Dziś a wczora

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Wacław Potocki
Tytuł Dziś a wczora
Podtytuł (z „Wojny Chocimskiej“)
Pochodzenie Klejnoty poezji staropolskiej
Redaktor Gustaw Bolesław Baumfeld
Wydawca Towarzystwo Wydawnicze w Warszawie
Data wyd. 1919
Druk Drukarnia Naukowa
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cała antologia
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

WACŁAW POTOCKI.
DZIŚ A WCZORA.

Nie łoże, nie łabęcie mchy, nie miękkie szaty
Przodki nasze, a stare zdobiły Sarmaty:
Ziemia łóżko, barłóg mech, falandysz od festu;
Zwyczajnie karazyi albo też breklestu
Na kurty zażywano; co większa, obok cię
Posadził, chocieś oszył safijanem łokcie,
Największy pan; gdzie cnota rycerska nas braci,
Ani złotogłów, ani tam aksamit płaci.
Pójdźże z nim do rynsztunku, najdziesz tam i krzesła,
Znajdziesz i marsowego zwierciadła rzemiesła:
Siodła one usarskie, on polerowany
Puklerz i tarcz, któremi ozdobił swe ściany,
Które, jeśli się kto w nic wpatrzy okiem zdrowym,
Wyrażają postaci, równe Gradywowym,
I dadzą met szpalerom; a nuż pełne gromu

Kirysy, jakiegoż nas nabawią soromu,
Którym dziś szaty ciężkie, nie rzkąc twarde blachy;
Takeśmy się postrzygli z bohaterów w gachy!
Ale co mówię zbroje, ciężą nam i suknie,
Wąsy ogoli drugi i tak się wysmuknie,
Jako jedna z Francuzek, prócz że much na czole
Nie stawia ani uszu dla trzęsideł kole;
Od głowy się do stopy ustrzmi i uwstęży;
W ręku mu obuch, szabla u boku mu cięży.
O wszeteczne pieszczoty! o sromotne fochy!
Jużeśmy wyrównali delikackie Włochy!
— — — — — — — — — — — — — —
Patrzcież na świątobliwe ojców swych obrazy,
Które, dokąd świat stoi, nie uznają skazy;
Patrzcie, a kinąwszy cień marnych ozdób płony,
Ich się imcie przykładem sarmackiej Bellony!
Bo ci, nic mając chicha królewskiego bułki.
Nie rzkąc roty usarskie, lecz stawiali pułki.
Nie szarków, nie Rusnaczków, owych skotopasów, —
Żołnierza ćwiczonego: Węgrów, Szwedów, Sasów,
Co się rodził w obozie, we krwi go kąpała
A trzaskiem muszkietowym matką usypiała,
Co mu nie zadrży czoło, choć w ogniu, choć w kurzu,
Za którego piersiami staniesz, jak w zamurzu!

(1672.)[1]





  1. Dziś a wczora. Rozdziały z „Wojny Chocim.“ Wacława Potockiego (część III).
    Falandysz — sukno przednie (holenderskie): od festu — od święta: karazyi — sukna pośledniego; breklest — poślednia materja na suknie; płaci — znaczy: Gradywowym — Marsowym (przydomek Marsa): szpalery — obicia (w pokoju); met dadzą — dorównają; soromu — wstydu: nie rzkąc — nie mówiąc już o...: nie mając chleba królewskiego i t. d. — nie mając darowizn od króla (starostw): Rusnaczków — Rusinów; skotopasów — pastuchów.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Wacław Potocki.