O Doli królewnie

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor D-Mol
Tytuł O Doli królewnie
Pochodzenie Antologia współczesnych poetów polskich
Wydawca Księgarnia Maniszewskiego i Meinharta
Data wyd. 1908
Druk Aleksander Ripper
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cała antologia
Indeks stron
O DOLI KRÓLEWNIE.
(Ballada)

Przez łąki kwietne, przez pola
Jechała królewna Dola
Na łowy.

W dyamentach i perłach cała,
Szatka jej śnieżnobiała,
Włos płowy.

Na koniu wronym z sokoły,
Dziewczę i rycerz na poły
Jechała.

A z gór szły wonie od polan.
Łan sią jej kłaniał do kolan
Bez mała.

Lecz w boru — ścieżki ją zwiodły
W gąszcz między świerki i jodły;
Zbłądziła...

W ostępy głuche, pomroczne,
Gnały ją czary uroczne,
Zła siła.

I dzień się chylił majowy
I noc szła w jary, parowy
Złowroga.


Na ręku zasnął jej sokół.
Ćma zdjęła Dolę na okół
I trwoga.

Puszczyk jął płakać po lesie.
Tedy się łkaniem zaniesie
I ona:

— »Ratuj mię ojcze mój, królu
I ty królowo matulu
Rodzona!«

Wtem, gdy tak płacze królewna,
Pieśń znagła ozwie się rzewna
W zagaju...

Jak miody słodka a mocna,
Pieśń borów króla pomocna
O Maju...

I stał ptzed Dolą na jawie
I pytać jął ją ciekawie
Kto taka?

Jak kwiat, gdy liście roztula
Otwarła oczy na króla
Śpiewaka.

Od lic mu wdzięcznych przecudnie,
W noc blask bił, nito w południe
Od Słońca..


— »O wspomóż panie, gdy wola!
Królewna ja jestem Dola
Błądząca...

O łaskę błagam cię — króla,
Wróć mię, gdzie rodzic, matula
W łzach toną!

O słuchaj... Racz się zlitować,
Na drogę duchem wyprowadź
Straconą!«

A cała w zjawie młodzieńczej
Duszą się gubi jak w tęczy
I patrzy.

Boć z paniąt kraśnych u dwora —
Ten oto jasny pan z bora
Najgładszy...

— »Zgoda! królewskie znaj słowo!
Jać ścieżkę wskażę borową
Do doma.

Lecz wpierw — ty ust mi daj wiśni,
Wpierw ty u szyi mi zwiśnij
Rękoma!

I wzrok, co na śmierć urzeka
Wytęży ku niej i czeka,
Co powie?


A ona oddech zaparła
I ust do warg mu przywarła
Pąkowie...

A gdy król Dolę całował,
Bór jeno stary sumował.
Nic nie rzekł;

Snadź znał już czarów do woli
I która patrzy się Doli
Ze ścieżek...



Na cmentarz, na świętą rolę,
Wiódł orszak królewnę Dolę
Grobowy...

W dyamentach i perłach cała
Szatka jej śnieżnobiała,
Włos płowy.

Za długo pono słuchała
Pieśni, co w boru dźwięczała
Majowej...




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maryla Wolska.