Ptakiemby z nas każdy lotnym,
Bystrym orłem chciał dziś być,
By się w błękit niebios wzbić —
Potem z góry pierzem zwrotnem
Ku ojczyźnie, Polsce zlecieć,
I powszechnem życiem świecić
Tam gdzie światło czucia zdali
Tylko lekko serca pali —
Jest, kto nie ma takiej woli?
Ten nie polskiej dziecko ziemi;
Bo z czujących Polski dzieci,
Każde ku niej duchem leci;
Bo jej synów serce boli
Żyć w rozdziale ze swojemi —
Z nami tylko są tyrani
Bratnim węzłem niezwiązani! —
O uczucie! nasza wiara,
Świeci światłem niezgaszonem —
Odgłos jęków niewolnika,
Nasze serca tak przenika,
Żeśmy niszcząc króli, cara,
Zginąć zdolni jednym skonem —
Zginąć dla nas jest rzecz mała,
Byle Polska była cała
Jak pamiątka naszych czynów,
Pozostała choć dla synów.
Mniejsza że my wyginiemy;
Myśl ta nas nie zraża wcale,
Bo my życie pojmujemy,
Życie wielkie — w czci i chwale!