Edouard Abramowski. — Bases psychologiques de la sociologie. Paris, Giard et Brière, 1897. — Le matérialisme historique et le principe du phénomène social, Paris, Giard et Brière, 1898

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Edward Abramowski
Tytuł Edouard Abramowski. — Bases psychologiques de la sociologie. Paris, Giard et Brière, 1897. — Le matérialisme historique et le principe du phénomène social. Paris, Giard et Brière, 1898
Pochodzenie Pisma. Pierwsze zbiorowe wydanie dzieł treści filozoficznej i społecznej. Tom II
Wydawca Związek Polskich Stowarzyszeń Spożywców
Data wyd. 1924
Druk R. Olesiński, W. Merkel i S-ka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom II
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


EDOUARD ABRAMOWSKI. — Bases psychologiques de la sociologie. Paris, Giard et Brière, 1897. — Le matérialisme historique et te principe du phénomène social. Paris, Giard et Brière, 1898.[1]

Zamierzam pomówić tutaj o metodycznej tylko stronie obu prac powyższych. Metoda, którą usiłuję wprowadzić do nauk społecznych, jest to fenomenalizm socjologiczny, którego dążeniem byłoby usunięcie z badań socjologicznych „intelektualizmu“, tej prawdziwej plagi umysłów dzisiejszych, tego nałogu, wyrobionego społecznemi warunkami, który na miejsce rzeczywistości życia każe im podstawiać wytwory pojęciowe. W mózgach współczesnych zakorzeniła się jakgdyby jakaś obawa swobodnego stykania się z momentami życia; atmosfera przymusu społecznego, prawodawstwa i etyki, wśród której żyją, tak dalece przeniknęła je szkolnictwem, że najprostsze poruszenie duszy ludzkiej widzą w formie sylogizmu; ażeby jakiś fakt żywy wziąć za przedmiot nauki, muszą go wykoszlawić w kategorję, zdefinjować pojęciowo podług ustalonych prawideł, i w tej trupiej postaci, gdy już nie pozostało nic więcej, jak tylko sam szkielet formalny, a nawet schemat tylko gatunkowy szkieletu, ogołocony z ostatniego kawałka żywego ciała, wtedy dopiero uważany jest za odpowiednio godny, by wejść do świątyni nauki. — W to zwyrodnienie intelektualne popadły szczególniej nauki ludzkie — psychologja i socjologja, być może dlatego właśnie, że żywy człowiek jest najniebezpieczniejszym dla rządów dogmatyzmu. W socjologji przyjęto prawie powszechnie formalną stronę zjawisk za właściwy przedmiot badania. Simmel stawia to jako prawidło obowiązujące. Podług niego formy, w jakich przejawia się współdziałanie osobników, powinny być przez socjologa abstrahowane od treści tych form, podobnie jak geometrja abstrahuje materjał od figur przestrzennych, ani głód, ani miłość, ani praca, ani religijność, ani technika, ani wytwory umysłowości nie posiadają same przez się natury społecznej, lecz nabywają jej dopiero w fakcie współdziałania osobników, asocjacji. Jednem słowem, zjawisko społeczne, jak mówi F. H. Giddings, jest wynikiem współdziałania świadomości indywidualnych, to znaczy, natury syntetycznej; socjologja jest nauką asocjacji dusz, podczas gdy psychologia jest nauką asocjacji idei. — Podobne stanowisko zajmują także teorje organiczne; według nich bowiem, podobieństwo organizmu i społeczeństwa na tem się zasadza, że jak w jednym tak i drugiem istotną cechą jest współdziałanie jednostek składowych; życie organizmu jest wynikiem syntezy istot jednokomórkowych, tak samo jak życie społeczne jest wynikiem syntezy osobników ludzkich, tylko, że w tym ostatnim wypadku współdziałanie i synteza są natury psychicznej. (Izoulet, Demoor, Vandervelde; etc.}. Łatwo zaś widzieć, że jeżeli pierwiastek społeczny zjawia się dopiero w syntezie dusz ludzkich, w tej atmosferze pozaindywidualnej, gdzie pojawiają się różne formy współdziałania, natenczas nauka socjologji, pod względem teoretyczno-poznawczym, zajmuje stanowisko wybitnie metafizyczne, gdyż zasadę wystarczającą istnienia dla faktów społecznych poszukuje poza obrębem dusz ludzkich, w ich syntezie, dostępnej tylko pojęciowości naszej, nie zaś doświadczeniu bezpośredniemu, intuicji; pod względem zaś swej metody w objaśnianiu procesów życia społecznego, socjologja, z tego stanowiska wychodząc, musi starannie unikać żywego człowieka i brać zamiast niego te widma ludzkie, które występują w różnych organizacjach społecznych — jako wytwórca, urzędnik instytucji lub państwa, wyznawca kościoła, członek stowarzyszenia spożywczego lub sportowego i t. p. Jednostka ludzka staje się wtenczas tylko iluzyjnym punktem przecięcia się tych różnych kół społecznych, bez żadnej wartości socjologicznej, co w praktycznem zagadnieniu występuje jako postulat, że człowiek o tyle tylko może mówić o swych prawach, o ile stanowi ogniwo pewnej organizacji społecznej.
Teorja „asocjacji“ i teorja organiczna, o ile zdają sobie sprawę z psychicznej natury faktów społecznych, uważając je zarazem za wynik syntezy, którego poza obrębem współdziałania osobników odnaleźć nie można, dają się przez to samo podciągnąć pod krytykę pojęcia „świadomości społecznej“, jako czegoś, co wychodzi poza sferę duszy ludzkiej. Analizując to pojęcie w „Bases psych, de la sociologie“, poddałem krytyce nie co innego, jak właśnie podstawę teorjo-poznawczą powyższych teorji. P. Potocki, pisząc sprawozdanie o tej pracy (Przegl. filozof. zesz. II), zdaje się, przeoczył ten związek i mówi o krytyce „świadomości społecznej“ tak, jakgdyby tu szło o pojęcie „samowiedzy“ społecznej, zaznaczając zupełnie słusznie, że ono małą rolę odgrywa w socjologji dzisiejszej. Chodzi tu jednak o kwestję zupełnie zasadniczą, a dotyczącą samej metody badania, mianowicie o to, gdzie należy poszukiwać minimum społecznego, czy zjawia się ono dopiero jako skutek współdziałania psychicznego osobników, czy też przeciwnie współdziałanie to warunkuje, będąc czemś istotnem w duszy samego osobnika.
To ostatnie stanowisko nazywam „fenomenalizmem“ socjologicznym. Dochodzi się doń, badając „społeczność“ zjawisk metodą djalektyczną, to jest, rozważając sprzeczności, stanowiące istotną cechę „społeczności“ różnych faktów życia. Badanie to przeprowadzam w pierwszej pracy (Bases psych.), która zawiera w sobie poszukiwanie zasady zjawiska społecznego. — Trzy zasadnicze sprzeczności odnajdują się w faktach życia, gdy się je rozpatruje w charakterze społecznym. Pierwsza — że podlegają one determinizmowi przyczynowości, wchodząc zarazem w zakres dowolności celowo-etycznej, są jednocześnie przedmiotem nauki i twórczości. Druga — że współmieszczą w sobie charakter psychiczny i rzeczowy: psychiczne zjawisko, uspołeczniając się, wyzwala się z pod naszej kontroli wewnętrznej i na duszę naszą poczyna wywierać nacisk przedmiotowy; zjawisko zaś fizyczne, uspołeczniając się, staje się symbolem i równoważnikiem potrzeb i inteligencji ludzkiej, to jest uduchawia się. Trzecia wreszcie sprzeczność — że zjawisko społeczne, jakkolwiek wyodrębnia się od stanów psychicznych jako synteza, współdziałanie różnych świadomości indywidualnych, to jednak odnajduje się tylko w świadomości indywidualnej; cała jego wartość życiowa polega na tym równoważniku psychologicznym, który człowiek w swojej własnej duszy odnajduje. — Rozwiązanie tych sprzeczności doprowadza do wynalezienia pierwiastku społecznego w samym składniku realnym współdziałania, to jest w duszy człowieka, i to nietylko w jej procesach, lecz w każdym pojedyńczym momencie życia. Tym pierwiastkiem minimalnym, gdzie się zaczyna świat społeczny — jest apercepcyjna strona faktów psychicznych. Wyrażam to twierdzeniem, że „apercepcja uspołecznia zjawiska“. Każde poruszenie się duszy ludzkiej, przeistoczone przez działanie uwagi na przedmiot myśli i dążności celowych, staje się punktem węzłowym świadomości indywidualnych, punktem współdziałania między jednostką a środowiskiem ludzkiem. Poprzedza ono i warunkuje niezbędnie wszelką „asocjację“ osobników; jeżeli tworzą się współdziałające zbiorowiska ludzkie, to właśnie wskutek tego, że czynnik społeczny, kojarzący, tkwi w każdym ze składników, że jest istotną przynależnością każdego momentu duszy indywidualnej. — Twierdzenie to znajduje się w ścisłym związku z tą teorją psychologiczną, którą rozwijam w „Dwulicowym charakterze postrzeżeń“ (II i III zesz. Przegląd filozof. 1898 r.). Wyszukanie bowiem pierwiastku społecznego w prostym momencie duszy ludzkiej, jako takiego, który przeciwstawia się poczuciu indywidualności, nie wychodząc jednak poza obręb stanów psychicznych, zmienia odpowiednio i samo zagadnienie psychologiczne „postrzeżenia“, rozumiejąc pod tą nazwą wszelki moment duszy, dający się ująć myślowo. Rozpatruje się je wtenczas nie na podstawie intelektualistycznej teorji „atomizmu“ psychologicznego, jako samorodnie dokonaną syntezę „czuć pierwiastkowych“, wyrażającą daną podnietę i skojarzony z nią zasób doświadczalny, lecz jako przedstawiciela całkowitego życia ludzkiego w danym momencie jego współdziałania ze środowiskiem, gdzie współistnieją ze sobą — czynnik uczucia, wyrażający całość współdziałania organizmu ze środowiskiem natury, i czynnik uwagi, natury par excellence społecznej, urabiający się w zbiorowem życiu ludzkiem, który przeistacza ową uczuciowość pierwotną i czysto indywidualną na imienne, komunikujące się przedmioty myśli. Z tego stanowiska analizowane postrzeżenie okazuje nam swoje dwojakie oblicze: apercepcyjne, które jako zaczątek myśli rozumującej, działań celowo-utylitarnych w walce o byt, należy do świata społecznego; i intuicyjne, które stanowi indywidualną część duszy, wyłaniającą z siebie świat snów, wspomnień, nastrojów i całej twórczości piękna. Tym sposobem najbardziej różnorodne dziedziny życia ludzkiego sprowadzają się do jednego pierwiastku konkretnego, do postrzeżenia, które ma tę wyłączność oceny filozoficznej, że stanowi jedyne minimum naszego życia całkowitego, będąc zarazem faktem doświadczenia bezpośredniego. Monizm filozoficzny, jeżeli tylko odrzuca metodę intelektualistyczną, musi przyjąć postrzeżenie za pierwsze dane, za punkt wyjścia istotnie żywy i konkretny, z którego rozwijają się wszystkie dziedziny, wszystkie światy, gdzie ukazuje się człowiek z całą złożonością swej natury.[2]
Zastosowanie metody fenomenalizmu socjologicznego do badań procesów historycznych stanowi treść drugiej pracy: Matérialisme historique et le principe du phénomène social. Zastosowanie polega na tem, żeby w każdej abstrakcji społecznej odnaleźć oblicze ludzkie. Dokonać zaś tego można, jeżeli kategorje historyczne, fakty ujawnione organizacji społecznej, takie jak prawa, stosunki wytwórcze, zwyczajowość, ruchy zbiorowe i t. d. rozpatrywać będziemy w ich stawaniu się, nie zaś w formie statycznej, która w rzeczywistości rzeczy należy tylko do świata pojęć i odnajduje się wyłącznie w definicjach. Kategorje, któremi nauka socjologiczna przyzwyczaiła się operować, są to tylko widma intelektualne rzeczywistego życia społecznego. W djalektyce historji okazują one różnorodność swojej ludzkiej natury, nie odpowiadającą definicjom ustalonym. — Odpowiednio do tego zamienić się musi i poszukiwanie przyczynowości socjologicznej; żaden fakt, należący do strony zorganizowanej życia zbiorowego, nie może być nigdy oddzielony od całości w charakterze przyczyny; formy ekonomiczne, tak samo jak i formy prawne, nie mogą być uważane za podścielisko całości objawów życia zbiorowego; jeżeli zaś dla każdego faktu społecznego odnajduje się równoważnik ekonomiczny, to jest to tylko dowodem stosunku współzależności, i również dobrze możnaby odszukać równoważnik ideologiczny lub prawny dla całej reszty innych faktów. Przyczynowości poszukiwać należy w pierwiastkach realnych życia społecznego, to jest tam, gdzie zachodzi współdziałanie pomiędzy jednostką a jej środowiskiem ludzkiem. Zjawiskowość społeczna oderwana, formy organizacyjne i pojęcia uspołecznione — są jałowe, ruchu historycznego nie stwarzają. Źródło tego ruchu spoczywa w węźle indywiduaino-społecznym, w samym zaczątku społecznego świata, tam, gdzie z duszy indywidualnej wychodzą rzeczy uspołecznione. Najprostszy zaś stan duszy uspołeczniony, to jest ujęty świadomie, opracowany uwagą, wysunięty ze sfery czysto indywidualnego uczucia, staje się potrzebą lub uzdolnieniem wytwórczem, pożądaniem czegoś określonego, wysiłkiem celowym. Są to dwa okna, któremi komunikuje się dusza osobnika ze światem społecznym. — Dlatego też, badając fakty historyczne ze strony dynamicznej, widzimy, że posiadają one stałą i powszechną dążność do przeistaczania się w elementy techniki i kultury, to jest w nowe potrzeby i uzdolnienia wytwórcze. Wszelka organizacja społeczna rozpatrywana w swem stawaniu się, pozwala odnaleźć pewien stosunek gatunkowy między techniką i kulturą, wyrażony indywidualnie, a to współdziałanie społecznych uzdolnień wytwórczych i potrzeb w osobniku jest właśnie życiem zbiorowem in nuce, atomem socjologicznym danej fazy przeobrażania się. Według tej metody odnajduję formuły socjologiczne, indywidualnie wyrażone, dla różnych cyklów rewolucyjnych historji, biorąc po kolei za przedmiot badania — komunizm pierwotny, niewolnictwo, feodalizm z jego dwoma typami — czynszowniczym i pańszczyźniano-pieniężnym, wreszcie okres wyłaniania się kapitalizmu i jego dzisiejsze przeobrażanie się w kierunku kolektywizmu. Ogólny wynik tych badań daje się streścić w następującem sformułowaniu; Dana organizacja społeczna, dążąc do utrwalenia swej tezy podstawowej, zaprzecza samej sobie, wskutek tego, że wszystko, co z niej wynika — prawa, instytucje i ruchy zbiorowe — przeistacza się w nowe elementy techniki i kultury, przemienia zarazem węzeł indywidualno-społeczny; logika zbiorowości zorganizowanej, przechodząc przez żywego człowieka, przez stosunek, który się w nim zawiązał pomiędzy techniką i kulturą społeczną, stwarza zupełnie co innego, niż to, ku czemu dąży; schodząc do głębin społecznych, to jest do duszy osobnika, współdziałającej ze środowiskiem, zatraca tam swoją samowiedzę i wychodzi stamtąd jako społecznie ślepa, żywiołowa siła, niosąc ze sobą negację tego ustroju z którego wyszła. Teza przemienia się w antytezę, samowiedza celowa w żywiołowość, gdy przechodzi przez duszę osobnika. Na pograniczu przeobrażania się jednego ustroju w drugi stoi zawsze żywy punkt tego przeobrażania się — jednostka ludzka, gdzie każda jednolita pojęciowo kategorja społeczna rozkłada się na swe różnorodne czynniki konkretne. Tym sposobem zjawisko ekonomiczne dochodzi do swego zaprzeczenia przez czynniki ideowe; zjawisko ideologiczne — przez czynniki ekonomiczne. Djalektyczne rozpatrywanie ujawnia zatem rewolucyjny charakter moralny faktów ekonomicznych. Djalektyka zaś sama, jako metoda, jest koniecznym wynikiem fenomenalizmu socjologicznego, który, sprowadzając abstrakcje społeczne do ich ludzkiego wyrazu, wykrywa przez to samo zatajone w nich sprzeczności. Z jej pomocą daje się także wyjaśnić rola świadomości wobec determinizmu ewolucyjnego; stawiam to jako tezę, że świat nowy przygotowuje się we wnętrzach dusz ludzkich.
Żałuję, że szczupłe rozmiary autoreferatu nie pozwalają mi na dokładniejsze objaśnienie metody, którą posługuję się w swych pracach socjologicznych. Odkładam to do innej sposobności.







  1. (Przyp. wyd.). Przedruk autoreferatu. drukowanego w „Przeglądzie Filozoficznym“ z r. 1898, zesz. IV, str. 64—70.
  2. Psychologiczny stosunek apercepcji do intuicji w związku z oceną metod psychologicznych i teorją poznania, rozpatruję szczegółowo w „Teorji jednostek psychicznych“.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Edward Abramowski.