Dziennik Dolnośląski nr 114 (47)/O przyszłości siódemki Śląska

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
>>> Dane tekstu >>>
Autor Zbigniew Próchniak
Tytuł O przyszłości siódemki Śląska
Pochodzenie Dziennik Dolnośląski nr 114 (47)
Redaktor Włodzimierz Suleja
Wydawca Norpol-Press sp. z o.o.
Data wyd. 7 marca 1991
Miejsce wyd. Wrocław
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


O przyszłości siódemki Śląska

Najpierw uciekł Mariusz Dudek, utalentowany młody bramkarz siódemki WKS Śląsk, miał miejsce w kadrze, perspektywy na wielką grę. W jego ślady poszedł później Piotr Dudzic, jeszcze nie opierzony snajper, ale już zdobywający zaufanie trenera kadry. Chłopak na miarę talentu Jerzego Klempela. I on również pozostał za granicą. Klub (wysyłał wszędzie protesty, nawet do IHF) stracił nie tylko graczy, ale również sporo grosza, który przy najgorzej wynegocjowanym transferze wpadłby do kasy. Oczywiście, te już lekko „przyschnięte” sprawy nie zdominowały zebrania sprawozdawczo-wyborczego sekcji piłki ręcznej WKS Śląsk. Nadal jednak budzą emocje. Ta dwójka mogłaby być przydatna w reprezentacji, ale oni utrzymują symboliczne kontakty (bali się najpierw, że z łatką uciekiniera są wszędzie spaleni, jak i tego że mogą trafić do wojska, że nikt ich nie będzie uważał za swoich). Należałoby zamknąć tę niechlubną kartę pod warunkiem, że Związek Piłki Ręcznej w Polsce doprowadzi do międzynarodowych uregulowań (na razie zawarto takie z byłą RFN i Hiszpanią, kolej na Francję), aby zamknąć takie możliwości (modny kanał przez Austrię). Zbyt wielu zawodników wyjechało nielegalnie (ze Śląska jeszcze m. in. Mientus i Czaczka).
Powrót do dawnej świetności, a taki cel stawia sobie nowy zarząd, jest kwestią tak czasu jak i pieniędzy. Czy uda się doprowadzić do jedności działań na wrocławskim podwórku? Interesy Juvenii, AZS Politechniki Wrocławskiej i Śląska powinny być zbieżne, a nie są (Z naszego zaplecza każdy chciałby zawodnika za darmo, ale już w odwrotnym kierunku - za przejście do nas żąda się dużych pieniędzy). To proste, każdy chce osiągnąć sukces, zdobyć spartakiadowy medal, a nie pracować na czyjeś konto. Inna sprawa, że bieda ogranicza w różny sposób szkolenie młodzieży, a to brak sprzętu, a to nawet szkoleniowców. - Zawodnicy sami kupują sobie obuwie do gry, a jak jedziemy na mecze to się muszę gimnastykować nad skompletowaniem koszulek do gry - trener Zbigniew Mateńko.
Była mowa i o „służbie wojskowej” w kontekście budowy zespołu: - Skoro teraz służba jest tak krótka, to nie można opierać budowy drużyny o zawodników-wojskowych. Nie da się ukryć, że ten sposób myślenia już nie funkcjonuje, ale mimo wszystko stanowi sposób choćby na chwilowe kłopoty. Teraz grają w Śląsku Mistak i Frąckowiak. A jak? Kibice wiedzą najlepiej.
W klubie do samodzielności sterują dwie sekcje: piłki nożnej i koszykówki. Piłka ręczna nie może liczyć na wielkie dochody, gdyż zainteresowanie sponsorów zależy wyłącznie od pozycji w ligowej tabeli, a Śląsk dopiero się wspina do czołówki, myśląc już realnie o serii „A”. W styczniu br. 13-tu stypendystów otrzymywało średnio po 534 tys. zł. Coś drgnęło. Drużyna lepiej gra i już przychodzi więcej kibiców. Są nowi działacze, którzy będą pracować pod przewodnictwem (ponowny wybór) płk. Jana Kowalczyka. W najbliższy weekend mecze sezonu: Śląsk - Stal Gorzów (sob.17., niedz. 11). W lidze M: AZS Politechnika - Chrobry II Głogów (ul. Saperów niedz. 15).ZP


Tekst udostępniony jest na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0.
Dodatkowe informacje o autorach i źródle znajdują się na stronie dyskusji.