Na naszych wystawach

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
>>> Dane tekstu >>>
Autor Władysław Wankie
Tytuł Na naszych wystawach
Pochodzenie Świat R. I Nr. 11, 17 marca 1906
Redaktor Stefan Krzywoszewski
Wydawca Tow. Akc. S. Orgelbranda Synów
Data wyd. 1906
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Na naszych wystawach.

W salonie Krywulta wystawił Antoni Piotrowski cykl nowych obrazów. Są to rzeczy w dwóch rodzajach, jakie uprawia ten artysta, jedne: bajeczne — mistyczne — drugie wprowadzają nas w świat realny — rzeczywisty. „Straszy sen“. Naga kobieta leży z dwoma niemowlętami duszonemi i magnetyzowanemi przez potworne węże — gady osobliwe... symboliczne!!

Z salonu Krywulta.Antoni Piotrowski. Autoportret.

Szkoda, że artysta nazbyt realnie traktował te potwory; trochę więcej „stylu“ powiedziałbym, stylu „heraldycznego“ do tej sceny i myśli, najlepiej by wyrażało, symbolizowało idee autora. „Czarno-żółte“ kolory tych bestyi więcej należało podkreślić.
Jestto sprzeczność wizyi z realnością, symbol, satyra, wszystko to silniej dałoby się wyzyskać... tak przynajmniej jak łby wężów. A jezioro z tyłu, czy to Gopło?? „Zaczarowana królewna". W purpurze i koronie siedzi i złote włosy okryły jej piękne ramiona i czuje się w strasznej niewoli. To „idea królowa", bo ciągle tuż, tuż jakiś w promykach i mgłach zasnuty, straszliwy zwierz czyha na nią, i widać łapę okropną — niedźwiedzią...
Piotrowski jest przedewszystkiem rysownikiem, tam gdzie rysunek zupełnie wystarcza, jak naprzykład w obrazie „Wieczny odpoczynek", tam zupełnie sytuacya się tłomaczy od razu — to samo „Sprzedaż branek" — a znów „Ogniki", jeśli nie są illustracyą do pewnej legendy, muszą pozostać rebusem? Bardzo dobrym jest „Autoportret“. Jest w nim zamaszystość, życie, rozum w tej energicznej twarzy; widać, że tam myśl siedzi pod tym kapeluszem, jak kaszkiet żołnierski na bakier wsadzonym. „Jeniec szwedzki“ to jakby żywcem z Sienkiewicza Potopu, dobre i żywe; mniej za to udatnem jest „Pożegnanie“ znów barwa, ton odbierają nastrój tej scenie; za mało rozkochania w tem co widzimy na płótnie.
„Szkoła Ziemiańska“ — inaczej „Szkoła ziemi Mazowieckiej“ wprowadziła w zakres swego szkolnego programu „nowość“ dotąd niespotykaną w szkołach filologicznych. Otoż wzorem uczelni francuskich, przyjęła w zakres nauk wykładowych sztukę!! Mianowicie: „sztukę modelowania z natury“. Jestto myśl wyborna, doskonała metoda poglądowa. Nauczycielem jest znany chlubnie artysta rzeźbiarz pan Czesław Makowski, autor „profilów" i tyle sympatycznego pomnika Dygasińskiego.
Towarzystwo Zachęty dało nowość ciekawą, pierwszy zapewne raz w Polsce na taką miarę pojęte i przeprowadzone umeblowanie całej komnaty w tak zwanym „stylu Zakopiańskim“. Widzimy tu olbrzymi kredens, wielki stół, krzesla, drzwi, „sosręb“ — wszystko pokryte znanemi motywami ornamentyki podhalańskiej. Meble te bardzo dobrze wykonane, w doskonałym materyale — z akuratnością przynoszącą prawdziwy zaszczyt tak architekcie Antoniemu Porczyńskiemu, jak fabryce Karmańskiego i Szewczykowskiego. Cały ten niezwykły komplet przeznaczony jest do pałacu hr. Przezdzieckiego w Rakiszkach.

Wład. W.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Wankie.