Krakowiak (Słowacki, 1864)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Juliusz Słowacki
Tytuł Krakowiak
Pochodzenie Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1864
Druk F. A. Brockhaus
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
KRAKOWIAK.

Hej! wesoło w imię Boże,
Chociaż bieda gniecie,
Wszak Polska zginąć nie może,
Póki my na świecie.
Mimo groźby i rozkazy
My nie zaginiemy,
Upadniemy tysiąc razy,
Tysiąc powstaniemy!
Danasz moja dana,
Ojczyzno kochana.

Dostojemy w naszej dumie,
Mimo krzyków swarnych;

Kogot z nami, a on umie
Dzióbać orłow czarnych.
Niechaj car jak chce się sroży,
Mimo jego wrzaski,
Tego łotra z łaski bożej
Zbijem — z bożej łaski.
Danasz moja dana
Ojczyzno kochana.

Prześliśma różne krainy
I lubią nas wszędzie,
Gdyż nie stracił Polak miny!
Zuchem był i będzie.
Panie bracie, kiedyś nasze
«Do broni» zanucim,
Chwycim dziarsko za pałasze
I do kraju wrócim!
Danasz moja dana,
Ojczyzno kochana!

Jeszcze dosyć krwawej pracy
Po drodze spotkamy;
Albośwa to nie Polacy,
Zmęczyć się nie damy.
A jak wrócim do siedliska,
Co to wrzawy będzie:

Ojciec wita, matka ściska —
Radość, przyjaźń wszędzie,
Danasz moja dana
Ojczyzno kochana.

Nuż ksiądz proboszcz z parafiją
Wystąpi jak w święta:
Chłopcy krzyczą: niech nam żyją!
Ściskają dziewczęta.
Po wojence mości panie,
W szczęśliwą godzinę,
Każdy za żonkę dostanie
Kiej jabłko dziewczynę.
Danasz moją dana,
Ojczyzno kochana.

Juliusz Słowacki.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Juliusz Słowacki.