Kochałem - Kocham (Romanowski, 1863)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
KOCHAŁEM-KOCHAM.


Kochałem dziewczę .... jasne miało oczy,
Czarowny uśmiech, a jednem spojrzeniem
Tyle bywało światła na mnie stoczy,
Że staję przed nią cichy i ze drzeniem
Czekam, czy skrzydeł nie rozwinie dwoje —
Kędyż ten anioł mój? gdzie szczęście moje? —

Darmo jej w świecie szukałem tęsknotą —
Daremnie smutek wyrywałem z łona.
Lecz jeszcze miałem jedną gwiazdę złotą,
Miałem przyjacioł braterskie ramiona; —
Los nas na różne porozganiał szlaki,
Na różną dolę. — Kędyż moje ptaki? —

Nie stało moich — poszedłem do ludzi;
Anioła, braci serce tam szukało.
O! niech się nigdy w pamięci nie budzi
Ten czas!.... Przebaczam! serce przebolało.
Dziś już niczego nie chcę od tej rzeszy —
Ona mię gniewa czasem; więcej śmieszy.

Dziś pokochałem mary smętne, dumne,
W głębi mej duszy zrodzone z promieni,
Wiem, że czas dla mnie ma starość i trumnę,
Lecz dla nich tylko światło, ich nie zmieni.
One stać będą nademną i światem
Wiecznie wyniosłe, uśmiechnięte latem.

Dziś kocham przyszłość od gromów czerwoną,
Która ojczyznie mojej z niebios zleci.
Gdy cisza święta ogarnie mi łono,
Ten dzień, ta chwila tak przedemną świeci,
Że proch przed Bogiem z radości w proch padam,
Bo czuję, że sam w ręku gromem władam.

1861.




Znak domeny publicznej
Tekst lub tłumaczenie polskie jest własnością publiczną (public domain), ponieważ prawa autorskie do niego wygasły (expired copyright).