Jezuici w Polsce (1908)/Rozdział 14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Załęski
Tytuł Jezuici w Polsce
Wydawca W. L. Anczyc i Sp.
Data wyd. 1908
Druk W. L. Anczyc i Sp.
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


ROZDZIAŁ IV.
Udział Jezuitów w Unii brzeskiej i sprawie Dymitra Samozwańca 1595—1606.

§. 14. Unia Rusi z Rzymem w Brześciu litewskim przygotowana przez Jezuitów 1577—1596.

Pierwszy, który zwrócił uwagę na grecką schizmę 6-milionowego narodu Ruskiego i zajął się smutną dolą »Cerkwi ruskiej«, był znowu Skarga, w kazaniach swych wileńskich i w dziele. »O jedności Kościoła Bożego pod jednym pasterzem« 1577 r., które »bogatsza Ruś wykupiła i popaliła«, więc wydał je powtórnie 1589 r. Polityczną doniosłość religijnej unii Rusi przedstawił Batoremu i Zamojskiemu legat Possevino, w Wilnie w maju 1582 r. Jezuita Herbest przez 22 lata »apostoł Rusi« misyami swemi i książką: »Wiary Kościoła rzymskiego wywody i greckiego niewolstwa historya« 1586 r.; Jezuici jarosławscy i lwowscy misyami swemi na Rusi, Pokuciu, Wołyniu, Podolu, Ukrainie, pozyskali Rzymowi kilka książęcych i kilkadziesiąt szlacheckich rodzin ruskich, prawda że nie zawsze z schizmy, bo częściej z kalwinizmu i aryanizmu, do którego »porzuciwszy starą grecką wiarę« przeszli. Był więc grunt pod unię przygotowany. Myślał o niej »stary lis« ks. Konstanty Ostrogski, którego dumie pochlebiało być »reformatorem Cerkwi ruskiej«, naturalnie według swej głowy, żądał np. »naprawy zwłaszcza koło sakramentów i innych wymysłów ludzkich«; znosił się w tej sprawie z ruskimi władykami, z nuncyuszem Bolonetti i z Possewinem 1583 i 1584 r. Nie on jednak, ale kasztelan niegdyś brzeski, władykałwodzimirski Hipacy Pociej i Terlecki władyka łucki, obydwaj przez biskupa łuckiego Maciejowskiego pozyskani, dali początek i poprowadzili dzieło unii do końca. Dopomógł im Skarga, bo wyjednał u króla przyspieszenie tej sprawy i 600 złp. na podróż rzymską z obedyencyą do Klemensa VIII.
Na synodzie brzeskim od 6—10 paźdz. 1596 r., Skarga był jego sekretarzem i pisarzem, Jezuici: Laterna, Nahaj i Rab, teologami; ale do dysputy z dysunitami nie przyszło, bo ci z legatem patryarchy carogrodzk. Niceforem i kciem Ostrogskim na czele, urządzili osobny soborczyk w Brześciu, i na synod się nie zjawili. Wiadomo, że władycy, przemyski Kopestyński i lwowski Bałaban, lubo akt unii podpisali, pozostali jednak w schizmie, która pod osłoną najprzód kcia Ostrogskiego, potem kozaków, intrygą emisaryuszów carogrodzkich patryarchów, zuchwalstwem i uporem bractw stauropigialnych podsycana i zasilana, rozdzieliła Ruś na dwoje, i dopiero synodem zamojskim 1720 r. zniesioną została.
Jak walną usługę oddali Jezuici unii, reformą jedynego ruskiego zakonu Bazylianów, każdy łatwo pojmie. Z unią, z » rzymską wiarą«, przyjmowała Ruś szlachecka i inteligentniejsza, a nawet Bazylianie, także »ob. rządek rzymski«, latynizowała się i polszczała. Dlaczego? Bo łaciński obrządek był panujący w Polsce, miał episkopat, zasiadający w senacie, miał liczny i wykształcony kler świecki i zakonny i bogatą literaturę religijną, czego ruska Cerkiew nie miała. Jezuici też, którym nie o narodowość ruską czy polską, ale o zbawienie dusz ludzkich chodziło, przekonani byli, że wobec nieuctwa ruskiego kleru, (Bazylianie zrazu nieliczni, dopiero w połowie XVII wieku zaczęli rozwijać swą działalność), wobec braku katolickich ksiąg ruskich, łatwiej się zbawić w rzymskim obrządku, jak w ruskim i to przekonanie swoje oznajmili Rzymowi.
Nie ulega wątpliwości, że głównym powodem nieprzyjęcia unii przez władyków przemyskiego i lwowskiego 1596 r., równie jak słabego, zbyt powolnego rozwoju unii a przechodzenia na latynizm, była ta okoliczność, że wbrew paktom unii, 1595 r. spisanym, odmówiono biskupom ruskim senatorskiej godności, i niedopuszczono nawet samemu metropolicie zasiąść w senacie, chociaż dopominał się o to Klemens VIII na 4 zawody u króla i jego ministrów. Stało się to głównie winą oporu łacińskiego episkopatu, który z wyjątkiem Maciejowskiego, Solikowskiego i kard. Radziwiłła, niedowierzał unii, traktował z góry ruskich swych kolegów, jakoby niższych od siebie, bo skromniej uposażonych.
Jezuici, a nawet Skarga, zachowali w drażliwej tej ale doniosłej sprawie neutralność. Dlaczego? Przypuszczam, że równie jak król, nie chcieli sprzeciwić się potężnemu episkopatowi łacińskiemu.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Załęski.