Listy Kościuszki i Ignacego Potockiego/całość

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Katarzyna Kossakowska,
Tadeusz Kościuszko,
Ignacy Potocki,
Wawrzyniec Engeström
Tytuł Listy Kościuszki i Ignacego Potockiego
Pochodzenie Archiwum Wróblewieckie
Zeszyt III
Redaktor Władysław Tarnowski
Wydawca Karol Wild
Data wyd. 1878
Druk K. Piller
Miejsce wyd. Lwów
Tłumacz Władysław Tarnowski
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
I.

Lubo napomnienia starszych mało co znaczą w dzisiejszym wieku, nie dla tego oni powinni milczeć i zatajać młodszym prawdę. Powiem ją JWWMC. Panu z szczerością dawnego wieku, nie obwijając rzeczy w bawełnę.
Nawiedziłeś mię JWWMC. Pan w Krystynopolu przed zaczynającym się Sejmem; z ukontentowaniem witałam JWWMC. Pana w domu moim, lecz to ukontentowanie nie długo trwało. Dostrzegłam ja w rozmowach JWWMC. Pana, iż na zgubę swoją na Sejm do Warszawy wybierasz się. Nie podobała mi się zbytnia ufność JWWMC. Pana w moskiewskiej dla Rzeczypospolitej protekcji. Ubolewam nad tem, że JWWMC. Pana kijowskie opanowały pieczary i stawił mi się zaraz przykład Ojca JWWMC. Pana a Brata mego, tak smutnie od Moskwy oszukanego. Działo się to wszystko w czasie, kiedy po Sejmikach już JWWMC. Pan miarkować mogłeś, że naród, który wielkie w JWWMC. Panu pokładał nadzieje, wcale inaczej a dobrze myślał. Przepowiedziałam więc JWWMC. Panu, że się na swoich oszukasz zamysłach, toż i przyjaciołom mówiłam i tak się w rzeczy samej stało.
Wystawiono JWWMC. Pana na czele planty i partii moskiewskiej, z owej konfederacji wpadłeś JWWMC. Pan w podejrzenie, obmowy, na koniec wpadłszy w zgryzoty i chorobę, sejm porzuciłeś.
Rzecz tu znowu dla mnie niepojęta była, że JWWMC. Pan, (któremu zdrowia słabość nie dozwalała pilnować sesji sejmowych i interesów publicznych) podjąłeś się komendy wojskowej na Ukrainie i strzeżenia granic Rzeczypospolitej. Lecz i tam znowu listami do generałów moskiewskich niepotrzebnie głoszonymi, nowe na siebie ściągnąłeś pociski i tyle zgryzot, że na koniec Polskę porzucić przedsięwziąłeś.
Słabość JWWMC. Pana pokrywała ten wyjazd, cóż kiedy listy JWWMC. Pana prawie wszystkie, oraz publiczne druki i pisma aż nadto przekonywały wszystkich, że JWWMC. Pan na szkolną zapadłeś chorobę , a nie chcąc sejmować w ojczyźnie, sejmowałeś za granicą.
Ganiłam ja to wszystko bez ogródki i mówiłam jak ów chłop: „że ksiądz z miejsca i na ambonie kazać powinien”. Po co proszę obywatele obieraliby posłów, gdyby ojczyźnie można radzić i służyć przez same listy i pocztę? Nie jeden obywatel pyta się, jak to być może, aby Pan Potocki lepiej z dala widział, jak my z blizka, i co to znaczy, że na gwałt dzwoni, a od ratunku ucieka? Odebrałam i teraz JWWMC. Pana drukowane listy we Lwowie. Szczerze JWWMC. Panu mówię, że uchodzić JWWMC. Pan będziesz za człeka, który nie żałował dla swej ojczyzny ani pióra ani
Dochodzą mnie też wiadomości, że się JWWMC. Pan z kraju wybierasz i wyczytuję to znowu w liście JWWMC. Pana do Króla pisanym i wydrukowanym; pojąć nie mogę, jak przy tej determinacji porzucenia ojczyzny, los jej tak bardzo JWWMC. Pana obchodzi? Jak JWWMC. Pan spodziewać się możesz ufności od tych, do których mówisz: „ja wyniosę się z kraju dla mego pokoju, lecz wy, którzy pozostajecie, kłóćcie się, swarzcie się, gubcie się dla waszego pokoju”. Przebóg! Mości Panie Generale! czas się opamiętać. Posłem JWWMC. Pan jesteś, pracujże z drugimi. A jeżeli rozumiesz, że próżno byś radził i mówił, toć się chciej przekonać, że próżno radzisz i piszesz. Nie listy JWWMC. Pana dobrego nie usprawiedliwiają, tylko pomnażają nieprzyjaciół, a niechętnym ku ojczyźnie dają otuchę odmiany i zamięszania jakiegoś.
Wielki rachunek JWWMC. Pan Panu Bogu oddasz, jeżeli pogardzisz zdaniem mojem. A ponieważ w pismach JWWMC. Pana często znajduję wzmiankę o przodkach naszych, przypominam JWWMC. Panu, iż ja bliższą byłam od JWWMC. Pana życia i postępowania ich, a latami memi bliższą jestem odwiedzić ich w chwale wiecznej, w której spoczywają. Bodajbym tedy nie była w przypadku donieść im, że ojczyzna zginie i przez kogo zginie! Wiek mój wiadomy JWWMC. Panu, prędko mogę się z nimi obaczyć i prędzej niż JWWMC. Pan dobra zbędziesz w Polsce, bo jedna przedaż nie udała się w Galicji.
Chciejże JWWMC. Pan być wyperswadowanym, że z wyrażeniem rzetelnym na zawsze zostaję i t. d.


II.

Listy Kościuszki.



I.

Do brygadjera Jana Potockiego.

Dnia 1. stycznia 1791.
Jaśnie wielmożny mości brygadjerze dobrodzieju.

List z winną wdzięcznością odebrałem, i najniższe wprzód składam podziękowanie damom, łaskawcom i przyjaciołom, którzy chcieli zatrzymać o mnie pamięć.
Chciej zrobić influencję wielką w stanach, aby wice-brygadjer i major Czyż nie był powołanym do sądu komisji Latyczewskiej podług wypadłego ordynansu od P. KWOW. Papieru dużego na raporta każ dla mnie kupić, już nie mam. Niech komisja wojskowa przyszle asygnacje dla parku. Promowuj manewry pruskie dla kawalerji jak najmocniej, niech komisja uczyni sprawiedliwość dla szeregowego, któremu winien namiestnik kilkadziesiąt czerwonych złotych, o tem dawniej już pisałem. Zmiłujcie się, starajcie się o rząd dobry, żeby komisje cywilno-wojskowe były inaczej urządzone, bez krzywdy dla żołnierzy, aby sprawiedliwość można znaleźć u nich. Żołnierz jest teraz pokrzywdzony. Czemu komisja nie ekspediuje komisów na Napiórkowskiego? Pomów z przyjaciółmi zasiadającymi w komisji. Chciej oznajmić, jeżeli mamy gdzie się ruszyć, albo nie. Jaka jest intencja stanów? Co za zamiar mieć będą na wiosnę? Czyli będzie wojna, albo nie? i nowiny wszystkie, które w pamięci mnie nie są teraz, chciej oznajmić przez łaskę swoją, i o Rzewuskim także, jak wszedł na ambonę, na którego tu wszyscy, co do jednego oficera źli[.] Zapewne pan o siódmej nie idzie spać w Warszawie. Starościnie Małachowskiej proszę się kłaniać, bo by mnie kiedy zburczała. Czy nie stłukł się duch patriotyzmu na sejmie? o co łatwo może przez bezdróż taką przejeżdżających nowych posłów. Zazdroszczę panu tylko widzenia kilku sesji z początku, a reszty nie, gdyż bym się martwił opieszałością jednych i nieczynnością drugich, a tem więcej złym sposobem myślenia innych. Zatrzymaj się jeszcze czas jakiś, jeżeli sobie życzysz i bądź przekonanym o mej nieodmiennej dla siebie przyjaźni.
Z winnem uszanowaniem piszę się JWPana dobrodzieja najniższą sługą.

T. Kościuszko. [1]

II.

Obywatelce hrabinie Tarnowskiej.

Teraz już mam w ręku zegarek, który się błąkał aż dotąd i nie był użytym na nagrodę dystyngującym się przeciw najezdnikom ojczyzny, lub na potrzeby wojska.

Oświadczam moje podziękowanie, a wdzięczność od narodu.

Całuję jej rączki.

T. Kościuszko [2]

III.

Listy Ignacego Potockiego do córki Krystyny.



Ignacy Potocki, marszałek Wielkiego Księstwa Litewskiego, odegrał w dziejach Polski pod koniec panowania Stanisława Augusta wielką polityczną rolę. Był to mąż stanu, tej miary co Hugo Kołłątaj, który jasno widział położenie Polski, wiedział, czego krajowi potrzeba i umiał dla niego pracować, a w potrzebie poświęcić się dla jego dobra i niepodległości. Należał on do twórców konstytucji Trzeciego maja. W Kościuszkowskiem zaś stał na czele Rządu narodowego. Uwięziony przez Moskali, osadzony wraz z Kościuszką, Niemcewiczem i innymi bohaterami w fortecy petersburskiej, pisywał z więzienia listy do córki swojej Krystyny, którą serdecznie ukochał.

Krystyna, pełna wdzięku, szlachetności i nadzwyczajnych zdolności dziewica, była jedyną jego pociechą. W więzieniu o niej tylko myślał, jej przyszłością się troszczył. Po uwolnieniu ojca, młode to dziewczę, w którego sercu miłość dla Polski była również żywą, jak dla ojca, nie długo żyła. Umarła w kwiecie wieku. Słabe jej zdrowie wstrząśnione zostało klęskami ojczyzny, przy ratowaniu której widziała ojca swego, następnie zaś uwięzienie tego ojca do reszty zrujnowało jej organizm. Ignacy Potocki był niepocieszony po stracie ubóstwianej Krysi, śmierć jej złamała jego życie.
Kilka listów, które z więzienia pisywał do niej, zachowały się w Archiwum Wróblewieckiem hr. Władysława Tarnowskiego. Pisane pod kontrolą Moskali, którzy nie pozwalali pisywać po polsku, nie zawierają w sobie faktów historycznych. Ponieważ jednak są pamiątką po wielkim mężu stanu i odsłaniają nam serce jego rodzicielskie, nie będą obojętnymi jak sądzimy dla czytelników. postać Ignacego Potockiego nie została jeszcze dokładnie opisaną. oczekuje ona swojego biografa. listy te będą więc i dla niego pożądanym materjałem.
Podajemy je w oryginale i w tłumaczeniu pana Feliksa Lewickiego.
W końcu nadmienić musimy, iż jak teraz, tak i za czasów Katarzyny więźniom politycznym pod tym warunkiem pisywać dozwalają, iż w listach swych ani jednem słowem nie wspomną o złem z nimi postępowaniu i skarżyć się nie będą na złe swoje losy. Ztąd to w każdym z listów więziennych, w różnych epokach niewoli pisanych, powtarza się ta sama zwrotka o ludzkiem i uczciwem postępowaniu dozorców Moskali. Znajdujemy ją i w listach Ignacego Potockiego. Więzienie jego podobnie jak Kościuszki było przykre bardzo, dopóki żyła Katarzyna, która pod względem okrucieństwa zrównywała się z największymi tyranami. Wstąpienie na tron Pawła I odmieniło los więźniów. Odwiedził on Kościuszkę i Ignacego potockiego za kratami i sam im przyniósł wolność. Jego sympatia dla Polaków nie była udaną, tak samo jak nie była udaną wdzięczność, jaką dla niego czuli uwolnieni więźniowie.


I.
St. Petersbourg le 8/19 Janvier 1795.

Ma bien aimée Krysia. — Il m’ est permis de t’écrire; quelle consolation pour moi. J’en profite sur le champ. Apprends que j’ai fait mon voyage jusgu’à Petersbourg sans accient. A mi-chemin, une tumeur superficielle s’était manifestée sur mon pied gauche, mais ceci ne m’a pas empéché de continuer ma route. J’ avais pris des précautions, pour que le mal n’empira pas, et grace aux soins que l’on me donne, mon Erisipele n’aura pas de suites. En général je suis traité ici avec douceur, honnèteté et générositè (!?).
Ainsi, mon enfant, je te conjure de modérer ta douleur, la raison chez toi en bonne amie doit être de toutes les heures. Tu connais, ma chère Krysia, l’intéressant tableau de la charité Romaine, la fille qui y nourrit son père n’a pas du tout le ton pleureux. Mille amitiés à Mlle H. Dans des moments d’ une trop grande sensibilité, grondez vous réciproquement, et toujours en mon nom. Que cette lettre soit aussi pour Me C. N’oublie pas la petite société; et tous ceux qui te soignent. Penser à toi, et lire remplisent jusqu’ à présant mes journées. Tu devines que je pense, plus que je ne lis, et je t’embrasse bien tendrement même pour cela.

Ignace Potocki.

I.
Petersburg d. 8. stycznia 1795 r.
Moja najukochańsza Krysiu!

Wolno mi jest do ciebie napisać, jakaż to dla mnie pociecha! Korzystam więc bez zwłoki z tego pozwolenia i oznajmiam ci, że podróż do Petersburga odbyłem bez żadnego wypadku. W połowie drogi pokazało się nabrzmienie na wierzchu lewej nogi, nie przeszkodziło mi ono jednak odbywać dalej rozpoczętej podróży. Dzięki środkom, jakie przedsięwziąłem, aby się choroba nie szerzyła, i pieczołowitości, jaką mi okazano, róża na nodze nie miała żadnych następstw. Jednem słowem, jestem tutaj traktowany dobrze, uczciwie i szlachetnie (!?)
Zaklinam cię więc dziecko moje, abyś stłumiła swoją boleść, rozsądek powinien zawsze nad wszystkiem u ciebie panować. Znasz moja Krysiu zajmujący obraz rzymskiej miłości: córka, która ojca swego karmiła, nie miała wcale płaczliwego tonu.
Ukłony serdeczne pannie H. W chwilach wielkiego rozczulenia, wzajemnie się napominajcie, zawsze w imieniu Mojem. List ten daj także pani C. do przeczytania. Nie zapominaj o małem towarzystwie i o tych wszystkich, którzy mają pieczę nad tobą. Myślenie o tobie i czytanie zapełniają dotąd wszystkie dni moje. Domyślisz się zaś, że więcej myślę aniżeli czytam; dla tej nawet przyczyny serdecznie ciebie całuję.

Ignacy Potocki.

II.
St. Petersbourg. 22 Août, 1795.

Je reponds, ma chère Krysia, à ta lettre du 13 Juillet. J’y ai trouvé un petit dessin du jeu à la boule. Tu aurais beau me dessiner une rave, j’y trouverai encore un sujet de morale. Je défie un antiquaire de voir dans une médaille tous les détails, que je truve dans le moindre de tes ouvrages.
Comme père je suis on ne peut pas plus sensible à ton désire de me plaire, et à tes progrès. Tu me rends un compte de tes études, à ton âge on en sent et le besoin et l’agrément. Ce n’est pas une petite chose, que de mettre de l’ordre dans sa journée et de s’y tennir. Cette habitude prise, est le secret de l’ordre pour la v e entière qui n’est que la somme de nos jours.
Mille choses tendres pour Mme. Stanislas.
Qu’elle soigne sa santé, elle ne lui appartient pas à elle seule. Dit à tous ceux que tu connais, de mes amis, que vivant dans le passé, je m’occupe d’eux, et que ce sont mes beaux moments.
Adieu, je t’embrasse bien tendrement, mes amitiés à la petite socièté.


II.
Petersburg d. 22 sierpnia 1795 r.

Odpowiadam na twój list z 13. lipca, moja droga Krysiu! Znalazłem w nim mały rysunek zabawy w piłkę. Chociażbyś mi rzepę narysowała, znalazłbym w niej nawet jakiś sens moralny. Żaden antykwariusz nie potrafiłby w medalu odnaleźć tych wszystkich szczegółów, które ja w twojej najmniejszej widzę robocie.
Jako ojciec niezmiernie czule przyjmuję chęci twoje podobania się mi i dowody twego postępu. Zdajesz mi sprawozdanie z twoich nauk; w twoim wieku nauka jest potrzebą i przyjemnością. Nie jest to małą rzeczą uporządkować czynności dnia i umieć do tego porządku zastosować się. Zwyczaj raz przyjęty staje się tajemnicą porządku na całe życie, które jest tylko sumą dni naszych.
Wiele serdecznych uczuć przesyłam dla pani Stanisławowej. Niechaj zdrowie swoje szanuje, bo do niej samej ono nie należy. Powiedz wszystkim znajomym ci przyjaciołom moim, że żyjąc przeszłością, nimi jestem zajęty i że chwile, gdy o nich myślę, są najpiękniejszemi.
Żegnam cię, ściskam cię serdecznie. Ukłony małemu waszemu towarzystwu zasyłam.

Ignacy Potocki.

III.
Nr. 24.
St. Petersbourg le 24. 9bre 1796.

L’on vent de me remettre tes lettres. Nos 37 et 38 dont j’avais grand besoin. J’apprends avec plaisir que tu es heureusement arrivée à Florence, que tu y as enfin de mes nouvelles, et sur tout que la sensibilité ne t’a point exagéré l’état de ma santé, que d’ailleurs j’avais rendu très fidèlement. Cependant lorsque je pense, ma chère Krysia, qu’il faut trois mortels mois, pour avoir ta reponse; q’au moment où je reçois de tes nouvelles il ne s’agit que du passé; que le présent n’existe plus entre nous depuis si longtemps; la raison reduit presque aux illusions touts les charmes de notre correspondance.
Je me trouve depuis le 17 du c. prisonnier du nouvel Empereur. Déjà d’après ses ordres on m’a remis tes deux dernières lettres, sans toucher à leur cachet. Rien encore ne m’ a été communiqué, sur mon sort ultérieur. Le nouveau Souverain doit naturellement les premiers soint à sa piété filiale, à ses sujets, à tous les rapports de son vaste empire. Ma confiance est entière dans son caractère moral. Mon frère Stanislas, a eu l’honneur de connaître Paul I. en Italie, et te dira sur ce Prince, tout ce que je dois taire dans ma situation, pour ne pas donner à la vérité, l’appaernce d’un éloge intéressé.
Ménage, ma chère Krysia, plus que jamais ta santé, modère ta sensibilité, et espère sans te livrer à la fièvre de l’impatience. J’adjure qu’en te donnant ces avis, je

tâche de les suivre moi même, par l’amour que je te porte. Ma santé continue à se retablir, mais je ne suis pas quitte de mest spasmes, seule ressemblence que je n’aurais jamais desiré avoir avec mon frère Stanislas. Embrase-le, ainsi que l’incomparable et chère Tante. Ah, quand jouirai-je du plus désiré moment de ma vie, de celui où il me sera permis de vous serrer tous dans mes bras! Adieu. Je te charge de mes nouvelles, et de mes tendres souvenirs pour tous nos bons amis.


Oszczędzaj moja Krysiu zdrowie twoje więcej aniżeli kiedykolwiek, powstrzymuj twoją czułość i miej nadzieję żywą, nie poddając się jednak gorączkowej niecierpliwości. Przysięgam ci na miłość, jaką mam dla ciebie, że dając ci owe rady, sam je do siebie stosuję. Zdrowie moje zaczyna się znacznie polepszać, chociaż jeszcze nie zupełnie opuściły mnie spazmy, jedyne podobieństwo, jakie mam do brata mego Stanisława, a którego sobie nigdy nie życzyłem. Ucałuj go tak jak i nieporównaną i drogą ciocię. Ach! kiedyż nadejdzie najszczęśliwsza chwila mego życia, w której pozwolonem mi będzie was wszystkich w ramionach moich uścisnąć. — Żegnam cię. Obarczam cię wiadomościami i serdecznemi memi wspomnieniami dla wszystkich przyjaciół naszych.

Ignacy Potocki.



il n’a oublié que les injures et les sottises passées. Il ne m’ est pas permis de douter que je ne finise ici mes affaires heureusement et promptrment. Les formas que l’Empereur respecte, l’on seules obligé de me donner une preuve de sa générosité, avant celle de sa justice. Car j’ai reçu au moment de mon elargissement le don de mille âmes et le sequestre de mes terres n’est pas encore levé. Je ne pouvais point l’opinion, ou respect à me refuser obstinément à ce don sans manquer à la reconnaissance. Indépendamment des affaires ma santé exige aussi que je m’arrête ici une quinzaine de jours. Mon idée est de me rendre en droiture à Berlin, pour y solliciter la restauration de mes terres, mais je te donnerai sur tout cela des informations ultérieures détaillées, et précises. Je reviens à tout ce qui louche beacoup plus mon coeur. L’Empereur a traité Kościuszko tout aussi généreusement que moi. Ce dernier m’a dit, que n’ayant pas une Krysia, il s’exile en Amérique. Tous les Polonais, sans exeption, et le nombre en monte jusqu’à seize milles, sont déjà delivrés. Je crois que la suite du reigne de ce Prince ressemblera au debut, et je pense qu’il a fait d’avance le journal de son reigne. Les sensations du bonheur dont je jouis depuis trois jours ont influé sur mes nerfs, mais sans aucun incident facheux: ma santé va bien et ne peut qu’ aller mieux: mes parents et presque touts les compatriotes présents ici, m’ont temoigné leur sollicitude d’une manière très active, du moment qu’ ils ont vû les circonstances probables. Mais je dois mon existence à Mr. Sokolnicki, ci-derant officier dans le Corps de l’Artillerie en Lithuanie.
Ces ami m’a soigné pendant tout le cours de ma maladie, comme tu l’aurais fait si tu n’etois que mon fils. C’est le même qui a sacrifié deux aus de liberté, pour partager le triste sort de son ami ancien, président Zakrzewski. Je te conjure chère Krysia, tui, ma Sovur (car le nom de belle sosur est faible), mon frère de ménager tons votre santé, et de vous conduire de manière, que je vous revois plus que bien portants. Cette lettre est plus que longue pour mes foreus et por toutes les distrsctions aux quelles je suis exposé actuellement.

Ignace Potocki.

J’espère que Mademoiselle Christine me permettra de me rappeler à son souvenir et à celui de Madame Stanislas et de Mr. son époux. Enfin grace aux bontés du nouveau Souverain, nous sommes libres, rien n’égale la joie que je sens de me voir rénnis à mes vertueux compagnons de malheur, elle ne saurait étre augmenté que par le plaisir de nous voir au milieu de vous.

Julien.

zostawił w jego duszy niezatarte wrażenie; zapomniał zaś tylko zupełnie urazy i minione głupstwa. Nie wolno mi wątpić, że sprawy moje tutaj ukończę pomyślnie i prędko. Formy, które cesarz szanuje, były przyczyną, dla której dał mi wprzódy dowody swojej wspaniałomyślności przed wymierzeniem sprawiedliwości. I tak: otrzymałem w darze w chwili uwolnienia tysiąc dusz, gdy jeszcze sekwestr z dóbr moich nie został zdjęty. Nie mogłem nie przyjąć tego daru, nie okazując się niewdzięcznym. Niezależnie od spraw moich, zdrowie moje wymaga, abym tutaj pozostał jeszcze ze dwa tygodnie. Mam zamiar udania się stąd prosto do Berlina, w celu wystarania się o zwrócenie mi moich włości, lecz o tem wszystkiem napiszę ci później szczegóły dokładne i treściwe. Wracam do tego, co me serce więcej porusza. Cesarz postąpił z Kościuszką z takąż samą wspaniałomyślnością jak ze mną. Kościuszko mówił mi, że nie mając żadnej Krysi, wyjedzie na wygnanie do Ameryki. Wszyscy Polacy bez wyjątku, a liczba ich dochodzi do szesnastu tysięcy, uwolnieni już zostali. Sądzę, że dalszy ciąg panowania tego monarchy będzie podobnym do początku i mniemam, że z góry już nakreślił sobie program dalszych rządów. Uczucie szczęścia, którego doznaję od trzech dni, nie mało wpłynęło na moje nerwy, lecz bez szkodliwego wypadku. Zdrowie moje jest dobre i nie może być innem, tylko coraz lepszem. Krewni moi i wszyscy rodacy tu obecni dali mi dowody czynnej pieczołowitości, jak tylko ujrzeli możebność jej okazania. Istnienie moje zawdzięczam panu Sokolnickiemu, który poprzednio był oficerem w korpusie artylerji na Litwie.
Przyjaciel
ten pielęgnował mnie podczas choroby mojej w taki sposób, jakbyś ty to uczyniła, gdybyś była moim synem. Jest to ten sam, który dwa lata wolności poświęcił, aby dzielić smutny los ze swoim przyjacielem, prezydentem Zakrzewskim — Błagam cię moja droga Krysiu i ciebie siostro moja (bo nazwa bratowej jest zanadto słabą), i ciebie bracie mój, oszczędzajcie zdrowie wasze i zachowajcie się tak, abym was mógł zdrowymi zobaczyć. List ten zanadto jest długi na siły moje i roztargnienie, na jakie wystawiony jestem w obecnej chwili.

Ignacy Potocki.
Na tym liście jest następujący przypisek Niemcewicza:

Sądzę, że panna Krystyna pozwoli, abym się przypomniał jej pamięci, jako też pamięci pani Stanisławowej i jej małżonka. Nareszcie, dzięki dobroci nowego monarchy, jesteśmy wolni. Nic nie zdoła wyrównać radości, jaka mnie przejmuje z powodu ponownego złączenia się z cnotliwymi mojej niedoli towarzyszami; radość ta powiększyłaby się chyba tylko wtedy, gdybym was zobaczył pomiędzy nami.

Juljan.[3]

Impératrice à l’église de St. Pierre, lieu le sépulture des Souverains de cet Empire. J’avoue que la curiosité de voir cette cérémonie, et de ne pas manquer le courrier, abrège me lettre. Sans être à même de te fixer précisement le terme de mon depart, il n’est pas probable que je reste ici l’espace de temps qui est necessaire, pour que tes réponses m’y parviennent. – Ce que tu pourrais faire de mieux c’est d’adresser tes lettres à Mademoiselle Hoffmann, qui sera plus à même d’avoir de mes nouvelles, et que je ne manquerai pas d’informer sur la manière de les faire parvenir. J’espère, ma chere Krysia, que chaque courrier t’apportera quelque nouveau sujet de contentement et d’espoir. — Puisse cet état de choses durer sans aucun trouble. Je t’embrasse toi, Mme. et mon frère Stanislas, Mr. Alexandre aussi: Aimons nous. Adieu.


państwa. Wyznaję, że ciekawość widzenia tej ceremonii i chęć pośpieszenia z listem do odejścia kurjera zmusza mnie do zakończenia onego. Chociaż nie mogę oznaczyć dnia mego ztąd wyjazdu nie jest pewnem, ażebym się tu doczekał twej odpowiedzi na list mój. Adresuj najlepiej listy twoje na ręce panny Hoffmann, która będzie miała o mnie wiadomość i będzie wiedziała gdzie list twój odesłać. Mam nadzieję, moja droga Krysiu, że każda poczta przyniesie ci jakiś nowy przedmiot radości i nadziei. Oby ten stan rzeczy mógł potrwać bez nowych trosk. Ciebie, panią i brata mego Stanisława całuję, pana Aleksandra także. Kochajmy się. Żegnam was.

Ignacy Potocki.

á Jankowice ce 28. Janvier 1809.

Monsieur le Comte!
Je soisis avec empressement l’occasion que m’offre le Général Sokolnicki de ma rappeller à votre souvenir Monsieur le Maréchal. Je vous aime et vous estime trop pour ne pas désirer vivement d’y avoir une place distinguée. Je voudrois que vous eussiez maintenant la santé et la vigueur que vous aviez il y a 18ans. Votre Patrie auroit besoin de vous. J’irois alors à Varsovie pour avoir le plaisir de causer avec vous encore une fois dans ce monde.
Je souffre des malheurs publics comme les autres. J’ai fait de grandes pertes mais pour se trouver hereux de nos jours il faut se comparer à ceux qui sont plus malheureux. Je suis hereux mari et père heureux. Je ne tiens en rien au sistème qui travaille á la ruine de ma patrie. Quand on ne pout pas faire du bien, on est heureux d’ètre loin des affaires. Je me félicite d’étre arrivé ici ou je compte jouir d’un repos parfait. Twardowski qui a ait bâtir la maison que j’habite a fait mettre sur la façade Post labores publicos tranquillitati domestica.
Je vous supplie Monsieur le Comte d’étre persuadé de l’attachement sincère et de la haute considération avec lesquels j’ai l’honneur d’étre.

de Votre Exellence
le très humble et très obeissant serviteur

Laurent d’Engeström.

Z Jankowic, dnia 28. stycznia 1809.

Panie Hrabio!
Korzystam skwapliwie ze sposobności, jaką mi nastręcza jenerał Sokolnicki, aby się przypomnieć pamięci JWPana Marszałka. Nadto kocham i szanuję Pana, aby nie pragnąć mieć w niej miejsca wyszczególniającego. Radbym, abyś Pan miał teraz zdrowie i siły, jakie miałeś przed laty 18, gdyż Ojczyzna Pańska potrzebowałaby Go. Przyjechałbym natenczas do Warszawy, aby mieć przyjemność rozmawiania z Panem raz jeszcze w życiu.
Ubolewam nad nieszczęściem publicznem podobnie jak i inni. Straciłem wiele; jednak, aby czuć się szczęśliwym w dzisiejszych czasach, trzeba porównać swój los z losem tych, co są bardziej nieszczęśliwi. Jestem szczęśliwym mężem i szczęśliwym ojcem. Nic mnie nie łączy z systemem pracującym nad upadkiem ojczyzny mojej. Jeżeli się nie może czynić dobrego, jest się szczęśliwym, będąc z dala od spraw. Cieszę się, że tu przybyłem, gdzie spodziewam się znaleźć spokój zupełny. Twardowski, kiedy kazał budować dom, w którym mieszkam, kazał położyć na szczycie napis: Post labores publicos tranquillitati domestica.[4]
Chciej, Panie Hrabio, być przekonanym o szczerem przywiązaniu i wysokiem poważaniu, z któremi mam zaszczyt być

Waszej Ekscellencji
najniższym i najpowolniejszym sługą
Wawrzyniec Engeström.




  1. Str. 154. [Zeszytu III „Archiwum Wróblewieckiego”] Listu tego oryginał ręką Kościuszki pisany, nosi cechę wielkiego pośpiechu i poufałego stosunku z Janem Potockim. Brygadjer Jan Potocki był trzecim bratem Ignacego i Stanisława, a ojcem Laury Tarnowskiej. Nie należy brać go za Jana Potockiego, podróżnika i autora dzieła: „Voyage dans quelques patries de la bassesaxe pour la recherchee des antiquités Slaves ou venedes. Fait en 1794 par le comte Jean Potocki. Hamburg 1795”, którego nazwał Mickiewicz „największym, najwznioślejszym ze wszystkich badaczów słowiańskich”. (Kilka słów o „Rocznikach dla archeologów, numizmatyków i biografów polskich”, napisał Stanisław Kunasiewicz. Lwów 1872. str. 3, 4.) [Objaśnienie: St. Kunasiewicza.]
  2. Str. 155. [Zeszytu III „Archiwum Wróblewieckiego”] Dnia 20[--]go października 1788 ( na początku sejmu czteroletniego) wniósł stary konfederat barski Michał Walewski wojewoda sieradzki w pełnym sejmie projekt uchwalenia stutysięcznej armii, który niewymownym zapałem przez powszechną przyjęto aklamację. Kto żył cieszył się dowiedziawszy się o tem, a na wszystkich ulicach Warszawy słychać było radosne okrzyki: sto tysięcy wojska! będziemy mężni! będziemy szczęśliwi! Niezwłocznie też poczęto składać pieniądze i fanty na potrzeby tego wojska. Głównie zajmowały się temi składkami kobiety i to z takiem powodzeniem, że niebawem już zebrano dwakroć sto tysięcy! Wszystkie pieniądze a tak samo i klejnoty składano u marszałka sejmu, Małachowskiego. „Nie dla chluby – pisze Urszula z Ustrzyckich Tarnowska w swoich „Wspomnieniach” – ale dla prawdy powiem, że pani Krasińska z domu Czacka i ja byłyśmy najpierwsze w Warszawie przykładem takowych ofiar. Mnie się bardzo powiódł sposób, którego użyłam do oddania tego daru: bo gdy niechcący przyjechałam dnia jednego z mężem moim do marszałka sejmowego Małachowskiego, gdy się u niego prywatne obrady sejmowe ukończyły i gdy mi Małachowski ukazał książkę, gdzie wpisano ofiary, natychmiast wyjęłam kolczyki brylantowe wartości 300 dukatów z uszów moich i do ręki Małachowskiego złożyłam, co się tak przytomnym podobało, że posłowie porwali mnie na ręce i nosili po pokoju – i zegarek na ten cel Kościuszce do obozu posłałam.” List więc, który pomieszczony został w tym zeszycie „Archiwum Wróblewieckiego” na str. 155 wspomina o tym właśnie zegarku i za niego to dziękuje Kościuszko. W około pieczęci, jaka znajduje się na liście wyryte są trzy słowa: „wolność, równość, niepodległość.” [Objaśnienie: St. Kunasiewicza.]
  3. Niemcewicz, także z niewoli petersburskiej.
  4. Po pracy publicznej spokojowi domowemu.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Lars von Engeström, Ignacy Potocki, Tadeusz Kościuszko, Katarzyna Kossakowska i tłumacza: Władysław Tarnowski.