Nad grobem matki/VIII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Orkan
Tytuł Nad grobem matki
Podtytuł Dumania
Wydawca nakładem autora
Data wyd. 1896
Druk Drukarnia Związkowa
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
VIII.
I

I zadumany siedzę na skale —

I oko w przyszłość obracam ciemną —
A smutek jęczy struną tajemną...
Nie chcę się kąpać w przeszłości kale,
W głębię przyszłości boję się rzucić!...
Ot, żyć mi chwilą i dumy nucić —
I zasnąć, jak te lirniki stare:
Składając serce, kij na ofiarę...
............
I dumam... kroki za sobą słyszę;
— Kto tu przerywa cmentarną ciszę?...
»Ja, żebrak panie — szlachetny rodem,
»Pod drzwi mych braci zagnany głodem,
»Jak pies odszedłem — nawet bez kości...«
— A co tu robisz? — »Ot, ja z miłości
»Tu przyszedł, panie... ja co wieczora
»Tutaj przychodzę — gdy głodu zmora
»Wypędza od swych tu — na cmentarze...
»Tam... pod mogiłą me bratnie twarze —
»Tam... kościotrupy...« — I siadł na grobie,
Rękami objął krzyż zimno-szary, —
Rozpaczą martwej podobny Niobie —
I płakał... płakał ten dziad niestary,

O sercu może starszem od siebie...
Bo, gdy kto zimny popiół rozgrzebie —
Czy pozna, dawno iskry wygasły?...
............
Wstyd mi za ciebie — szczepie wypasły!...
Gdy brat twój zimne kamienie ściska,
Cieplejsze może — niż serca wasze —
Ty się na balu szampanem grzejesz!...
Gdy głodne — wyją te ludzie-psiska,
Ty toastową napełniasz czaszę —
I przy kielichu z nędzy się śmiejesz!
— Oj, są to ludzie — są i ludziska....

Mogiło! powiedz — ile łez w tobie,
Spadłych z warg, które już martwe prawie,
Przekleństwa dla swych braci szeptały?...
Ja temi łzami instrument żłobię,
Z żalu naciągam struny jęczące —
I dźwięko-słowną pieśnią nie bawię,
Lecz nagrobowe śpiewam hejnały,
Dumy, sarkazmy i własne baśnie.
Zimne mogiły — serce gorące;
Może i ono wystygnie wtedy,
Gdy pod mogiłą ze skargą zaśnie....
............






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Orkan.