Historja chłopów polskich w zarysie/Tom I/VI

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Aleksander Świętochowski
Tytuł Historja chłopów polskich w zarysie
Podtytuł Tom I. W Polsce niepodległej
Wydawca Wydawnictwo Polskie
Data wyd. 1925
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Lwów — Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

VI.
Powinności poddanych względem księcia. Posługi publiczne. Posługi łowiecke. Powinności poddanych względem panów. Dziesięcina i jej historja.

Określiliśmy stosunek chłopów w Polsce średniowiecznej do użytkowanej przez nich ziemi pańskiej, poznajmy teraz ich szczegółowe zobowiązania. Zawarliśmy ich w pięciu klasach: 1) niewolnicy służbowi i rolni, 2) włościanie osiedleni w dobrach książęcych, 3) przypisańcy w dobrach świeckich i duchownych wraz z zagrodnikami i komornikami, 4) goście, 5) czynszownicy. Kategorje te można sprowadzić do trzech: niewolników, przypisańców i czynszowników[1]. Jakież spoczywały na nich ciężary robót, danin i posług, czyli t. z. prawo ziemskie?
1. Powinności publiczne (względem księcia).
Stróża. Była to częścią danina a częścią obowiązek dostarczania stróżów wsi, miast, grodów i dworu monarszego podczas przyjazdu. Dopóki pasterstwo przeważało nad rolnictwem, płacono tę daninę w bydle, później — w ziarnie, a wsie ubogie — w skórkach kunich i wiewiórczych.
Poradlne[2] — na utrzymanie dworu monarszego. Miało ono przytem różne nazwy, zależne od przedmiotów daniny (powołowe, krowne, wieprzowe itd.), albo od sposobu poboru (łanowe, podwórzowe, dymowe). Za Chrobrego jeszcze nie istniało. Dopiero Ryksa, wdowa po Mieczysławie II, zamieniła dobrowolne daniny włościan dla księcia (kurczęta, prosięta itd.) na stale. Później pobierano je w pieniądzach (12 groszy z łanu).
Stan. Piastowie objeżdżali swe ziemie z licznym orszakiem dla odbywania sądów i wieców z rycerstwem. Monarcha podczas takiej podróży miał wyznaczone stacje, stany, na których się zatrzymywał. Nie byłyby te przejazdy uciążliwe, zwłaszcza że na każdą wieś przypadały rzadko, gdyby rozmaici dostojnicy i służebnicy, podróżując nawet bez księcia, nie uciskali i nie ograbiali wieśniaków, gdyby nie wypasali im łąk i pól, nie palili płotów. Zależnie od okolicy brano podwornie lub opolowo: krowy, cielęta, owce, wieprze, miód, zboże, słód dla gęsi nadwornych, a przytem podwody[3]. Był osobny stan wojskowy.
Narzaz (na rzeź). Przedmiotem tej daniny było prosię, wieprz lub baran. Ponieważ pobierano taką daninę pod innym tytułem, więc może ona była tylko odmienną nazwą.
Moneta czyli obraz (lub obrzaz), inaczej pomiot. Pieniądze średniowieczne były srebrne. Książęta wybijali dla zysku coraz cieńsze, tak że nie można było odcisnąć na nich drugostronnego obrazu. Gdy cienkość blachy doszła w końcu do kresu, wymyślano inny sposób, przebijano monetę często, nieraz trzykrotnie w roku, na co trzeba było dać więcej starej dla otrzymania nowej. Był to podatek ściągany oszustwem, które najbardziej krzywdziło lud ciemny[4].
Oprócz tych danin głównych obciążały chłopów jeszcze liczne opłaty drobne, jak: targowe, drogowe, mostowe, pługowe, pozewne, przysiężne, godne, psarskie, kunne (od dziewczyny idącej za mąż do innej wsi), hiberna (na utrzymanie wojska, oprawne (justycjarjuszom) i inne[5].
2. Posługi publiczne.
Wojna, podwojne lub pogoń. W okresie rodowo-opolnym nie było wojska, stworzyli je dopiero książęta dzielnicowi. Z początku walczyli tylko rycerze znakowi i włodycy, w miarę osiedlania się ich na roli i rosnących potrzeb gromadzenia większych sił zbrojnych pociągano chłopów. Udział ich jednak był tylko pomocniczy i przeważnie obronny podczas napadów nieprzyjacielskich[6]. Ci, którzy zostali na miejscu, znosili podczas wojny straszne udręczenia i rabunki od przechodzącego wojska, które nie otrzymywało żołdu, lecz żyło własnym chlebem.
Budowa i naprawa grodów i mostów.
Powóz — obowiązek dostarczania samych wozów, podwoda — samych koni, obciążał również rycerzów i służył do przewozu niektórych rzeczy dworu książęcego: zwierzyny, chleba, ryb, wina, sieci, namiotów, a także złota, jeńców, przestępców osadzonych w kłodzie (kłodników) itd. Powinność ta była bardzo uciążliwa i rujnująca dla włościan. Później (w XV w.) została zastąpiona opłatą[7].
3. Posługi łowieckie.
Psarskie, bobrowe, sokołowe, przełaja, szron. Podczas łowów księcia chłopi ohowiązani byli dostarczyć jemu i jego orszakowi stanu, powozu i podwody oraz żywności potrzebnej dla łowczych i psów, pilnować gonionej zwierzyny, poszukiwać zbłąkanych psów. Z powinności tego rodzaju może najdotkliwsze było strzeżenie, pod groźbą wielkiej kary pieniężnej, gniazd sokolich, ażeby pisklęta z nich nie uciekły, zanim je wybierze sokolnik. Skargi włościan na ściągane z nich grzywny sięgnęły aż do Rzymu: papież Grzegorz X polecił arcybiskupowi i biskupom, ażeby skłonili książąt do zaniechania tej zdrożności.
Książęta, nadając ziemie z ludnością, początkowo zastrzegali sobie w nich wszystkie lub niektóre z tych powinności: powoli jednak musieli zrzec się ich całkowicie. Nie zmniejszyło to bynajmniej ciężaru ludności wieśniaczej, bo nowi panowie świeccy i duchowni, nie mogąc lub nie chcąc korzystać z jakiejś posługi spełnianej dla księcia, zamieniali ją na inną, nieraz jeszcze cięższą.
4. Powinności poddanych względem panów.
Pomijając osadników na prawie niemieckiem, o których później mówić będziemy, rzec można, że ludność wieśniacza, pozostająca w bezpośredniej zależności u panów świeckich i duchownych, była niewolną. Niewolnicy właściwi wykonywali «wszystko, co im każą»; przypisańcy mieli określone zwyczajem, później i prawem a głównie samowolą panów warunki swego poddaństwa w różnych czasach i miejscach odmienne; czynszownicy mieli umowy terminowe bardzo złożone i często w ciągu trwania przez panów z krzywdą chłopów zmieniane[8].
Poznamy je bliżej w obrazie osadnictwa na prawie niemieckiem.
5. Dziesięcina.
Danina ta, która w pierwszym okresie istnienia kościoła chrześcijańskiego była dobrowolną jałmużną wiernych dla kapłanów i dopiero w VIII. w. zamieniona została przez Karola W-go na obowiązek powszechny, weszła do Polski wraz z chrześcijaństwem, a od XIII. w. ustaliła się jako przywilej duchowieństwa. Była ona snopową wytyczną (od wytknięcia na polu należnego zboża), małdrakową czyli osepem zbożowym, wprowadzonym przez osadnictwo niemieckie i pieniężną czyli kompozytem (XVII. w.) Szlachta ciągle aż do XVIII. w. usiłowała zrzucić dziesięcinę ze swoich bark i pozostawić ją wyłącznie na chłopskich, co jej się czasami udawało, albo przynajmniej ofiarować ją kościołowi dowolnie wybranemu.
„Żaden prawie sobór — mówi I. Miączyński[9] — o tym pierwszym a wielkim kanale dochodów nie zapomniał. Księża świeccy mieli zalecenie kląć co rok i krępować sumienie nieoddających dziesięciny».
Statut IV. synodu piotrkowskiego nakazywał wyklinać szlachtę za opornych kmieci. Kazimierz Jagiellończyk potwierdził statut Łokietka, według którego pozostający w klątwie za dziesięcinę dłużej, niż rok, ulegają konfiskacie dóbr[10].
W mocnych kleszczach trzymało duchowieństwo cały ogół ziemski a nadewszystko chłopów, którzy ciągle musieli uiszczać dziesięcinę.
Szczegóły tego ciężaru znajdą się w rozdziale następnym między powinnościami osad na prawie niemieckiem, według których układały się przeważnie stosunki w innych wsiach.





  1. Rozmaitość nazw, określających odmiennie te same kategorje, połączona z nieścisłością znaczeń wyrazów łaciny średniowiecznej, utrudnia klasyfikację warstw ludowych. Trudno np. nieraz orzec, co należy rozumieć pod mianem rusticus obok kmetho. Zbłąkani temi nazwami tłumacze stwarzają rodzaje nieistniejące. Tak np. Z. Komornicki w przekładzie Kroniki Galla oddaje gregarius miles przez nieosiadły na roli rycerz, zamiast: żołnierz pospolity, prosty. W jednym tylko punkcie słownictwo łacińsko-polskie jest ustalone, a mianowicie w tytułach: szlachcic jest zawsze urodzony (generosus), mieszczanin zacny (probus), a chłop pracowity (laboriosus).
  2. Nazwa ta pochodzi od pomiaru ziemi radłem. Gdy w połowie XIII w. zaczęto mierzyć na łany, poradlne zwało się łanowem, od końca zaś tego — pospolitym poborem ziemskim, za Jagiełły — królestwem.
  3. Leszek Czarny, mając zastrzeżony obiad w Wolborzu, zamienił go na: 1 krowę, 2 owce — w lecie, 2 świnie, 30 kurcząt, 100 jaj, pół mierzycy grochu, tyleż prosa i tercjan soli — w zimie.
  4. Przebijanie odbywało się pod gołem niebem. Myncarz przyjeżdżał z młotem i kowadłem, zwykle podczas jarmarku, wywoływał starą monetę, którą mu znoszono, i przerabiał ją na poczekaniu. Jednocześnie sprzedawał sól, której grudki zastępowały monetę zdawkową, w wiekach średnich nieznaną. Pieniądze zaczęto u nas bić za Mieczysława I, głównie dla handlu zewnętrznego. Obieg wewnętrzny zadawalał się handlem zamiennym i surogatami: służyły do tego chusty płócienne, skórki lisie, bobrowe, kunie itp. Każdy udzielny książę miał swoją monetę. Dopiero Kazimierz W. zaprowadził ogólną — «wieczystą». Wtedy przebijanie i oszukiwanie ustało.
  5. Justycjarjusze, inaczej oprawcy, ustanawiani, znoszeni i przywracani, byli rodzajem prokuratorów, do których należały sprawy chłopów i gołoty (drobnej szlachty bezziemnej). Jaki jednak był zakres ich władzy i działań, dotąd nie wyjaśniono, pomimo specjalnej o nich rozprawy W. Abrahama (Rozpr. wydz. hist. A. U., Kraków, 1887, XIX).
  6. W nadaniach książęcych kościołowi, uwalniających jego kmieci od wszelkich powinności i sądów państwowych, mieszczą się liczne zastrzeżenia, że są oni obowiązani stawać w szeregu do «obrony ziemi» (ad terrae defensionem). Patrz między innymi Kodeks dyplomatyczny ks. Mazowieckiego, wyd. Lubomirskiego, Warszawa 1863, przywileje Konrada z r. 1231, 1239.
  7. Kościół, który przodował w odrywaniu swych poddanych od władzy książęcej i przywłaszczenia jej sobie, już w XII w. na Zjeździe Łęczyckim (1180) uzyskał dla nich zwolnienie od podwód w czasie pokoju pod groźbą klątwy.
  8. Według przywileju Henryka Brodatego (1204) dla klasztoru Trzebnickiego na poddanej mu ludności wiejskiej spoczywały następujące obowiązki. Rolnik, który miał 4 lub więcej wołów, albo dwa woły i konia, dawał 4 miary pszenicy, 2 żyta, 2 owsa i donicę miodu; który miał 2 woły lub konia — połowę tego; który uprawiał ziemię cudzemi wołami — miarę żyta. Każdy zaś powinien był zżąć 5 kóp zboża, i zsiec 3 wozy siana. Narocznicy — po kilka sztuk swoich wyrobów. Wzamian za posługi dla księcia, od których zostali uwolnieni, musieli odrobić 6 dni w roku, nadto każdy zżąć 5 kóp zboża, zsiec 3 wozy siana i oddać naiwne: który posiadał 4 woły lub 2 woły i konia — 2 kurcząt, 2 sery i 10 jaj; który 2 woły lub konia — połowę; który orał cudzemi wołami — kurczę lub ser i 5 jaj.
    Wykaz i objaśnienia wymienionych powinności zawierają prace Piekosińskiego (Ludność wieśniacza i O powstaniu społ. polsk.). Obfitość ziemi i nieudolne sposoby korzystania z niej, wymagające dużej przestrzeni dla wyżywienia jednej rodziny i opłacenia pana, sprawiły, że gospodarstwa chłopskie równały się rozmiarem dzisiejszym fermom lub kolonjom: dziedzina bowiem obejmowała 30 do 100 morgów, przeciętny folwark w XIII. w. nie był większy od gospodarstw chłopskich.
  9. Rozprawa o dziesięcinach, s. 95. Porów. T. Czacki, Dzieła, Poznań 1844, I. 329, W. Abraham, Biblioteka Warszawska 1891, IV.
  10. J. Herburt, Statuta, 140 i n.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Aleksander Świętochowski.