Mąż, Żona i Złodziej

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jean de La Fontaine
Tytuł Mąż, Żona i Złodziej
Pochodzenie Bajki
Księga dziewiąta
Wydawca Jan Noskowski
Data wyd. 1876
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Władysław Noskowski
Źródło Skany na Commons
Inne Cała Księga dziewiąta
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


BAJKA  XV.
MĄŻ, ŻONA I ZŁODZIEJ.

Mąż, wyżej uszu w Żonie zakochany,
Choć cel swych pragnień posiadał,
Narzekał przecie i biadał:
«Żeby choć raz, dla odmiany,
Uśmiech lub wyraz pieszczony
Dał mi poznać, co się dzieje
W sercu mej Żony!
Żebym miał chociaż nadzieję,

Choć iskierkę nadziei, chociaż cień dowodu
Że dzieli moje zapały:
Nic i nic! istny kamień, albo bryła lodu!»
Nie dziwię się tym skargom. Na nic się nie zdały
Prawa hymenu, jeśli blaskiem swych płomieni
Miłość ich nie rozpromieni.
Kiedy raz, w nocy, Mąż rozwodził żale,
Że go Małżonka nie kocha nic wcale,
Złodziej przerwał dysputę. Żona, wystraszona,
Pada Mężowi w ramiona:
«Ach, mój najmilszy! ratuj, ja się boję!...
— Dobrodzieju, Mąż rzecze, niech się waść nie płoszy:
Po raz pierwszy prawdziwej doznaję rozkoszy
Dzięki tobie; w nagrodę, bierz co chcesz, jak swoje.»
Tego złodziejom nie mówić dwa razy:
Z ochotą spełnił rozkazy
Uszczęśliwionego Męża;
A ja zaś wnoszę z niniejszej powieści,
Że obojętność, nawet wstręt niewieści
Trwoga zwycięża.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Jean de La Fontaine i tłumacza: Władysław Noskowski.