Nastał, mój miły, wiek Eschylesowy...

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki


Nastał, mój miły, wiek Eschylesowy... • Juliusz Słowacki
Nastał, mój miły, wiek Eschylesowy...
Juliusz Słowacki

 Nastał, mój miły, wiek Eschylesowy:
 Poemata się rodzą wielkie, ciemne,
 Na skrzydłach złotych straszne bogów głowy
 Jak Samuele wychodzą podziemne.
 Ale nie widzi, kto w duchu nie nowy
 Albo kto serce ma w sobie nikczemne...
 Taki — nie słyszy — ech spiewanych w niebie,
 Ale ma swoje wieszcze — podług siebie...


 Ci jemu niosą... jeśli się rozwściekli,
 Słowa... przez które — wściekłość swą wyleje —
 Lub będą przed nim ludzkość biczem siekli
 I szkalowali potąd ludzkie dzieje —
 Aż się ów człowiek — cały na kształt Hekli
 Rozogni błotnie — i w sobie rozgrzeje,
 Swemu poecie, winien jak gadzina,
 Że gwizdem — głośniej nad innych przeklina...


 Takim... (o miły... a mojego losu
 Świadomy...), takim zamknijmy na kłódki
 Usta — a cierpią — to nie dajmy głosu,
 Aż w moc przetrawią w sobie — swoje smutki;
 Wtenczas to i z nich... spodziewać się kłosu,
 W którym ziarn pełność — a wąs będzie krótki —
 Trzeźwych mieć będziem buntowników w carstwie
 Z tych, co pogardzą — pijaństwem — w rytmiarstwie.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Juliusz Słowacki.