Krytycy

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jean de La Fontaine
Tytuł Krytycy
Pochodzenie Bajki
Księga druga
Wydawca Jan Noskowski
Data wyd. 1876
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Władysław Noskowski
Źródło Skany na Commons
Inne Cała Księga druga
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


BAJKA  I.
KRYTYCY.

Gdyby do mej kolebki boska Kalliopa
Złożyła wieszczy zapał, natchnień dar proroczy,
Nie zaniechałbym przeto wielbić kłamstw Ezopa:
Ze zmyśleniem poezya chętnie się jednoczy.
Lecz mój polot w skromniejszym obrębie się mieści:
W nową szatę oblekam mędrców przypowieści,
Szczęśliwy, gdy mój przykład, wśród poetów grona
Zbudzi pióro, co lepiej pracy tej dokona.

Mogę jednakże z własną wystąpić pochwałą:
Na mój rozkaz zwierzęta pozyskały mowę;
Jak czarodziej, w przyrodę tchnąłem życie nowe.
«Bajarzu, powie krytyk, rozprawiasz zbyt śmiało
O kilku baśniach, skleconych dla dzieci.
— Znawco, więc może prawda zyska twoje względy?
Może podniosły styl oklaski wznieci?
Posłuchaj: «Przez lat dziesięć, Achiwów zapędy
Wstrzymywali Trojanie, nużąc swoich wrogów,
Którzy, mimo stu zwycięztw i pomocy Bogów,
Pomimo Hektora zgonu,
Nie mogli zdobyć murów Ilionu;
Aż wreszcie, zbudowany z Minerwy porady,
Koń drewniany dokonał Trojanów zagłady
I srogą zakończył wojnę,
Ukrywszy w swem olbrzymiem wnętrzu Diomeda,
Ulissesa, Ajaksa, Greków roty zbrojne...»
— Już dosyć! woła chórem krytyków czereda;
Ten koń ciosany z drzewa, ci pogromcy Troi,
To są bajki wierutne, kłamliwsze sto razy
Od urojeń Ezopa; przytem, bez urazy,
Styl bohaterski tobie wcale nie przystoi.
— Więc zniżmy nastrój lutni. «Zazdrością dręczona,
Amarylla tęskniła do swego Filona;
U nóg jej legł pies wierny, łez świadek jedyny,
A opodal na błoniu pasły się owieczki.
Zoczył ją Kleant, błądząc nad brzegami rzeczki,
I zcicha odchyliwszy gałązki olszyny,

Przybliżył się i słuchał. Lekkie wiatru tchnienia
Do Niebios unosiły pasterki westchnienia...»
— Stój! woła krytyk; stój, mości poeto!
Popraw te rymy, przerób wiersze oba;
Pomnij, że pierwszą poezyi zaletą
Jest piękna forma, niezbędna ozdoba,
Co zręcznie kryje wszelkie wady treści.
— Nieznośny znawco, przestańże raz przecie!
Czyliż mi nie dasz dokończyć powieści?
Nie sądź, żem próżny i zarozumiały,
Ale to widzę, że nikt w całym świecie
Twojej nie zyska pochwały.»

Czyńmy swoje, pomimo nagan i przytyków,
Bo nic nie zadowolni wybrednych krytyków.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Jean de La Fontaine i tłumacza: Władysław Noskowski.