Huculszczyzna: Gorgany i Czarnohora/Posłowie

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ferdynand Ossendowski
Tytuł Huculszczyzna
Podtytuł Gorgany i Czarnohora
Pochodzenie Cuda Polski
Wydawca Wydawnictwo Polskie R. Wegner
Data wyd. 1936
Druk Drukarnia Św. Wojciecha
Miejsce wyd. Poznań
Ilustrator wielu autorów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


POSŁOWIE

Kilka słów wyjaśnienia... Autor niniejszego dziesiątego tomu „Cudów Polski“ na podstawie całej niemal literatury starej i najnowszej, dotyczącej jego tematu, opisał Huculszczyznę dla pokazania tej perły naszej ojczyzny najszerszym warstwom czytelników, którzy nigdy nie zajrzeliby ani do aktów grodzkich, ani do podstawowych dzieł O. Balcera i W. Szuchiewicza. Wśród prac naukowych o tym kraju i ludności jego uczeni polscy, ruscy, rosyjscy i niemieccy pozostawili wybitny i cenny dorobek. Autor miał więc do swego rozporządzenia tworzywo obfite i o wartości wysokiej. Rola jego polegała na spopularyzowaniu wyników badań naukowych. Dlatego jednak, aby praca jego zatętniła żywą i gorącą krwią, autor trzykrotnie wędrując po Huculszczyznie zajrzał do każdego niemal jej zakątka. W wyniku pokochał malowniczą, słoneczną i pełną tajemnicy Wierchowinę Beskidską. W znacznym stopniu zależało to od zrozumienia i wyczucia duszy kraju i ludu, czego jednak nie osiągnąłby bez przyjaznych wskazówek prof. dr. Ludwika Kolankowskiego, pułk. Norberta Okołowicza i dr. Stanisława Vincenza, którym na tem miejscu autor składa serdeczną podziękę.
Wdzięczność autora należy się też instytucjom i osobom, które ułatwiły mu jego podróż i orjentowanie się w całokształcie zadania, a więc T-wu Przyjaciół Huculszczyzny w osobach pp. Generałów Kasprzyckiego, Kordjana Zamorskiego i kap. dypl. J. Kozolubskiego, którzy w tak poważny i godny sposób wzięli w opiekę ten piękny, tak długo niedoceniany kraj i jego barwny lud, p. wiceministrowi Aleksandrowi Bobkowskiemu, Dyrektorowi Naczelnemu Lasów Państwowych inż. Adamowi Loretowi, pp. nadleśniczym Jurkiewiczowi, Matuszowi i Szwetzowi; p. wicewojewodzie Alojzemu Kaczmarczykowi w Stanisławowie, pp. starostom Z. Robakiewiczowi i S. Staniewiczowi, p. komisarzowi L. Żelisko oraz pp. prof. dr. E. Frankowskiemu w Warszawie, prof. dr. K. Hartlebowi i dr. P. Kontnemu we Lwowie, dr. A. Tarnawskiemu w Kosowie i wójtowi Żabia — p. P. Szekieryk-Denykiwowi.
Autor nie może też nie wspomnieć z uznaniem Polskiego T-wa Krajoznawczego, zasłużonego pioniera sprawy poznania naszej Ojczyzny, oraz Polskiego T-wa Tatrzańskiego, z gościnności jego bowiem autor korzystał podczas swoich podróży, posiłkując się schroniskami T-wa, gdzie, myśląc o jego działalności, ocenił w całej pełni wielką, obywatelską pracę P. T. T. w dziedzinie rzucenia siewu umiłowania pięknych gór naszych, ochrony swojszczyzny, ich przyrody i krajobrazu, jak też szybkiego rozwoju sportu, — pracę szlachetną i tak bardzo niezbędną.
Jeżeli tom ten stanie się wiernym sojusznikiem obu zasłużonych Towarzystw, wzbudzając nową falę zainteresowania się naszych rodaków Huculszczyzną — tym idealnym dla turystyki krajem, gdzie wszystko przemawia do myśli i serca wędrowca, myśliwego, rybaka, narciarza, miłośnika pięknej i bujnej natury, wreszcie Polaka — zdolnego do wyczucia radosnej dumy, iż ojczyzna jego posiada tak niezwykły zakątek — pełen malowniczości, niewyjaśnionych jeszcze zagadek i wielkich możliwości — autor „Huculszczyzny“ będzie uważał zadanie swoje za wykonane.

F. A. Ossendowski.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ferdynand Ossendowski.