Najdawniejsze statuty synodalne archidiecezji gnieźnieńskiej/Wstęp

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Abraham
Tytuł Najdawniejsze statuty synodalne archidiecezji gnieźnieńskiej
Podtytuł Wstęp
Pochodzenie Najdawniejsze statuty synodalne archidiecezji gnieźnieńskiej oraz statuty z rękopisu Oss. nr. 1627
Wydawca Polska Akademia Umiejętności
Data wyd. 1920
Druk Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego
Miejsce wyd. Kraków





I.

Statuty gnieźnieńskie.



W związku z ogłoszoną jeszcze w r. 1888 pracą moją o statutach arcyb. Mikołaja Trąby podjąłem przed laty dalsze studja nad częściowo tylko znanemi uchwałami synodu prowincjonalnego arcyb. Wojciecha Jastrzębca w Łęczycy, w maju 1425 r., gdyż synod ten zajmował się pewnego rodzaju rewizją kodyfikacji Trąby i uchwalił zmianę niektórych postanowień w niej zawartych. Wówczas to natrafiłem na notatkę Blumenstocka-Halbana, w jego Sprawozdaniu z poszukiwań w ces. bibljotece w Petersburgu, że w rękopisie łacińskim z bibljoteki Załuskich, Lat. II, 4o, nr. 119, mieszczą się statuty synodu łęczyckiego[1], a sądząc, że odnajdę tam poszukiwane statuty z r. 1425, sprowadziłem ów rękopis do Lwowa; przekonałem się jednak po jego zbadaniu, że owe statuty nie są wcale statutami prowincjonalnemi, lecz djecezjalnemi i że odnieść je należy do czasów wcześniejszych, przed r. 1425, że więc mam przed sobą najstarsze dotąd zachowane statuty diecezji gnieźnieńskiej. Ponieważ w naszej Akademji Umiejętności w Krakowie omawialiśmy w tym czasie żywo projekt publikacji Zbioru statutów synodalnych kościoła polskiego, przeto doniosłem zaraz o tych moich spostrzeżeniach ś. p. Ulanowskiemu i otrzymałem od niego odpowiedź, że on zna te statuty z innych także rękopisów i że zamierza je wydać, przyczem prosił mnie o nadesłanie mu mojej kopji tych statutów. Życzenie jego wkrótce spełniłem i odtąd nie zajmowałem się więcej sprawą publikacji tego pomnika a korzystałem z niego czy to w moich wykładach, czy w innych pracach, na podstawie odpisu, który sobie sporządziłem. Ś. p. Ulanowski zamiaru swego nie zdołał już niestety wykonać, a w tekach po nim pozostałych znalazły się tylko obok kopji, którą mu nadesłałem, dwa jeszcze bardzo starannie jego ręką sporządzone odpisy tych statutów[2], jeden oznaczony tą samą sygnaturą rękopisu, z którego pochodziła moja kopja, i drugi bez żadnej sygnatury, a nawet bez żadnej notatki, z jakiego pochodzi rękopisu. Brak było także jakiegokolwiek opracowania naukowego tych materjałów. Rychła publikacja tego pomnika ustawodawczego naszego kościoła wydaje mi się jednak bardzo pożądaną i to nietylko z tego względu, że jest to najdawniejszy znany statut diecezjalny archidiecezji gnieźnieńskiej, lecz także z tego powodu, że stanowi on bardzo interesujące ogniwo w rozwoju ustawodawstwa polskiego kościoła, opiera się bowiem z jednej strony na brzmieniu statutów diecezji włocławskiej z r. 1402, które odpowiednio modyfikuje, a z drugiej strony stał się podstawą późniejszych statutów archidiecezji w czasach arcyb. Jana Łaskiego w r. 1512, tak, że obecnie po zestawieniu i porównaniu tych trzech pomników można będzie śledzić bardzo dokładnie przez przeciąg 110 lat ewolucję naszego kościelnego ustawodawstwa pod wpływem współczesnych potrzeb kościelnych i prądów przenikających społeczeństwo polskie w tych czasach.

A. Data synodu.

O ile pomniki prowincjonalnego ustawodawstwa kościoła polskiego począwszy od wieku XIII są stosunkowo dość obfite, o tyle materjał tyczący się ustawodawstwa diecezjalnego jest o wiele więcej fragmentaryczny i datuje się z czasów późniejszych. Jedynie w diecezji wrocławskiej dochowały się statuty z drugiej połowy wieku XIII (1279), diecezja krakowska posiada najdawniejsze zabytki swego ustawodawstwa dopiero od czasów biskupa Nankera (1320), płocka od r. 1398, włocławska od r. 1402, przemyska od r. 1415, poznańska z czasu około r. 1420, a z gnieźnieńskiej do niedawna oprócz pewnych postanowień z drugiej połowy wieku XV (1456) żadne wogóle wcześniejsze statuty średniowieczne nie były znane. Nie należy stąd wnosić, jakoby w czasach dawniejszych statutów takich nie wydawano i nie ogłaszano, nie doszły one jednak do nas głównie dla tego, że później wskutek gromadzenia się nowego i aktualnego materjału ustawodawczego dawne statuty wychodziły z użycia, więc nie poświęcano im już baczniejszej uwagi, tak, że z czasem zupełnie się zatraciły a tylko niektóre szczęśliwym trafem tu i ówdzie w dawnych rękopisach przypadkiem się zachowały. Każdy nowy statut, zwłaszcza gdy był obszerniejszym i więcej wyczerpującym o charakterze pewnego rodzaju kodyfikacji, skazywał na zagładę statuty dawniejsze, nie przedstawiające więcej praktycznego interesu, a w diecezjach naszych nie prowadzono niestety osobnych ksiąg, w któreby wpisywano akty ustawodawcze diecezjalne, jak to miało miejsce, przynajmniej częściowo, w stosunku do ustawodawstwa prowincjonalnego prowincji gnieźnieńskiej.
Takim statutem kodyfikującym prawo diecezjalne był w archidiecezji gnieźnieńskiej statut arcyb. Jana Łaskiego, ogłoszony w r. 1512 i współcześnie drukowany[3], i on też przyczynił się do zatracenia prawie wszystkich statutów dawniejszych, ocalał tylko przypadkiem obok statutów z r. 1456 jego pierwowzór z wieku XV dzięki temu zapewne, że spuścizna nasza rękopiśmienna z tego wieku jest dość bogatą, a pomnik ów musiał być wówczas bardzo rozpowszechniany i często odpisywany. Tym pierwowzorem są statuty, które właśnie ogłosić zamierzamy. Akt ów ustawodawczy nie jest niestety datowany a z faktu, że mieści się on w rękopisie z połowy wieku XV można jedynie wnosić, że powstał przed r. 1450. Bliższą datę musimy w inny sposób starać się oznaczyć. W rękopisie petersburskim, z którego odpis statutów tych sporządziłem, znajduje się na ich wstępie napis: »Secuntur statuta sinodalia lanciciensia« a na końcu podobnie nota: »Expliciunt statuta sinodalia lanciciensia«, z czego wypływa, że na jakimś synodzie diecezjalnym w Łęczycy zostały one wydane, lecz fakt ten nie wiele się przyczyni do rozwikłania pytania, bo znowu niewiadomo, o jaki synod łęczycki w tym wypadku chodzi. W odpisie Ulanowskiego z nieznanego rękopisu posiadają te statuty inny napis a mianowicie: »Sequuntur statuta valde necessaria compilata per archiepiscopum Nicolaum«, a ta notatka dopiero może się przyczynić do ściślejszego oznaczenia czasu powstania statutów, gdyż na jej podstawie można stwierdzić, że pochodzą one z lat 1403—1422, to jest z czasów albo arcybiskupa Mikołaja Kurowskiego (1402—7/9 1411), albo Mikołaja Trąby (30/4 1412—7/12 1422). Wprawdzie z czasów obu tych arcybiskupów nie posiadamy żadnej wiadomości o jakimkolwiek synodzie diecezjalnym łęczyckim, lecz wzgląd ten niema żadnego znaczenia, bo wiadomość o takim synodzie mogła bardzo łatwo zaginąć. Chodziło więc tylko o to, któremu z tych dwóch arcybiskupów należałoby przyznać autorstwo tego aktu. Na pierwszy rzut oka skłaniaćby się można do oświadczenia się za Mikołajem Trąbą, który jak wiadomo przedsięwziął kodyfikację statutów prowincji gnieźnieńskiej i który jeszcze w końcu swych rządów zwołał synod prowincjonalny do Łęczycy na 24 sierpnia 1422, na którym może ogłoszona dawniej przez Ulanowskiego instrukcja dla wizytatorów synodalnych została ułożoną[4]. Bliższe jednak rozpatrzenie treści samego pomnika doprowadza do innych wyników. Uderzać musi przedewszystkiem ta okoliczność, że w tekście statutów nie wspomniano nigdzie ani słowem o herezji Husa, co świadczy, że statuty te przed potępieniem Husa na soborze w Konstancji (czerwiec 1415) zostały sformułowane, ale co ważniejsze, że statuty te są niemal identyczne ze statutami Mikołaja Kurowskiego, wydanemi przez niego jeszcze jako biskupa włocławskiego w r. 1402 dla diecezji włocławskiej[5]. Że on właśnie a nie jego następca powtórzył te swoje statuty dla archidiecezji gnieźnieńskiej, gdy w końcu r. 1402 lub początku r. 1403 objął jej rządy, jest więc niemal rzeczą pewną.
W treści samych statutów jednak nie brak wskazówek, które dozwalają na jeszcze bliższe oznaczenie ich daty. Stwierdziwszy, że są one ze statutami włocławskiemi prawie identyczne, musimy jednak zarazem podnieść, że istnieją także między niemi pewne ważniejsze różnice. Statuty gnieźnieńskie obejmują naprzód pewne postanowienia (c. 8, 14—17 i 26), których we włocławskich niema. Mogły one być nowo dodane, albo też, co prawdopodobniejsze, powtórzone z dawniejszych statutów diecezji gnieźnieńskiej, ale co ważniejsze, w naszych statutach zmieniono lub opuszczono celowo pewne postanowienia statutów włocławskich i to w celu złagodzenia tych przepisów. A chodzi tu właśnie o przepisy bardzo charakterystyczne i doniosłe, bo dotyczące spraw o dziesięciny i nakazu głoszenia zapowiedzi małżeńskich. W sprawie dziesięcin statuty włocławskie nakazują pod karą ekskomuniki, aby duchowni od obowiązanych do dziesięciny, szlachty czy nieszlachty, wybierali należność w całej pełni i im niczego pod wpływem jakiejkolwiek bojaźni nie opuszczali[6], statuty gnieźnieńskie zaś pominęły to postanowienie zupełnie, a co do zapowiedzi, podczas kiedy statuty włocławskie kategorycznie nakazują głosić je bez wyjątku w trzech po sobie następujących dniach świątecznych[7], statuty gnieźnieńskie dozwalają, aby, jeżeli te święta nie przypadają w jednym tygodniu, głoszono zapowiedzi w trzech dniach powszednich, a nadto zwalniają od tego statutu szlachtę, której związki małżeńskie układają się na kilka miesięcy naprzód przed ślubem, i dozwalają na udzielanie ślubów w domu, przyczem tylko ubocznie wspomniano o potrzebie zapowiedzi, tak jakby je tylko wtedy głosić miano, gdyby ślub nie odbywał się w kościele. Zauważyć należy, że jeszcze w maju r. 1406 synod prowincjonalny w Kaliszu kategorycznie nakazywał ścisłe przestrzeganie przepisów o głoszeniu zapowiedzi (art. IV)[8], ponieważ zaś trudno przypuścić, aby ów synod prowincjonalny miał właśnie na celu uchylić łagodniejsze przepisy nakrótko przedtem przez samego arcybiskupa wydane, przeto raczej wnosić należy, że owe postanowienia są późniejsze i że musiały zajść zbyt ważne przyczyny, które tak doniosłą zmianę stanowiska w przeciągu kilku lat wywołały. Nie trudno je odnaleść. Wiadomo, że pod wpływem niezadowolenia wobec przywilejów kościelnych, szerzącego się wśród szlachty, i nie bez przyczynienia się prądów husyckich z Czech idących, przyszło do groźnej manifestacji stanu szlacheckiego na zjeździe w Piotrkowie 17 października 1406, powtórzonej na drugim zjeździe w tem mieście w akcie konfederacji szlachty dla obrony praw przeciw duchowieństwu z 16 października 1407[9]. Zjazd z r. 1406 uchwalił cały szereg grawaminów i żądań pod adresem kleru, a wśród nich główne miejsce zajmują zażalenia co do poboru dziesięcin (art. III—IV i X) i co do zapowiedzi (art. XI). W tej sprawie zwłaszcza zaczepiają te uchwały »quandam instructionem noviter factam, quomodo sponsalia inter homines utriusque sexus proclamantur et ad duas protelantur septimanas«, i żądają, aby zapowiedzi były wymagane tylko przy małżeństwach osób nieznanych[10]. Wymierzoną jest ta uchwała widocznie przeciw postanowieniu art. IV wspomnianego synodu prowincjonalnego w Kaliszu, który przed kilku miesiącami przed tem się odbył, a szlachta uważała to za punkt swego honoru, aby jej nie traktowano na równi z ludźmi obcymi i nie wywoływano ich małżeństw publicznie, tudzież nie odwlekano z powodu zapowiedzi zawarcia ślubów. O to przez długi czas jeszcze toczyły się spory.
Zjazdy piotrkowskie, których bezpośrednie przyczyny i skutki nie zostały dotąd w nauce należycie i dostatecznie wyświetlone i ocenione, wywołały w pierwszym rzędzie ferment dla ówczesnych stosunków państwowych bardzo niepożądany, bo nie należy zapominać, że Polska stała wtedy przed śmiertelną rozprawą z Zakonem krzyżackim, że więc rozterki wewnętrzne o tak ostrym charakterze mogły ją znacznie osłabić i jej siły paraliżować. Nie można też wątpić, że władza państwowa żywo w tym sporze była interesowaną i w kierunku jego złagodzenia wpływać musiała. Brak nam wprawdzie dostatecznych źródeł, aby śledzić dokładnie przebieg rozwoju ówczesnych wypadków i zbadać wszystkie fazy sporu, ale stwierdzić możemy, że ruch zainicjowany przez szlachtę w Piotrkowie objął całą Polskę, bo odbił się z niemniejszą siłą w Małopolsce w diecezji krakowskiej, gdzie nawet zachowanie się duchowieństwa wobec postulatów szlachty przyczyniło się do zaognienia sporów.
Już bowiem w maju r. 1407 biskup wraz z duchowieństwem diecezji krakowskiej w odpowiedzi na pierwszy zjazd piotrkowski uprzedzili konfederację szlachty własną konfederacją, zawiązaną pod przysięgą dla obrony praw, wolności i dochodów kościelnych i to nawet na wypadek, gdyby im grozić miała kara wygnania lub zniszczenie albo konfiskata dóbr ścielnych[11], a jeszcze w początku 1409 (19 kwietnia) Piotr Wysz, biskup krakowski, bawiący od roku we Włoszech i tylko na podstawie informacji ze strony kapituły powiadomiony o tem, co się w kraju dzieje, wzywał kapitułę, aby stała twardo przy prawach kościoła[12]; lecz w międzyczasie jego wikarjusz generalny, Jan Szafraniec, zarządzający w nieobecności biskupa diecezją, widział się spowodowanym do zmiany nieprzejednanego stanowiska. Świadczą o tem wymownie postanowienia synodów krakowskich przez niego zwołanych, które się odbyły w Sandomierzu 10 września 1408 i w Krakowie 1 października tegoż roku, i to właśnie w postanowieniach tyczących się spraw dziesięcinnych i zapowiedzi[13]. W sprawie o dziesięciny nie poczyniono tam wprawdzie ustępstw zasadniczych, lecz ustępstwa formalne, potępiając bezwzględne i natarczywe domaganie się uiszczenia dziesięciny[14], a co do zapowiedzi zabroniono duchownym dawania ślubów obcym parafianom i polecono odsyłać ich do właściwych plebanów, aby ci po zapowiedziach ślubu im udzielili[15]. W obu tych postanowieniach uderza stanowcza zmiana tonu i pewien zwrot ku więcej pojednawczemu stanowisku, widocznie więc w ciągu r. 1408 zaszły jakieś wypadki, które na zmianę usposobienia wśród kleru oddziałały. Może wzgląd na sprawę Ojczyzny, a może i nacisk królewski. I w archidiecezji gnieźnieńskiej stosunki się zmieniają. Toczą się przedewszystkiem układy ze szlachtą w sprawie dziesięcin, które doprowadziły do ugody pod datą 25 kwietnia 1409 zawartej[16], a w tym też czasie, to jest po drugim zjeździe piotrkowskim, a może nawet już w r. 1408, jak sądzimy, odbył się ów synod w Łęczycy, na którym nasze statuty z owemi w duchu pojednawczym sformułowanemi zmianami dawniejszych postanowień włocławskich zostały ogłoszone. I tu, jak w statutach krakowskich, zadowolono się co do dziesięcin tylko ustępstwem formalnem, nie upierając się przy ich bezwzględnem ściąganiu, ale za to co do zapowiedzi schlebiono próżności szlachty, zezwalając na znaczne skrócenie czasu zapowiedzi i na udzielanie ślubów w domu, co niewątpliwie miało na celu pewne ułagodzenie wzburzonych umysłów. Za prawdopodobieństwem daty r. 1408 przemawia także fakt, że w lipcu tego roku toczyła się przy współudziale króla w Łęczycy ważna dla kapituły gnieźnieńskiej sprawa z jej proboszczem Mikołajem Strossbergiem[17]. Był tam obecny również arcybiskup, tudzież biskupi płocki i poznański. Że tam wówczas ogólne sprawy polityki zewnętrznej i wewnętrznej były także omawiane, nie podlega wątpliwości; może też przy sposobności tego zjazdu, który z góry był zapowiedziany, odbył się również ów synod diecezji gnieźnieńskiej, aby dać wyraz ugodowemu stanowisku kleru, który wprawdzie zasad prawa powszechnego, czy to w sprawie dziesięcin, czy to zapowiedzi, zmienić nie mógł, ale okazał gotowość do ustępstw w granicach możliwych. Dla uzupełnienia obrazu, jak dalece nasz synod łęczycki liczył się nawet z pewnemi drażliwemi interesami wśród pospólstwa szlacheckiego, musimy zwrócić uwagę na jeden jeszcze charakterystyczny szczegół.
W ciągu drugiej połowy XIV wieku zakorzenił się w sądach ziemskich bardzo niewłaściwy zwyczaj, że strony, chcąc przewlekać w sądzie procesy, odraczały ciągle terminy sądowe z powodu choroby, dowodząc jej faktem, że się u swego duchownego spowiadały i na śmierć dysponowały. Ponieważ i najzdrowszy człowiek nigdy nie może przewidzieć chwili swej śmierci, przeto łatwo pojąć, do jakich nadużyć zwyczaj taki mógł prowadzić. Usunięto go też radykalnie, ale dopiero w r. 1420, równocześnie drogą ustawodawstwa kościelnego i świeckiego. Pierwszą próbę w kierunku jego uchylenia podjął jednak już Mikołaj Kurowski w swych statutach włocławskich w r. 1402, w gnieźnieńskich jednak statutach, wśród innych widocznie warunków publikowanych, on sam uznał za stosowne postanowienie to wypuścić[18].
Po za temi, polityką wewnętrzną podyktowanemi, zmianami i opuszczeniami statuty łęczyckie, podobnie jak ich wzór włocławski, zasługują także na wszelkie uznanie, zwłaszcza o ile chodzi o względy na dyscyplinę kleru, której we wszelkich niemal kierunkach dotykają. Sformułowane są bardzo wyczerpująco, a przytem zwięźle, tak, że mogły służyć również jako wzór dla innych diecezji. Może ustawodawca miał nawet ten cel na oku, bo w stylizacji mówi się tam wogóle tylko o biskupie, a nie o arcybiskupie, dopiero na samym końcu wymieniono szczególne prawa arcybiskupa co do wypadków grzechów jemu do rozgrzeszenia zastrzeżonych.
Kto był autorem tych statutów, trudno dziś dociekać. Polska miała wówczas wśród kleru wyższego każdej diecezji dobrze wyszkolonych, nawet na uniwersytetach zagranicznych, kanonistów, a zresztą i sam Mikołaj Kurowski jako doktor praw[19] mógł być redaktorem swych statutów włocławskich, które później dla archidiecezji gnieźnieńskiej przerobił i może w r. 1408, a w każdym razie w czasie między r. 1407 a 7 września 1411, na synodzie łęczyckim ogłosił[20].
Odpowiadały one w zupełności potrzebom ówczesnej dyscypliny kościelnej, a chociaż później na synodzie w Gnieźnie w połowie kwietnia 1456 arcybiskup Jan Sprowski częściowo je przerobił i uzupełnił[21], to jednak Jan Łaski w swej publikacji statutów diecezjalnych w r. 1512 nie na owej przeróbce Sprowskiego, lecz na naszych statutach łęczyckich się oparł.
Czy statuty łęczyckie wraz ze statutami włocławskiemi z r. 1402 nie miały może jakiegoś dawniejszego wspólnego źródła, czy to w dawniejszych statutach gnieźnieńskich, czy to innych, nie możemy obecnie stwierdzić.

B. Tekst statutów.

Jeden z odpisów Ulanowskiego, równobrzmiący z odpisem moim, został sporządzony, jak już zaznaczyliśmy, z papierowego rękopisu pod sygnaturą Lat. II, 4o, nr. 119, Bibljoteki cesarskiej w Petersburgu, dokąd się dostał z dawnej Bibljoteki Załuskich. Rękopis ten, opisany dokładnie przez Korzeniowskiego[22], pochodzi z połowy wieku XV-go i liczy 109 kart a obejmuje głównie różne statuty synodalne i to naprzód na k. 14—20v statuty diecezjalne poznańskie biskupa Andrzeja Łaskarza z Gosławic, z okresu około r. 1420, następnie na k. 20—28 nasze statuty łęczyckie a po nich na k. 28—84v statuty prowincjonalne Mikołaja Trąby z r. 1420. Jak świadczą notatki na końcu rękopisu, wymieniające niektórych członków kolegiaty kaliskiej, należał on pierwotnie prawdopodobnie do kolegiaty lub któregoś z kanoników w Kaliszu, któremu służył do praktycznego użytku. Nasze statuty nie posiadają wstępu, zwykłego przy statutach synodalnych, lecz rozpoczynają się spisem treści, który jednak nie jest zupełnym, gdyż podaje tylko 49 rubryk. Spis ten jest bardzo dowolny i pobieżny, bo nie uwzględnia wielu postanowień. Dość niedbale jest również pisany sam tekst, wiele w nim myłek pisarskich i opuszczeń słów poszczególnych, braki te jednak dadzą się łatwo sprostować lub uzupełnić na podstawie statutów włocławskich i druku Łaskiego z r. 1518. Nie o wiele staranniejszym jest tekst drugiego odpisu Ulanowskiego, chociaż zdaje się jest bliższym oryginalnego brzmienia statutów, lecz niestety w jego tekach nie mogliśmy znaleść nigdzie wskazania źródła, skąd został zaczerpnięty. Domyślamy się jednak, że pochodzi on z rękopisu, zbliżonego bardzo do rękopisu dawnej Bibljoteki Załuskich, znajdującego się również w ces. Bibljotece w Petersburgu, gdzie został oznaczony sygnaturą Lat. I, 4o, nr. 59, a pochodzącego zdaje się z pierwszej połowy wieku XV. Blumenstock-Halban w sprawozdaniu ze swych poszukiwań tamtejszych[23] podał pod nr. 230, że w rękopisie tym, od karty 144 począwszy, znajduje się »wyciąg ze statutów arcybiskupa Trąby w 73 odrębnych artykułach«, i podaje jego początek, równobrzmiący z pierwszym ustępem naszych statutów łęczyckich, wskutek czego przypuścić musimy, że są to właśnie statuty łęczyckie. Ponieważ i odpis Ulanowskiego obejmuje taką samą ilość artykułów a, jak wspomnieliśmy, posiada napis: »Sequuntur statuta valde necessaria compilata per Reverendissimum Archiepiscopum Gneznensem Nicolaum«, przeto wnosimy także, że będzie się on pokrywał z tekstem owego rękopisu. Napis ten zapewne był powodem, że Blumenstok-Halban[24] poczytał owe statuty za streszczenie kodyfikacji Mikołaja Trąby, chociaż podobnie stylizowanego postanowienia, jak ustęp pierwszy statutów łęczyckich, w niej nie ma. Gdyby nie różnice w dwóch błędnie wypisanych słowach, zachodzące pomiędzy tekstem odpisu Ulanowskiego a pierwszym ustępem podanym przez Blumenstocka-Halbana, nie wahalibyśmy się nawet twierdzić, że odpis Ulanowskiego z tego właśnie rękopisu pochodzi, tem bardziej, że może Blumenstock-Halban błędy te sam poprawił. Wobec dzisiejszych stosunków nie możemy jednak wszystkich powyższych domysłów i wniosków sprawdzić, bo dłuższy jeszcze zapewne czas upłynie, zanim nauka będzie mogła ze zbiorów znajdujących się dziś w Petersburgu korzystać; pomimo tego jednak, nawet bez uwzględnienia owego drugiego rękopisu petersburskiego, przystępujemy do wydania naszego pomnika, gdyż jego tekst już na podstawie tych dwóch odpisów, którymi rozporządzamy, zwłaszcza przy pomocy statutów włocławskich i wydania Łaskiego, da się w zupełności ustalić. Kiedyś, gdy wśród lepszych warunków nauka nasza podejmie wydawnictwo ogólnego zbioru statutów synodalnych kościoła polskiego, łatwo będzie ewentualne niedomagania tego wydania poprawić przez uwzględnienie większej ilości rękopisów, które może jeszcze się odnajdą.
Rękopisy, z których pochodzą oba odpisy, jakiemi obecnie rozporządzamy, nie czerpały z oryginału, lecz z jakichś odpisów, których współcześnie nie brak było ani w żadnej kapitule, ani w żadnej parafji w archidiecezji gnieźnieńskiej. Tekst rękopisu Lat. II, nr. 119, jest znacznie pełniejszym, aniżeli nieoznaczony tekst odpisu Ulanowskiego. Oprócz bowiem spisu treści obejmuje on jeszcze na końcu trzy ustępy, których w drugim odpisie Ulanowskiego nie ma, a mianowicie spis świąt w archidjakonacie gnieźnieńskim, zestawienie grzechów zastrzeżonych biskupowi do rozgrzeszenia i podobny spis wypadków zastrzeżonych dla arcybiskupa. Obecnie niepodobna stwierdzić, czy to są dodatki późniejsze, których w statutach synodalnych pierwotnych nie było, czy też, że ustępy te należały już od razu do tekstu pierwotnego a w rękopisie, z którego pochodzi drugi odpis Ulanowskiego, dla tego zostały opuszczone, bo może służył on komuś z innej diecezji, więc nie przedstawiały tam bezpośredniego interesu. Wzór statutów łęczyckich, statuty włocławskie z r. 1402, posiadają wszystkie owe dodatki, z wyjątkiem naturalnie ustępu ostatniego, tyczącego się praw arcybiskupa, więc okoliczność ta przemawiałaby za tem, że i w statutach łęczyckich dodatki te w tekście pierwotnym się znajdowały.
Jako podstawę wydania obecnego przyjmujemy rękopis petersburski II, 4o, nr. 119, jako jedyny, którego tekst jest pewny i tak przezemnie, jak i przez ś. p. Ulanowskiego, sprawdzony. Uwzględniamy jednak również drugi nieoznaczony odpis Ulanowskiego, zaznaczając wszystkie odmiany tekstu. Okazał się on nadto bardzo przydatnym dla sprostowania wielu błędów rękopisu petersburskiego. Sprawia on bowiem wrażenie, jakoby pochodził z jakiegoś rękopisu, który się opierał bezpośrednio na wzorze pisanym za życia autora statutów, arcybiskupa Mikołaja. Przemawia za tem głównie przytoczony wyżej napis w nagłówku statutów umieszczony, stylizowany tak, jak gdyby arcybiskup ten był jeszcze przy życiu. Odpis ten tu i owdzie wydaje się nawet poprawniejszym, chociaż w ustępie o małżeństwie zdradza późniejszą przeróbkę tekstu w kierunku ewentualnego przeciągania zapowiedzi na dwa tygodnie, co się z równoczesnem dozwoleniem głoszenia ich w dnie powszednie nie zgadza.
W naszem wydaniu statutów łęczyckich oznaczamy rękopis petersburski głoską P, a ów drugi odpis Ulanowskiego głoską U.

Przypisy[edytuj]

  1. Wiadomość o rękopisach prawno-historycznych Bibljoteki w Petersburgu. Archiwum komisji historycznej VI, str. 421, nr. 244.
  2. Teka nr. 50.
  3. Statuty owe na podstawie rzadkiego dziś współczesnego wydania z r. 1513 wydrukował Ulanowski w publikacji: Materjały do historji ustawodawstwa synodalnego w Polsce w w. XVI. Archiwum komisji prawniczej I, str. 354—363, nr. III.
  4. Akt zwołania tego synodu ogłosił również Ulanowski w Archiwum kom. hist. V, str. 214. W tym samym tomie znajduje się także ogłoszona przez niego wyżej powołana instrukcja jako dodatek do pracy: Kilka uwag o statutach synodów diecezjalnych krakowskich z XIV i XV stulecia. Ulanowski nie określił bliżej jej pochodzenia, zaznaczył tylko, że może wypadnie ją odnieść do synodu kaliskiego z r. 1420 i że możliwem jest również, że zawdzięcza powstanie swoje dopiero któremuś z późniejszych, ale bezwątpienia od chwili wydania statutów Mikołaja Trąby nie bardzo odległych, prowincjonalnych synodów. Instrukcja ta wymaga jeszcze bliższego naukowego zbadania, bo nie jest wykluczonem, że nie będzie ona prowincjonalną, lecz diecezjalną gnieźnieńską. Jeden szczegół uszedł uwagi ś. p. Ulanowskiego. Idąc, jako znakomity paleograf, wiernie za brzmieniem rękopisu, wydrukował jeden ustęp tej instrukcji w ten sposób: »Item inquiratur a quolibet plebano, si habet statuta sinodalia ultimo confecta et in sinodo in licencia pronunciata«. Zdaje mi się nie podlegać wątpliwości, że zaszła tu omyłka ze strony pisarza rękopisu i że zamiast słów »in licencia«, które w tem miejscu byłyby zupełnie niezrozumiałe, należy czytać »in lancicia«. Na tej podstawie akt ów możnaby odnieść do któregoś z synodów łęczyckich prowincjonalnych lub diecezjalnych.
  5. Zob. Chodyński, Statuta synodalia dioecesis Wladislaviensis et Pomeraniae, str. 1—9, nr. II. Synod ten odbył się 7 kwietnia.
  6. »Item mandamus sub pena excommunicacionis omnibus beneficiatis, qui habent decimas, ut a suis decimatoribus tam nobilibus quam ignobilibus pleno, quantam in eis est, percipiant, neque eis ex quocumque timore parcant«.
  7. »Item volumus, quod nullus vel aliquis personas quascunque copulare matrimonialiter debeat nisi in ecclesia et bannis editis, id est tribus proclamationibus in tribus festis precedentibus, et hoc intimet populo, quod secus faciens mulctabitur pena sinodali«.
  8. Art. IV: »Hoc sacro aprobante concilio decernimus, quod... capitulum »cum inhibitione« de clandestina desponsatione, de bannis ante copulam promittendis, ad unguem observetur« Hube, Antiquissimae constitutiones synodales provinciae Gneznensis, str. 222.
  9. Ogłosił te akta naprzód Bobrzyński w I tomie Rozpraw wydziału histor.-filozof. Akademji Um. str. 108—123, skąd je następnie przedrukowano w Codex epist. sacc. XV. T. I, str. 26—29, nr. 34 i 35; zob. nadto Ulanowski, Zjazdy piotrkowskie z r. 1406— 1407 i ich uchwały, Kraków 1887 r.
  10. »Item quoniam multotiens contingit, per novas et infinitas adinventiones nonnulla homicidia et scandala oriuntur, ut puta per quandam instructionem noviter factam, quomodo sponsalia inter homines utriusque sexus proclamantur et ad duas protelantur septimanas, ex quarum prorogatione multa et incommoda, contentiones, rixae excitantur, igitur ut de cetero tales proclamationes esse non debeant omnibus hominibus plebanis notis et in ipsorum parochiis natis, dumtaxat exceptis advenis et ignotis«.
  11. Kod. dypl. Katedry krak. II, nr. 496: »Considerantes ardua ymo maxima negocia et diversa pericula ipsi ecclesie necnon personis eidem servientibus, bonisque, proventibus, pertinentiis suis nostris modernis temporibus, mutacione temporum exigente, incumbere et ingruere, que proh dolor usque ad nunc currencia tempora non sunt audita... nos astringimus et obligamus prefatam ecclesiam in omnibus suis bonis, fructibus, proventibus et pertinenciis quibuscunque, iuribus cunctis, in quibuscunque rebus consistant, privilegiis, immunitatibus, libertatibus ac indultis universis... defendere, propugnare, promovere et tueri.. etiam si, quod absit, penam exilii ac omnium nostrorum bonorum, mobilium et immobilium destruccionem, desolacionem, dissipacionem seu destraccionem pati ac subire debemus seu quovismodo sustinere«. Być może, że ta konfederacja wywołała właśnie konfederację szlachecką.
  12. Cod. epis. s. XV, T. I, nr. 38: »Quare hortamur vos in Christo et petimus, quatenus constantia sincera, quam semper habuistis, tamquam veri zelatores teneatis viriliter vos opponentes, nam una nobiscum in huiusmodi negotio dispositi stare sumus et morti obviare«.
  13. Statuty tych synodów odnalazł Ulanowski i ogłosił je w Archiwum komisji histor. V, w powołanej wyżej w uw. 3 pracy: Kilka uwag o statutach synodów diecezjalnych krakowskich z XIV-go i XV go stulecia.
  14. Postanowienie to, zamieszczone pod rubryką De decimis, brzmi: »Item quia nimia acrimonie severitas nec reportat honorem neque fructum, ideo mandamus, quod prelati, canonici, rectores ecclesiarum et universi alii beneficiati, quibus competit de iure percepcio decimarum, non obprobriis et conuiciis exigant decimas eis debitas, dummodo: extraham eam tibi de gutture, vel alia similia, sed cum benignitate et lenitate ac discreta modestia ipsas repetant, quod si non profecerint, extunc cum multa humilitatis maturitate per censuram ecclesiasticam contra eosdem procedant«.
  15. »De clandestina desponsacione: Item cum ex clandestina desponsatione multa oriuntur pericula animarum, ideo mandamus, ut nullus presbiterorum desponset alienas oves, sed commitet eas per suos pastores bannis previis desponsandas«.
  16. Kod. dypl. Wielkop. V, nr. 145. Być może, że i w diecezji krakowskiej toczyły się w ciągu r. 1408 podobne układy, bo biskup Piotr Wysz wspomina w swym wyżej powołanym liście do kapituły o tem, jakoby stan szlachecki zerwał umowę.
  17. Kod. dypl. Wielkop. V, nr. 138.
  18. Statuty włocławskie postanowiły właśnie: »Item sub eadem (pena sinodali) prohibemus, ne sacerdotes procurent infirmos ficte propter terminos peremptorios, quod si scienter fecerint, citra penam predictam poterint et aliam formidare et sint condemnati parti lese ad damnum et interesse ipso facta«. Zakazu tego widocznie nie przestrzegano i nie naśladowano w innych diecezjach, skoro dopiero statuty Trąby wystąpiły z stanowczem potępieniem owych zwyczajów w tytule de iureiurando ks. II, w słowach: »Ceterum pravam illam consuetudinem reprobamus, per quam in seculari iudicio super confessionibus audiendis nobilium, qui comparere coram certis iudicibus in terminis ipsis prefixis artantur, quadam ficta egritudine producunt in testimonium sacerdotes, cum figmentum circa penitentie sacramentum contineant, reprobamus, inhibentes: ne ipsi sacerdotes, ut presertim curati, vadant ad huiusmodi terminos laicorum iuramenta prestandi, populum sibi commissum in cura animarum et de administratione spiritualium negligendo«. Równocześnie zabroniły tego zwyczaju rozpowszechnionego w całej Polsce statuty warckie w art. I, zwąc go »perversa consuetudo« i normując wypadki odraczania terminów sądowych zawsze jednak »absque confessione et allegatione capellani« (Star. prawa pol. pomn. I, str. 306). Sprawie tej poświęciłem już dawniej uwagę w pracy: Statuta synodu prowincjonalnego w Kaliszu r. 1420 (Rozpr. wydz. hist.-fil. T. XXII, str. 121), wówczas jednak owe statuty włocławskie z r. 1402 nie były jeszcze znane.
  19. Zob. katalog arcybiskupów gnieźń. Monumenta Poloniae hist. III, str. 407.
  20. Wedle art. I statutów synodu kaliskiego z r. 1406 biskupi winni byli co roku odbywać synody diecezjalne z wyjątkiem tych lat, w których się odbywają synody prowincjonalne, więc jakkolwiek przypuszczamy, że synod łęczycki, na którym nasze statuty były wydane, odbył się w r. 1408, to jednak w braku pozytywnego źródłowego dowodu musimy się zadowolić tem ogólniejszem oznaczeniem, że pochodzą one z czterech ostatnich lat rządów Mikołaja Kurowskiego, przyczem wyłączyć należy rok 1409, gdyż w tym roku obradował synod prowincjonalny w Kaliszu.
  21. Statuty te ogłosił już dawniej X. Łukowski w T. IX Roczników Towarzystwa przyjaciół nauk w Poznaniu a następnie Ulanowski w wydawnictwie swem: Acta capitulorum nec non iudiciorum ecclesiasticorum T. I (Monum. medii aevi hist. XIII), str. 419, nr. 1860.
  22. Zapiski z rękopisów cesarskiej Bibljoteki w Petersburgu i innych bibljotek petersburskich (Archiwum do dziejów literatury i oświaty w Polsce, T. XI), str. 74, nr. 84.
  23. l. c. str. 414. W rękopisie tym, jak podaje autor na str. 457, znajduje się po tekście synodu traktat o 7 sakramentach. Będzie to rzeczą późniejszych badań, kiedy rękopis ów stanie się dostępnym, stwierdzić, czy ów traktat nie pozostawał w związku ze statutami, jak to było wówczas w zwyczaju w innych diecezjach polskich (Kraków, Poznań, Chełm), gdzie do statutów diecezjalnych takie traktaty dodawano lub obok nich ogłaszano dla pouczenia duchowieństwa.
  24. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – Blumenstock-Halban.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Abraham.