Dzwony (Liebert)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki

DZWONY


I.

1. Wykuwała nas z bronzu wieczność.
Twarde dźwięki słodkie dla ucha,
Ale ranią Bogiem i miażdżą,
Każdego kto się zasłucha.

2. My dzwony, dzwony szumiące,
Jak łany spęczniałe ziarnem —
Mówimy do was pokarmem,
Mówimy chlebem białym.

3. My dzwony wśród dzwonów najmniejsze,
Do ciebie wołamy wyłącznie —
Nie myśl, że niby na łące,
W naszych szumach utoniesz i spoczniesz.

II.

1. Niewzruszone są nasze wieże,
A przecież stoją na ziemi,
Dźwiękiem mocnym, dźwiękiem powszednim
Rozdzierają wieczność pacierzem.

2. Tym, którym w serce zagląda
Krzew miłości — pali i kłuje —
O świcie przy naszem biciu,
Bóg ciernie z serca wyjmuje.

3. W naszych tonów krótkich komendzie —
Surowa jest rzeczywistość.
Wyrąbałyśmy drogę pokorze,
By szły po niej męstwo i czystość.

III.

1. Jak pługi o pługi dzwoniące,
Chcemy z ziemi wyorać kościół,
Rozcinamy skorupę jałową,
Docieramy do gliny wieczności.

2. Kołysałeś się pośród ludzi,
Dzwon ci pusty w piersiach łomotał,
Pękł dzwon głuchy i dzwon samotny,
Gdy dźwięk nasz do ciebie dotarł.

3. Naprzód dźwięk ten nosiłeś dla siebie,
Ale dźwięk się na ludzi rozpinał,
Odnalazłeś ten sam dźwięk w innych —
I stała się jedna rodzina.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jerzy Liebert.