Jak krytyka przyjęła utwory Maya...

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Jak krytyka przyjęła utwory Maya...
Pochodzenie Winnetou
Wydawca Wydawnictwo
„Przez Lądy i Morza“
Data wyd. 1910
Druk Aleksander Ripper
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Jak krytyka przyjęła utwory Maya, o tem niechaj świadczą następujące oceny, które wyjmujemy z najważniejszych zagranicznych czasopism i gazet ostatnich kilku miesięcy:


∗             ∗

„May prowadzi rozum i duszę przez niewidzialne światy, aby robić odkrycia, które sobie zamierzył. May jest metafizykiem, a przedewszystkiem psychologiem. Jeżeli chcemy go pojąć, musimy poza ciałem szukać duszy i to, co się w oczach naszych dzieje, przenosić na niewidzialne pole. Już to, co on materyalnie daje, jest dużo, a co daje z ducha, to jest jeszcze więcej. Cierpiący znajduje w jego dziełach pociechę i otuchę, stary czerpie z nich nadzieję zbawienia, a młody uczy się posłuszeństwa, wiary w siebie, energii i poczucia obowiązku“.


∗             ∗

„Mamy przed sobą twórcę zupełnie nowego sposobu opowiadania, odkrywcę nowych światów, którego wiedzę, dążność, zdolność, trzeba najpierw pojąć, jeżeli się go chce należycie ocenić“.


∗             ∗

„May jest powieściopisarzem i badaczem. Obleka w ciało ducha i wlewa ducha w ciało, ożywia nawet śmierć. Idzie drogami, po których jeszcze nikt nie stąpał. Nie kieruje się żadnym szablonem i szablonowi ludzie go nie zrozumieją“.


∗             ∗

„Karol May jest pozytywny w najszerszem i najlepszem słowa tego znaczeniu. Dlatego stwierdza on religię. Prawdziwie wielkiem jest jego żądanie pojednania się Wschodu z Zachodem, opartego na duchu człowieczeństwa. Coraz wyżej unosi nas jego fantazya ponad szarzyznę życia. Nic nizkiego nie widzi się wokoło siebie. Jest się szlachetnym między szlachetnymi“.


∗             ∗

„Po olbrzymich tryumfach stoi ten badacz i myśliciel właściwie dopiero na początku swej poetyckiej drogi. Nietzsche żył za prędko dla nas – czyż miałoby to samo być z Mayem? Obaj są tytanami ducha — jakkolwiek tak nieskończenie się różnią“.


∗             ∗

„May ma miliony czytelników we wszystkich częściach świata; nawet w Australii są towarzystwa imienia Maya. Nie ulega wątpliwości, że nazwisko Karola Maya oznacza dzisiaj potęgę. Musimy go tak samo poważnie brać jak Chamberlaina, autora „Podstaw XIX. wieku“, albo Haeckla, autora „Zagadek świata“.


∗             ∗

Podobnych głosów o tygodniku „PRZEZ LĄDY I MORZA“ moglibyśmy przytoczyć znacznie więcej. Sądzimy jednak, że powtórzone powyżej wystarczą do przekonania Czytelników, iż tygodnik na poparcie ogółu zasługuje.
Rzecz jasna, że podejmując się wydania dzieł Maya, zrobiliśmy wszystko, by znakomitej treści odpowiadała strona zewnętrzna.
W tym też celu wydawnictwo „PRZEZ LĄDY I MORZA“ ukazuje się w postaci zeszytów, zawierających 48 stronic druku dużej ósemki, na wytwornym bezdrzewnym papierze, z licznemi rycinami w tekście i osobnemi kolorowemi oraz czarnemi illustracyami na pięknym, kredowym papierze. Dziesięć do jedenastu zeszytów stanowi jeden tom.
Na szczegół ten zwracamy baczniejszą uwagę czytelnictwa polskiego. Podczas gdy inne wydawnictwa peryodyczne tracą swą wartość jako przestarzałe, to wydawnictwa „PRZEZ LĄDY I MORZA“, zebrane w tomy, pozostaną zawsze szeregiem świeżych, zwartych w sobie całości, podobnie, jak tryologia Sienkiewicza.
Każdego, kto pragnie skorzystać ze sposobności poznania sławnych dzieł Maya, prosimy zaprenumerować illustrowany tygodnik: „PRZEZ LĄDY I MORZA“.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: anonimowy.