Przejdź do zawartości

Gęsiarka

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Stanisław Reymont
Tytuł Gęsiarka
Pochodzenie Krosnowa i świat
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1928
Druk W. L. Anczyc i spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


GĘSIARKA.[1]

Wielka rzeka pusta, rozlana, ciągle z szumem gdzieś płynie, ucieka, czasem idą po niej tratwy, płyną śpiewy, nad nią latają rybitwy, na górach miasto, wieś, domy. Stamtąd biją dzwony! Niżej pastwiska ogromne, łąki, zalewy, błota, trzciny, szuwary. Stada dzikich kaczek, czaple, bociany, czajki. Niebo wisi nieskończone, ogromne, niesie się od rzeki. Czasem słońce, czasem deszcz, wichry niskie. Wieś schowana w sady nad wąwozem głębokim wpoprzek wzgórz. Dzieci od rana wypędzają..... owce, kury, gęsi, świnie na pastwiska. Dzieci się bawią, palą ognie, śpiewają, pieką kartofle i t. d. Basia od kowalowej pędzi stado gęsi ogromnych.
.....Dzieci..........młodsze, małe, bawią się niemi. Basia do wszystkiego, sierota, na łasce, córka....., która zmarła we wsi, z łaski, popychadło, bystra, słodka, zalękniona, wiecznie .... Kowalowa popędliwa. Basia zazdrości drugim, że mają dzieci.... Boje stacza z chłopakami. Pierwsza do ptaków wybierania, łapie rękami ryby, bawi się niemi, puszcza, wie, gdzie karp, wie, gdzie liny, wie, gdzie szczupak. I z ptakami się zna! Łapie, bawi się rada z niemi, nosi je za pazuchą! Na starym trakcie, do rzeki, kiedyś most.... dzisiaj, stoi figura Matki Boskiej.....! Stara, drewniana, na Maj przystrajają w papierowe krzewy i kwiaty. Ktoś jej kupił paciorków i rzucił na szyję.......... tylko.......... , i wróbli tam pełno wiecznie kręcących, i struga umarła, nie jeżdżą. Kiedy Basia tamtędy pędziła gęsi, spodobały się jej paciorki..........
Matka Boska........ zdjęła i mówi: a naści — oddaj jeno. Dziewczyna się wzdragała, ale włożyła na szyję, przejrzała się we wodzie i radzi się pastucha......... Basiu,.... Korali! korali! Pawiła się dumnie! Zdumieli się....
Pasała tam gęsi, ubrała Matkę Boską w kwiaty, wieńce, zboże, a któregoś dnia przyjrzała się i nagle mówi: pani, dajcie mi dzieciątko, ciężko Wam, pobawię go ździebko. — Naści, rzekła i podała go! Baśka wzięła ostrożnie, zważyła na ręku, ciężki jak klocek, ale biedota, no, w jednej koszulinie! Nie bój się! Obtuliła go sobą i w zapaskę, kołysała, bo coś mówił i rączkami gładził ją po twarzy. Wymyła go wodą, aż się rozpłakał. Czekaj, przystroję cię, boś goły.
Wlazła w krzaki, zdjęła koszulę i włożyła Jezusowi. Mam drugą w chałupie, nie bój się, szmat mi Matusia osławiła! Nie zubożeję. Odniesła go potem, M. B. przyjęła, wróciło do dawnego, tylko Jezus miał koszulę na sobie i był do.... odmyty....
....A kiedy przyszło spać, gospodyni zobaczyła, że Basia bez koszuli. Coś zrobiła? Dałam Jezusowi. Napróżno się przysięgała, opowiadała, nikt nie uwierzył! Dostała za cygaństwo. Nie dostaniesz świeżej, przynieś starą! To Jezusowi będę odbierała? — Nazajutrz z krowami i gęśmi kazali pognać na wielkie pastwiska nad rzeką, tam gdzie.... Basia nieśmiało popędzała, bo z niej się kpili, wyzywali, to Zagraja ściskała i mówi: nie daj mię, piesku! nie daj! A piesek zrozumiał, oblizał jej twarz, pokręcił ogonem i począł obganiać gęsi. Gęsiory syczały! Zapędziła. Dużo było dzieci, kilkanaścioro. Bydło, owce,... konie, a od gęsi aż się bieliło. Dzieci gromadami. Dnie były krótkie, na południe nie spędzali — przynoszą im jeść. Zabawy, wrzaski. Kłótnie, bijatyki. Łowienie ryb i raków, pieczenie ich na kamieniach!
Las niedaleki. Grzyby. Małe dzieci...
Sołtysianka ze swoją.........
Daj mi go, pobawić. Ale, jeszcze go .....! Daj! Dziadówko jedna!........ a ona jedna, nie ma kogo huśtać, kim się opiekować. Strasznie jej żal.
Na drugi dzień popędziła koło figury! .......: pani, wezmę Jezusika na.... O, wa! Uważaj tylko, żeby mu się nie stało co złego........ poszła.
Nawet się nie zdumieli. Ma, to ma! pewnie kowalowej. Tylko jedna sołtysowa rzekła: nagie to, czyje! A żydowskie, żebyś wiedziała! Głupia! I tyle było rozmowy. I było co dnia, że rano Basia zabierała Jezusa ..., go odnosiła. Cały dzień nosiła go, huśtała, zabawiała, dawała jeść. Razu jednego M. Boża mówi: coś ma brzuszek rozdęty, nie dawajże mu marchwi samej! Przyrzekła.
A Jezus maluśki, bałykował.... na czworakach, czasami płakał, czasami śmiał się i z drugiemi dziećmi bawił się i jadł, co mu dawali, że galanto potłuściał.
I tak byłoby niepostrzeżenie poszło do zimy. Ale razu jednego krowy uciekły do lasu. Basia Jezusa zostawiła obtulonego i kazała go Kruczkowi pilnować, a sama poleciała za krowami. Tymczasem Gęsior do Jezusa i dalej syczeć, rypnie się na niego, .... i już prał skrzydłami. Jezus osłaniał się, jak mógł, i w bek. Zagraj na pomoc skoczył, rozegnał — i walka z gęsiorem. Gęsior stary i mocny, kuł dziobem jak młotem, prał skrzydłami, a Zagraj.. i zagryzł. Przybiegła na to! Co ja teraz pocznę! Gęsior nieżywy, szyja przegryziona! Jezus pośmiały,.... tylko pies wyskakuje radośnie. Gęsior ledwo gęga, skrzydła pogryzione, farbuje. Odniosła ... Jezusa i stado ha wieczór pędzi. Gęsiora dźwiga, bo iść nie chce, zdycha. Zapędziła do chlewa, gospodyni dyni nie widziała. W nocy Gęsior zdechł. Rano sądny dzień. Nie pomogły płacze, tłumaczenia. Weź go, jak... nie będzie zdrowy, wypędzę cię na cztery wiatry. Dziewczyna bierze go, pędzi stado i zdaje się na wolę Boską! Odniesę Jezusa...... to ci.... Smutny dzień. Deszcz, zimno,.... Zostawiła gęsiora. O zmroku odniosła Jezusa. Zostań, pobaw go. Idzie do wsi z gęsiorem pod pachą. Popędziła stado. Właśnie kowalowa wyglądała przed domem. Przygnałam stado, gęsior zdrowy! Zdrowy? Zdumiona, ogląda, dmucha w piórka. Nie bijcie Baśki, nie winna. Gdzie się to podziała? Sprać macie, co to, żeby ludzie się za nią wstawiali. A ty kto, może ciotka? Pani się..... Baba....! w krzyk: — Sama Najświętsza Panienka! Sama Częstochowska!




  1. Nowela «Gęsiarka», drukowana w N-rze 2 Tygodnika Illustrowanego z 9 stycznia r. 1926, t. j. w miesiąc po śmierci autora, poprzedzona była następującą notatką:
    Podajemy w numerze poświęconym pamięci Władysława St. Reymonta ten szkic pierwotny legendy, którą wielki pisarz przygotował do numeru gwiazdkowego «Tygodnika Illustrowanego» — i której już nie wykończył. Nie wszystko udało nam się z pośmiertnego rękopisu odczytać, drukujemy jednak «Gęsiarkę», jako ostatnie słowo autora «Chłopów», w formie tak bardzo charakterystycznej dla metody Jego pracowitego tworzenia.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Stanisław Reymont.