Monna Kerywel, gdy swe owce spędza, Gdy na pole idzie ponad jasny zdrój, Wraz z krzyżykiem złotym, święconym przez księdza, Monna Kerywel kładzie najpiękniejszy strój.
Piękny rycerz jasny przyjechał zdaleka I powitał słodko Monnę Kerywel. Bogaty go ubiór dostojnie obleka, A mowa jest jako wonnych kwiatów biel.
Monna Kerywel, jak ma odrzec — nie wie, Szlachetnemu panu, co pozdrowił ją... Lecz jej serce tonie w ciepłych łez zalewie: Jutro Monna Kerywel zaleje się łzą.
Serce, gdy topnieje, spływa w łzawej fali. Zimny wicher nocny goni kłęby tucz... Kiedy świetny rycerz zniknął z koniem w dali, Serce Monny Kerywel łzą się lało z ócz.
Gdy kurowie pieją w jutrzenkową porę, Tedy Monna Kerywel rzecze matce swej: »Córa matki mojej ma dziś serce chore, I zarazą sklętą jest choroba jej«.
— »Nie rozpaczaj Monna, rada tu się znajdzie: Oto ci zbudujem nowy biały dom, Dom ci wybudujem na Wysokiej Landzie, Byś tam w tajemnicy dała płynąć łzom.
Będziesz płakać wiecznie w twoim nowym domu: Płakać w dzień i w nocy! Płakać w skwar i w śnieg! Aż rzekną, żeś wdowa, co tam pokryjomu Opłakuje męża, który w morzu legł«.
— »Na Wysokiej Landzie nadmiar smutno będzie! Chciejcież mi przynajmniej dać — na żywy Bóg — Przyjaznego sługę, co tam wraz osiędzie, By mi niecić ogień, wodę nosić mógł!«.
— »Monna! ty nie będziesz mieć wiernego sługi! W twoim nowym domu będziesz sama żyć! Sama z zimnym wiatrem ponad polne smugi Na Wysokiej Landzie będziesz łkać i śnić«.
∗ ∗ ∗
Monno Kerywel na Wysokiej Landzie! Krzyżyk włóż i piękną uczyń się do snu: Oto słodki rycerz dzisiaj cię odnajdzie, — Lecz zaślubnik zmarłych rycerz-duch, Anku!