachetnością linji, czy też jedynie doskonałym polerunkiem paznokci.

Tylko ten zespół da życiu jej konkretne barwy. Zrozumie już wtedy wszechobecność boską w tej wszechobecności boskich wspomnień i — z oczyma obróconemi nawschód, gdzie słońce wzeszło, będzie mogła dowoli rozkładać swój ołtarzyk polowy i chyląc głowę w proch ze wzruszeniem, przed słodką — naiwną zawsze — rozłoconą jego ikoną.

Zwierzęcości jest dużo w miłości kobiecej, ale stworzył tę zwierzęcość mężczyzna, ponieważ rysem charakterystycznym kobiecej miłości jest poddaństwo, a on, wykorzystując to poddaństwo, nie próbował nigdy uczynić z kobiety kapłanki stosunków ich wzajemnych, ale wykształcił ją od wieków na ofiarę, której ukradkiem zdobywa się pierwsze spojrzenie, potem gwałtem fizycznym pierwszy pocałunek, a potem presyą moralną... oddanie całkowite. Tak trwało wieki i do dziś niema kobiet oddających się, są tylko kobiety gwałcone.


Nie mężczyzna stworzył sobie swą pozycję absolutnej samczej wolności — dała mu ją kobieta. Dała mu ją: nieśmiertelna dobroć kobieca — nieśmiertelna jej wyrozumiałość — nieśmiertelnie w niej drzemiące pod każdą uczuciową powłoką: uczucie macierzyńskie, słodkie, przez palce patrzące.


...największa potęga jest w ciele tańczącej kobiety: tajemnica jej ust, jej oczu, jej łona, tajemnica bytu w jej geście, który wszystko daje, nie dając nic, albowiem wszystko jest znikome, wszystko się rozpływa jak korowód tanecznych ruchów, jednocząc w sobie zagadkę życia, negację życia i samo życie.


...dotychczas nie było czystych kobiet, nie było dziewic, ponieważ żądza w nich cielesna, czy też inne względy, były tak silne, że nie wahały się poddawać swej bierności, czy też zaspakajać swe żądze w brudnych ramionach męskich, prostytucji oddanych. Nie może być absolutnie czysta ta, która nie żąda kategorycznie absolutnie czystych ramion męskich. Czystość, wchodząca w jakiekolwiek kompromisa z życiem z popędami natury, z utartymi zwyczajami, z tradycyą, przestaje być czystością.


W życiu przecież kobieta o wiele więcej ceni stronę fizyczną od moralnej. Nieraz, aby odeprzeć natrętnego konkurenta, chwyta się ona sposobów podstępnych, udaje przed dotyczącym brak serca, brak wszelkiej etyki, pozuje szczerze na okrutnicę lub wyuzdaną, ale nigdy nie próbuje podsunąć mu obrzydzającej myśli, że ma zęby fałszywe, liszaj na ramieniu, albo zdeformowane biodro.


Zawsze kulturę winno się mierzyć kobietą.


Kobieta rozkochana ma większą skłonność do przybierania się, niż do rozbierania. Rozebranie jest już w niej refleksem woli samca, aktem fizjologicznym. W poetycznej tajemniczości jej kobiecej natury nie leży ono absolutnie i to jest może jedyną zasługą męską w dziedzinie piękna, że samczą swoją natarczywością wydobył z cieniów Piękno Ciała kobiecego.


...mniej przykrem jest kobiecie niedowierzać swemu kochankowi nawet, niż niedowierzać swoim... pończochom.

Dziwię się tym kobietom, które, oddawszy rzecz najcenniejszą: Duszę, wahają się oddać rzecz mniej cenną: Ciało. Skąd przychodzi to przecenianie jednej wartości kosztem drugiej?



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Kazimierz Bukowski, Maria Jehanne Wielopolska.