Przejdź do zawartości

Leon XIII (Kłosy, 1937)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
>>> Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Leon XIII
Pochodzenie Kłosy z Bożej Roli
Nr 12
Wydawca Wydawnictwa Salezjańskie
Data wyd. 1937
Druk Kornel Piller
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron
KŁOSY Z BOŻEJ ROLI
KRÓTKIE ŻYWOTY ILUSTROWANE
Rocznik V. Tomik 56.


LEON XIII



GRUDZIEŃ Nr. 12.





WYDAWNICTWA SALEZJAŃSKIE
WARSZAWA 1937.




ZA ZEZWOLENIEM WŁADZY DUCHOWNEJ

SALEZ. SZKOŁA RZEM. DZIAŁ GRAFICZNY, WARSZAWA, UL. KS. SIEMCA 6




Wincenty Pecci wspiera ubogich.


JOACHIM WINCENTY PECCI

Dnia 31 grudnia 1837 r. otrzymał w Rzymie święcenia kapłańskie doktor świętej teologii i obojga praw Joachim Wincenty Pecci. Pochodził on z rodziny hrabiowskiej i urodził się 2 marca 1810 r. w Karpinetto, co po polsku znaczy Grabowo.
Od wczesnych lat odznaczał się głęboką pobożnością. W czasie studiów na uniwersytetach rzymskich zrodziło się w jego duszy pragnienie służenia Bogu w życiu klasztornym. Z powodu słabego zdrowia musiał wyrzec się szlachetnej myśli. Chcąc przecież służyć Stwórcy, został księdzem świeckim.
Któż wtedy myślał, że ten słaby zawsze na zdrowiu ksiądz będzie kiedyś najpotężniejszym władcą na ziemi?

OBROŃCA LUDU

W tym czasie papież posiadał jeszcze swoje własne państwo i potrzebował dzielnych urzędników.
Po otrzymaniu święceń kapłańskich z polecenia papieża Grzegorza XVI udał się młody Pecci w charakterze legata do Benewentu. Prowincja Benewentu cierpiała od band rozbójniczych i jęczała pod uciskiem nieludzkich baronów, którzy wyzyskiwali biedną ludność. Dzielny legat w niedługi czas uporał się z plagą rabusiów, a nielitościwych możnowładców pokarał i ograniczył ich tyranię.
Jeszcze gorliwiej zajął się ludem jako arcybiskup Perugii w prowincji umbryjskiej, która pod wpływem nowinek wywrotowych doznawała gwałtownych wstrząsów rewolucyjnych. Stolica diecezji była często świadkiem przelewu krwi. Dom arcybiskupa nieraz musiał znosić oblężenie.
Zamieszki polityczne i rewolucja pozbawiały mnóstwo ludzi chleba. Kto miał dbać o nędzę, jeśli nie apostoł Chrystusa? Joachim Pecci ubogich nazywał skarbem Kościoła. Dom swój zamienił na przytułek dla biednych i darzył ich czym mógł. Oprócz tego dla nędzy wszelakiego rodzaju kazał budować schroniska.

KAMERLING

Dnia 21 września 1877 r. arcybiskup Perugii został mianowany przez Piusa IX kamerlingiem. Na nim spoczywał obowiązek zawiadywać dobrami Stolicy Apostolskiej i czuwać nad wszystkimi urzędami. Ledwo objął władzę musiał wziąć udział w ceremoniach pogrzebowych po śmierci Piusa. W sutannie fioletowej na znak żałoby udał się do łoża zmarłego, uklęknął i modlił się chwilę. Potem powstał, ujął srebrny młotek i trzykrotnie dotknął nim czoła papieża wołając po trzykroć: Janie, Janie, Janie. Następnie zwrócił się do obecnych i oznajmił wszystkim uroczyście o zgonie papieża. Wtedy majordomus zdjął z palca zmarłego pierścień rybaka i wręczył go kamerlingowi na znak, że władza papieska spoczęła czasowo w jego rękach.[1]


LEON XIII

Dnia 18 lutego kardynałowie przystąpili do wyboru nowego papieża. Kardynał kamerling słyszał zewsząd słowa pochlebne i przepowiednie... Bronił się i tłumaczył, że jest za stary, słaby i że raczej śmiercią go obdarzą, a nie papiestwem. Dnia 20 lutego wszyscy kardynałowie zasiedli pod baldachimami w kaplicy sykstyńskiej. Na ołtarzu stał kielich przykryty pateną. Każdy z kardynałów podchodził do ołtarza i wkładał do kielicha kartkę z imieniem kandydata na papieża. Kamerling Pecci otrzymał 44 głosy, a więc trzy głosy więcej, niż wymagano.
Mistrz ceremonii dał znak. Wszyscy powstali. Baldachimy poopadały. Pozostał tylko jeden baldachim, pod którym zajmował miejsce Joachim Pecci.
Wicedziekan kolegium kardynałów zapytał kamerlinga: „Czy przyjmujesz wybór na papieża?” Pecci wzruszony odpowiedział: „Jeżeli taka jest Wola Boża, przyjmuję”.
Trzeciego marca czyli w dniu przeznaczonym na koronację papież zasiadł na tronie przenośnym i udał się do kaplicy sykstyńskiej. W czasie pochodu trzy razy zbliżali się do niego ceremoniarze. Jeden niósł świecę zapaloną, drugi trójząb z pękiem lnu. W oczach papieża zapalali len, a gdy z niego pozostawała tylko garść popiołu jeden z ceremoniarzy wołał: „Ojcze święty tak przemija chwała tego świata”. W ten sposób przypominano nowe

Leon XIII w dniu koronacji.


mu papieżowi konieczność pokory i znikomość wszystkich zaszczytów.
W kaplicy sykstyńskiej papież odprawił mszę świętą. Po niej kardynał diakon dokonał koronacji nowego Namiestnika Chrystusowego. Gdy składał na głowie papieża potrójną koronę mówił: „Weźmij potrójną koronę i wiedz, że jesteś ojcem książąt i królów, namiestnikiem Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa, któremu niech będzie cześć i chwała na wieki wieków, Amen”.[2]
Wnet świat przekonał się, że słowa te odpowiadały w zupełności czynom nowego papieża.

POŁOŻENIE KOŚCIOŁA

Kościół, gdy Leon XIII rozpoczynał nad nim sprawować rządy, znajdował się w smutnym stanie. Od roku 1871 przestało istnieć państwo kościelne, a papiestwo pozbawiono władzy świeckiej i majętności, jakie posiadało od r. 754 z tytułu nadań królewskich i różnych darowizn. Wrogom Chrystusa nie dość było tego. Usiłowali oni całkowicie pognębić Kościół i odebrać mu tę potęgę, którą cieszył się w ciągu długich wieków. Nie tylko we Włoszech Owczarnia Chrystusowa doznała głębokich upokorzeń. W Niemczech rozpętany przez Bismarka szalał tak zwany kulturkampf, którego celem było zniszczenie katolicyzmu. Tysiące parafij uległo osieroceniu. Jedenaście biskupstw pozbawiono arcypasterzy. Seminaria były puste. Zakony kasowano. Wielu duchownych dostało się do więzień. Wśród uwięzionych znalazł się i Polak arcybiskup Ledóchowski. Podobnego prześladowania doznał Kościół w Szwajcarii. W Rosji nie mniejsze straty poniosła Winnica Chrystusowa. Na trzynaście diecezji, tylko cztery miały biskupów. W Hiszpanii społeczności katolickiej groziły wrogie zakusy. Hasło „precz z zakonami” rozlegało się po całym państwie. Sąsiednia Portugalia zarażała się również nienawiścią do Kościoła. Francja od rewolucji nie ustawała w prześladowaniu katolików. Wykluczano ze szkół religię. Pozbawiano praw nauczania członków stowarzyszeń kościelnych. Wypędzano zakony, które utrzymywały setki tysięcy dzieci. Odmawiano zapomogi na utrzymanie kultu. Masoneria wysilała się, by całkowicie odstręczyć lud od duchowieństwa. Także inne rządy okazywały się nieprzychylne. Zewsząd podnosił się głos wrogi dla Owczarni Chrystusowej. Łodzią Piotrową miotała burza jak ongiś na falach morza Tyberiackiego. Nieprzyjaciele Chrystusa pochlebiali sobie, że Leon XIII zostawi po sobie tylko same ruiny. Zapomnieli, że Kościół jest oparty na „skale” i że żadna moc przezwyciężyć go nie zdoła. Nie rozumieli, że to dzieło boże, któremu źli ludzie mogą zaszkodzić, ale którego zniszczyć nie potrafią. Wnet przekonali się o prawdzie słów Chrystusowych: „Ufajcie, jam zwyciężył świat” — ufajcie, Kościół pokona zły świat i zwycięży piekła moce.

W modlitwie znajduje siłę do przezwyciężania przeciwności.


Nie po raz pierwszy wrogowie Kościoła mieli doznać zawodu i upokorzenia.


Niezmordowany pracownik

NIEZMORDOWANY PRACOWNIK

Niemłody wiek miał Joachim Pecci, gdy zasiadał na Stolicy Piotrowej. Siódmy krzyżyk już dobiegał końca, a dodać trzeba, że i zdrowie miał Pecci zawsze słabe. Pomimo wieku i chorowitości, nowy papież okazywał niezmożoną energię w pracy. Ojciec chrześcijaństwa wśród burzy szalejącej nad łodzią Piotrową musiał pamiętać o całym świecie katolickim i interesować się wszystkimi sprawami Kościoła. Pracował szybko i sprawnie. Każdy dzień mijał mu na wytężonej działalności.
Papież nie oszczędzał siebie, ale umiał też zmusić do wytężonej i ofiarnej pracy innych.
Opowiadają, że pewnego razu Leon XIII zapytał swego bibliotekarza, ile potrzebuje czasu, by uporządkować podręczną bibliotekę papieską. Chyba z piętnaście dni — odpowiedział bibliotekarz. Osiem dni powinno wystarczyć, zresztą udowodnię, ciągnął dalej papież — że i prędzej można to zrobić. Papież kazał przynieść drabinę. Bibliotekarz był przekonany, że sam Leon zabierze się do porządkowania książek. Spotkała go przecież niespodzianka. Gdy służący powrócił z drabiną, papież odezwał się do bibliotekarza: — Teraz monsignore zamknięty w tej bibliotece postarasz się o jej uporządkowanie, jedzenie zawsze otrzymasz na czas.
Speszony ksiądz bibliotekarz już po sześciu dniach przekonał się, że papież miał słuszność. Biblioteka była uporządkowana.
Anegdotka ta tłumaczy wielką pracowitość papieża Leona XIII. Widziano nieraz jak do północy pracował, a o świcie już był na nogach. Żalił się często, że sypiał tylko po dwie godziny z powodu licznych prac i trosk niemałych.


NAKAZAŁ MORZU I STAŁO SIĘ UCISZENIE WIELKIE

Tak powiedzieć możemy o Leonie XIII. Jakież owoce przyniosły rządy leonowe? Mądry papież odniósł cały szereg zwycięstw i zmienił całkowicie wyżej przedstawione smutne położenie Kościoła. W Rosji w 1883 r. ze zgodą rządu mianował 12 biskupów na osierocone stolice. W Portugalii doprowadził do zawarcia konkordatu. W Hiszpanii mądrymi zarządzeniami stłumił walkę wytaczaną Kościołowi. We Francji swym pełnym taktu postępowaniem i zgodą na rządy republikańskie osiągnął, że władze zmuszone były uznać w katolikach wiernych obywateli państwa. W Belgii i Holandii doczekał się rozkwitu i zwycięstwa katolicyzmu. Nawet Szwecja, Norwegia i Dania pod wpływem Leona XIII poczyniły szereg ustępstw dla katolików i przyznały im większe swobody. W krajach tych powstały kościoły, szkoły i szpitale katolickie. A co mówić o Anglii, która przez tak długi czas była wrogą dla papiestwa? Król i rząd okazali się przychylnymi dla poczynań Ojca świętego. Największy triumf odniósł papież w Niemczech. Nie tylko rząd niemiecki uchylił prawa majowe ograniczające wolności Kościoła, ale celem rozstrzygnięcia sporu między Niemcami a Hiszpanią zaprosił Leona XIII na sędziego. Wszystkie państwa Europy, Azji, Afryki, Australii liczyły się z jego głosem.
Jaką powagą cieszył się wszędzie Leon XIII, świadczy o tym i liczba 218 biskupstw i prałatur, które powołał do życia ze zgodą rządów i niekatolickich.
Głos Leona XIII dokąd dotarł, wszędzie znajdował posłuch i uznanie. Jakim szacunkiem cieszył się papież u wszystkich ludów, świadczy rok 1888. Papież obchodził wtedy 50-lecie kapłaństwa. Prawie wszyscy monarchowie Europy przesłali mu życzenia. Powtórzyło się to jeszcze w 1893 r., gdy Leon XIII obchodził złoty jubileusz sakry biskupiej. W 1900 r. papież święcił 25-lecie swych rządów arcypasterskich. Świat cały prześcigał się w okazywaniu czci Namiestnikowi Chrystusowemu. Akatolicy nawet nie ukrywali szacunku, jaki żywili dla ojca chrześcijaństwa.
Dowodem jeszcze prawdziwej czci, jakiej doznawał znakomity papież, są liczne wizyty królów i książąt. Na podkreślenie zasługują wizyty, jakie złożyli papieżowi król angielski i cesarz niemiecki.
Dlaczego świat wiernych i odpadłych od Rzymu chylił się do stóp Leona XIII? Widział w nim prawdziwego zastępcę Chrystusa Pana, niezmordowanego pracownika dla dobra ludzkości i pokoju powszechnego.

ŚWIATŁO Z NIEBA

Tak nazywano według proroctwa Malachiasza Leona XIII, który swoim genialnym umysłem obejmował wszystkie sprawy tego świata. Nie było takiego zagadnienia, którego by nie poruszył sławny papież. Toteż wszystkie ludy katolickie i niekatolickie nasłuchiwały uważnie głosu z Watykanu. A głos ten rozbrzmiewał w licznych encyklikach. Herbowi papieskiemu, w którym widnieje kometa, odpowiadały jego listy skierowane do całego świata. Były one gwiazdą północną, wskazującą właściwą drogę wszystkim narodom.
W jednej z encyklik wydanej 1878 r. podkreśla papież, że nieporządki i niepokoje wśród ludzi mają swoje źródło we fałszywej cywilizacji, która wyrzeka się Boga. Papież w innych encyklikach wskazywał cały szereg przyczyn tego zła, które się szerzy po świecie. Potępiał zatem masonerię, której zadaniem jest zniszczyć Kościół. Przestrzegał przed przewrotnym komunizmem i nihilizmem, które uczą człowieka buntu przeciwko wszelkiej władzy, rozluźniają węzły małżeńskie, zaprawiają ludzi do użycia, rozpusty i pozwalają na grabież. W encyklice z 1885 r. o chrześcijańskim ustroju państw, Leon XIII przypominał, że wszystkie rządy powinny przyjąć prawdziwą religię i pracować wraz z Kościołem dla dobra ludzkości. Jedną z przyczyn zła jest fałszywe pojęcie wolności. Kościół — pisał papież — zwalcza tylko swawolę wiodącą do zła, ale popiera wolność, która bez przeszkód i przy pomocy praw świeckich postępuje zgodnie z przykazaniami boskimi. Papież zbijając fałszywe nauki i podając zasady prawdziwe, wiódł ludzi do źródła, skąd mają czerpać zapał i chęci do przestrzegania przykazań odwiecznych. Źródła te wskazywał Leon XIII w nabożeństwie do Serca Jezusa, Najświętszego Sakramentu, w czci Ducha Świętego, św. Rodziny i Niepokalanej.
Jak świat odnosił się do encyklik papieskich? Czytał je z podziwem. Nawet wrogowie wyrażali się z uznaniem i skłaniali głowę przed geniuszem Leona XIII. Anglia — kraj protestancki i najbardziej nieprzyjazny katolicyzmowi najwięcej okazała zainteresowania dla listów papieskich.
I nie dziw! „Leon XIII w swoich encyklikach przemawia jako uczony teolog, niepospolity filozof, jako światowy mąż stanu, gruntowny znawca historii i mędrzec daleko sięgający w przyszłość, podbija umysły głębokością swych poglądów i gruntownością dowodzeń, zjednywa jednocześnie serca rzewnością uczuć i rozmiarami swych pragnień odnoszących się do całej ludzkości, niosąc jej błogosławieństwo, pomoc i zbawienie”.
Dla rozumu, z jakim przemawiał, nazywano Leona XIII papieżem światłości.

PAPIEŻ ROBOTNIKÓW

Dużo mówi się dzisiaj o warstwie pracującej. Wiele myślano o doli robotnika w czasach pontyfikatu Leona XIII. Wszyscy zabierali głos. Świeccy uważali za wystarczające, gdy zgadzali się dawać robotnikowi zasłużoną zapłatę, jakieś mieszkanie i możność odłożenia kilku groszy na czarną godzinę.
Wiele napisano rozpraw i dzieł, wysuwając rozmaite możliwości zaspokojenia słusznych żądań robotnika. Żadna rozprawa, żadne dzieło nie uczyniło tego z taką prawdą, otwarcie i przychylnie, jak encyklika Leona XIII pod tytułem „Rerum Novarum“.
Przysłuchajmy się uważnie głosowi papieża, który w tej encyklice występuje w obronie robotnika.
Pisze papież: Rzemiosło i praca zostały wykorzystane przez bogatych właścicieli o kamiennych sercach i ludzi posługujących się nieuczciwą konkurencją. Handel i rzemiosło stały się monopolem nielicznych jednostek. To stanowi jedną z przyczyn uciemiężenia masy pracującej.
Bogatym ludziom i pracodawcom nie wolno przecież obchodzić się z robotnikiem, jakby był pozbawiony wolności. Bogaci i pracodawcy mają święty obowiązek uszanować godność człowieka w każdym robotniku. Wstyd to i nieludzkość używać ludzi, jako narzędzi do ciągnięcia zysków tylko dla siebie. Pracodawcom nie wolno obciążać pracowników zajęciem ponad ich siły i nieodpowiednim ich wiekowi i płci. Bogaty powinien pamiętać, że wyzyskiwanie ubóstwa i spekulowanie na nędzy są zakazane przez prawo ludzkie i boskie, a zbrodnią wołającą o pomstę do nieba jest pozbawianie kogoś zapłaty.
Bogactwo narodu płynie z pracy robotnika, dlatego słusznie państwo powinno się zająć jego losem. Państwo ma obowiązek stać się Opatrznością robotników, wyrywając ich z rąk spekulantów i troszcząc się o to, by praca była odpowiednia dla wieku i płci.
Państwo powinno ułatwiać ludziom posiadanie ziemi. Poczucie własności będzie podwajać gorliwość i pilność pracy.
Papież w swej encyklice przypomina wszystkim i pracodawcom i pracownikom konieczność przejęcia się zasadami Chrystusowymi, ponieważ bez tych zasad środki podawane przez ludzką roztropność, jako najskuteczniejsze nie będą zbawienne.
Nic dziwnego, że pomiędzy pielgrzymkami, jakie przybywały do Rzymu były i pielgrzymki robotników, którzy wyrażali wielkiemu papieżowi wierność i miłość. W 1889 roku 10.000 robotników francuskich składało Leonowi XIII hołd i zapewniało o swym przywiązaniu.

LEON XIII A JEDNA OWCZARNIA.

Leon XIII bacznym okiem śledził ruchy odrodzenia religijnego u narodów, które dawniej odpadły od Rzymu.
Kościoły protestanckie zdradzały już od długiego czasu niepokój, czy się znajdują na dobrej drodze.
W kościele anglikańskim wszczął się już od początku wieku XIX ruch za poddaniem się Rzymowi i bardzo wielka liczba anglikanów przyjęła katolicyzm, a niektórzy z nich, jak Newmann i Manning zostali nawet biskupami i kardynałami.
Leon XIII korzystając z tych nastrojów zwracał się w licznych encyklikach do protestantów w Ameryce, Anglii, Niemczech i nakłaniał do jedności z katolikami i z Rzymem.
Kościół anglikański ze czcią odniósł się do encykliki papieża i uznał szlachetne jego zamiary. Także inne kościoły niekatolickie uszanowały głos pojednawczy Leona XIII.
Nie poddały się one jednak Rzymowi. Dlaczego? Pycha nie pozwoliła im na to. Biskupi kościoła anglikańskiego oświadczyli wyraźnie, że nie mogą myśleć o połączeniu się z Rzymem, ponieważ musieliby całkowicie poddać się papieżowi.
Za to dowiedzieli się od niego rzeczy niewesołych.
Leon XIII po długich badaniach ogłosił uroczyście, że w kościele anglikańskim nie ma kapłaństwa, ani mszy świętej. Kapłaństwo i msza anglikanów — to tylko ceremonie zewnętrzne i bez najmniejszego znaczenia. Uczynił to papież celem sprowadzenia anglikanów do prawdziwej Owczarni Chrystusowej.
Papież nie spuszczał oka z kościołów wschodnich i powołał do życia osobną Komisję 1895 roku w celu rozpatrywania sprawy unijnej.
Tę gorliwość papieża około zjednoczenia wszystkich w jednym Kościele umieli ocenić i wrogowie. Jeden z dzienników angielskich pisał: „Postać tego papieża, który myśli o połączeniu chrześcijan, aby bronić zagrożonego porządku społecznego, musi wydawać się wielką, szlachetną i podniosłą“.

PAPIEŻ NAUKI I SZTUKI.

Papieżom zawdzięczyć należy powstawanie szkół i uniwersytetów od najdawniejszych czasów. Leonowi udało się mimo zakusów wrogów Kościoła utrzymać dawne tradycje. Z ofiar, jakie napływały do Rzymu dla więźnia watykańskiego, ufundował niejedną uczelnię. Jemu zawdzięczają powstanie uniwersytety we Waszyngtonie i we Fryburgu szwajcarskim. On rozbudził studia w akademii petersburskiej założonej dla duchownych katolickich. On powołał do życia kolegium naukowe w Kolumbas w Ameryce Półn. Jego myśli i ofiarności zawdzięczyć należy instytuty naukowe we Filipopolu dla Maronitów i Armeńczyków, a w Adrianopolu dla Bułgarów. On ufundował kolegium dla Koptów w Kairze, a w Mossul dwie inne uczelnie. W Bondia otworzył międzynarodowy instytut dla kształcenia misjonarzy. Opieką otoczył szkołę św. Anny w Jerozolimie i przyczynił się do powstania kolegium rusińskiego w Rzymie. Dzięki niemu wielu sławnych uczonych mogło wzbogacić wiedzę.
Nie koniec na tym. Papież żywo interesował się sztukami. Dzięki jego trosce i poparciu odnowiono lub zbudowano wiele pomników religijnych.
Nie pominął czynnika bardzo ważnego w kierowaniu umysłami ludzkimi i zwrócił uwagę na prasę udzielając cennych wskazówek, w jaki sposób powinna służyć sprawie bożej.
Leon XIII nie tylko tymi zainteresowaniami przysporzył papiestwu blasku i powagi, ale i sam wsławił je jako gruntowny uczony, pisarz i poeta.
Nie darmo papież ten nosił imię „Światłość z nieba“.


ŚMIERĆ LEONA XIII.

Choroba Leona XIII i śmierć obudziły żywe zainteresowanie w całym świecie. Wszyscy wyrażali głęboki żal i dawali tego dowody. Monarchowie państw chrześcijańskich i pogańskich oddawali hołd pamięci papieża. Dzienniki podkreślały, że schodził ze świata jeden z największych papieży, który umiał rozpalić pragnienie wiedzy, rozbudzić głęboką pobożność, pogodzić zwaśnione strony i przejąć wszystkich szacunkiem dla katolicyzmu.
Leon XIII, więzień Watykanu, ogołocony z własności, pozbawiony władzy świeckiej, nie mający do swej obrony wojsk, w ciągu długiego pontyfikatu okazał się potężniejszym niż monarchowie tej ziemi. Kościół katolicki, który na początku rządów leonowych przeżywał chwile podobne do czasów katakumb, zdobył znowu wolność i swobodę. Leon XIII udowodnił światu swymi rządami, że istnienie Kościoła nie opiera się na sile materialnej, ale na pomocy bożej, która mu bezustannie towarzyszy.
Powaga Stolicy Apostolskiej nigdy nie była większą niż za czasów Leona XIII.
Papieża tego historia musi zaliczyć do największych ludzi. „Na promienie jego aureoli nie złożyły się pożogi wojen, tlejące zgliszcza spalonych miast, ale słoneczne światło wielkiego umysłu rozjaśnionego wiarą. Na szczyt jego sławy nie prowadziły stopnie krwią poległych ociekłe i łzami matek i żon zroszone, ale granity prawdziwej zasługi wiekopomnych urządzeń i głębokich myśli trawiących organizm całej ludzkości. Na wszystkie niemoce wskazywał skuteczne lekarstwa. Wcielał się tak doskonale w potrzeby dzisiejszych czasów, tak odczuwał wszystkie cierpienia i smutki, że odbolał je sam serdecznie, zażegnał modlitwą i w encyklikach swoich podał na nie ratunek i pociechę“.
Dnia 20 lipca 1903 r. umierał wielki papież uwielbiany przez katolików, podziwiany i czczony przez niekatolików, przez wszystkich nazywany „Światłością z Nieba”.
Dokonał żywota w walce z potęgami zła. Z burzy rozszalałej wyprowadził Łódź Piotrową na spokojne tonie. Nie szczędził życia w pracy dla Chrystusa. Mógł słusznie sam o sobie napisać:
Umiłowałem prawość. Długie walki, trudy, szyderstwa i zasadzki i wszystko, co przykre znosiłem.
Nic mię nie ugnie, bo dla Chrystusa
Nawet w więzieniu słodko jest umierać.

KONIEC.






  1. Jest to ceremonia zachowywana zawsze przy zgonie papieża.
  2. Zwykłe ceremonie przy obiorze papieża.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: anonimowy.