Lotos (Żuławski, 1908)/XXXI

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jerzy Żuławski
Tytuł Lotos
Pochodzenie Poezje tom II
Wydawca Księgarnia H. Altenberga
Data wyd. 1908
Druk Drukarnia Narodowa
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XXXI.

Od pokrwawionych trupów mych kochanic
chęć niepamięci przemożna mię wiodła
z hufem rycerzy do ziem moich granic,

kędy mongołów czerń zaległa podła
kwieciste błonia... Do dziś-dnia brzmi sława
i tryumfalne moich zwycięstw godła

świecą w świątyniach — a ziemia tam krwawa
jeszcze być musi, kędy w dzikim boju
przed moim słoniem legła trupów ława.

W krwi najezdników kąpałem się zdroju,
zdobyłem ziemie — i sławę — i łupy,
wszystko zdobyłem, wszystko! krom spokoju.

Na bojowisku, gdzie zrąbane trupy
z ścierwem wielbłądów w krwi legły pospołem,
kazałem stawiać zaostrzone słupy


i licząc szczerby w ostrzu miecza gołem,
słuchałem jeńców mordowanych wrzasku
i chrzęstu kości rozpychanych kołem,

co się zagłębiał w ich łona. Przy blasku
stosów, co żywe pożerały ciała,
opar krwi w górę bił, — a gdzieś po piasku

dalekich pustyń ciekła rzeczka mała,
szumiąc mi dziwnie... O, wysokie bogi! —
nad dymne zgliszcza znów jej postać biała

wionęła zdala! — Ja, com nie znał trwogi,
choć słońce śćmiły strzał zatrutych chmury,
czułem, że strach mię przejmuje i nogi

gną się podemną. Tygrysie pazury
rozpacz znów w serce me wbiła. Szalony
na koń skoczyłem i w lasy i w góry

gnałem krwią jeszcze nieprzyschłą zbroczony,
ścigany ofiar zarzynanych krzykiem —
dumny zwycięzca! a tak bez obrony

przed tem wspomnieniem, co tli wciąż płomykiem
zgubnym w mem sercu... Jak poszczuta sarna,
szaleństwem strachu obłąkany dzikiem

gnałem — a ze mną rozpacz gnała czarna.











Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jerzy Żuławski.