Maksymy i rozważania moralne/Przedmowa do piątego wydania (1678)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor François de La Rochefoucauld
Tytuł Maksymy i rozważania moralne
Pochodzenie Bibljoteka Narodowa Serja II Nr. 38
Wydawca Krakowska Spółka Wydawnicza
Data wyd. 1925
Druk Drukarnia Ludowa w Krakowie
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Tadeusz Boy-Żeleński
Tytuł orygin. Maximes et Réflexions morales
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Przedmowa
do piątego wydania (1678)

Księgarz do czytelnika

To piąte wydanie Rozważań moralnych pomnożone jest przeszło o sto nowych zdań i jest wierniejsze od czterech poprzednich. Uznanie, jakiem publiczność je obdarzyła, przewyższa wszystko, co mógłbym powiedzieć na ich korzyść: jeżeli są takie jak mniemam, jak mam przyczynę wierzyć, nie możnaby im uczynić większej krzywdy niż przypuszczać, że potrzebują obrony. Poprzestanę na tem, aby uprzedzić o dwóch rzeczach: jedna, że pod słowem interes[1] autor nie zawsze rozumie zysk materialny, ale najczęściej zysk czci lub chwały; a druga (która jest niejako podstawą wszystkich tych Rozważań), że ten kto je czynił, zważał ludzi jedynie w owym opłakanym stanie natury skażonej przez grzech, i że, wskutek tego, to co mówi o niezliczonej mnogości wad tkwiących w ich pozornych cnotach, nie tyczy bynajmniej osób[2], których Bóg uchronił od tego osobliwą łaską.
Co się tyczy porządku tych Rozważań, czytelnik osądzi z łatwością, że, ponieważ traktują one rozmaite przedmioty, trudno było go zachować; to też, mimo że zdarzają się poszczególne maksymy na ten sam temat, autor nie uważał za konieczne trzymać się w tem porządku, z obawy by nie znudzić czytelnika; ale zaradzi na to Spis rzeczy.





  1. pod słowem „interes“ — w oryg. intérêt.
  2. nie tyczy bynajmniej osób... Znowuż ukłon w stronę pewnych sfer, któremu nie należy jednak przypisywać znaczenia innego niż konwencjonalne, może wpół ironiczne.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: François de La Rochefoucauld i tłumacza: Tadeusz Boy-Żeleński.