Koran (tłum. Buczacki, 1858)/Rozdział XVIII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Mahomet,
Władysław Kościuszko (objaśnienia)
Tytuł Koran
Rozdział Jaskinia
Pochodzenie Koran
Wydawca Aleksander Nowolecki
Data wyd. 1858
Druk J. Jaworski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Jan Murza Tarak Buczacki
Tytuł orygin. القُرْآن
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

ROZDZIAŁ XVIII.
Wydany w Medynie — zawiera wierszy 110.
JASKINIA[1].

W Imie Boga litościwego i miłosiernego.

1. Chwała niech będzie Bogu! iż zesłał słudze swemu
2. Księgę, w któréj nie ma kłamstwa. Aby zastraszyć występnych srogością, a pocieszyć cnotliwych wiernych nadzieją.
3. Aby odróżnić tych, którzy mówią, że Bóg miał syna.
4. To ich mniemanie jest bezzasadne; ich ojcowie w tym samym błędzie zostawali[2], same kłamstwa z ich ust wychodzą.
5. Jeżeli w naukę twoją nie wierzą, próżne będą twe usiłowania, aby ich do niéj nawrócić, a sprawią ci bezpotrzebną boleść.
6. Mieszkania ludzi poprzyozdabiałem, podałem im różne rozkosze, aby ich doświadczać i wiedzieć kto należyciéj używa.
7. W proch obrócę wszystko co ziemię ozdabia.
8. Czy uważałeś, że powieść o dzieciach, które się do jaskini schroniły[3], i o Al-Rakim[4], widoczny cud przedstawia.
9. Gdy do niéj weszli, taką prośbę zanieśli do Boga: Panie! okryj nas cieniem miłosierdzia swego, i spraw, niech słuszność przewodzi przedsięwzięciom naszym.
10. Pogrążyłem ich we śnie głębokim, przez lat bardzo wiele.
11. Potem przebudziłem, aby wiedzieć kto z nich lepiéj policzy czas jaki we śnie zostawali.
12. Opowiadam tobie prawdziwą ich historję; te dzieci wierzyły w Boga, i ja umocniłem ich wiarę.
13. W ich serca włożyłem stałość; gdy oddając hołd prawdzie mówili: Bóg nasz jest Panem nieba i ziemi, żadnych innych nie będziemy wzywać, bobyśmy byli bezbożni.
14. Ludzie kłaniają się swoim bałwanom, my im odmawiać będziemy czci dopóty, dopókiby nam nie okazali wyraźnych znaków swojéj potęgi. Cóż może być bezbożniejszego, jak zadawać kłamstwo Bogu.
15. Oddalmy się od niewiernych, póki nie wrócą do czci jednego Boga, schrońmy się do jaskini, miłosierdzie Boskie czuwać będzie nad nami i opatrzy nasze potrzeby.
16. Przez cały czas ich pobytu w Jaskini, widziano iż słońce szanowało wnijścia do niéj, gdy wschodziło, zginało na prawo swe ogniste promienie, gdy zachodziło, na lewo je zwracało[5]. Ręka Wszechmocnego ten cud zdziałała. Kogo Bóg prowadzi, ten jest na drodze prawdy; kogo zaś obłąka, ten nie ujrzy światła i opiekuna mieć nie będzie.
17. Sądzono, że się przebudzili, a oni jeszcze snem byli złożeni[6]; przewracałem ich, z jednego boku na drugi. Ich pies leżał z wyciągnionemi łapami u wnijścia do Jaskini[7]; ktokolwiekby ich ujrzał wypadkiem, uciekałby z przestrachu[8].
18. Obudziłem ich, i pytali się wzajemnie jak długo zostawaliśmy tutaj[9]; jeden dzień, odpowiadano, albo i mniéj jeszcze. Bóg tylko wie, mówili inni, jakeście tu długo byli[10]. Poślijmy którego z nas do miasta z pieniędzmi, iżby nakupił żywności; niech się tam spokojnie zachowa, i zatrzyma tajemnicę o naszem schronieniu.
19. Bo gdy nas tu mieszkańcy zobaczą ukamienują, albo zmuszać będą do bałwochwalstwa, i całe szczęście dla nas zgasłoby[11].
20. Odkryłem ich historję współmieszkańcom, aby widzieli spełnienie obietnic Boskich, bo Jego słowa są niewzruszone. Miasto wiodło o nich spór, nad Jaskinią, ich schronieniem, chciano stawiać świątynię; niebo się nimi opiekowało i wierni, którzy bronili ich sprawy, zawołali: My na tem miejscu wzniesiemy kościół.
21. Będą się sprzeczać o liczbę, wielu ich tam było; jedni powiedzą, było ich trzech[12], a pies czwarty; drudzy, że było pięciu[13], a pies szósty; inni jeszcze utrzymywać będą, że było siedmiu[14], a ich pies ósmy; lecz to jest chęć zgłębienia tajemnicy, o któréj nikt z was wiedzieć nie może, powiedz im: Bogu tylko wiadomą jest dokładnie ich liczba.
22. Nie mów inaczéj, tylko według wskazanéj ci nauki, a nie opowiadaj historji o nich niewiernym.
23. Nie mów nigdy, uczynię to a to jutro, nie dodawszy, jeżeli się tak Bogu podoba. Podnieś ku niemu myśl twą, gdy o nim rzeczy zapominasz, mówiąc: Panie! oświeć mnie, i daj poznać prawdę[15].
24. Dzieci te zostawały w Jaskini przez lat trzysta i jeszcze dziewięć[16].
25. Bóg wie dokładnie jak długo tam żyli; skrytości niebios i ziemi przed nim są odkryte; On widzi i rozumie wszystko. Nie ma opiekuna nad Niego; On w sądach swoich pomocnika nie przybiera sobie.
26. Czytaj Koran, który ci Bóg objawił; Jego nauka jest niewzruszoną, nie masz przed Najwyższym schronienia.
27. Bądź pobłażającym dla tych, którzy rano i wieczór wzywają Jego łaski i starają się ją pozyskać[17], nie odwracaj od nich swoich oczu, by się oddać rozkoszom życia światowego; nie idź za tymi, których serca o nas zapomniały; a którzy za przewodników obrali swe żądze, i swe nierządne namiętności[18].
28. Mów: Prawda pochodzi od Boga; wolno jest człowiekowi wierzyć, lub w niedowiarstwie zostawać. Roznieciłem na złych ludzi zarzewie, chmury płomieni i dymu. Gdy prosić będą o złagodzenie, podadzą im wodę, która jak miedź roztopiona popali im usta; ten straszny napój będą musieli połykać, i rozciągnięci na łożu boleści, wiecznie pozostaną.
29. Wierzący i trwali w cnocie nie ujrzą tego, aby dobro które dla nich uczyniłem, miało kiedy zaginąć.
30. Osiągną oni ogrody Edenu, po których płyną rzeki; strojni w złociste spięcia, okryci zieloną szatą[19], utkaną z jedwabiu i złota, miękką lub twardą, przy tem wszystkiem rozkoszne łoża. Taką jest błoga nagroda w kraju rozkoszy.
31. Opowiedz im następujące zdarzenie: Pewien człowiek, posiadał dwa ogrody, zasadzone winnicą, otoczone palmami i bogate w różne rośliny. Była w nich obfitość, i sprawiała mu rozkosz.
32. Pośród nich kazałem płynąć strumieniowi; obfity plon miał właściciela wzbogacić, ale się podniósł w pychę, i rzekł do sąsiada: Jestem od ciebie bogatszy, i moja rodzina liczniejsza.
33. Dumny posiadłością swoją, wołał: Nie sądzę, aby moje niwy, mogły być kiedykolwiek zniszczone.
34. Nie wierzę w zmartwychwstanie; gdybym zmartwychwstał, udziałem moim będą bogactwa szacowniejsze od tych.
35. Czyżbyś zaprzeczał, powiedział wierny, bytności tego, który cię z prochu a potém z nasienia[20] utworzył, i który cię uczynił człowiekiem.
36. On jest prawdziwym Bogiem, On jest moim Panem, i ja Mu nie daję równego.
37. Gdy do twych ogrodów wchodzisz, nigdyż nie powiesz: Stanie się podług woli Bożéj, On jeden posiada siłę; ja mniéj mam od ciebie bogactw i dzieci.
38. Ale Bóg może mi dać niwę bogatszą od Twojéj; On może rzucić pioruny na twe żniwa, i w proch znikomy je obrócić.
39. Woda która je ożywia, może wsiąknąć w ziemię, i napróżnobyś silił się, napowrót ją wydostać.
40. Zniszczone zostały ogrody dumnego, z winnic tylko podpory sterczały. Żałował swych dostatków, i rzekł: O gdyby się podobało Panu, jużbym nigdy nie czcił bałwanów.
41. Jego liczni służalcy nie mogli wstrzymać ramienia Wszechmocnego, on siebie nie mógł obronić.
42. W dzień Sądny, w Bogu tylko nadzieja i do niego tylko ucieczka; nikt nad Niego nie umie lepiéj nagrodzić, ani doprowadzić do szczęśliwego końca.
43. Opowiedz im tę przypowieść z życia światowego; podobną jest ona do deszczu który zsyłam z obłoków aby użyźnić rośliny, gdy je zrosi, świecą się chwilę, ale posuszą zeschnięte, stają się igraszką wiatrów; moc Boga jest nieskończona.
44. Bogactwa i dzieci, są ozdobą życia, ale prawdziwe dobro które jest Bogu miłem, i za które czeka nieomylna nagroda, są to dobre uczynki.
45. Przyjdzie dzień w którym zniosę góry, i ziemia będzie równiną, zgromadzę wszystkich ludzi, żaden z nich zapomnianym nie będzie.
46. Każdy z kolei stanie przed sądem Boga, który im powie: Stajecie przedemną, tak jakem was utworzył, a sądziliście, że nie dotrzymam obietnic moich.
47. Wszyscy będą mieć księgę w ręku. Bezbożni czytać ją będą ze drżeniem i zawołają: Biada nam! Jakaż to księga! najmniejsze rzeczy są w niéj zapisane z największą dokładnością; ujrzą tam wszystkie swe czyny spisane; Bóg w niczem nie zawiedzie.
48. Na głos mój, wszyscy aniołowie dali pokłon Adamowi. Eblis, jeden z genjuszów buntowniczych[21], odmówił posłuszeństwa. Będziecież szukać u niego i u jego następców pomocy, nie zaś u mnie? To są nieprzyjaciele wasi, biada niewiernym, którzy taki wybór zrobią.
49. Nie wzywałem ich do pomocy, kiedym stwarzał niebo i ziemię: ani kiedy ich samych wywodziłem z nicestwa, nie potrzebowałem pomocy czarodziejskiéj.
50. Przyjdzie dzień, iż powiem niewiernym: wzywajcie Bogów waszych; wezwą, lecz nie otrzymają żadnéj odpowiedzi; rozleję między nimi rzekę nieszczęść.
51. Zbrodniarze ujrzą płomienie, w które będą pogrążeni, a wybawiciela mieć nie będą.
52. Rozmaite nauki zamieściłem w Koranie, ale ludzie o wszystko sprzeczają się.
53. Gdy ukazała się prawda, przewrotni jéj zaprzeczyli, nie czekali bynajmniej miłosierdzia Boskiego; ale wyrok zapadły na ich przodków, lub widoczna kara, będą nagrodą za ich niedowiarstwo.
54. Posłałem Proroków, by głosili obietnice i groźby moje. Niewierni, uzbrojeni w kłamstwo, przeciw prawdzie walczyli, oni się śmieli z przykazań i groźb moich.
55. Możesz być istota bardziéj niesprawiedliwa, jako ta która odrzuca naukę Boską; opowiadali sobie i zapominali o złem, które popełniali? Zasłonę na serca niewdzięcznych rozciągnę, ciężar położę na ich uszy, a to iżby niczego nie rozumieli.
56. Napróżnobyś usiłował sprowadzić ich na drogę zbawienia, już oni nie będą nigdy oświeceni.
57. Bóg jest łaskawy i miłosierny; gdyby użył wszystkich swych kar na ich przestępstwa, przyspieszyłby im męczarni; ale obietnice i groźby Jego są niewzruszone. Przyjdzie dzień, w którym nie znajdą schronienia przed gniewem Jego.
58. Przepowiedziałem miastom występnym, które zburzyłem, chwilę ich upadku.
59. Nie zatrzymam się, rzekł Mojżesz do swojego sługi[22], ani na chwilę, póki nie dojdę do miejsca, gdzie się dwa morza z sobą łączą[23], iść będę może przez ośmdziesiąt lat przeszło.
60. Skoro tam przybyli, postrzegli, że zgubili swoją rybę[24], która wróciła się do morza drogą podziemną.
61. Szli daléj, Mojżesz rzekł do sługi swego: przynieś mi jedzenia, doznaliśmy utrudzenia w podróży.
62. Czy uważałeś odpowiedział sługa, co się stało przy owéj skale, którędyśmy przechodzili? Zostawiłem tam rybę, a szatan sprawił, żem o niéj zapomniał i ona cudownie powróciła do morza.
63. Oto jest, czego żądałem, powiedział Mojżesz, i zwrócili się.
64. Spotkali jednego sługę Bożego[25]: a ten był osypany Jego łaskami, i oświecony Jego mądrością.
65. Dozwól mi iść za tobą, powiedział Mojżesz, abym się nauczył prawdziwéj nauki, jaka ci objawioną była.
66. Nie będziesz tyle cierpliwym, odpowiedział mu nieznajomy, iżbyś mógł zostawać zemną.
67. Jakże będziesz mógł wstrzymać się od zapytania mnie o rzeczy, których nie zrozumiesz.
68. Jeżeli się Bogu podoba[26]; zachowam stałość, i posłuszeństwo zupełne.
69. Kiedy mi towarzyszyć będziesz, o żadną mię rzecz nie pytaj, póki ci sam nie powiem.
70. I poszli obaj[27]. Gdy wstąpili do łodzi, sługa Boży, rozbił ją na części[28]. Na cóżeś ją rozbił? Zapytał Mojżesz. Abyśmy zginęli; Oto czyn wielce dziwny!
71. Nie mówiłżem tobie, iż nie będziesz tyle cierpliwym, abyś mógł ze mną pozostać?
72. Niech cię to nie gniewa, że zapomniałem o mojem przyrzeczeniu na chwilę, nie wkładaj na mnie obowiązku zbyt uciążliwego.
73. Udali się w dalszą podróż; a gdy napotkali jednego młodzieńca, sługa Boży go zabił. Jakże, zawołał Mojżesz, zabiłeś niewinnego człowieka; wszak on, o żadną nie jest obwiniony zbrodnię? Tyś ją popełnił!
74. Nie mówiłżem tobie, iż nie będziesz tyle cierpliwym, abyś mógł ze mną pozostać.
75. Przebacz mi jeszcze raz rzekł Mojżesz, lecz jeśli odtąd raz jeden o co zapytam się, nie dozwól mi więcéj towarzyszyć tobie.
76. Szli daléj, przybyli do bram jednego miasta, prosili o gościnność mieszkańców, téj im odmówiono; był tam jeden mur, grożący upadkiem, sługa Boży umocnił go trwale[29]. Mógłbyś przynajmniéj żądać nagrody rzekł Mojżesz, za uczynione dobrodziejstwo.
77. Tu już rozłączymy się, odpowiedział sługa Boży; lecz pierwéj chcę cię nauczyć, co znaczą owe czyny, o które przez niecierpliwą ciekawość pytałeś mię.
78. Łódź była własnością ubogich żeglarzy, rozbiłem ją, ponieważ miał ją im wydrzeć jeden król możny, który przemocą wszystkie statki zabierał[30].
79. Młodzieniec pochodził z rodziców wiernych, a ja byłem w obawie, żeby ich nie zaraził swemi błędami i swojem niedowiarstwem.
80. Chciałem aby Bóg dał im lepszych synów, przywiązańszych do rodziców, a tem samem i łask Jego godniejszych.
81. Mur był dziedzictwem dwojga ubogich sierot; pod nim był schowany skarb należący do nich; ojciec ich był sprawiedliwy, a Bogu podobało się dozwolić im dojść do wieku rozumu, pierwéj nim swojego dojdą skarbu. O to jest tłumaczenie wypadków, które w tobie wzbudzały ciekawość.
82. Będą ciebie pytać o Dulkarnaina[31], powiedz im, oto ja wam opowiem jego dzieje:
83. Umocniłem jego władzę na ziemi, dałem mu sposoby do pokonania wszelkich zawad.
84. Szedł on aż do zachodu, gdzie ujrzał słońce niknące w wodach bagnistych, i wszedł do krajów niewiernym ludem napełnionych.
85. Kazałem Mu wyniszczyć ten naród[32], lub obejść się z nim łagodnie.
86. Ukarzę niewiernych, powiedział Dulkarnain, oddam ich w ręce Boga, a Ten ich wyda na srogie męczarnie.
87. Ci zaś, którzy uwierzą i dobrze czynić będą, osiągną wspaniałą nagrodę; dla nich nasze rozkazy łatwemi będą.
88. I postępował daléj.
89. Aż przybył do kraju zkąd słońce wschodzi; mieszkali tam ludzie, którzy nie mieli odzienia, coby ich od upałów okrywało.
90. To opowiadanie jest prawdziwe, ja znam tych wszystkich którzy z Dulkarnainem byli.
91. I poszedł daléj.
92. Przybył pomiędzy dwie góry, u spodu których mieszkał naród, którego mu trudno było zrozumieć.
93. Dulkarnainie! rzekli mu oni, Jagog i Magog[33] pustoszą nasze kraje, przyjmij od nas dań, z warunkiem, że nam od naszych nieprzyjaciół wzniesiesz obronę.
94. Oddajcie Bogu waszą dań, odpowiedział książę, On to moją potęgę ustalił, pomagajcie mym zamiarom, a na waszą obronę, nieprzebity wał zbuduję.
95. Przynieście mi żelaza, abym złączył dwie góry, wzdymajcie ogień, aż się żelazo na biało rozżarzy i podajcie miedź roztopioną abym ją wlał na wierzch[34].
96. Jagog i Magog, nie mogli przeleść ani przebić wału.
97. To dzieło powiedział Dulkarnain, jest skutkiem miłosierdzia Boskiego.
98. Skoro czas od Pana oznaczony przyjdzie, On je w proch obróci; obietnice Jego są nieomylne[35].
99. Wów dzień wszyscy ludzie będą pomieszani, odezwie się trąba i wszyscy zgromadzą się.
100. Niewiernym piekło będzie danem za mieszkanie.
101. Ich oczy były zakryte zasłoną, a uszy przed prawdą zamknięte.
102. Myśleliż bezbożni, że bezkarnie cześć Boską oddawali Jego stworzeniom. Piekło będzie ich udziałem.
103. Powiedz im: Mamże wam dać poznać tych, których dzieła są próżne.
104. Tych których gorliwość jest ślepa; a którzy myślą, że ich uczynki zasługują na nagrodę?
105. Są to ci, którzy przeczyli Islamizmowi i zmartwychwstaniu; kłamstwa przewodziły ich sprawom, które w dzień sądu bez wagi zostaną[36].
106. Niedowiarki! z Boskiéj religji i Boskich posłańców, obrali sobie przedmiot pośmiewiska, lecz piekło będzie ich nagrodą.
107. Wierny czyniący dobrze, w rajskich ogrodach będzie mieć mieszkanie[37].
108. Wieczny mieszkaniec w kraju rozkoszy, żadnéj w swym losie nie pożąda zmiany.
109. Chociażby fale morskie zczerniały, by niemi chwałą Pana opisać, pierwéj by je wyczerpano, nimby cuda Jego wysławione były, aleby nawet drugiego na to nie stało oceanu.
110. Powiedz im: Jestem taki jak i wy człowiek; doznałem tylko niebieskich objawień. Jeden tylko jest Bóg. Niech ci, którzy wierzą w powszechne zebranie przed sąd Boga, którzy czynią dobrze, i nie podzielają kadzideł należnych Przedwiecznemu, będą pewni Jego opieki[38].






  1. Ten rozdział ma tytuł Jaskinia, ponieważ jest w nim mowa o jaskini siedmiu braci śpiących, patrz wiersz 8.
  2. To znaczy, że to jest niezmiernym grzechem, powiedzieć że Bóg ma syna.
  3. Kilku młodzieńców chrześciańskich z Efezu, szlachetnego urodzenia, obawiając się prześladowań cesarza Decjusza (którego Arabowie zowią Decjanem), skryli się do pieczary i zasnęli w niéj snem błogosławionych na lat kilkanaście.
  4. Nie ma dostatecznéj zgodności co do znaczenia wyrazu Rakim. Jedni utrzymują, że to jest imie psa siedmiu śpiących, drudzy że to jest nazwa stołu czy tablicy na któréj były wypisane nazwiska ludzi, którzy schronili się do téj jaskini, i rzeczywiście postać tego wyrazu pochodzi od zródłosłowu rakama kreślić litery, haftować, rysować, jednoznacznego z wyrazem markam i może być użytą w znaczeniu tablicy zapisanéj.
  5. Otwór pieczary był na południe, i dla tego słońce uchyliło promieni, by nierazić oczu śpiących młodzieńców.
  6. Chociaż mieli oczy otwarte i przewracali się dość często.
  7. Pies ten, którego jedni zowią, jak mówiliśmy Al’Rakim, drudzy zaś Al’Katmir, gdy biegł za uciekającymi młodzieńcami, i gdy był przez nich odpędzanym, miał z dopuszczenia Boskiego wyrzec te słowa: „Wierny jestem dla tych którzy miłują Boga, spocznijcie, a ja będę stróżem waszym.” Mahometanie przez szczególny szacunek dla tego wiernego zwierzęcia, utrzymują, że on mieści się w raju obok Al’Boraka. W Arabij, Turcji i Persji noszą imie jego wyryte na pierścieniach jako Amulety zbawienne od przygód rozmaitych i nagłéj śmierci. Zallaledin powiada: Pies ten będąc w pieczarze spał obok panów swoich i przewracał się również z boku na bok.
  8. Kalif Moawiah przechodząc z wojskiem koło pieczary, chciał wejść do niéj, lecz Ibn-Abbas odradził mu utrzymując że grzeszni ludzie nie powinni wchodzić do miejsca spoczynku błogosławionych i przerywać ich snu.
  9. Komentatorowie utrzymują, że weszli do pieczary rano a przebudzili się w porze południowéj, sądzili więc że spali pół dnia a najwięcéj półtora, lecz spostrzegłszy że ich paznokcie i włosy są nadzwyczaj długie a odzież zbutwiała, wówczas wyrzekli te słowa.
  10. Za każdym razem w Koranie kiedy jaka osoba zadaje pytanie swoim towarzyszom, zamiast użyć zaimku my, mówi w drugiéj osobie liczby mnogiéj, chociaż sama należy do tego ogółu o którym mowa. Dla tego aby zachować tę osobliwość tekstu arabskiego powiedzieliśmy, jakeście tu długo byli, zamiast: jakeśmy tu długo byli?
  11. To znaczy przepadłoby zbawienie dusz waszych.
  12. Jakobita Al’Seyd.
  13. Tak utrzymywało wielu Chrześcian szczególnie Nestorjanie.
  14. Tak utrzymują Chrześcianie w ogólności.
  15. Mahomet pytany przez Żydów o siedmiu śpiących, przyrzekł odpowiedzieć im nazajutrz, a zapomniał dodać: „Jeżeli się Bogu podoba.” Dla ukarania go za to zapomnienie, objaśnienie nastąpiło dopiero za kilka dni. Zaniedbanie tego wyrażenia jest bezbożnością zawsze pociągającą za sobą karę nieba. Opowiadają w tym przedmiocie bajkę nader charakterystyczną. Lew pewien chwalił się przed lisem ze swojej siły i dzielności. „Jak spotkasz wołu téj nocy, zapytał lis, czy potrafisz go porwać? Jeśli się Bogu podoba porwę go bez trudności. A konia? Jeśli się Bogu podoba porwę go i zaniosę do mojéj jaskini. A owcę? Oh, zawołał lew, na to dość jednego mego pazura.” Za nadejściem nocy lew uczuł głód, spotkał wołu i porwał go, jak zapowiedział. Lis winszował mu tego dowodu siły. Nazajutrz w nocy głodny lew rzucił się na konia porwał i uniósł nie zatrzymawszy się ani chwili. Lis wyraził mu swoje podziwienie. Na trzecią noc lew, który znowu bardzo był głodny, chodząc długo nie spotkał nic prócz owcy i zdecydował się zjeść choć tę drobną potrawkę, w niedostatku czego pożywniejszego, pochwycił ją pazurami, ale pazury jego wplątały się w gęstą wełnę zwierzęcia i nie mógł ich wydostać. Chciał gryść, ale zęby jego nie mogły dosięgnąć do ciała i kości przez gruby pokład runa. Nadeszli strzelcy arabscy i zranili go kilku strzałami. Kiedy walczył ze śmiercią w zaroślach, przechodząc tamtędy lis rzekł do niego: „Zasłużyłeś na los który cię spotkał, boś nie powiedział: Jeżeli się Bogu podoba porwę owcę.”
  16. Zallaledyn powiada że trzysta lat; dziewięć zaś dodano dla tego by je zamienić w miesiące księżycowe.
  17. To jest którzy wznoszą prośby do Boga aby zwrócić ku sobie jego spojrzenie.
  18. Wyraz Furut, użyty tu, znaczy właściwie nie zwykły rozpęd konia, który wszystkie inne zostawia za sobą jakby sam był tylko.
  19. Komentatorowie mówią, że kolor zielony jest najpiękniejszy ze wszystkich, najbardziéj orzeźwiający dla oka. Materje jedwabne twarde i miękkie wspomnione tu są dla tego, żeby uprzedzić wiernych, że każdy znajdzie podług swego gustu, twarde albo miękkie.
  20. Należy tu rozumieć najprzód bezpośrednie stworzenie Adama z gliny, a następnie stworzenie rodzaju ludzkiego przez rozpłodzenie.
  21. Ten ustęp wiele sprawia kłopotu komentatorom. Eblis jest tu liczony do genjuszów, eldzin, rasy pośredniéj między ludźmi i aniołami, a któréj początek i natura równie nie pewno i nie wyraźnie określoną jest w Koranie jak i we wszystkich prawie religjach. Eblis był z początku aniołem, jak to mówi Koran w wielu miejscach, jego bunt spowodował strącenie go z nieba, stał on się szatanem eszszejtan, kusicielem, djabłem, śmiertelnym nieprzyjacielem ludzi. Anieli nie mogą ani rodzić, ani płodzić, i nie grzeszą nigdy; kiedy tymczasem genjusze miewają potomstwo, podlegają grzechom i karze w przyszłem życiu. Niektórzy komentatorowie sądzą, że należy uważać Eblisa jako ojca rasy genjuszów, ale tekst którym się zajmujemy mówi: był on z liczby genjuszów. Jakiekolwiek zresztą może być powinowactwo istot oznaczonych nazwą szejtan, Szatan (w liczbie mnogiéj szejatin) z genjuszami (dżin) i jedni i drudzy reprezentują zasadę, pierwiastek złego; w każdym razie potrzeba rozróżniać ich, co do ich charakteru i ukazywania się w rozmaitych wyznaniach religijnych. Szatan należy do religji, jeśli nie pierwotnéj, to przynajmniéj jednéj z najdawniejszych ludów semityckich. Wiąże on się z mytem o upadku aniołów i ludzi; genjusze zaś więcéj należą do mytów perskich i indyjskich (Div, Deva) i dopiero znacznie późniéj wkradły się w religją ludów semityckich. W wielu bardzo ustępach Koranu, genjusze i szatan uważani są za jedno. Dla ułatwienia zrozumienia naszym czytelnikom, tłomaczymy wyrazy szejatyn przez djabłów, szejtan przez szatan, a dżin przez genjusze.
  22. Jozae syn Nuna.
  23. Te dwa morza według komentatorów są, morze greckie i morze perskie. Ponieważ w dosłownem, literalnem znaczeniu ustęp ten nie daje się zadowalająco wytłomaczyć, przeto komentatorowie dodają, że Mojżesz mówi tu o swem bliskiem spotkaniu się z Kedrem, osobą tajemniczą, o któréj późniéj ma być mowa. W takiém znaczeniu zlew tych dwóch mórz był miejscem innego spotkania się Mojżesza, który był oceanem wiedzy zewnętrznéj z Kedrem, oceanem wiedzy nadprzyrodzonéj wewnętrznéj. Mojżesz rozmawiając pewnego dnia z Bogiem zapytał go: Czy znasz między twemi sługami człowieka mędrszego nademnie? Bóg odpowiedział mu: znam. A gdzie go mogę znaleść? U zejścia się dwóch morz. A jakże znajdę to miejsce? Weź z sobą rybę, a w miejscu gdzie ta ryba zniknie, czekaj na tego człowieka (Kedra).
  24. Ta ryba miała zostać ugotowaną i posłużyć miała na wieczerzę dla Mojżesza i Jozuego. Gdy Mojżesz zasnął, ryba włożona w rynkę zaczęła się przewracać i wyskoczywszy z rynki rzuciła się w morze, bo było to nad brzegiem Oceanu wody życia. Za pomocą téj wody ryba ta powróciła do życia. Jozue do tego stopnia był przestraszony tym widokiem, że nie śmiał opowiedzieć Mojżeszowi jednego słowa. W traktacie Talmudycznym תמיד Tamyd Dz. 4 kar. 32 str. 2; znajdujemy: że Aleksander wielki przybywszy w Afryce do pewnego źródła usiadł i kazał sobie podać śledzia do jedzenia, zanurzony atoli (dla oczyszczenia) śledź w rzeczonem źródle, znagła odzyskał życie.
  25. Człowiekiem tym był Kedr o którym Mahometanie utrzymują, że dusza jego przechodziła koleją w różne ciała, i tak najprzód w ciało Eliasza Proroka, potem w ciało św. Jerzego Bohatera (Metampsychosis), Kedr znalazłszy źródło wiecznego życia czerpał z niego, stał się nieśmiertelnym, i został nazwanym sługą Boskim.
  26. W jednym z poprzednich przypisków mówiliśmy o ważności tego wyrażenia, używanego przez pobożnych muzułmanów ilekroć mówią o czemś, co się stać może za łaską Bożą. Komentatorowie podają przypowieść, w któréj maluje się cała potęga wpływu, jaką oni przyznają tym słowom szczeréj wiary. W czasie, kiedy Mojżesz miewał rozmowy z Bogiem zdarzyło się, iż idąc właśnie na wyznaczone miejsce, spostrzegł w drodze człowieka który już od siedmiu lat klęcząc bez przerwy, modlił się gorąco. Człowiek ten prosił Mojżesza aby zapytał się Boga jaką nagrodę pobożność jego znajdzie w przyszłem życiu. Idąc daléj Mojżesz spotkał człowieka który znany był z lekkomyślnego a nawet rozpustnego życia, i ten także prosi Mojżesza aby się zapytał Pana Boga jaką też karę gotuje mu za jego grzechy po śmierci. Wracając Mojżesz przyniósł tym obu odpowiedź. Pierwszy usłyszawszy, że pomieszczony zostanie w pierwszym stopniu nieba, okazał wielkie niezadowolenie, mówiąc, że gdyby nawet do fałszywych Bogów modlił się tak gorąco, klęcząc przez siedm lat, tak że mu aż ciało odpadło od kości, dostałby za to wyższą nagrodę. Drugiemu Mojżesz oświadczył że skazany jest do pierwszego oddziału piekła, najmniéj gorącego, a ten z radością zawołał: O jakże dobrym jest ten Bóg, który za tyle grzechów mojego życia, tak łagodną przeznaczył mi karę; nie chcę już dłużéj obrażać go, porzucę dawne błędy i starać się będę zasłużyć na tyle dobroci jaką mi już teraz okazał. Mojżesz zdał sprawę Bogu z wrażenia jakie słowa jego sprawiły na dwóch owych ludziach, i zrozkazu Bożego udał się do nich raz jeszcze, a spotkawszy pierwszego rzekł: Powiedz mi pobożny człowiecze, czy może wielbłąd przejść przez ucho od igły? A ten z najgrawaniem odrzekł. Jakże to można przypuścić, żeby tak wielkie zwierzę jak wielbłąd mogło przejść przez ucho od igły. Wtedy Mojżesz zawołał: człowieku małéj wiary, nie zasłużyłeś na niebo i będziesz w piekle po śmierci. A idąc daléj spotkał owego drugiego człowieka i zadał mu to samo zapytanie, czy wielbłąd może przejść przez ucho od igły a ten z zapałem zawołał. Jeżeli się Bogu podoba nie tylko jeden wielbłąd ale tysiąc, i tysiąc tysięcy wielbłądów nawet przejdzie przez ucho od igły. Człowieku rzekł mu na to Mojżesz, wielka jest twoja wiara, ona ci otworzy bramę siódmego nieba.
  27. Słowo jest tu w liczbie podwójnéj, nie ma już wcale mowy o Jozuem.
  28. Kedr wyłamał dwie deski w okręcie.
  29. Pociągnął ręką i ściana stanęła prosto.
  30. Król imieniem Minwar-Ebn-Zaland-al-Azdy.
  31. Właściciel dwóch rogów. Pod tem nazwaniem Mahometanie rozumieją Aleksandra wielkiego. Ponieważ wyraz Karn (róg) znaczy także kraniec, koniec, zdaje się zatem że przydomek ten nadany został macedońskiemu dowódcy który podbił wschód i zachód. Inni rozumieją tu pewnego króla arabskiego, sławnego także przez dalekie podboje i który nosił także ten przydomek Arabowie zowią Aleksandra wielkiego Iskander-al-Rumi, z powodu, że korona jego miała formę dwóch złotych rogów. Wielu utrzymuje także, że on został nazwanym Dwurogim z powodu nadzwyczajnego męztwa, oraz dla tego, że popiersie Jego wyobrażają na monetach z dwoma rogami.
  32. Dulkarnain otrzymał rozkaz z nieba, nakłaniać naród do wiary w jedynego Boga, i dozwolono mu było na zakamieniałych w bałwochwalstwie użyć powagi miecza.
  33. Jadżiuj i Madżiuj, Gog i Magog w Biblji, są to nazwy ludów barbarzyńskich wschodniéj Azji, których wycieczki i napady poskromnione zostały przez Aleksandra macedońskiego, według mniemań mahometańskich, przez wzniesienie zapor o których mowa w wierszu 96.
  34. Mur czyli ściana zbudowaną była z kamieni spajanych żelazem i miedzią topioną.
  35. To jest wówczas gdy Gog i Magog wypuszczeni będą z ciemnicy, co nastąpi niezawodnie przed dniem sądu ostatecznego.
  36. To jest, że czyny ich nie zaciążą nic na wadze.
  37. Ogrody raju jest to pleonazm, albowiem wyraz dżemat (ogrody) pochodzenia arabskiego jest to samo zupełnie, co ferdus (paradisus) raj, pochodzenia indyjskiego. Ale komentatorowie objaśniają tu, że ferdus jest to ogród zasadzony winoroślą i palmami i że to jest najwyższe piętro pobytu błogosławionych.
  38. Widzimy z tego ustępu, że Aleksander wielki nie jest w oczach Mahometa bałwochwalcą i rzeczywiście Muzułmanie nie mogliby przypuścić aby książę, którego pamięć zachowała się w tradycyjnem uwielbieniu na wschodzie, mógł być poganinem. Aleksander wielki zatem jest posłańcem Bożym, któremu powierzoną była specjalna missja zniszczenia złego w najodleglejszych okolicach.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Władysław Kościuszko, Mahomet i tłumacza: Jan Murza Tarak Buczacki.