Kronika Akasha/VII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Rudolf Steiner
Tytuł Kronika Akasha
Podtytuł Wtajemniczenie w Odwieczną Pamięć Wszechświata
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1915
Druk Drukarnia Zrzeszenia Samorządów Powiatowych
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Jan Rundbaken
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

VII. POCZĄTEK ZIEMI WSPÓŁCZESNEJ.
Wystąpienie słońca.

Zatem w badaniu kroniki Akasha należy cofnąć się wstecz aż do pradalekiej przeszłości, w której współczesna ziemia bierze swój początek. Przez ziemię rozumie się zatem ten stan naszej planety, w którym jest ona piastunem minerałów, roślin, zwierząt i ludzi w ich obecnej postaci. Ponieważ ten stan poprzedzały inne, w których wzmiankowane królestwa przyrody egzystowały w istotnie odmiennej postaci. Co dziś nazywamy ziemią, wiele zmian przeszło, zanim mogło się stać piastunem naszego współczesnego świata minerałów, roślin, zwierząt i ludzi. Również podczas stanów poprzednich istniały np. minerały: wyglądały jednak zupełnie inaczej, niż nasze dzisiejsze. O tych stanach minionych będzie jeszcze mowa. Tym razem zwrócimy uwagę tylko na to, jak stan bezpośrednio ubiegły przechodził w teraźniejszy. Takie przekształcenie można sobie do pewnego stopnia wyobrazić, jeśli się porówna do przejścia istoty roślinnej przez stan kiełkowania. Wystawmy sobie roślinę z korzeniem, łodygą, liśćmi, kwiatem i owocem. Wszystko jednak, co jest jej materją, postacią i procesem, znika, pozostaje tylko małe ziarno. Po przez nie rozwija się życie, aby powstać nanowo w nowym roku w podobnej formie. Podobnie znika wszystko, co istniało w minionym stanie naszej ziemi, aby w obecnym powstać nanowo. Co w ubiegłym stanie można nazwać minerałem, rośliną, zwierzęciem przeminęło, jak w roślinie — korzeń, łodyga i t. d. I tam, jak i tu pozostał stan ziarna, z którego stara forma nanowo się tworzy. W ziarnie tkwią siły utajone, z których wytwarza się nowa forma.
Zatem w czasie, niniejszem omawianym, mamy do czynienia z rodzajem ziarna ziemi. Ono zawierało w sobie siły, które (wydały) dzisiejszą ziemię. W dawniejszych stanach uzyskano te siły. Nie należy sobie jednak wyobrażać, że to ziarno ziemi składa się z gęstej materji, jak ziarno rośliny. Było raczej natury psychicznej. Składało się z owej subtelnej, plastycznej, ruchliwej materji, którą w teozoficznej literaturze nazywają „astralne”. W tym ziarnie astralnem ziemi znajdują się zrazu tylko zarodki ludzkie. Są to zarodki późniejszych dusz ludzkich. Wszystko, co inaczej znajdowało się już w uprzednich stanach w mineralnej, roślinnej, zwierzęcej przyrodzie, wchłonięte jest przez te zarodki ludzkie, stopione z niemi. Zanim więc człowiek zstąpi na ziemię fizyczną jest duszą, jestestwem astralnem. Jako taki znajduje się na ziemi fizycznej. Ta ostatnia istnieje w (stanie) nadzwyczaj subtelnej materjalności, jaką w teozoficznej literaturze nazywają najsubtelniejszym eterem. Skąd pochodzi ta ziemia eteryczna, to znajdzie swój wyraz w najbliższych rozważaniach. Z tym eterem łączą się astralne istoty ludzkie. One jakby wpajają swoje jestestwo temu eterowi — tak, że on staje się odbitką tego astralnego ludzkiego jestestwa. W tym początkowym stanie mamy zatem do czynienia ze zmianą eteryczną, która składa się właściwie tylko z tych ludzi eterycznych, jest ich konglomeratem. Ciało astralne, albo dusza ludzka, znajduje się jeszcze właściwie w (swojej) większej części poza ciałem eterycznem i organizuje je od zewnątrz. Badaczowi wiedzy tajemnej wydaje się ta ziemia mniej więcej następująco: Jest kulą, która składa się znowu z niezliczonych kul eterycznych — ludzi eterycznych — i otoczona jest astralną osłoną, jak obecna ziemia, osłoną powietrzną. W tej osłonie astralnej (atmosferze) żyją ludzie astralni i działają stąd na swoje odbicia eteryczne. Astralne dusze ludzkie tworzą w eterycznych odbiciach swoje organy i wytwarzają z nich ludzkie życie eteryczne. W całej ziemi istnieje tylko jeden stan materji, mianowicie subtelny żywy eter. W teozoficznych książkach nazywają tę pierwszą ludzkość — pierwszą (polarną) rasą zasadniczą.
Dalszy rozwój ziemi odbywa się w ten sposób, że z jednego stanu materji tworzą się dwa. Gęstsza jakby wydziela się, a subtelniejszą materjalność pozostawia. Gęstsza materjalność jest podobna do naszego dzisiejszego powietrza, subtelniejsza jest podobna do tego, co sprawia, że chemiczne elementy wydzielają się z poprzednio niepodzielnej materjalności. Pozatem nadal istnieje reszta dawnej (zasadniczej) substancji ożywionego eteru. Mamy zatem obecnie do czynienia z trzema materjami ziemi fizycznej. Teraz astralne istoty ludzkie, tkwiące w osłonie ziemi, działają na trzy materjalności, zamiast, jak przedtem, na jedną. A działają w sposób następujący: Część powietrza stawia narazie opór owej pracy ludzi astralnych. Nie wszystkie uzdolnienia doskonałych ludzi astralnych przejmuje w siebie. Skutkiem tego ludzkość astralna podzieliła się na dwie grupy. Jedna grupa opracowuje powietrzną materjalność, tworzy w niej własne odbicie. Druga grupa może więcej. Może opracowywać dwie (pozostałe) materjalności, może wytwarzać sobie takie własne odbicie, które składa się z żyjącego eteru i z drugiego rodzaju eteru, powodującego pierwiastki chemiczne. Ten ostatni rodzaj eteru nazwijmy eterem chemicznym. Ta druga grupa ludzi astralnych osiągnęła swoją wyższą zdolność jedynie przez to, że wydzieliła z siebie pewną część — pierwszą grupę — jestestw astralnych i skazała je na niższą pracę. Gdyby zachowała w sobie siły, które czynią tę niższą pracę, nie mogłaby sama wznieść się wyżej. Mamy tu zatem proces, polegający na tem, że coś wyższego rozwija się kosztem reszty, jaką z siebie wydziela.
Ziemia fizyczna przedstawia tedy następujący obraz. Powstały dwa rodzaje jestestw. Po pierwsze — jestestwa o ciele powietrznem, nad którem pracują zzewnątrz należące doń istoty astralne. Są to istoty rodzaju zwierzęcego. Tworzą one pierwsze królestwo zwierzęce na ziemi. Te zwierzęta posiadały formy, jakie wydałyby się dość dziwaczne dzisiejszemu człowiekowi, gdyby je tu opisać. Ich postać — należy pamiętać, że ta postać posiadała tylko powietrzną materję — jest niepodobną do żadnej z obecnych form zwierzęcych. Co najwyżej mają pewne dalekie podobieństwo do skorupy ślimaka czyli muszli, dziś istniejących. Obok tych form zwierzęcych posuwa się naprzód fizyczne kształtowanie człowieka. Tedy wyżej posunięty człowiek astralny tworzy sobie fizyczne odbicie, składające się z dwu rodzajów materji: z eteru życia i eteru chemicznego. Ma się zatem do czynienia z człowiekiem, który składa się z ciała astralnego, a pracuje w ciele eterycznem, które znowu składa się z eteru życia i eteru chemicznego. Przez eter życia posiada ta fizyczna odbitka ludzka zdolność rozmnażania się, wytwarzania podobnych sobie istot. Przez eter chemiczny przejawia pewne siły, podobne do dzisiejszych sił chemicznych przyciągania i odpychania. Stąd może ta odbitka ludzka przyciągać pewne materje z otoczenia i łączyć się z niemi, aby je następnie wydzielić za pomocą sił odpychających. Te materje czerpane być mogą naturalnie tylko z omawianego państwa zwierzęcego i z samego państwa ludzkiego. Mamy do czynienia z początkiem odżywiania. Te pierwsze odbitki ludzkie były zatem pożeraczami zwierząt i ludzi.. Obok tych wszystkich istot przetrwali również jeszcze potomkowie dawniejszych istot, składających się tylko z eteru; ale one zwyrodniały, ponieważ musiały dopasować się do nowych warunków ziemi. Z nich utworzyły się w następstwie, po wielu przemianach, jednokomórkowe istoty zwierzęce, jak również komórki, które złożyły się później na skomplikowane istoty ożywione.
Dalszy przebieg jest następujący: Powietrzna materjalność dzieli się na dwie, z których jedna gęstsza staje się wodną (ciekłą); druga pozostaje powietrzną. Ale również eter chemiczny rozpada się na dwa stany materji: jeden gęstszy, który staje się (nazwijmy go tak) eterem świetlnym. Powoduje w jestestwach, które go posiadają, dar świecenia. Reszta chemicznego eteru pozostaje nadal tą samą. Zatem ziemia fizyczna składa się z następujących rodzajów materji: wody, powietrza, eteru świetlnego, chemicznego i eteru życia. Aby zaś astralne jestestwa mogły działać znowu na te rodzaje, (znowu) odbywa się proces, polegający na tem, że coś wyższego rozwija się kosztem niższego, jakie z siebie wydziela. Przez to powstają fizyczne jestestwa następnych rodzajów: Najpierw takie, których, ciało fizyczne składa się z wody i powietrza. Na te działają grube, wydzielone jestestwa astralne. Przeto powstaje nowa grupa zwierząt o grubszej materjalności, niż poprzednia. Inna nowa grupa jestestw fizycznych posiada ciało, które może składać się z eteru powietrznego i świetlnego, zmieszanego z wodą. Są to podobne do roślin jestestw, których postać jest jednak bardzo niepodobną do teraźniejszych roślin. Trzecią nową grupę stanowią ludzie ówcześni. Ich ciało fizyczne składa się z trzech rodzajów eteru świetlnego, chemicznego i eteru życia. Kiedy się zważy, że nadal trwają również potomkowie dawnych grup, można sobie wystawić, co za rozmaitość istot ożywionych istniała na ówczesnym stopniu rozwoju bytu ziemskiego.
Ale oto następuje ważkie zdarzenie kosmiczne. Słońce się wydziela. Przez to odchodzą wprost pewne siły od ziemi. Stanowi je pewna część eterów życia, chemicznego i świetlnego. W ten sposób siły te zostały jakby wyciągnięte z dotychczasowej ziemi. Skutkiem tego zachodzi radykalna przemiana we wszystkich tych grupach istot ziemskich, które zawierały w sobie te siły uprzednio. Doznają pewnego przekształcenia. Wyżej nazwane istoty roślinne doznały najpierw tej przemiany. Odjęto im część ich eteru świetlnego. W następstwie — mogły się tylko wtedy przejawiać jako istoty żyjące, o ile zabrana im siła światła działała na nie od zewnątrz. W ten sposób uzależnione zostały rośliny od działania światła słonecznego. Podobna rzecz miała również miejsce z ciałem ludzkiem. Również jego eter świetlny musiał nadal współdziałać ze słonecznym eterem świetlnym, aby być zdolnym do życia. Dotknęło to nietylko te istoty, które bezpośrednio utraciły eter świetlny, ale również inne. Ponieważ w świecie wszystko współdziała. Również i formy zwierzęce, które same nie posiadały eteru świetlnego, ale na które promieniowały dawniej ich współ-istoty ziemskie, a one rozwijały się pod (działaniem) tego promieniowania. I one teraz uzależniły się pośrednio od działania zewnątrz znajdującego się słońca. Ciało ludzkie zaś specjalnie rozwinęło organy, zdolne do przyjęcia świata słonecznego, pierwsze zarysy oczu ludzkich.
Dla ziemi — następstwem tego wystąpienia słońca było dalsze materjane zgęszczenie. Z płynnej materji uformowała się twarda; również rozpadł się eter świetlny na inny rodzaj eteru świetlnego i na pewien eter, jaki daje ciałom zdolność ogrzewania. Przeto ziemia stała się jestestwem, które rozwinęło w sobie ciepło. Wszystkie (należące do niej) istoty znalazły się pod wpływem tego ciepła. Znowu musiał zajść w astralu podobny proces, jak uprzednio; jedne istoty ukształciły się wyżej kosztem drugich. Wydzieliła się część istot, odpowiednich do pracy nad gęstą, stałą materjalnością. Stąd powstał na ziemi stały kościec państwa mineralnego. Zrazu nie wszystkie jeszcze wyższe państwa przyrody oddziaływały na tę stałą mineralną masę kostną. Mamy zatem na ziemi twarde państwo mineralne, państwo roślinne, którego najgęstszą materjalnością jest woda i powietrze. W tem państwie zgęściło się mianowicie skutkiem opisanych zdarzeń ciało powietrzne w (ciekłe) wodne. Obok tego istniały zwierzęta w najróżnorodniejszych formach, jedne o siłach — wodnych, inne — o powietrznych. (Właściwie) ciało ludzkie uległo procesowi zgęszczenia. Najtwardszą swą cielesność zgęściło do stanu wodnego. To ciało wodne przenikał (nowo) powstały eter cieplny. Materjalność, jaką to nadawało jego ciału, nazwać można gazową. Ten materjalny stan ciała ludzkiego omawiają dzieła wiedzy tajemnej jako stan mgły ognistej (resp. cieplej). Człowiek był wcielony w to ciało z mgły cieplnej.
Przeto doprowadzono badanie kroniki Akasha ściśle do (momentu) owego kosmicznego przewrotu, jaki spowodowało wystąpienie księżyca z ziemi.










Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Rudolf Steiner i tłumacza: Jan Rundbaken.