I miałem chwilę, że świat przed oczami...

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Tytuł I miałem chwilę, że świat przed oczami...
Pochodzenie Poezye IV, cykl Wiersze różne
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1900
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom IV
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

I miałem chwilę, że świat przed oczami
Zasłonił mi się niebieskiemi mgłami
I świetlał cały, jak o słońca wschodzie
Świetleją fale niebieskie na wodzie.

I miałem chwilę takiego zachwytu,
Jakbym już nie był więcej częścią bytu,
Ale tak w przestrzeń pustą, nieskończoną
Tonął, jak mewy w widnokręgu toną...

I tylko w dali ledwo widniejące
Drzewa się w dole złociły na łące,
I jakby domy białe, pełne słońca,
A wkoło przestrzeń i błękit bez końca...

I nic nie czułem, co człowiek czuć może,
Zdało się, szaty Twej dotykam, Boże,
I złudnie ludzkiej odjęty pamięci,
Przez chwilę byłem, jak są wniebowzięci...







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimierz Przerwa-Tetmajer.