Jezuici w Polsce (1908)/Rozdział 77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Załęski
Tytuł Jezuici w Polsce
Wydawca W. L. Anczyc i Sp.
Data wyd. 1908
Druk W. L. Anczyc i Sp.
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


§. 77. Kolegium w Toruniu w województwie i dyecezyi chełmińskiej. 1593—1773.

Od południowych kresów przenieśmy się do północno-zachodnich do ziemi chełmińskiej i jej najprzedniejszego miasta Torunia, przepełnionego od 1524 r. protestantami. Nie król, nie biskup lub magnat, ale uboga zakonnica, ksieni Benedyktynek z Chełmna, Magdalena z Mortąg Mortęska, fundowała toruńskie kolegium. Przy pomocy Jezuitów poznańskich, zwłaszcza O. Konaryusza, zreformowała ona swój zakon, a nie mogąc dla braku księży otrzymać od biskupa, krewnego swego Piotra Kostki, kapelanów i spowiedników, postanowiła założyć Jezuitom kolegium w Toruniu, głównie dla wychowania kleru dla swego zgromadzenia. Zgodził się na to biskup Kostka i d. 9 lipca 1593 r. wystawił dokument fundacyjny, oddając Jezuitom na wieczne czasy parafialny kościół św. Jana, którego połowę uzurpowali sobie od 1558 r. lutrzy, z domem probostwa i szkołą parafialną, oraz dom przez ksienię Mortęska kupiony, i dobra Kowroz i Ostaszewko. Następca Kostki, biskup Piotr Tylicki, podkanclerzy koronny, uzyskawszy dekret królewski 1596 r., zbrojną siłą wygnał lutrów z kościoła św. Jana, przy którym otworzył dom misyjny dla 3 księży i brata, do fundacyi Kostki dodał 1.500 złp. rocznie, u króla zaś i papieża wyjednał jej zatwierdzenie.
Protestancki Toruń, podobnie jak Gdańsk, postanowił nie dopuścić za żadną cenę szkół jezuickich intra muros, i dlatego famą szkołę przerobił 1594 roku na gimnazyum akademickie z filozofią i teologią luterską o 10 klasach i założył drukarnię. Ale źle sobie poradził, za Jezuitami stał senator biskup i chełmińska szlachta, rada, że w swem województwie ma szkoły, bo 1605 roku otworzyli Jezuici szkoły niższe. Dokuczali im i studentom ich Torunianie, wreszcie 13 października rano 1606 r., korzystając z zamieszek rokoszu Zebrzydowskiego, tłum miejski rozegnał szkoły, pobił dwóch Jezuitów, wpadł do kościoła, poniszczył ołtarze, sprzęty, obrazy. Komisarz królewski napotkał na opór magistratu, więc kilkaset szlachty wsiadłszy na koń, zjechało zbrojno 4 grudnia do Torunia, pod jej osłoną biskup Wawrzyniec Goślicki wprowadził Jezuitów do kościoła św. Jana i kazał odprawić w swej obecności nabożeństwo z kazaniem, sejm zaś 1607 r. wydał uchwałę, nakazującą Toruniowi (a także innym miastom pruskim), przywrócić Jezuitów i ich szkoły, oddać zabrane mienie, zostawić w spokoju, pod karą za najazd na domy szlacheckie. Potulniejszymi jeszcze stali się Torunianie, gdy 1612 r. dokoła miasta konfederaci wojskowi, Sapieżyńcy i Zborowszczycy z pod Smoleńska, zabrali się do egzakcyi zaległego żołdu.
Więc superior Jerzy Tyszkiewicz otworzył 1612 r. szkoły z retoryką, którym 1618 r. przybyło seminaryum kleryków z fundacyi 11.300 zł. prus. (1 zł. pr. = 2 złp.) ksieni Mortęskiej. Inna ksieni toruńskich Benedyktynek, Paprocka, zapisała 1683 roku sumę 6.000 zł. na katedrę filozofii. Biskup chełmiński Teodor Potocki legował 1701 r. sumę 20.000 złp. na dwie katedry, dogmatyki i egzegezy, które z powodu wojny północnej dopiero 1714 roku stworzono. Obok szkół, bursa ubogich z legatu 10.000 zł. biskupa chełmińskiego Kuczborskiego 1623 r. Tenże dzielny biskup legował na rozszerzenie murów kolegium 10.000 zł., na substancyę zaś ubóstwa, czyli zapomogę dla biednych a pilnych studentów 5.000 zł.
Gdy Gustaw Adolf szwedzki przeniósł wojnę do Prus 1626 r., Torunianie rozegnali kolegium i szkoły, które dopiero 1629 r. ponownie się zebrały. Nastało lat kilkanaście względnego spokoju, zato z biskupem chełmińskim, współfundatorem kolegium bydgoskiego, Kasprem Działyńskim, dawnym rotmistrzem, gwałtownego nieco charakteru, przyszło 1644 r. do sporu o to, że biskup bez wiedzy rektora Marcina Hinczy, instalował przy kościele św. Jana, proboszcza ks. Piotra Sokołowskiego, zapowiedział w nim kanoniczną wizytę, odbył ją wbrew protestu rektora, i wydał dekret wizytacyjny, naruszający prawa patronatu Jezuitów do tego kościoła, i przywilej exemptionis. Doszło do tego, że biskup rzucił klątwę na rektora Hincze i OO. Długosza i Czarnieckiego, i przybić ją kazał na drzwiach kościoła św. Jana ku wielkiej uciesze lutrów; że delegatów nuncyusza, do którego Hincza zaniósł żałobę, przyjął najgorzej, jemu zaś pogroził, że go kijami obić każe, gdyby się jeszcze raz poważył nasyłać mu monitoria apostolskie. Sprawa oparła się o Rzym, a biskup nękał w różny sposób toruńskich Jezuitów, aż z początkiem 1646 roku, chory oddawna na podagrę, zapadł ciężko na zdrowiu. Wtenczas zawezwał do Lubawy, rezydencyi biskupów chełmińskich, rektora Hincze i prosił o przebaczenie, narzekając na tych, którzy go do sporu podżegali. Umarł 19 marca t. r. w zgodzie z Jezuitami, którzy prawa swe do kościoła św. Jana nietknięte zachowali.
W kilka lat potem 1655 r. jenerał szwedzki Mardefeld, za namową Torunian, rozpędził Jezuitów i szkoły, kościół oddał świeckim księżom, domy i dobra podarował miastu. Dopiero po oliwskim pokoju 1660 r. król Jan Kazimierz przywrócił Jezuitów do Torunia. W latach 1691—1702 dźwignął im nowe dwupiętrowe kolegium biskup płocki, potem kujawski, wreszcie nominat krakowski, Stanisław Dąbski, oni zaś dwa domy od Ludwika Mortęskiego, brata ksieni wojewody chełmińskiego, darowane, przerobili na gmach szkolny.
Podczas wojny północnej rozzuchwalili się lutrzy toruńscy, dokuczali Jezuitom i ich szkołom. Odwet brać chciała młodzież szkolna, liczna, bo do 700 uczniów, butna bo szlachecka, z trudnością utrzymali ją w karbach Jezuici, aż do onego nieszczęsnego tumultu 1724 r., którego przebieg i koniec tragiczny opowiedziałem wyżej (str. 128). Toruń jednak, podobnie jak Gdańsk, pozostał zawsze wrogi Jezuitom, nietylko dla szkół, do których i lutrzy uczęszczali, ale dla wskrzeszenia publicznej procesyi Bożego Ciała, i katolickiego kultu, dla licznych nawróceń protestantów po 20 i 30 rocznie, i dla ich troskliwej opieki nad ludnością polską katolicką, którą usuwano od praw miejskich i uciskano srodze. Więc też radość w mieście była wielką, gdy z początkiem listopada 1773 roku ogłoszono 21 Jezuitom brewe kasacyjne. Srebra i aparata kościelne pozostały w skarbcu i zakrystyi św. Jana. W szkołach, zredukowanych do 3 klas podwydziałowych, uczyli ex-Jezuici do 1782 roku, w którym przeniesiono je do Radziejowa w Kujawach, pozostała tylko szkółka dwuklasowa parafialna. W kolegium mieściły się koszary, od 1816 r. biura administracyi wojskowej.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Załęski.