Ephemera

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor William Butler Yeats
Tytuł Ephemera
Pochodzenie Poeci angielscy
Wydawca Księgarnia H. Antenberga
Data wyd. 1907
Druk W. L. Anczyc i S-ka
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Jan Kasprowicz
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
EPHEMERA.
 

«Źrenice twoje, których nie zmęczyły
Nigdy me oczy, tulą się, stroskane,
Pod ciężkiem jarzmem powiek, zwiędła bowiem
Nasza już miłość...»

Na to rzecze ona:
«Choć zwiędła miłość nasza, ten raz jeszcze
Stańmy na brzegu samotnym jeziora

W tej chwili ciszy, gdy do snu się kładzie
Znużone, biedne to dziecko, namiętność...

Jakżeż daleko płoną gwiazdy, pierwszy
Nasz pocałunek jakżeż jest daleko,
Jakżeż się moje zestarzało serce!»

Szli, zamyśleni, śród powiędłych liści.
I on, trzymając jej rękę, odpowie:
«Namiętność nieraz trawiła nam serce».

Bór ich otaczał wokrąg, zżółkłe liście,
Jak meteory padały w pomroku,
Stary, kulawy królik wlókł się drogą.
Jesień zawisła nad nimi. Raz jeszcze
Stali na brzegu samotnym jeziora.
On się odwrócił i ujrzał w jej splotach
I u jej piersi pęk umarłych liści,
Skąpane w rosach, jak jej oczy...

«Słuchaj» —
Wyrzecze do niej — «nie smuć się, że przyszło
Ku nam znużenie; inne nas czekają
Dzisiaj miłości... Tak, porzuć tę troskę
I kochaj w cichych, bezżalnych godzinach.
Przed nami wieczność leży, nasze dusze
Są-ci miłością i ciągłem żegnaniem».





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: William Butler Yeats i tłumacza: Jan Kasprowicz.