Moczary (Zbierzchowski, 1902)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Henryk Zbierzchowski
Tytuł Moczary
Pochodzenie Impresye
Wydawca Księgarnia D. E. Friedleina
Data wyd. 1902
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tomik
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Moczary.

Wśród splotu wiklin, trzciny i wysokiej trawy,
Tajemny moczar leśny wody swe rozlewa.
Nad brzegiem chylą czoła zadumane drzewa
I toń mroczy się szara wśród liści oprawy.

Zachód — przez drzew warkocze blasków snop różowy
Wśród mgły na wodach mętnych zwolna się rozlewa.
Nad brzegiem chylą czoła przebudzone drzewa,
Skąpane w jasnych blasków koronie tęczowej.

Na liściu lilii płynie przez wodne obszary
Rusałka — wiatr jej włosy złociste rozwiewa.
Nad brzegiem chylą czoła zadziwione drzewa
I zwolna całą ziemię mrok ogarnia szary.

A w martwej wodzie bagna obudza się życie,
Jakiś szmer tajemniczy wkoło się rozlewa,
Nad brzegiem chylą czoła niespokojne drzewa,
A wiatr w trzcinach i trawach przemyka się skrycie.


Rusałka na dnie samym skulona w kielichu
Z źrenicą w dal wpatrzoną słucha, jak wiatr śpiewa.
Nad brzegiem chylą czoła zalęknione drzewa,
Coś się rusza i pluska na fali po cichu.

Z głębiny wynurzają się straszne poczwary,
Z oślizłych ciał z szelestem woda w toń się zlewa.
Nad brzegiem chylą czoła przerażone drzewa —
Znów cicho... tylko w głębiach burzą się moczary.

A rusałka pobladła w liliowym kielichu
Zapada w tonie mętne... Wiatr mgły nocne zwiewa —
Nad brzegiem chylą czoła opuszczone drzewa —
I trzciny nad moczarem coś szemrzą po cichu...





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Zbierzchowski.