Maskowanie reflektorów (Szenwald, 1944)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Lucjan Szenwald
Tytuł Maskowanie reflektorów
Pochodzenie Z ziemi gościnnej do Polski
Wydawca Związek Patriotów Polskich w ZSRR
Data wyd. 1944
Druk „Iskra Rewolucji“
Miejsce wyd. Moskwa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
MASKOWANIE REFLEKTORÓW

Sosno zielona, w igły odziana,
Łzami żywicy rzewnie spłakana!
Twój pień podcinam siekierą jasną,
Strącone szyszki, padając, gasną.

Olcho, kapiąca od światłocieni!
Odzieram z ciebie szatę zieleni,
Wilkiem grasuję w twej bujnej krasie,
Lecą gałęzie i gniazda ptasie.

Poto, o sosno, ciebie zrąbałem,
Aby otoczyć zielonym wałem
Nasze pojazdy, lśniące jak ogień,
Z pancernem czołem, z promiennym rogiem.

Nato ja, olcho, ciebie pustoszę,
Aby zarzucić liściaste klosze
Na skórę powiek, na lekki statyw,
Na lakier luster i reostatów.

Gdy z nor smrodliwych na żer wypłyną
Ptaki, tuczone ludzką padliną,
Gdy cień zakrąży na podobłoczu
I łyskać będą lunety oczu —

A niech łyskają, niech łypią krwawe!
Pod gęstwą liści, igieł kurzawą,
O pień oparte, zrośnięte z ziemią,
Maszyny, ludzie, cichutko drzemią,


Zmęczeni bojem, zmierzchowi wierni.
Nie słyszą grzmotu smukłych bateryj,
Któremi dymi góra daleka,
Więc jawa im się w sen przyobleka,

I widzą pogoń złotych wybuchów,
I gonią wicher ostrych okruchów...
Szakalu niebios, w ucieczce skorej
Padaj na ziemię, padaj — i zgorej!

A kiedy góra w mrok się zanurzy,
I będzie wieczór i posmak burzy,
Sosno i olcho, spod twoich liści
Wyjdziemy, od snów dziennych świetliści,

I wytoczymy lustrzane smoki
Na step szeroki, w okop głęboki,
Będziemy blaskiem bróździć obłoki
I pętać wroga nadchmurne kroki...

To miecz świetlisty nad znojnym światem!
To bój promienia z nocnym piratem!
Tak gwiazda chmurę czarną roztrąca,
Tak noc uchodzi przed ogniem słońca.

Armja Czerwona, lipiec 1941 r.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Lucjan Szenwald.