O Orderach

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jędrzej Kitowicz
Tytuł O Orderach
Pochodzenie Opis obyczajów i zwyczajów za panowania Augusta III
Wydawca Edward Raczyński
Data wyd. 1840
Druk Drukarnia Walentego Stefańskiego
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
§.1.

O Orderach.

Order polski był tylko jeden „Orła białego,“ ustanowiony od Augusta II., rzadko któremu z panów polskich dawany, i tylko takim, którzy intratę rocznią krociami, tysiącami, lub milionami rachowali. Ku końcu panowania Augusta III. zagęściły się ordery, które graf Bryl, minister krakowski, pod pokrywką wyniszczonych wojną pruską skarbów królewskich przedawał, od możnych i pragnących téj błyskotki, biorąc po dziesięć i więcéj tysięcy czerwonych złotych; wszakże gdy ten towar wielkiego pokupu niemiał, a żądza pieniędzy, jako rzeczy najlepszych na świecie rosła, spadała dużo cena; można było na ostatku dostać orderu za tysiąc jeden i mniéj czerwonych złotych. Przecież utrzymując szacunek polityczny temu znakowi łaski królewskiéj, niedawano go tylko senatorom, ministrom i urzędnikom koronnym i w. x. l. kto się w takiéj godnośći nie znajdował, nie zyskał orderu, choćby go był rad najdrożéj kupił. Dawano go także i darmo, osobom wziętym u dworu, i aplikującym się ministrowi. Darmo wziąść order nazywało się: kiedy za otrzymanie go nic zapłacić nie trzeba było, tylko za walor orderu, którego taxa była sto dwadzieśćia czerwonych złotych, lubo nie miał tyle waloru wewnętrznego, będąc tylko kawałkiem złota, choćby dwadzieśćia czerwonych złotych ważącym, z jednéj strony biało poszmelcowanym, i ośmią dyamencikami małemi obłożonym, co wszystko i z rzemieślnikiem niewynosiło więcéj nad czerwonych złotych sześćdziesiąt.
Oprócz taxy orderu, jeszcze biorący order musiał wyszypłać kilkadziesiąt czerwonych złotych, na kamerdynera królewskiego, odżwiernych, i lokajów, którzy każdemu biorącemu order powinszować tego honoru jedni po drugich przychodząc, i po kilkanaście dukatów wyłudzić nie omieszkali, co wszystko z taxą orderu uczyniło wydatku do dwóchset czerwonych złotych, mniéj i więcéj podług szczodrobliwości order biorącego. Po śmierci którego wracał się order do królewskiéj garderoby, oddany uroczyście królowi, przez jednego z familii, przy mowie dzięki czyniącéj za zaszczyt, w osobie zmarłego całemu domowi jego użyczony, i rekomendujący się dalszym majestatycznym względom. Pan orderowy do każdéj sukni miał przyszytą gwiazdę i do płaszcza i kierei, ledwo nie do szlafroka, aby go wszędzie i zawsze znać było, że jest orderowym.
Kiedy wychodził na publiczny widok, zawsze musiał mieć za sobą jaką asystencyą, przynajmniéj dwóch lokai; a taka mała assystencya tylko uchodziła przy saméj gwiaździe, bo kiedy pan zawdział order na wstędze błękitnéj, z prawego ramienia na lewy bok zawieszony, to wtenczas i zprzodu i z tyłu otaczała go kalwakata. Wtenczas i on sam i wszyscy dworzanie jego musieli być przy orężu, to jest: szabli albo szpadzie. Nawet kto z gości nawiedzał go w takiéj dobie, musiał takowąż zachować etykietę.
Póki było mało orderowych, ponieważ ci, co niemi byli zaszczyceni, byli to wielcy panowie, nie używali innych pojazdów, tylko sześciokonnych z kalwakatą, dworem przed karetą i gronem liberyi za karetą; gdy się zaś zagęściły ordery, poczęli zwolna panowie używać karet parokonnych, bez asystencyi dworzan. Co wkrótce tak w modę weszło, że tylko w dni galowe zajeżdżali na dziedzińce królewskie sześćma końmi, i tylko z jednym dworzaninem diżur trzymającym; odbywszy zaś galę dworską, inne miejsca objeżdżali karetami parokonnemi, wyjąwszy grafa Brylla, prymasów, hetmanów i Potockiego wojewodę kijowskiego, którzy nigdy inaczéj się niewozili, tylko karetami sześciokonnemi z liczną kalwakatą i liberyą, chociaż przejazd był czasem tylko z jednego końca ulicy do drugiego.
Przy końcu panowania Augusta III. wszyscy wojewodowie, ministrowie, i po większéj części kasztelanowie krzesłowi byli orderowi, i prawie weszło w zwyczaj, kiedy któremu panu dawano senatorskie krzesło, lub ministrowską godność, że mu razem dawano i order; oboje czasem za dobrą zapłatą, czasem z łaski bezpłatnie, przy całości atoli waloru orderu i akcydensu liberyi wyżéj opisanych.
Który z panów nie był kontent z orderu garderobianego, sprawiał sobie inny bogatszy, oraz gwiazdę do niego, obojga tego używając w dni uroczystsze dworskie, jakoto: w dzień elekcyi i koronacyi królewskiéj, w Nowy rok, w Wielkanoc, i w dzień 3. Augusta, w który obchodzono jakoby imieniny królewskie, że się pisał Augustem III. lubo się król urodził 7. Października 1696. i lubo dzień 3 Augusta podług kalendarza rzymskiego jest poświęcony znaleźieniu S. Szczepana, nie S. Augustowi. — Przesadzali się panowie w ordery jeden na drugiego, kamelizując, lub zdobiąc order jak gwiazdę suto dyamentami brylantowemi, które wynośiły u niektórych przeszło dwa kroć sto tysięcy złotych.
Lubo order polski, Orła Białego jest po dziś dzień znajomy wszystkim; żeby jednak torem jakim wyniosłości przeciwnym nie zaginął, tak, jak zaginęły ordery w Francyi; maluję go piórem czytelnikowi dla pamiątki rzeczy.
Był to krzyżyk mały, trzy calowy, równo długi i szeroki, w środku okrągłą tarcz mający, na któréj był orzełek biały, o jednéj głowie, z rozciągnionemi skrzydłami i nogami, wypukły; od tarczy wychodziły cztery boki płaskie, wązkim końcem w tarcz wsadzone, w ostatnich częściach rozłożyste, po dwa różki wydatniejsze mające; cały skład tego orderu wyrażał gwiazdę kwadratową z ośmią narożnikami; w narożnikach i w oku orła, było osadzono po jednym dyamencie prostym, cały zaś skład orderu, był zrobiony z złota, szmelcem białym po jednéj stronie powleczony. Gwiazda, służąca do sukni, była dwa razy większa od orderu tegoż samego kształtu, ale bez orła złotemi niciami na płótnie grubem haftowana, na któréj czterech skrzydłach były haftowane słowa „pro Fide, Rege, et Lege,“ podzielone na cztery częśći. Na téj zaś gwiaździe, którą Król nośił, były wyszyte słowa, „pro Fide Grege et Lege“. — Powiadają, że gdy August III. wysyłając w poselstwie do Petersburga Stanisława Poniatowskiego, stolnika litewskiego, o sukurs przeciw królowi pruskiemu, przyozdobił go orderem; kamerdyner królewski przydając podług zwyczaju gwiazdę do orderu, z prędkośći dał mu tę, która była z napisem: „pro fide grege et lege,“ co było znakiem, że po Auguście Poniatowski miał być królem; ale tego przypadku nikt nie uważał za czasów Augusta, dopiero, jak Poniatowski został królem. Jakoż ten prorok najprawdziwszy, który wtenczas prorokuje, gdy się już rzecz stanie.
Oprócz orderu polskiego, dopiero opisanego, były w Polszcze używane ordery zagraniczne, cesarskie i hiszpańskie, złotego runa; francuzkie, moskiewskie, angielskie i inne rozmaite; nareszcie krzyżyki małe, jedwabiem na sukni wyszywane, które mają być zwyczajne w Rzymie, o których Włosi przez swawolę zrobili przysłowie: „pur non pisiare,“ aby go kto nie oszczał, czyniąc alluzią do muru, na który, gdy w jakiem miejscu znęcą się przechodzący Włosi wypuszczać urynę, właśćiciel muru robi tam krzyż z napisem: „per amorem dei nolite pisiare,“ tym sposobem zapobiegając dalszéj ruinie muru, a więc przez tradukcyą, gdy na kim widzą krzyżyk wyszywany, mówią: przypiął sobie krzyż, aby go kto nie oszczał.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jędrzej Kitowicz.