Na łodzi, czołem ku niebiosom...

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Tytuł Na łodzi, czołem ku niebiosom...
Pochodzenie Poezye IV, cykl Wiersze różne
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1900
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom IV
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Na łodzi, czołem ku niebiosom, leżę;
Ciche, zielone, słoneczne wybrzeże;
Z jeziora toni błękitnej i szklanej
Nad moją głową białe wstają piany.

Woda jeziora błękitna i senna
Gra: pieśń powstaje dziwna, bezimienna,
Pieśń nieznajoma powstaje na fali,
A może niegdyś myśmy ją śpiewali...

Możeśmy niegdyś, przeczyści i bieli,
Sami ją w naszych własnych piersiach mieli,
A dziś nam zda się, że nad naszem czołem
Anioł wód mówi z błękitu aniołem...

Wokoło góry, śniegi lśniące, złote,
Chmury w słoneczną wtopione pozłotę,
Zda się, muskane białem skrzydłem mewiem —
Wszystko jest wizyą, czyli światem — nie wiem...


Śniegi i woda i brzegów zieloność,
Wszystko się w jedną stapia nieskończoność,
Wszystko się w jedną melodyę jednoczy...
W mgłach cichych bezkres schodzi mi na oczy...







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimierz Przerwa-Tetmajer.