Dziennik Serafiny/Dnia 14. Lipca
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Dziennik Serafiny |
Rozdział | Dnia 14. Lipca |
Wydawca | Księgarnia Gubrynowicza i Schmidta |
Data wyd. | 1876 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Radca tajny z p. Oskarem, dziś pożegnawszy nas, wyjechali do Herburtowa dla przygotowań do wesela — a raczej do pobytu mojego tam, po powrocie ze Szwajcarji... Oskar był niezmiernie czuły.. nie wiem jak to nazwać — zapalczywy raczej... ręce całował... ciągle, a gdy Mama wyszła... chwycił mnie w pół i pozwolił sobie usta do ust przycisnąć.. Ledwiem miała czas uderzyć go w twarz, gdy odskoczył... Przepraszał potem.. Kocha mnie tak, po swojemu dziko, gwałtownie... ale — obrzydliwie... Bądź co bądź — cierpieć go nie mogę...
I my się w tych dniach wybieramy nazad do Sulimowa, Mama tylko trochę nie zdrowa... i trochę sprawunków zostało do zrobienia... Otóż się Pilska zdziwi gdy jej opowiem historję moją, bo trudno taić się przed nią...
Flora także... wyszpiegowała jeśli nie wszystko, to przynajmniej połowę... Cóż mnie to dziś obchodzi? Niech sobie mówią ludzie co chcą...
Nasze towarzystwo karlsbadzkie także się powoli rozprasza... Ja opuszczam to miejsce z radością.. bo dla mnie nie ma nic miłego, tylko wspomnienia... Im bliżej to zamążpójście — tem mi się wydaje straszniejsze.
Sam na sam z nim!! a! to śmierć. — Trzeba się rzucić w świat? Z nim znowu... Jakże ja go pokażę światu...