Jerzy/List VI

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Waleria Marrené
Tytuł Jerzy
Pochodzenie „Jerzy” i „Fragment”
Wydawca Redakcja „Mód Paryzkich”
Data wyd. 1882
Druk Władysław Szulc i S-ka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
LIST VI.
MARYNIA DO STASI.

„Doprawdy, moja Stasiu, muszę powtórzyć ci tutaj słowo, które cię tak bardzo gniewa: jesteś dzieckiem, bo inaczej nie umiem wytłumaczyć sobie twego listu. Cóż cię obchodzić może jakiś dziwak? bo takim wydaje mi się pan Jerzy z twego opisu, i nie wiem dlaczego człowiek światowy i rozumny, jakim jest twój narzeczony, sprowadził go z jakiegoś zakazanego kąta. Jest to, o ile słyszałam, człowiek naukowy, zupełnie nie stworzony do towarzyskiego życia i nieogładzony w świecie, którego zatem rady, jeżeli śmie ci dawać jakie, nie zasługują bynajmniej na uwagę. Zresztą nie wiem doprawdy coby on mógł, pomimo całego dziwactwa, zarzucić tobie, tobie wychowanej tak starannie, pod okiem najgodniejszej z kobiet, otoczonej ciszą domową i przykładem cnót twojej babki, tobie, która nie masz nawet pojęcia o złem, o tem czem zbyt często bywają świat i ludzie, której ucha i myśli nie skalał żaden wyraz przedwczesny. Słowem, mimo wszystkich pochwał jakie mu oddajesz, pan Jerzy jest mi antypatyczny; nie cierpię tego rodzaju ludzi, a ty Stasiu masz zbytni popęd do admirowania wszystkiego co nowe. Strzeż się tego, unikaj ile możności pana Jerzego, a nadewszystko nie pozwalaj sobie marzeń, które każdemu obeznanemu ze światem, muszą wydawać się śmieszne i niedorzeczne. Jestto konieczny skutek samotności zbytniej, w jakiej wychowaną byłaś; ufam że małżeństwo z człowiekiem tak rozsądnym i przyjemnym jak Lucyan, wpłynie na twoje usposobienie. Wierzaj w tem memu doświadczeniu i przyjaźni. Nie zapatruj się nigdy na ludzi, którzy nie są takiemi jak wszyscy; oryginalność nikomu nie daje szczęścia, a dla kobiety jest śmieszną i niewłaściwą. Pamiętaj o tem, że rozum zbiorowy ma górę nad pojedynczym, że lepiej przyjąć rzecz gotową, niż samej się jej dobijać, że świat ma zawsze słuszność przeciwko jednostkom.
Przepraszam cię, jeżeli moje słowa ostudzą trochę twój zapał; ale wierzaj mi że mam słuszność i że to co piszę, płynie z przyjaźni ku tobie. Do zobaczenia, kochana Stasiu; przyjadę niezadługo i mam nadzieję, że już wówczas mowy nie będzie o tem, co twój list zawiera.
Mój mąż twoje śliczne rączki całuje i cieszy się myślą, że za dni kilka od ołtarza prowadzić cię będzie. A Antoś, biedny Antoś! wolę ci o nim nie pisać; chłopiec doprawdy zwaryował, tak mu twoje oczy strasznie poszarpały serduszko”.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Waleria Marrené.