Nie porzucaj nadzieje, Jakoć się kolwiek dzieje:
Bo nie już słońce ostatnie[1] zachodzi,
A po złej chwili piękny dzień przychodzi. Patrzaj teraz na lasy, Jako prze zimne czasy
Wszytkę swą krasę drzewa utraciły
A śniegi pola wysoko przykryły. Po chwili wiosna przyjdzie, Ten śnieg z nienagła zyjdzie,
A ziemia, skoro słońce jej zagrzeje,
W rozliczne barwy znowu się odzieje.
Nic wiecznego na świecie: Radość się z troską plecie,
A kiedy jedna weźmie moc nawiętszą,
Wtenczas masz ujźrzeć odmianę naprędszą. Ale człowiek zhardzieje, Gdy mu się dobrze dzieje;
Więc też, kiedy go fortuna omyli,
Wnet głowę zwiesi i powagę zmyli.[2] Lecz na szczęście wszelakie Serce ma być jednakie;
Bo z nas fortuna w żywe oczy szydzi,
To da, to weźmie, jako się jej widzi. Ty nie miej za stracone, Co może być wrócone:
Siła Bóg może wywrócić w godzinie,
A kto mu kolwiek ufa, nie zaginie.