Fragmenta z ksiąg Hioba/Rozdział XI

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Fragmenta z ksiąg Hioba
Pochodzenie Poezye Ludwika Kondratowicza, tom V
Wydawca Karol Miarka
Data wyd. 1908
Druk Karol Miarka
Miejsce wyd. Mikołów — Warszawa
Tłumacz Ludwik Kondratowicz
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


ROZDZIAŁ XI.

Respondens autem Sophar Naamathites, dixit...

Rzekł na odpowiedź Sophar z Naamithy:
— Kto wiele mówi, niechże przecię słucha!
Człowiek, w szerokie wyrazy obfity,
Usprawiedliwić nie potrafi ducha.
Tobie się zdaje w pysze twego serca,
Że ci zuchwale chlubić się wypada,
Że kiedy innych ośmieje szyderca,
To już szydercy żaden nie przegada.
Rzekłeś, Hiobie: — Czyste moje słowa!
Jestem niewinien przed Pańskiem obliczem!
Bogdaj do ciebie przemówił Jehowa!
By cię oświecił słowem tajemniczem,
By cię objaśnił w swej mądrości drodze,
W drodze Zakonu by ci dowiódł jasno,
Że chociaż cierpisz, lecz cierpisz mniej srodze,
Niźliś zasłużył nieprawością własną.
Myślisz, jak widzę, śledzić Pańskie kroki
I zbadać Wszechmoc że ci siły stanie;
Lecz On wysoki... nad Niebo wysoki,
Głębszy niż piekieł głębokie otchłanie,
Dłuższy niż ziemia, a szerszy niż morze, —
Jakże Go zdołasz ogarnąć, niebożę?

Jeżeli wszystko do gruntu obali
Lub ściśnie w garści wszechświatów ogromy,
Jacyż się jemu sprzeciwią zuchwali?
On zna człowieka, On grzechów świadomy.
Mąż jeno próżny podnosi się w pychę,
Aby tajemnych dróg Pańskich dochodził;
Leśnej oślicy jeno źrebię liche
Mówi do siebie: — Jam się wolnym zrodził! —
I ciebie myśli zajęły dziecięce,
Przeciwko Niemu wyciągnąłeś ręce.
Gdy cię odstąpi wszelka myśl nieprawa,
To zniknie razem twój strach i obawa;
Jako nie myślisz o ubiegłej wodzie,
Zapomnisz cierpień, co ci serce bodą;
Gdy będziesz myślał o życia zachodzie,
On ci jutrzenkę rozpromieni młodą;
Weźmiesz do serca otuchę nieznaną,
I będziesz krzepki, jakby cię wkopano.
W twoim spoczynku już strach nie przenika,
Zbiegną się patrzeć, jak ci twarz jaśnieje,
Kiedy się zaćmi oko bezbożnika
I pierzchną jego obrzydłe nadzieje...
................




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: anonimowy i tłumacza: Ludwik Kondratowicz.