Nietoperze (Napierski, 1924)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Stefan Napierski
Tytuł Nietoperze
Pochodzenie zbiór Poemat
Wydawca nakładem autora
Data wyd. 1924
Druk Księgarnia „Ogniwo”
Drukarnia L. Bogusławskiego
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
NIETOPERZE

Na niebo czarne: kobyła ruda,
Księżyc smagły,
Miesiąc mistyczny,
Nagły,
Jak udar
Apoplektyczny.

Nie otulaj się w ciepły szary len,
Nie przytulaj się do rąk moich, sterczących jak łozy, do chudych bark,
Uporczywie zagląda w oczy wielkooki sen,
Co noc kuca na grzbiecie i gniecie mój kark.

Nie zasłaniaj okien,
Okienice straszą, są czegoś puste,
Przez okna wieczoru głębokie
Przemocą noc wlewa się w usta.


Tam, pod murem gorącym usypiają maki,
Dziewczyny histeryczne biegną z pól z rękami we włosach.

A przez żałobne niebiosa
Z chińskiej czarnej laki
Bez szmeru przelatują dziwotworne ptaki
(Jak płótno darte nożycami): — z ukosa.

W godziny słońcem ślepiące śpiące na wieży,
Wiszące, jak zawiędłe strączki,
Aż w drobne serca wasze godzina zatłucze, uderzy,
Podrywacie się lotem gorączki.

Już szybuje nad głową groza cichoskrzydła,
Skrzydła się jak drobne rączki siepią,
I zawirują straszydła, jak śmigła,
I we włosy bolesne się wczepią.


Jakież wichury wskrzesiły chłodne romańskie tumy,
O, któż was rozpętał, opętał,
Kościste tłumy:
Karykatury Boga, romantyczne zwierzęta?

O, nie chroń się w popłochu w ciemny kąt salonu,
Za rolet lunatyczność, za koronki kotar,
Oto księżyc, podobien zielonemu gronu,
Wypłynął i o zęby dzwoniące się otarł,
O, dłoni nie podawaj płynącym akordom:
Klawisze — cienie muskają niewidzialną hordą.

Co noc księżyc opływa park, straszliwie tyje,
I bawi się listkami srebrzystemi drzew:
ON kuca mi na piersi i wysysa szyję —
Ssie mą starą i jasną, mą umarłą krew.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stefan Marek Eiger.