I ogarnęło kraj cały zwątpienie...
„Próżna obrona przed bogiem północy —
I milijonów próżne poświęcenie!...“
Kraj upadł — tylko zostali prorocy, Prorocy-wieszcze i bohater ludu, 5 Co na tle krwawym stworzył obraz cudu.
Sztandar „za wolność“ powiał ponad niwy,
I z łąk kosiarzy zgromadził, co z hasłem
Świętym ruszyli na bój... nieszczęśliwy!
I uszła wolność — z morzem krwi wygasłem — 10 Ale tam, w sercach, została u pługa Iskra, co jej śmierć nie wygasi, długa...
I dusza ludu za deską grobową
Żyje tęsknotą — i w niewoli jęczy...
I wtedy tylko ma pociechę dniową, 15
Gdy kosa jakaś o kamień zadźwięczy — Niewprawną ręką wiedziona grabarza, Co chwasty polne wycina z cmentarza...
Lub kiedy lirnik wśród cmentarnych cieni
Usiądzie, pieśnią skarżyć się mogile. 20
I rozmarzony rzewnością zieleni
Cmentarnych — zacznie śpiewać dawne chwile I bohaterstwo ludu chwalić pieśnią Tych kosynierów, co już życia nie śnią...
∗ ∗ ∗
Sto lat minęło — od chwili, gdy kosy 25
Zgrzytnęły o las bagnetów ogromny
I pierwszej bitwy rozstrzygnęły losy —
A postawiły pomnik wiekopomny Dla tych, co z kosą idąc łąką latem, Raz chwastem ścielą łąkę, a raz kwiatem. 30
Sto lat minęło i świat się odmieniał
Z każdym dziesiątkiem lat i z każdą wiosną...
Kurhan Racławic trawą pozieleniał,
A na krwi ludu chwasty polne rosną!... Ale tam, w głębi, wieczny żar się żarzy 35 I wiecznie tli się wśród dusznych ołtarzy.
Sto lat minęło — w niewoli, a jeszcze
Żyje ten naród — łzami i nadzieją!
Przez wiek pieśniami karmili go wieszcze,
Dzisiaj już wiatry iskier nie rozwieją, 40 Bo musiałyby zwiać ojców popioły, Których lud cały strzeże i anioły!