Dyskusja indeksu:PL Richard von Krafft-Ebing - Zboczenia umysłowe na tle zaburzeń płciowych.djvu

Treść strony nie jest dostępna w innych językach.
Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki


ustrojoną kobietę na nizkiej sofie, poczem sam stawał u drzwi drugiego, ciemnego pokoju. Po niejakimś czasie przyglądania się obnażonym częściom swojej towarzyszki wpadał w rozdrażnienie, rzucał się na kobietę i... wypróżniał się na jej piersi, przyczem uczuwał coś w rodzaju rozkosznej ejakulacyi“. Że przy takich opacznych czynnościach wrażenia węchowe mogą wywoływać pobudzenie i zaspokojenie płciowe tego uczą „.Rernfleurs“ (obwąchiwacze) Tardieugo. W jego., Etude medicolegale sur les attentats aus moeurs“ na str. 206 czytamy.“ „qui in secretos locos inmirum circa theatrorum posticos convenientes, quo complures feminae nd micturiendum festinant, per nares urinali odore excitati. llicose imicem polluunt“.
Spostrzeżenie Krafft Ebinga (Lehrb. der gerichtl Psychopathol.) dowodzi do jakiego stopnia dojść może zbłąkanie chuci płciowej w przebiegu demmtia senilis. Stary rozpustnik zamordował z zazdrości własną córkę i rozkoszował się widokiem rozpłatanej piersi Umierającej dziewczyny.
W ciągu choroby przyjść może zarówno podczas epizodów maniakalnych jak i bez nich de szału erotycznego i napadów [prawdziwej satyriazy, jak tego uczy następujący przypadek zapisany U Legrand de Saule (la folie devant les tribunaute p. 533):
Spostrzeżenie 1. J. R. oddawna oddany zmysłowym i płciowym rozkoszom, ale zawsze zachowujący zewnętrzną przyzwoitość, okazywać zaczął od 76 roku życia postępowsłabnięcie inteligencyi, a współcześnie i stopniowy upadek B. Znieczulenie płciowe (Brak popędu płciowego).
«
t) Jako zboczenie wrodzone.
Jako niezaprzeczone przykłady braku popędu płciowego z przyczyn mózgowych służyć mogą takie tylko przypadki, w których, pomimo prawidłowo rozwiniętych i funkcyonujących narzędzi rozrodczych (wytwarzanie nasienia, miesiączkowanie) brak zupełnie i ciągle wszelkich pobudzeń płciowych. Te czynnościowo bezpłciowe osobniki’ należą do wielkich rzadkości. i są chyba zawsze istotami zwyrodniałemi, u których i inne czynnościowe zaburzenia mózgowe, oraz stany degeneraci psychicznej, a nawet anatomiczne zboczenia wykazać można.
poczucia moralnego. Dawniej skąpy, obyczajny (pozornie!), teraz przeszastał całe swoje mienie w towarzystwie ladaczmic, wałęsał się po domach publicznych, żądał od każdej kobiety na ulicy aby go poślubiła lub przynajmniej zgodziła się na spółkowanie i tak dalece wykraczał ciągle przeciw obyczajności, że musiano go zamknąć w domu obłąkanych. Tutaj rozdrażnienie płciowe wzmogło się jeszcze. aż do istotnej satyriazy, trwającej do samej śmierci chorego. Onanizował się bezustannie, nawet przy świadkach, obłędne myśli obra®aly się ciągle w sferze sprośnej, uważał on otaczających g-o mężczyzn za kobiety i prześladował ich ciągłe lubieżnemi propozycyami.
Coś podobnego zdarzyć się może i u niewiast. Widziano »tegłe demencyi starczej, dawniej najmoralniejsze i najpoważniejsze matrony wpadające w stan najwyższego rozdrażnienia płciowego (Nymphomania, Furor ułerinus). t

Klassyczny przypadek tego rodzaju opisuje Legrand du Saulle (Annales medicopsychol„ 1876).
Spostrz. 2. D. lat 33 pochodził z matki cierpiącej na obłęd prześladowczy. Podobnież i ojciec tej kobiety cierpiał na też samą postać obłąkania i zakończył życie samobójstwem. Jej matka była obłąkana, a babka uległa manii połogowej. Troje rodzeństwa chorego zmarło w wieku niemowlęcym, pozostałe przy życiu okazywało moralne zboczenia charakteru. D. już od 13-go roku życia cierpiał na to, że ciągle myślał o obłąkaniu. W 14-ym roku usiłowanie samobójstwa. Potem wałęsał się bez celu, w wojsku częste wykroczenia przeciw dyscyplinie, całkiem waryackie sprawki. Ograniczonej inteligencyi, nie okazuje wszakże żadnych oznak zwyrodnienia, części płciowe prawidłowe, w 17-ym i 18-tym roku życia miewał polucyę, nigdy nie oddawał się samogwałtowi, nie ii czuwał nigdy popędu płciowego i nigdy nie poszukiwał obcowania z kobietą.
Od tych przypadków pochodzenia mózgowego odróżnić należy takie, w których brak lub zmarnienie, niedokształcenie narzędzi rozrodczych etanowi przyczynę ich bezczynności, jak to się dzieje u niektórych hermafrodytów, idiotów i kretynów. Tego rodzaju przypadek znajdujemy w Maśchki Podręczniku medycyny sądowej.
Spostrz. 3. Pewna kobieta podaje skargę o rozw.id z powodu niemocy płciowej męża, który z nią jeszcze nigdy niespółkował. Ona ma lat 32, mrgo intacta. Mąż cokolwiek duchowo niedołężny, cieleśnie silny, części rodne dobrze zbudowane. Podaje, że nigdy jeszcze nie miał dostatecznej erekcyi, ani też odpływu nasienia i twierdzi, że obcowaniu z kobietą jest dlań rzeczą obojętną.
Że znieczulenie płciowe zależy nie tylko od braku nasienia (Aspermia), dowodzą spostrzeżenia lllszmanna 1), podług których nawet przy takiej wrodzonej aspermii, życie płciowe (pobudzenie) i potencya mogą być całkiem zadawalające, jako dowód dalszy, że brak popędu płciowego ab origine zależy od warunków mających swój punkt wyjścia w mózgu.
łagodniejszym stopniem znieczulenia odznaczają się tak zwane usposobienia zimne „naturae frigidae“ Zachiasa. Spotykamy je częściej pośród kobiet, niżeli wśród mężczyzn. Mała skłonność do obcowania płciowego, aż do wyraźnej niechęci, naturalnie bez płciowego różnoważnika, (onanizm), brak wszelkiego, psychicznego pobudzenia lubieżnego przy spółkowaniu, spełnianem niejako tylko obowiązkowo, stanowi cechę tej nieprawidłowości, na którą niejednokrotnie mężowie się uskarżają. W takich razach chodzi zwykle o kobiety już od urodzenia neuropatycznie usposobione, niekiedy zarazem wyraźnie hysteryczne.
2) Znieczulenie nabyte.
Nabyte osłabienie popędu płciowego, aż do zupełnego wygaśnięcia polegać może na najrozmaitszych warunkach.
Mogą to być przyczyny organiczne i 1’unkcyo-
’) Ueber mannłiche Sterilitat. Wiener med. Presse 1878M 1. Ueber potentia generandi et coeundi. Wiener Klinik 1885.
nalne, psychiczne, zarówno jak i somatyczne, ośrodkowe albo obwodowe.
Fizylogicznem jest słabnięcie popędu stałe w miarę starszego wieku; czasowo zaś znika on po spółkowaniu. Różnice co do czasowego trwania popędu płciowego są osobniczo bardzo wielkie. Wielki wpływ na jego natężenie wywiera wychowanie i sposób życia. Usilna praca umysłowa (poważne studya), wysiłki cielesne, smutki i zgryzoty, wstrzemięźliwość płciowa stanowczo popęd osłabiają. Wstrzemięźliwość zrazu działa nawet podniecająco. Ale stopniowo, to wcześniej, to później, stosownie do konstytucyonalnych warunków osobnika, czynność narzędzi rozrodczych słabnie, a z nią i popęd płciowy czasowo wygasa.
W każdym razie u płciowo dojrzałego osobnika pomiędzy czynością jego gruczołów rodnych, a stopniem namiętności płciowej istnieje ścisły stosunek. Że jednak czynność rzeczona sama przez się jeszcze o sile popędu nie rozstrzyga, tego uczy doświadczenie co do bardzo zmysłowych kobiet, które długo jeszcze po nadejściu pory krytycznej (chmacterium) obcowaniu płciowemu chętnie się oddają, a nawet przedstawiać mogą stany podniecenia płciowego (oczywiście mózgowego pochodzenia). Również i u rzerzańców przekonać się można, że popęd płciowy długo trwać może, pomimo że już nasienie się niewytwarza.
Z drugiej strony wszakże doświadczenie uczy, że jednak chuć płciowa głównie zależy od czynności gruczołów rodnych i że wymienione powyżej fakta zawsze tylko wyjątek stanowią. Jako obwodowe przyczyny zmniejszenia lub zupełnego wygaśnięcia popędu płciowego wymienić wypada kastracyę, zwyrodnienie gruczołów rodnych (jąder, lub jajników), charłactwo ogólne, nadużycia płciowe zarówno w postaci spółkowania jak i samogwałtu, wreszcie alkoholizm. W podobny sposób aależałoby zapewne objaśniać znikanie płciowego popędu przy ogólnych zaburzeniach w odżywianiu (cukrzyca, morfinizm i t. d.).
Wreszcie pamiętać należy o zaniku jąder, który niekiedy spotrzegano w skutek ogniskowych cierpień mózgowia (przedewszystkiem móżdżku).
Osłabienie płciowego życia wskutek zwyrodnienia szlaków przewodniczych oraz ośrodka rodnordzeniowego spotykamy przy chorobach rdzenia i mózgowia. Ośrodkowe naruszenie popędu płciowego może być wywołane organicznie przez choroby kory mózgowej (Dementa paralitica w późniejszych okresach), czynnościowo przez hysteryą (znieczulenie ośrodkowe?), oraz przez choroby umysłowe (zaduma, hypokondrya i t. p.).
C. Nadczułość (chorobliwe wzmocnienie popędu płciowego).
Niemałą jest dla patologa trudność, gdy w daaym przypadku ma orzec, czy popęd i żądza zaspokojenia płciowego doszły do chorobliwego natężenia. Emminghaus np. uważa (Psychopatologie, str. 225) jako stanowczo chorobliwe: bezpośrednie rozbudzenie się ponowne żądzy natychmiast po zaspokojeniu płciowem, z zaprzątnięciem całej uwagi danego osobnika, dalej obudzanie się chuci przy całkiem obojętnym płciowo widoku osób lub rzeczy. W ogólności namiętność płciowa i potrzeba odpowiednia jej zaspokojenia zostają w ścisłym stosunku z wiekiem i siłami osobnika.
Od czasu pokwitania popęd płciowy szybko się wzmaga aż do pewnego natężenia, od 20-go do 40-go roku jest najpotężniejszym, odtąd zaś zwolna słabnie. Pożycie małżeńskie zdaje się utrzymywać ale zarazem i do pewnego stopnia powściągać popęd.
Obcowanie płciowe z coraz nowemi osobami podnieca popęd.
Ponieważ normalnie kobieta mniej potrzebuje płciowego stosunku, aniżeli mężczyzna, dla tego to zdarzająca się namiętna żądza u niewiasty musi częściej przywodzić nam na myśl przypuszczenie czegoś chorobliwego, tembardziej, jeśli ta pożądliwość ujawnia się w zalotnej kokieteryi, wyzywającym stroju, albo nawet w gonieniu za mężczyznami, przekraczając granice przyzwoitości i dobrego obyczaju.
Nader wielkiego znaczenia jest u obydwóch płci usposobienie) czyli to, co konstytucyą nazywamy. Usposobieniu neuropatycznemu towarzyszy często zwiększona pożądliwość płciowa i osobniki takie nieraz przez całe życie jęczą pod brzemieniem tego konstytuc.yonalnego zboczenia, Potęga popędu płciowego może u nich na pewien czas przybierać znaczenie nieubłaganej organicznej potrzeby i zagraża wtedy poważnie ich wolnej woli. Niezaspokojenie popędu może tu wywołać niekiedy chuć iście zwierzęcą, albo spowodować stan psychiczny przebiegający z uczuciem nieopisanej trwogi, przyczem dany osobnik li tylko swemu popędu ulega, a jego poczytalność przy spełnieniu czynu może stać się całkiem wątpliwą. Jeżeli zaś osobnik tak w danym razie gwałtownej swej żądzy faktycznie nie ulegnie, wówczas przymusowa wstrzemięźliwość może ciężko zakłócić jego układ nerwowy, wywołując poprostu neurastenią lub doprowadzając już istniejącą do zatrważających rozmiarów.
U prawidłowo uorganizowanych ludzi również popęd płciowy nie jest bynajmniej Avielkością stałą. Pomijając już czasową obojętność następującą zaraz po zaspokojeniu żądzy, oraz słabnięcie popędu przy dłuższej wstrzemięźliwości, skoro pewien okres pobudzenia odczynowego t. j. wzmocnionej żądzy szcześliwie przeminął, sposób życia doniosły wpływ wywiera.
Mieszkańcy wielkich miast, najrozmaitszemi warunkami życia do użycia rozkoszy pobudzani, więcej pokusie płciowej ulegają, niżeli wieśniacy zacisznego sioła. Podniecający, zniewieściały i siedzący sposób życia, pokarm przeważnie zwierzęcy, użycie spirytualij, przypraw korzennych i t. p. działają drażniąco i pobudzająco na żądzę płciową.
U kobiety popęd wzmaga się po regularności.
U niewiast neuropatycznych może wówczas rozdrażnienie przybierać rozmiary chorobliwe.
Godną uwagi jest wielka płciowa pożądliwość suchotników. Między innemi donosi Hoffmann o pewnym suchotniczym włoścjaninie, który jeszcze w przeddzień śmierci miał stosunki ze swoją żoną.
Sprawami płciowemi są: spółkowanie (ewentualnie zgwałcenie), w ich braku samogwałt, przy upadku poczucia moralnego pederastya lub bestialitas. Gdy przy nadmiernym popędzie zdolność płciowa jest podupadłą lub całkiem wygasłą, wówczas możliwe są najopaczniejsze wybryki płciowe.
Nadmierna żądza może być wywołana przez momenta obwodowe łub też ośrodkowe. Pierwszy sposób powstawania jest rzadszy. Świąd części rodnych, wysypki świerzbiące (eczema) mogą się stawać jego przyczyną; a tak samo niektóre środki lekarskie podniecające silnie popęd płciowy jak np. kantarydy.
U niewiast nierzadko w wieku krytycznym zjawia się podniecenie płciowe wywołane swędzeniem części płciowych, a także i bez tego ostatniego przy usposobieniu neuropatycznem.
Magnan (Annal. medico psychol. 1885, p. 157) wspomina o pewnej damie, która nad ranem miewała istne napady silnego popędu płciowego, a także o 25-cio letnim mężczyźnie dręczonym co noc nieznośnemi atakami pryapismu. W obu razach istniała ogólna nerwica.
Ośrodkowe rozdrażnienie płciowe spotykamy nierzadko u nerwowo usposobionych, hysteryczek i w okresie psychicznych zaburzeń exaltacyjnych. W takich razach, kiedy kora mózgowa a z nią ra^ zem i ośrodki psychosexualne znajdują się w stanie nadczułości (nadmierna wrażliwość wyobraźni, łatwość fantazyjnych kojarzeń myślowych) nietylko wrażenia wzrokowe i dotykowe, ale i pobudki słuchowe łub węchowe wystarczają do wywołania lubieżnych lub sprośnych wyobrażeń.
Magnan (loc. cit.) opisuje pewną pannę, która od czasu dojścia do dojrzałości ulegała gwałtownej pożądliwości płciowej i zaspakajała ją samogwałtem, Później na widok jakiegokolwiek mężczyzny wpadała w silne rozdrażnienie płciowe, tak dalece, że niepewna swej woli, dla uniknięcia pokusy, zamykała się niekiedy w pokoju, aż póki wzburzenie nie przeminęło. W końcu jednak podniecenie doszło do tego stopnia, że dla zaspokojenia męczącego ją wciąż popędu, obcowała z pierwszym lepszym mężczyzną. Gdy wszakże ani spółkowanie ani samogwałt nie przynosiły jej ulgi, udała się do domu obłąkanych.
Podobnym jest przypadek dotyczący matki pięciorga dzieci, która czując się nieszczęśliwą wskutek bezustannej żądzy płciowej, usiłowała odebrać sobie życie, aż wreszcie wstąpiła do szpitala waryatów. Tutaj stan poprawił się, ale nie mogła się już odważyć na opuszczenie schronienia.
Bardzo wybitne pouczające przypadki odnoszące się zarówno do mężczyzn jak i do kobiet znajdują się też w autora pracy: „Ueber gewisse Anomalien des Geschlechtstriebes“. Spostrzeżenie 5, 5, 6, 7 (Arch. f. Psychiatrie VII. 2).
Nadczułość płciowa może trwać ciągle z występującemi nadto od czasu do czasu nasileniami, lub też być przerywaną, a nawet peryodyczną. W tym ostatnim razie stanowi ona albo sama przez się oddzielną nerwicę mózgową (patrz patologią szczegółową) albo też zjawiskiem towarzyszącem innej ogólnej psychozie (mania, pewne epizody przy deniencyi paralitycznej, starczej i t. p.).
Bardzo ciekawy przypadek takiej przepuszczającej (intermitującej) satyriazy ogłosił był Lentz (Bulletin de la soaćfe medico legale de Belgiąue Na 21).
Spostrz. 4. Gospodarz wiejski D lat 35 mający, żonaty, powszechnego zażywający szacunku, od lat trzech okazywał coraz częstsze i coraz gwałtowniejsze napady rozdrażnienia płciowego, które od roku przybrały charakter istotnej satyriazy. Nie można było wykryć ani dziedzicznych, ani jakichkolwiek innych przyczyn tego zaburzenia. W czasie największego rozdrażnienia musiał on spółkować i to bez dostatecznego zaspokojenia po 10 — 15 razy na dobę.
Stopniowo rozwinął się u niego stan ogólnej nadczułośoi nerwowej czyli eretyzmu (ćrethisme generał) z wielką drażliwością aż do napadów chorobliwej popędliwości i gwałtownej żądzy do nadużyć alkoholowych. Napady satyriazy dochodziły do takiej gwałtowności, że jego samowiedza całkiem się zaciemniała i w ślepej namiętności rwał się do spełniania płciowych wybryków. Tale np. żądał od swej żony, aby w jego obecności obcowała z innemi mężczyznami, albo nawet zwierzętami, lub też, aby z nim miewała stosunki ale w obecności córek, gdyż to mu sprawiało większą rozkosz! Po przejściu takich napadów wśród których rozdrażnienie dochodziło poprostu do gniewnego szału, nie pamiętał nic, co się przedtem z nim działo. Utrzymywał on sam, że istnieją dlań takie chwile, kiedy nie bywa zupełnie panem swoich zmysłów, a niezaspokojony stosunkiem z żoną gotówby był pierwszą lepszą kobietę do obcowania ze sobą przymusić. Kiedy raz uległ gwałtownemu wstrząsnieniu moralnemu, nagle opisywany stan płciowego rozdrażnienia minął całkowicie
D. Parestezye w sferze czucia płciowego. (Spaczenie płciowego popędu).
Spotykamy tu opaczne skojarzenie płciowych wyobrażeń z poczuciami, tak, że wyobrażenia, którym pospolicie towarzyszą uczucia przykre (wstrętu lub obrzydzenia, ), tutaj przeciwnie wywołują poczucie rozkoszne, a mogą się one kojarzyć z inuemi tak silnie, że stają się przyczyną namiętnych popędów x). Praktycznym wynikiem takiego zboczenia są całkiem opaczne uczynki (opaczny popęd płciowy). Dzieje się to tem łatwiej, gdy aż
’) Najobrzydłiwsze rzeczy i sytuacye mogą w takich warunkach działać pobudzająco (i zaspakająco) na żądzę płciową. Unikatem w tym względzie są opisywani przez Taxila (la prostitution contemporaine) tak zwani „Stercoraires“. Simon (crim.es et delits) wspomina o bohaterce pewnego romansu francuzkiego, — dla której szczytem upragnień były odwiedziny młodego lekarza — w szpitalnym fartuchu świeżą krwią zbryzganyin.
Ten sam autor przytacza spostrzeżenie Lucassagne’a> któremu przyzwoity zresztą mężczyzna oświadczył, że niekiedy, i tylko wtedy bywa silnie płciowo podnieconym, gdy się przygląda... obrzędowi pogrzebo wemu!
do natężenia namiętnego popędu wzmożone uczucia rozkoszne, hamują możliwe jeszcze przeciwnicze wyobrażenia wraz z odpowiedniemi im uczuciami przykremi, albo też wtedy, gdy brak wrodzony lub utrata wyobrażeń moralnych, estetycznych i spółeczno-prawnych uniemożebnia wywołanie takich pospolicie wstrętnych poczućA właśnie taki niedostatek w sferze wyobrażeń nader często tam się spotyka, gdzie źródło etycznych wyobrażeń i uczuć (prawidłowe czucie płciowe) już z góry mętnem lub zakażonem było.
Jako opaczne uważać należy każde ujawnienie popędu płciowego z właściwym celem przyrody niezgodne, lub sprzeczne, t. j. nie służące do rozmnażania gatunku. Wynikające z parestezyi opaczne uczynki płciowe, są nader ważne pod względem klinicznym, spółecznym i sądowym, dla tego też, pomimp wstrętu i obrzydzenia jakie w nas budzą, musimy je tutaj bliżej rozpatrzyć.
Opaczności popędu płciowego, jak to poniżej zobaczymy, nie należy brać ’ za jedno ze zdrożnemi płciowemi uczynkami, gdyż te ostatnie mogą być wywołane nie tylko warunkami psychopatologicznemi. Sam konkretny fakt, sam zdrożny uczynek, choćby był najpotworniejszym, jeszcze nie rozstrzyga rzeczy. Aby ściśle odróżnić chorobę (opaczność) od występku (zdrożności) potrzeba zwrócić baczną uwagę na całą osobistość sprawcy, jakotoż zbadać punkt wyjścia, pobudki jego zdrożnych uczynków. W tem właśnie leży klucz da rozpoznania (patrz niżej).
Parestezya i nadczułość mogą istnieć razem. Połączenie to nawet klinicznie wydaje się dość częstem. Wówczas też uczynków płciowych (opacznych) napewno obawiać się należy. A może przytym zdrożny kierunek objawić się dążeniem ku płci przeciwnej, aczkolwiek w sposób nieprawidłowy, często nawet okrutny zaspokajanem, lub też zwracać się li tylko ku osobom płci tej samej. Oto mamy od razu podstawrę podziału tego stanu, który opacznem czuciem płciowem nazwaliśmy, na dwie wielkie, różne od siebie grupy.
t. Skłonność płciowa ku osobom płci przeciwnej z opacznem zadośćuczynieniem żądzy.
Jako dopełnienie opisanych powyżej pod C nieprawidłowości podajemy tu przedewszystkiem te przypadki, które wynikają z połączenia nadczułości ze spaczeniem czucia czyli parestezyą.
Zabójstwo rozkoszne J) i zjawiska pokrewne. (Lubieżność jako okrucieństwo. — Rozkosz mordercza aż do antropofagii).
Warunkiem do tego jest, aby popęd płciowy przez samo spółkowanie zaspokojonym i by tak
’) A. Metzgera, Medye. Sądowa wydana przez Bemera str. 539. — Klein’s Annalen p. 176, XVIII p. 311. — Heinroth, System der psych, gerichtl. Medicin. p. 270. — Neuer\\Pilaval 1855. Część 23 (przypadek Błażeja Ferrage).
powiedzieć nasyconym nie był. Wyobraźnia niezaspokojonego zwyrodnionego osobnika stwarza wówczas wyobrażenia, obracające się w zakresie napastniczych sytuacyj względem ofiary zmysłowej chuci, a tym wyobrażeniom towarzyszą uczucia rozkoszne aż do wyzwolenia namiętnych pobudek. Osobnik psychicznie zwyrodniony znajduje źródło zwiększenia własnej rozkoszy, w skojarzonych z przyjemnemi dlań uczuciami wyobrażeniach fizycznego cierpienia ofiary. W tej rozkoszy, w tej lubieżności przyprawionej przedsmakiem cudzego bólu i cierpienia powstaje nieprzeparty popęd do urzeczywistnienia wyobrażonej sytuacyj i i zaspokojenia w odpowiednim uczynku (chłostaniu, gryzieniu, ranieniu, kaleczeniu) swej lubieżnej chuci.
Już w fizyologicznem życiu spotykamy słabe analogie takiego skojarzenia iubieżności z okrucieństwem. Starsi autorowie zwracali uwagę na ten związek.
Blumróder (Ueber Irresein. Leipzig, 1836, p. 51) widział mężczyznę z kilku kąsanemi ranami w mięśniu piersiowym, zadanemi mu przez płciowo nadmiernie podnieconą kobietę w chwili najnamiętniejszej rozkoszy podczas spółkowania.
Wiadomo powszechnie, że i lubieżne pocałunki wielce się do kąsania zbliżają. Blumróder (Ueber Lust und Schmerz w Friedreicha, Magazin fur Seelenkunde 1830, II. 5) zwraca specyalnie uwagę na psychologiczny związek pomiędzy lubieżnością, a popędem morderczym. Przypomina z tego względu legendę indyjską o bóztwach Siwa i Durga (śmierć i rozkosz) ofiary z ludzi przy lubieżnych misteryach, wreszcie przytacza płciowe popędy w okresie pokwitania z odczuwanem jako rozkosz dążeniem do samobójstwa, biczowanie, szczypanie i kłócie do krwi części rodnych w ślepej żądzy zaspokojenia namiętności płciowej.
Również i Lombrosso (Verzen\ e Agnoletti. Roma 1874) przytacza liczne przykłady popędu morderczego przy nadzwyczajnie podnieconej lubieżności. Powołuje się przytem na wspominany przez Mantegazze fakt, że do klęski łupienia przez rozkiełznane żołdactwo zawsze dołączają się zbydlęcona lubieżność i morderczość, oraz aa spostrzeżenia Tarchiniego i Bonfantiego, gdzie gwałcicielpo akcie płciowym poszarpał części rodne swej ofiary.
Niemniej pouczającemi są przykłady zwyrodnionych rzymskich cezarów (Neron, Tyberyusz), którzy się rozkoszowali widokiem mordowanych dziewcząt i chłopców, jakoteż dzieje owego okrutnika marszałka Gillas de Rays (Jacob, Curiosites de l’histoire de France. Paris, 1858) skazanego w roku 1440 na śmierć z powodu gwałcenia i zabijania w ciągu lat 8-u z górą ośmiuset dzieci. Potwór ten zeznaje, że wskutek czytania Swetoniusza i opisów lubieżnych orgij Tyberyusza, Karakalli i t. d., wpadł na myśl nęcenia dzieci cTo swych zamków, gwałcenia ich wśród największych męczarń a dopiero zabijania. Zapewniał on, że przy spełnianiu tych potwornych zbrodni uczuwał nieopisaną błogość. Miał on przytym dwóch pomocników. Zwłoki nieszczęśliwych dzieci palono, a tylko pewną liczbę szczególnie ładnych główek przechowano — na pamiątkę.
W łagodniejszy, ale nie mniej wyraźny sposób ujawnił się związek między lubieżnością a skłonnością do’ okrucieństwa u jednego z chorych widzianych przez autora (ciężka neurasthenia po onanizmie z hypochondryą u osobnika dziedzicznie umysłowo zwyrodnionego). Starał się on o sposobność by mógł kobiety drażniące go płciowo w jakikolwiek sposób ukłóć do krwi np> szpilkami w palce. Niekiedy dla zaspokojenia płciowego dość mu było wyobrazić sobie podobną sytuacyą.
Przypadek powyższy podobnym jest do opisanego przez Tarnowskiego (p. 61). Dotyczy on lekarza z neuropatycznem usposobieniem, który w zwykłych warunkach miewał regularne i prawidłowe stosunki z kobietami, gdy wszakże napił się cokolwiek wina, które zresztą źle bardzo znosił, wówczas zwyczajne spółkowanie nie zaspakajało już jego gwałtowniejszej namiętności. W takim stanie musiał on kłóć kobietę w pośladek albo kaleczyć lancetem, widzieć krew i czuć wbijanie noża w żywe ciało, aby mieć należyty wytrysk nasienia i uczucie zupełnego ’zaspokojenia swej żądzy.
Najstraszniejszym, ale też i najwybitniejszym dowodem związku pomiędzy lubieżnością a krwiożerczym zabójczym popędem jest przypadek Andrzeja Bichela, opisany U Feuerbacha w jego „Akten7nlssige Darstellung merkwirdiger Yerbrechen“.
B. gwałcił młode dziewczęta, potem zabijał je i ćwiartował. O zabójstwie jednej ze swych ofiar opowiadał w sądzie w ten sposób: „Rozpłatałem jej piersi i porozcinałem nożem części mięsne. Potem wyprawiłem ją tak jak rzeźnicy bydło, a wreszcie toporem poćwiartowałem na kawały takiej wielkości, by się mogły zmieścić w dole, który na pagórku wygrzebałem. Mogę powiedzieć, że podczas tego drżałem z żądzy, by wyrwać jej kawał ciała i módz je pożreć“.
Lombroso (Geschlechtstrieb und Yerbrechen in ihren gegenseitigen Beziehungen. Archiv Goldtammera. T. 30J przytacza również podobne przypadki, mianowicie niejakiego Philippe, który zwykł był dziewczęta publiczne po akcie dusić, a który twierdził: „Lubię kobiety, ale bawi mię to, gdy po użyciu mogę je udusić“.
Niejaki Grassi (Lombroso loc. cit. p. 12) nocą nagle zawrzał gwałtowną namiętnością płciową ku swojej krewnej. Rozdrażniony jej oporem zranił ją kilkakrotnie nożem w brzuch, a gdy ojciec i wuj nieszczęśliwej ofiary chcieli go powstrzymać, pozabijał ich. Zaraz potem pobiegł do kobiety publicznej by w jej objęciach chuć swą ugasić. Lecz tego mu niedość było. Powróciwszy do domu zabił swego własnego ojca, a wreszcie jeszcze kilka wołów w stajni pomordował. Że większa część tak zwanych „rozkosznych zabójstw“ polega na’ spaczeniu czucia płciowego (paraesthesia) z nadczułością, o tem, według powyższego, trudno powątpiewać. Gdy z wrażeniami węchowemi oraz dotykowemi, jakie sprawca przy zabijaniu swej ofiary doznaje, łączą się uczucia rozkoszne (lubieżne) to na podstawie tego opacznego skojarzenia czuciowego może przyjść do dalszych objawów zwierzęczości, do dalszych iście bydlęcych uczynków jak np. ćwiartowania zwłok, grzebania we wnętrznościach i t. d. jak tego już, między innemi, dowo. dzi powyższy przypadek Blchela.
Przykładem podobnym z nowszych czasów jest niejaki Menesclou (Annales dlhygiene publiąue); poczytalność jego badali Lasegue, Brouardel i Motet i uznali za umysłowo zdrowego — został on skazany na śmierć.
Spostrzeżenie 5. W dniu 15-ym Kwietnia 1880 r. z domu rodziców zniknęła czteroletnia dziewczynka. W d, 16-ym zaaresztowano Menescloua jednego z lokatorów domu. W jego kieszeniach bowiem znaleziono rączki dziecięcia, z pieca zaś wyciągnięto głowę i wnętrzności nawpół zwęglone. W ustępie odszukano również części zwłok. Nie znaleziono tylko części płciowych zabitej. M. zapytany o to, okazał wielkie pomięszanie. Okoliczności sprawy i znalezione przy sprawcy sprosne wiersze nie pozostawiały wątpliwości, że zgwałcił on dziecko, a potem je zabił. M. nie okazuje żadnej skruchy, twierdzi, że uczynek jego jest poprostu nieszczęściem. Inteligencya bardzo ograniczona, ale nie można wykryć żadnych anatomicznych zmian degeneracyjnych, jest tylko trochę głuchy i zołzowaty. Lat ma 20, w wieku niemowlęcym cierpiał na drgawki, potem miewał sen niespokojny, enuresis nocturna, był nerwowy, rozwijał się późno, leniwo i niedostatecznie. Od czasów pokwitania bardzo drażliwy, okazywał złe skłonności, był próżniakiem i nieukiem, do żadnej pracy niezdatnym. Nawet w domu poprawy nie wiele się zmienił, Oddano go do marynarki, ale i to niewiele pomogło. Po powrocie okradł rodziców i włóczył się w złem towarzystwie. Za kobietom! nie ubiegał się ale za to gwałtownie ulegał samogwałtowi, a nawet niekiedy spełniał sodomią z sukami. Jego matka cierpiała na obłęd okresowy przy miesiączkowaniu (Mania menstrualis periodica), jeden stryj był obłąkany, drugi pijak. Przy badaniu mózgowia znaleziono chorobowe zmiany w obu płatach czołowych, W pierwszym i drugim zawoju skroniowym, jakoteż w pewnej części zawojów potylicowych.
Spostrzeżenie 6. Subjekt handlowy Alton w Anglii wychodzi za miasto na przechadzkę. Spotyka dziewczynkę, nęci ją do pójścia z nim w zarośla, po jakimś czasie wraca do domui w kantorze swoim zapisuje w dzienniku następującą notatkę: ((Killed to-day a young girl, it was fine and holi“. (Zabiłem dziś małą dziewczynkę, była ładna i rozkoszna). W domu dziewczynki spostrzeżono jej zniknięcie, szukają więc, i znajdują ją poszarpaną na sztuki, niektórych części ciała, a między niemi gentłalii nie można odnaleźć. A nie okazuje najmniejszego śladu wzruszenia i nie podaje żadnego objaśnienia motywów ani okoliczności swego okrutnego uczynku. Jest on człowiekiem psychopatycznym, cierpiał niekiedy na napady pognębienia z wstrętem do życia. Ojciec jego miał napad ostrego obłędu, bliski krewny cierpi na obłęd z popędami morderczemi. A. został ukarany śmiercią.
W takich przypadkach stać się nawet może, że sprawca pożąda mięsa swej ofiary i ulegając temu opacznemu popędowi czuciowemu części ciała zabitej spożywa.
Spostrzżenie 7. Leger, lat 24 liczący, od młodości ponury; zamknięty w sobie, unikający ludzi, wychodzi z miasta za zarobkiem. „Wałęsa się przez 8 dni w lesie, gdzie spotyka 12-letnią dziewczynkę, gwałci ją, kaleczy jej części, rodne, wyrywa jej serce, zjada kawał, pije krew, poczem zagrzebuje zwłoki. Zaaresztowany, zrazu wypiera się, w końcu jednak wyznaje swą zbrodnię z cyniczną obojętnocią. Bez najmniejszego wzruszenia przyjmuje wyrok śmierci i zostaje straconym Esguirol znalazł przy oględzinach pośmiertnych chorobliwe zrosty między oponami a mózgowiem (Georget sprawa Legera, Feldtrnanna i t. d. w przekładzie niemieckim Amelunga, Darmstadt, 1827).
Spostrzeżenie 8. Tirsch, w Pradze lat 55 oddawna zamknięty w sobie, dziwak, brutalny, nadzwyczaj drażliwy, kłótnik, bardzo mściwy, kiedyś za zgwałcenie 10-letniej dziewczynki skazany na 20 lat ciężkiego więzienia, ostatniemi czasy miewał napady gniewnego szału z drobnych całkiem powodów i zwracał zwagę skłonnością do samobójstwa.
W 1864 r. oświadczył się o rękę pewnej wdowy, a gdy ta mu odmówiła powziął, jak twierdzi, nienawiść do całego rodu niewieściego i przez cały dzień 8 Lipca włóczył się po okolicy, aby znaleźć sposobność do zabicia jakiej kobiety.
Spotyka wreszcie’starą babę, namawia do pójścia w zarośla, żąda by z nim spółkowała, opierającą się powala
0 ziemię, i ściska „w napadzie szału“, silnie za gardło. Gdy ją tym sposobem uśmiercił, rozbiera ją do naga, ścina gałęź brzeziny, aby trupa nią wychłostać, ale wstrzymuje się „gdyż mu wewnętrzne uczucie na to nie pozwala“, odcina nożem piersi i części płciowe, niesie do domu i następnego dnia przyprawione z kluskami pożera.
W dniu 12-ym Września przy aresztowaniu go, znaleziono jeszcze szczątki tej ohydnej strawy. Objaśniał on uczynek „wewnętrzną żądzą“, żądał sam kary śmierci, „boć
1 tak był on zawsze wyrzutkiem“. W więzieniu okazywał nadzwyczajne wzburzenie, aż do napadów szaleństwa, i nieprzyjmowania pokarmów przez dni kilka. Stwierdzono, że i dawniejsze jego wykroczenia zawsze przypadały jednocześnie z podabnemi wybuchami rozdrażnienia i szału (M a s c h k a, Prager Vierteijahresschr. 1866 I. p. 79).
Gdy osobnik chorobliwem okrucieństwem lubieżnem. dotknięty cierpi przytym na niemoc płciową, wówczas nie bywa spółkowania jako pierwszego aktu ponurej tragedyi, a opaczny popęd płciowy może się uwydatnić jakimkolwiek innym zdrożnym uczynkiem, zawsze jednak w postaci okrucieństwa szukając lub znajdując zaspokojenie chuci lubieżnej.
Dla zrozumienia podobnych przypadków, bardzo cennem jest spostrzeżenie Mantegazzy (Fisiologia dul. piacere. Wyd. 5-e str. 394 — 395). Dotyczy ono mężczyzny, który raz widział jak zarzynano koguty i odtąd ulegał żądzy grzebania w gorących, dymiących wnętrznościach ptasich, przyczem doznawał uczucia lubieżnego.
Spostrzeżenie powyższe objaśnia też poniekąd przypadek Opisany przez Hoffmanna (Lehrb. d. gerichtl. Medic. p. 752) dotyczący pewnego mężczyzny w Wiedniu, który, podług zeznania kilku prostytutek, zwykł był przed aktem płciowym z niemi podniecać swą żądzę dręczeniem i zabijaniem kurcząt, gołębi i inneeco ptactwa, wskutek czego nawet nadały mu przydomek w wiedeńskim narzeczu „Hendlmann“ (co mniej więcej odpowiadało by nazwie „dusiciel kur“).
Coś podobnego podaje Lombroso (L’uomo delinquente p. 201J o znakomitym poecie, który na widok ćwiartowania zabitego cielęcia, albo przy dostrzeżeniu krwawego mięsa bywał płciowo silnie podnieconym.
Tenże sam autor opowiada o dwóch mężczyznach, którzy miewali wytrysk nasienia gdy dusili lub zarzynali kurczęta albo gołębie. Ten to osobliwy odczyn płciowego mechanizmu na podstawie nadmiernej pobudliwości z wyczerpaniem Reizbare Schwache) był też pobudką główną w pamiętnym przez swą okropność przypadku niejakiego Yerzeni, który dusił kobiety, ażeby przez wywołaną tym sposobem ejakulacyą zaspokoić płciową żądzę. Życie jego ofiar zależało poprostu od tego, czy wytrysk nasienia następował u niego wcześniej lub później. Ponieważ ten ohydny przypadek i pod innemi względami przedstawia to wszystko, co współczesna nauka wie o związkach między lubieżnością a okrucieństwem, aż do ludożerstwa, dla tego tu go obszernie podajemy, teiń bardziej, że był bardzo dobrze obserwowany.
Spostrzeżenie 9. Wincenty Yerzeni urod. 1849 r., od 11 Stycznia 1872 uwięziony jest oskarżony: 1) O usiłowanie uduszenia swojej kuzynki. Maryanny, gdy ta przed czterema laty leżała chora w łóżku; 2) O takież samo przestępstwo względem 27-letniej zamężnej Arsuffi; 3) Usiłowanie zaduszenia zamężnej Gala, przez zaciśnięcie gardła, podczas gdy klęczał jej na brzuchu; 4) podejrzany nadto o następujące zbrodnie:
W Grudniu 14-letnia Motta rankiem między 7 a 8 godz. szła do sąsiedniej wioski. Kiedy długo nie wracała, jej chlebodawca poszedł ją szukać i odnalazł jej zwłoki niedaleko drogi, w straszliwy sposób zniepodobnione licznemi railami. Trzewa i genitalia wyrwane z rozpłatanego brzucha leżały tuż obok ciała. Nagość trupa, obdarcia na udach, kazały się domyślać gwałtu, usta wypełnione ziemią świadczyły o zaduszeniu. Niedaleko pod pękiem słomy znaleziono kawał ciała wyrwany z prawej goleni i część odzieży. Sprawcy nie wykryto.
W dniu 28 Sierpnia 1871 r. rano mężatka 28-letnia Frigeni poszła w pole. Gdy o 8-ej nie wróciła, mąż poszedł po nią. Znalazł tylko jej trupa, nagiego, z pręgą od uduszenia pochodzącą na szyi, licznemi ranami okrytego, z rozpłatanym brzuchem i wywieszonemi zeń trzewami.
„W d. 29 Sierpnia w południe, gdy Marya Profit al i lat 9 mająca, szła przez pole, pobiegł za nią jej kuzyn Verzeni zaciągnął w zboże, rzucił o ziemię i począł dusić. Gdy na chwilę rękę popuścił oglądając się, czy nikt nie nadchodź^ dziewczyna podniosła się i usilnem błaganiem wymogła na nim że ją puścił, zgniótłszy jej jeszcze przedtem silne ręce przez czas jakiś.
Verzeniego stawiono przed sąd. Ma on lat 22, czaszkę więcej niż średniej wielkości, niesymetryczną. Prawa kość czołowa węższa i niższa, niżeli lewa, guz czołowy z prawej strony mniej rozwinięty niż z lewej, prawe ucho mniejsze
0 1 ctm. na wysokość i 3 na szerokość); u obu uszu brak dolnej części muszli, lewa tętnica skroniowa trochę stwardniała. Kark szeroki (byczy) ogromny rozwój kości licowej
1 szczęki dolnej. Prącie silnie rozwinięte, bez wędzidełka, lekki — lecz rozbieżny (niedostateczność mięśniów prostych wewnętrznych) i krótkowidztwo Lombroso wnosi z tych oznak degeneracyjnych, o wrodzonem niedo’tształceniu prawego’ płata czołowego mózgu. Jak się zdaje, zboczenia są dziedziczne — dwóch stryjów kretynów, trzeci mikrocefaliczny, bez zarostu, z brakiem jednego jądra, a zanikiem drugiego. Ojciec przedstawia oznaki zwyrodnienia peilagrycznego i miał napad hypochondriae pellogrosae. Jeden kuzyn cierpiał na przekrwienie mózgn, inny na popęd złodziejski. Rodzina Yerzeniego złożona z bigotów, skąpych aż do brudu. On sam miernie inteligentny, umie się dobrze bronić, stara się wykazać swoje alibi i zrzucić podejrzenie na kogo innego. W przeszłości jego nic, coby wskazywało zboczenie umysłowe; charakter zresztą trochę dziwaczny, milczący, lubi samotność W więzieniu zachowuje się poprostu cynicznie, oddaje się samogwałtowi i stara się za jaką bądź cenę widzieć kobiety.
Wreszcie przyznał się do swych zbrodni i podaje ich pobudki. Sprawiały mu one nieopisanie przyjemne (lubieżne) uczucie, któremu towarzyszyły erekcye i odpływ nasienia. Jak skoro tyłko dotknął się szyi swych oJiar, budziły się w nim poczucia płciowe. Było mu przytym całkiem obojętnem czy kobiety były młode lub stare, ładne lub brzydkie. Zwykle już proste duszenie ich zaspakajało go i wtedy pozostawiał ofiary swoje przy życiu — w dwóch przypadkach zaspokojenie płciowe opóźniało się i dła tego ściskał-swe ofiary za gardło aż do śmierci. Przy takiej garocie zaspokojenie płciowe było większe, niżeli przy samogwałcie. Zdarcia naskórka na udach Motty powstały od ucisku jego zębów, kiedy z wielką rozkoszą krew jej wysysał. Kawał jej goleni tym sposobem wyssany zabrał ze sobą, aby go w domu upiec, ale po drodze schował pod słomę z obawy aby matka nie dostrzegła jego sprawek. Zabrał też odzienie i część trzew brzusznych bo mu to sprawiało wielką rozkosz, gdy je mógł obmacywać i wąchać. W chwilach takiej rozbestwionej lubieżności posiadał siłę ogromną. Nigdy, powiada, nie był obłąkanym; przy wykonywaniu swych uczynków nic w koło siebie nie widział (oczywiście wskutek najsilniejszego rozdrażnienia płciowego zniesiona apercepcya i uczynki całkiem instynktowe). Później bywało mu zawsze bardzo miło, doznawał uczucia wielkiego zadowolenia; wyrzutów sumienia nie miewał nigdy. Nie przychodziło mu też nigdy na myśl dotykać części płciowych duszonych przez się kobiet, a tem mniej nie gwałcił ich nigdy, wystarczało mu zupełnie gdy je dusił i mógł wysysać ich krew. W rzeczy samej zdaje się że to co ten nowoczesny upiór o sob:e powiadał, było prawdziwem. Prawidłowe popędy płciowe zdaje się były mu całkiem obce dwie kochanki, które miał oglądał tylko — a nawet sam się dziwił, że nie uczuwał wobec nich żądzy duszenia lub zgniatania im rąk,, ale też nie doznawał z niemi tej rozkoszy, jakiej mu dostarczały jego duszone ofiary. Nie dostrzeżono w nim ani śladu skruchy, żalu, lub wogóle uczuć moralnych. Mówił tylko sam, że byłoby bardzo pożądanem, aby pozostał w więzieniu, gdyż na swobodzie nie zdołałby się pewnie oprzeć swej krwiożerczej żądzy. Skazano go na dożywotnie więzienie (patrz Lombroso, Verzenie Agnoletti. Roma, 1873).
Ciekawemi są zeznania Yerzeniego już po zapadnięciu wyroku. „Doznawałem, powiada on, niewypowiedzianej rozkoszy, gdy dusiłem kobiety, czułem przytym erekcye i prawdziwe lubieżne podrażnienie. Już samo obwąchiwanie szat kobiecych sprawiało mi wielką przyjemność. Uczucie przy duszeniu było o wiele rozkoszniejszem, niżeli przy samogwałcie. Przy ssaniu krwi Motty doznawałem niezwykłego zadowolenia. Było mi też nadzwyczaj miło gdy uduszonym wyciągałem szpilki z włosów. Suknie i trzewa brzuszne zabierałem ze sobą dla sprawienia sobie rozkoszy macania i obwąchiwania ich. Matka moja w końcu domyślała się moich sprawek, gdyż po każdem morderstwie lub usiłowaniu morderstwa, bielizna moja była poplamiona nasieniem. Obłąkanym nie jestem, ale w chwilach duszenia nic nie widziałem. Dziś jeszcze nie wiem jak kobieta jest zbudowaną, bo nigdy nie przychodziło mi na myśl dotykać jej części płciowych, ani nawet oglądać. Podczas duszenia przyciskałem się do całego ciała ofiary, nie zwracając szczególniejszej uwagi na część którąkolwiek“. Yerzeni myśl swych opacznych uczynków powziął sam ze siebie, gdy mając lat 12 spostrzegł, że przy duszeniu drobiu doznaje jakiejś osobliwszej rozkoszy. To też niekiedy zabijał wielką liczbę kurcząt, mówiąc potem matce, że to kuna zakradła się do kurnika (Lombroso, Ar chii), (ioldtammera. Tom 30, str. 13).
Dalej tenże Lombroso (loc. cit.) opisuje zbliżony do powyższego przypadek, jaki się zdarzył w Vittoryi (w Hiszpanii). Niejaki Gruyo, lat 41 liczący, dawniej nieposzlakowany, trzykrotnie żonaty, przez ostatnie lat 10 zadusił 6 kobiet, niemal same prostytutki, i do tego dość stare. Po uduszeniu powyrywał im per vaginam kiszki i nerki. Niektóre ze swych ofiar gwałcił przed zamordowaniem, inne (w skutek zjawiającej się niemocy płciowej nie. Postępował on przy tych okrucieństwach tak ostrożnie, że przez lat 10 nie został wykrytym. Podobnym potworem musiał być margrabia Sade, wielokrotnie przez francuskich autorów opisywany. Zwykł on był zaspakajać swój popęd płciowy tym sposobem, że ranił on do naga rozebrane kobiety publiczne, poczem ż najwyższą rozkoszą opatrywał im rany. Był on przytym tak cynicznym, że okrutną swą lubieżność na seryo pragnął idealizować i stać się apostołem nowej, opartej nauki na tem!
Powyższe przypadki stanowią przejście do następnych, w których oczywiście, na podstawie spaczonego, idiosynkrazyjnego by tak powiedzieć, pomięszania poczuć, pospolicie przy współudziale niemocy płciowej, albo przynajmniej chorobliwie drażliwego ośrodka ejakulacyjnego, zaspokojenie
’) T a x i 1 (op. cit. p. 180) podaje kilka bliższych szczegółów o tym płciowym okrutniku, który był zapewne okazem nawykowej satyriazy w połączeniu „z opacznem czuciem płciowem.
Tak np. musiał Sade kaleczyć kobietę do krwi, aby się do spółkowania pobudzić. Przytym dopuszczał się sprawek tak szalonych, że go zamknięto w domu obłąkanych Charenton. (liaz naprzykład podaniem kantaryd w cukierkach czekoladowych wprowadził zaproszone przez się towarzystwo dam i panów w okropne podrażnienie płciowe!) Podczas rewolucyi (1790) wypuszczono go. Pisywał odtąd sprosne romanse, przepełnione lubieżnością, okrucieństwem i najplugawszemi scenami. Grdy Bonaparte został konsulem, Sade ofiarował mu swe romanse w przepysznej oprawie. Konsul kazał dzieła te zniszczyć a autora ponownie zamknąć w domu obłąkanych, gdzie też 1819 r. w wieku 74 lat zmarł.
żądzy płciowej odbywa się za pomocą całkiem opacznych, dla danego wszakże osobnika równoważnych ze spółkowaniem, albo z morderstwem rozkosznem ’) uczynków płciowych.
Najbardziej do poprzednio opisanych zbliżają się spaczenia popędu płciowego, jakie spotykamy u,,zakłówaczy i zarzynaczy dziewcząt“ (Madchenstech«r und Madchenschneider), tu bowiem również okrucieństwo stanowi główny moment uczynku, a lubieżne podniecenie i zaspokojenie tym sposobem chuci jest jego pobudką. (Nie chodziło zresztą w opisanych przypadkach o zabójstwo za pomocą zadawania ran kłótych lub ciętych, lecz. poprostu o kaleczenie, by tak powiedzieć, lubieżne).
Dwa klasyczne przykłady tej postaci przewrotnego popędu podał Demme (Buch der Verbrechen. Bd. II, p. 341 i VII, p. 281.
Spostrzeżenie 10. Zarzynacz dziewcząt z Augsburga. Niejaki Bartle, kupiec winny, już w 14-ym roku życia miewał żywe pobudzenia płciowe, z wybitnym wszakże wstrętem do spółkowania i z prawdziwem obrzydzeniem względem kobiet. Już wtenczas przychodziła mu. myśl kaleczenia dziewcząt, aby tym sposobem żądzę płciową zaspokoić, lecz brak sposobności i obawa niepozwoliły mu spełnić tego zamiaru. Nie używał też masturbacyi, miewał od czasu do czasu zmazania nocne, śniąc o kaleczonych dziewczętach. Mając lat 19 poraź pierwszy naprawdę [okaleczył dziewczynę, przyczem miał odpływ nasienia i doznawał najwyższej rozkoszy. Odtąd popęd ten stawał się coraz gwałtowniej-
’) Analogiczne przypadki patrz uBlumrodera (Friedreich’s Magazin f. Erfahrungsseelenlcunde 1880. III).
szym. Wybierał on tylko młode i ładne dziewczęta, wypytując je przedtem, czy są jeszcze całkiem niewinne. Ejakulacya i zaspokojenie płciowe następowało od czasu do czasu, ale tylko wtedy, gdy spostrzegł, że istotnie dziewczynę zranił. Po takich zamachach czuł się zawsze słabym i znużonym, dręczyły go też wyrzuty sumienia. Tak do 32 roku życia ranił dziewczęta, zadając im nożem rany cięte, ale zawsze starał się kaleczyć je nie zbyt niebezpiecznie. Odtąd aż do 36 roku udawało mu się popęd swój okiełznać. Począł on teraz próbować płciowego zaspokojenia poprostu tym sposobem, że ściskał dziewczęta silnie za ramię lub gardło, przyczem wszakże miał tylko erekcye, do wytrysku nasienia nie przychodziło nigdy Próbował więc kłóć dziewczęta nożem (scyzorykiem) zamkniętym lub w pochewce ale i to mu nie wystarczało. Wreszcie zaczął je znowu kaleczyć otwartym nożem przyczem zaspakajał się zupełnie; wyobrażał sobie bowiem że dziewczyna z rany kłótej krwawi silniej niż z ciętej, a zarazem cierpi więcej. W 37-ym roku życia schwytany na uczynku i osadzony w więzieniu. W mieszkaniu jego znaleziono mnóstwo sztyletów, szpad w laskach i noży. Twierdził on, że sam widok tych narzędzi, a bardziej jeszcze ich dotykanie sprawiały mu uczucia lubieżne z silnemi erekcyami. Przyznał się on do okaleczenia 50 dziewcząt. Jego ogólne zachowanie się było nawet dość miłem, żył on w dostatnich stosunkach finansowych, ale był osobliwym jegomościem, unikającym ludzi.
Spostrzeżenie 11. Zakłówacz dziewcząt z Bożen. W roku 1829 w Bożen stawiono przed sądem niejakiego H. żołnierza 30-letniego. W różnych czasach i w rozmaitych miejscowościach za pomocą noża lub scyzoryka pokaleczył był dziewczęta ukłóciami w brzuch, najchętniej w okolicę części wstydliwych, motywując swoje zamachy aż do wściekłości podnieconą chucią płciową, którą tylko myśl o kaleczeniu kobiety lub też wykonanie tej myśli całkowicie zaspakajały.
Popęd ten prześladował go niekiedy calemi dniami.
Wpadał on wówczas w pewien stan obłędu psychicznegoktóry mijał dopiero wtedy, gdy mu się udało popędowi zadośćuczynić. W chwili zadawania rany kłótej doznawał zaspokojenia, tak jak przy spółkowaniu, a uczucie zadowolenia wzmagało się, gdy mógł oglądać krew po nożu spływają-
Już w 10-ym roku życia miał silną żądzę płciową. Popadł też przedewszystkiem w onanizm, ale to go umysłowo i cieleśnie osłabiało. Zanim się zabrał do „kłócia dziewcząt“ szukał zaspokojenia w rozpuście, gwałceniu nieletnich dziewczynek, samogwałcie, a nawet sodomii. Stopniowo przychodziła mu myśl, jakąby rozkosz sprawiało kłócie ładnej młodej dziewczyny w okolicę części płciowych i lubowanie się widokiem krwi zciekającej z noża.
Pomiędzy jego sprzętami znaleziono obrazy szczególniejszego kultu, który sobie sam wymyślił, sprośne sceny przedstawiające niby poczęcie i t. p. Był to w ogóle człowiek bardzo drażliwy, dziwak, mizantrop, zgryźliwy mruk, ale przytym straszny kobieciarz. Nie okazywał ani wstydu, ani żalu lub skruchy za swe uczynki. Oczywiście, był to osobnik w skutek wczesnych nadużyć płciowych doprowadzony do niemocy ’), która przy trwającej dalej pożądliwości i dziedzicznem usposobieniu doprowadziła do opisanego spaczenia życia płciowego.
Wobec powyższych przypadków, nasuwa się przypuszczenie, że i inne względem kobiet wymierzone uczynki, (np. obcięcie warkoczy, obryzganie atramentem, kwasem siarczanym lub t. p.) mają swe źródło w spaczeniu popędu płciowego, a przy-
’) Porównaj: Krauss, Physiologie des Verbrechers 1884, p. 181. — Dr. Hofer, Annalen der^Staatsarzneikunde> 6 Jahrgang. Hfr. 2. — Schmidt, Jahrbiicher. Bd. 59, pag. 94. najmniej, że chodzi tu ’także o pewien rodzaj wyrządzenia przykrości, gdy poszkodowanemi bywają pospolicie kobiety, a sprawcami mężczyźni. W każdym razie wartoby było przy podobnych przypadkach sądowych zadać sobie trud badania w przyszłości stanu czynności płciowych u sprawców takich zamachów.
Czynne i bierne biczowani e — c h ł o s t a
O znaczeniu chłosty (biczowania biernego), jako środka podniecającego zmysłowość, mówiliśmy już wyżej.
Daleko ważniejszemi, bo stanowczo do szeregu rozbieranych przez nas zboczeń należącemi, o ile okrucieństwo i lubieżność są ze sobą w psychologicznym związku, są przypadki czynnego biczowania — wymierzanie chłosty.
Może ono poprzedzać spółkowanie, jako środek wzmagający potencyą płciową, łub też następować po akcie dla ostatecznego ochłodzenia niezupełnie zaspokojonej żądzy, albo wreszcie chłostanie czynne zastępuje niemożliwe z jakichkolwiek przyczyn (zewnętrznych lub wewnętrznych) wykonanie aktu płciowego. Tak wypadałoby objaśniać {przypadki przytaczane przez dra Alberta (Friedreichls Blatter f. ger. Med. 1859. III, p. 77), gdzie lubieżni pedagogowie ćwiczyli swych wychowańców bez najmniejszego powodu w goły pośladek.^
Że zresztą i otrzymywanie chłosty przy dostateczne! draźliwości i osłabieniu ośrodka wytryskowego służyć może jako surrogat spółkowania, tego dowodzi następujący przypadek, dość jasno się przedstawiający.
Spostrzeżenie 12. Usposobienie neuropatyczne, pierwotny ustrój płciowy normalny, wczesny samogwałt. Pojawiająca się żądza do biczowania biernego. Niemoc pochodzenia psychicznego. Słabe erekcye. Jako równoważnik prawidłowego spółkowania zaspokojeni^ za pomocą chłosty i skłonność do poddawania się biczowaniu.
X. lat 33, bezżenny, pochodzi z matki niezwykle nerwowej, w rodzinie której zdarzały się nerwice najrozmaitszego rodzaju. Zycie płciowe obudziło się w nim wcześnie już w latach chłopięcych. Nieprawidłowo wczesny i silny popęd płciowy zaspakajał on samogwałtem, któremu też oddaje się aż do ostatnich czasów. Jeszcze przed rozwinięciem się płciowem chory uczuwał ochotę, by się dać chłostać i myśl takiego biczowania, sprawiała mu lubieżne uczucie. Odtąd wyobrażenie to zjawiało się i w jego sennych marzeniach. Twierdzi on, że oówiczenie rózgami przez nauczyciela poraź pierwszy obudziło w nim myśl takiego biczowania. Całe jego płciowe poczucie i pragnienie obracało się odtąd w zakresie podobnych myśli i urojeń.
Polucye następowały zawsze wśród snów o sytuacjach biczowniczych. Chory nie okazywał nigdy poczuć płciowych przewrotnych (opacznych), ale jego pociąg do osób płci przeciwnej był wogóle mały, gdyż polucye i samogwałt zaspakajały go dostatecznie. Gdy dorósł probował raz spółkowania, ale osłabiona erekcya i przedwczesny wytrysk, a nadto wstręt do prostytutek oraz obawa zarażenia działały hamująco na akt płciowy. Onanizowanie przez dziewczynę nie dawało mu zaspokojenia. Zaprzestał więc zupełnie obcowania z kobietami. Stał się neurastenikiem (z objawami w sferze mózgowej, płciowej i trawieniu) i przez lat siedm cierpieniu swemu ulegał. Popęd płciowy przez ten czas osłabł znacznie, ale sprzeczny płciowy kierunek pozostał. Od czasu do czasu występowały objawy trwogi przed dotknięciem się czegoś (delire de toucher).
Samogwałtowi oddawał się rzadziej, raz nawet przez cały rok się od niego powstrzymał, czuł się wszakże pod ten czas słabszym i dopiero się nieco orzeźwił, gdy jak powiada „pozbył się trochę nasienia“ co wszakże zawsze odbywało się bez uczuć rozkoszych.
Przed rokiem spróbował po raz pierwszy, jako surrogatu spółkowania niemożliwego i Wstrętnego mu z psychicznych przyczyn, kazać się prostytutce ochłostać. Zdziwił się wszakże, że ta w wyobraźni tak dlań upragniona sytuacya nie zaspokoiła go, chociaż (wprawdzie bez uczucia lubieżnego) nastąpił wytrysk nasienia. Od tego czasu silny ten mężczyzna i znowu więcej pożądliwy zaspakajał się samogwałtem i onanizmem psychicznym (rojenia o sytuacyach biczowniczych, które zjawiały się i we śnie wywołując polncye).
X. dla tego znowu się do tego środka ograniczył, ponieważ miał obrzydzenie do stosunków z kobietami pubłicznemi; a chłostanie przez nie zaspakajało go dostatecznie Na uwiedzenie porządnej dziewczyny nie pozwalało jego moralne poczucie, a nadto miał powody do wątpienia o swej płciowej potencyi, aczkolwiek tutaj wyobrażenia hamujące które występowały przy oboowaniu z prostytutkami (wstręt, obawa) nie byłyby działały. Ponieważ chory zaczął uczuwać bolesną próżnią w życiu, a płciowe zboczenia swoje uważał za skutki dziedzicznego usposobienia mianowicie zaś onanizmu, spodziewając się możności wyleczenia z nich i zawarcia małżeństwa, zgłosił się więc do autora po poradę i pomoc.
W częściach płciowych, oprócz nadzwyczajnej nadczułości cewki moczowej nic nieprawidłowego. Z wywiadów dodać jeszcze należy napady astmy siennej zjawiającej się na wiosnę. Popęd płciowy słaby, polucye, zawsze wywołane snami biczowniczemi, przyczym pacyent wyobraża się zawsze jako oćwiczonego, zdarzają się obecnie rzadko. Ilekroć się zjawiają zawsze pogarszają ogólny stan neurasteniczny i nastrój duchowy chorego. Nie zbyt silne objawy osłabienia mózgowego, niestrawność, atonia żołądka, skłonność do wzdęcia brzucha.
W leczeniu starano się o wzmocnienie układu płciowego, zwalczenie ogólnej neurastenii, powstrzymywanie skłonności do samogwałtu. Massaż elektryczny, pół kąpiele, leczenie zgłębnikiem cewkowym (z szybkiem słabnięciem nadczułości) działają pomyślnie Po kilku tygodniach chory przerwał kuracyą. Próby spółkowania nie powiodły się. Onanizowanie przez prostytutkę sprowadza ejakulacyą, ale bez uczucia lubieżnego. Ponowne rozpoczęcie leczenia. (Półkąpiele, elektroterapia anoda na kroczu, extr. damianae 3, 0 dziennie przyczym chory chwali orzeźwiające działanie tego środka). Stopniowo neurasteniczne objawy, a przedewszystkiem żądze biczownicze znikają. Należy się Spodziewać, że chory pokona z czasem niemoc psychiczną i będzie zdolnym do prawidłowego spółkowania.
Jako rzeczywiste równoważniki, zastępujące akt płciowy normalny uważać należy opisywane, całkiem dziwaczne paradoksalne na pozór, uczynki, jak o tem świadczy następująca kazuistyka.
Spostrzeżenia 13 X... lat 34, żonaty, z neuropatycznych rodziców, w dzieciństwie ulegający ciężkihi konwulsyom, umysłowo nadzwyczaj wcześnie, ale jednostronnie rozwinięty (w 3-im roku życia już Czytał!) od maleńka nerwowy, w 7-ym roku życia doznał popędu zajmowania się trzewikami kobiecemi, resp. gwoźdźmi w podeszwach. Widok, a bardziej jeszcze dotykanie i rachowanie tych sztyfcików sprawiały mu niewymowną rozkosz.
Nocami musiał sobie wyobrażać jak jego kuzynki przymierzały buciki, jak jednej z nich przybijał podkówki, albo ucinał nogi.
Z czasem te sceny bucikowe owładnęły nim i za dnia, wywołując bez jego przyczynku erekcye i wytrysk. Często zabierał trzewiki domowniczek i gdy tylko niemi dotknął swego członka natychmiast miewał ejakulacye. Przez pe-wien czas, jako student potrafił panować nad temi myślami i pragnieniami. Potym znowu nadeszły czasy, kiedy musiał się wsłuchiwać w szelest kobiecych kroków na bruku ulicznym, co mu sprawiało zawsze rozkosne wzruszenie, tak samo jak przypatrywanie się obijaniu bucików damskich, lub ich widok w wystawach sklepowych. Ożenił się i przez czas jakiś (pierwsze miesiące pożycia małżeńskiego) był wolny od swych pożądań. Zwolna stał się neurastenicznym i poprostu hysterykiem. W tym okresie doznawał ataków hysterycznych, gdy słuchał opowiadań szewca o sztyftach do damskiego obuwia lub wogóle o pobij aniu bucików. Odczyn bywał jeszcze żywszym gdy ujrzał gdzie ładną kobietę w mocno podkutych bucikach. Dla wywołania ejakulacyi dość mu było wycinać z kartonu podeszwy damskie i pookładać styfcikami; kupował też niekiedy trzewiki damskie, kazał je w sklepie podkuwać, po powrocie do domu tarzał je po podłodze i wreszcie dotykał niemi końca członka. Ale i całkiem samodzielnie zjawiały się przed jego umysłem rozkoszne sceny bucikowe, w których się samogwałtem zaspakajał.
X... jest zresztą inteligentny, w zawodzie swoim dzielny, ale bezskutecznie opiera się swemu spaczonemu popędowi. Ma on stulejkę, prącie krótkie, przy nasadzie zgrubiałe; nie zupełnie dokładna erykcya. Pewnego dnia na widok obitych podeszew damskich pacyent przed sklepem szewckim tak się rozdrażnił, że począł się onanizować, wskutek czego został oskarżony sądownie (Blanche, Arehice de Neurologie, 1882. JVa 12).
Następujący ciekawy przypadek opacznej skłonności do płci przeciwnej resp. do bucików kobiecych, które głównie służyły jako środek do onanizmu psychicznego opisał Mantegazza w swoich „Studyach Antropologicznych“ 1886, str. 110.
Spostrzeżenie 14 X... Amerykanin, z przyzwoitej rodziny, fizycznie i moralnie dobrze rozwinięty, od czasu pokwitania ulegał płciowemu podnieceniu jedynie na widok obuwia kobiecego. Widok gołego ciała, a specyalnie bosej lub pończochą okrytej nogi kobiecej nie robił nań żadnego wrażenia, kiedy tymczasem noga w buciku, a nawet sam bucik, sprawiały mu erekcye, a niekiedy i ejakulacyą wywoływały. Dość mu samego widoku, gdy miał do rozporządzenia eleganckie buciki, t. j. z czarnej skórki, na boku na guziki zapinane i na możebnie wysokich obcasach, Gdy może obmacywać i całować takie buciki lub wreszcie sam się w nie ubierać, wówczas popęd płciowy gwałtownie się obudzą. Rozkosz wzmaga się gdy może wbijać w podeszwy na wskroś przebijające sztyfty, tak aby końcę gwoździków przy chodzeniu raniły mu nogi. Doznaje wtedy strasznego bólu, ale zarazem prawdziwej rozkoszy. Najwyższą jego rozkosz stanowi gdy może uklęknąć przed pięknemi elegancko obutemi nóżkami damskiemi, a bardziej jeszcze dać się niemi deptać. Gdy posiadaczka ładnych bucików jest brzydką kobietą, wówczas nie pobudza go to i fantazya jego ostyga. Gdy ma do rozporządzenia tylko same buciki to wyobraźnia stwarza mu do nich piękną kobietę i ejakulacya następuje. Jego sehne marzenia zajmują przedewszystkiem buciki ładnych kobiet. Oglądanie obuwia damskiego w wystawach sklepowych uważał za rzecz niemoralną, natomiast rozmowa o naturze kobiet najbezwzględniejsza zdaje mu się całkiem niewinną, ale zarazem niesmaczną. Wielokrotnie X. próbował spółkowania, ałe zawsze bezskutecznie, bo nigdy nieprzychodziło do ejakulacyi.
Przypadki powyższe mogą też rzucić pewne światło na poniższy, pochodzący z dawniejszej literatury. Niestety, nie jest on zbyt dobrze obserwowanym.
Spostrzeżenie IB. S... w New-Yorku został oskarżony o grabież uliczną. Wśród przodków jego liczne przypadki obłąkania, brat i siostra ojca okazują zboczenia umysłowe. On sam uległ w 7-yłn roku dwukrotnie silnemu wstrząśnienin mózgu; w 13-ym roku spadł z wysoko zawieszonej belki, w 14-ym silne napady bólu głowy. Współcześnie z takiemi napadami, lub bezpośrednio po nich dziwaczny popęd do zabierania trzewików żeńskich członków rodziny, (pospolicie nawet zabierał tylko jeden) i chowanieich po kątach. Badany o to pospolicie wypiera się lub twierdzi, że sobie nic przypomina. Ta żądza posiadania trzewików była niezwyciężoną i powracała co 3 — 4 miesięcy. Raz usiłował on służącej ściągnąć trzewik z nogi, innym razem siostrze wykradł trzewik z sypialni. Na wiosnę dwom damom na ulicy zerwał z nóg trzewiki. W sierpniu wyszedł S... rano z domu by, jako drukarz, iść do swego zajęcia. Niedługo potem porwał jakiejś dziewczynie trzewik na ulicy, uciekł z nim, pobiegł do swej pracowni i tam go schwytano, jako oskarżonego o grabież uliczną. Twierdzi on, że nie wiele wie o swoim uczynku, że napadło go coś nagle, jak błyskawica na widok trzewika, że go potrzebuje, ale sam nie wie na co, że działał w stanie zupełnej nieprzytomności. Trzewik, zgodnie z jego zeznaniem, znaleziono w kieszeni surduta. W areszcie był tak rozdrażniony, że się obawiano wybuchu obłędu. Uwolniony wykradł znowu własnej żonie, podczas jej snu, parę trzewików. Jego charaktar moralny i sposób życia były nieskazitelne. Był przytym robotnikiem inteligentnym, wszakże szybko zmieniane, nieregularne zajęcie mięszało go, czyniąc niezdolnym do pracy. Sąd uniewinnił go (N i c h o 1 s, Amer. Jur. Joum. 1850).
W następującym przez Chareota i Magnana (Arch. de Neurologie, 1882. M 12) ogłoszonym przypadku, obudzenie i zaspokojenie płciowego popędu nie zależało od widoku trzewików, lecz występowało na widok albo na samo wyobrażenie szlafmycy lub czepka nocnego. To pobudzenia podniętą całkiem nieodpowiednią (inadaquat) i opaczne skojarzenie podobnego wyobrażenia z uczuciami rozkosznemi jest w tym przypadku tem ciekawszem, że właściwe
|
bodźce zupełnie na zmysł płciowy nie oddziaływały, a natomiast nieodpowiednia podnieta, jako myśl podbud zająca okazała się skuteczną dla umożebnienia spółkowania.
Spostrzżenie 16. L... lat 37, subjekt handlowy, z rodziny bardzo ciężko dziedzicznie usposobionej już w 5-tym roku miewał erekcye, gdy zobaczył jak jeden z jego starszych krewnych, spiąć z nim w jednym pokoju, kładł na głowę Szlafmycę. Taki sam skutek nastąpił, gdy kiedyś później widział starą sługę kładącą czepek nocny. Potem dla wywołania erekcyi dość mu wyobrazić sobie głowę starej, brzydkiej kobiety odzianej w nocny czepek. Sam widok czepka, a tak samo widok nagiej kobiety albo nagiego mężczyzny nie pobudzał go wcale, dotknięcie wszakże czepca nocnego wywoływało erekcye, a niekiedy nawet ejakulacyą. L... nie był onanistą i do 32-go roku, w którym zaślubił ładną i kochaną dziewczynę nie miewał stosunków płciowych. W nocy poślubnej pozostał całkiem zimnym, dopóki nie przypomniał sobie owego wyobrażenia starej, szpetnej głowy w czepcu nocnym. Spółkowanie powiodło się natychmiast. Później musiał się zawsze uciekać do tego środka.
Od dzieciństwa miewał on niekiedy napady ciężkiego przygnębienia moralnego, z chęcią odebrania sobie życia, od czasu do czasu przerażające zwidywania nocne. Przy wyglądaniu oknem doznawał zawrotu i uczucia trwogi. Był to człowiek wogółe niezdatny, dziwaczny, trwożliwy, umysłowo słabo rozwinięty.
W innych przypadkach budzi się żądza płciowa na widok bielizny kobiecej i popęd płciowy bywa zaspakajanym różnemi z nią manipulacjami. Stosownie do tego, czy ośrodełt ejakulacyjny obok draźliwości jest mniej lub więcej osłabionym, wystarcza albo samo ubieranie się w rzeczoną bieliznę, lub jeszcze potem potrzebnym jest onanizm dla ostatecznego wywołania wytrysku.
Spostrzeżenie 17. Dotychczas nieposzlakowany, 32-letni czeladnik piekarski, bezżenny, zostaje schwytanym na ulicy, gdy pewnej damie ukradł chustkę od nosa. Z wielką skruchą wyznaje, że 80 — 90 chustek sobie przywłaszczył, zawsze tylko kobietom je zabierał i to głównie młodym i takim, które mu się podobały.
W zewnętrznem zachowaniu obwinionego nic osobliwego nie widać. Ubiera się bardzo starannie, jest tylko jakby trwożliwie przygnębiony, często zupełnie niemęzko uległy aż do przybierania płaczliwego głosu, a nawet istotnego płaczu. Przytym okazuje pewną umysłową niezaradność, trudność pojmowania i leniwą oryentacyą irefleksyą. Jedna z jego sióstr cierpi na padaczkę. Byt ma dostatni, nigdy ciężej nie chorował, rozwijał się dobrze. Zycie swoje opisuje niedokładnie, zapomina się, mówi niejasno, rachować (daty) też mu trudno przychodzi, chociaż kiedyś miał się podobno dobrze uczyć. Jego niepewność i trwożliwość nasuwała podejrzenie onanizmu, zeznał on też, że od 19-go roku ulega mu w nadzwyczajnej mierze.
Od lat kilku wskutek tego nadużycia cierpiał na znużenie, wyczerpanie, drżenie nóg, bóle w krzyżu, niechęć do pracy. Często też napadało go smutno-trwożliwe usposobienie; wówczas unikał ludzi. O skutkach płciowego stosunku z kobietami miał przesadzone, całkiem dziwaczne wyobrażenie i dla tego nie mógł się nań zdecydować. W ostatnim wszakże czasie zamierzał się ożenić.
Z głęboką skruchą i w sposób niemal głupkowaty X.. zeznaje, że przed półrokiem w tłoku na widok młodej ładnej dziewczyny uczuł gwałtowne podniecenie płciowe, popęd przeciśnięcia się do niej przez tłum oraz nieprzepartą żądzę zaspokojenia płciowego wzburzenia, zamiast stosunku z nią, zabraniem jej chustki do nosa.
Później, gdy tylko dojrzał przyjemną kobietę doznawał wśród gwałtownego płciowego rozdrażnienia, bicia serca, erekcyi i chęci spółkowania, zarazem popędu przyciśnięcia się do danej osoby i — faute de mieux — zabrania jej chustki do nosa. Jakkolwiek świadomość występnego uczynku ani na chwilę go nie opuszczała, nie mógł jednak oprzeć się swemu dziwnemu popędowi. Uczuwał przytym trwogę, częścią, jako skutek przymusowej płciowej żądzy, częścią poprostu z obawy, by go na uczynku nie schwytano.
Opinia sądowo-lekarska słusznie zwraca uwagę na wrodzoną słabość inteligencyi, na zgubny wpływ samogwałtu i odnosi jego nieprawidłową żądzę do rzędu skutków spaczonego popędu płciowego przyczym zarazem istnieje ciekawy, lizylogicznie znany związek między zmysłem płciowym i węchowym. Sąd uznał nieprzezwyciężoną siłę chorobliwego popędu i X. od kary uwolnił (Zippe, Wiener med. Wochenschr. 1879. J® 23).
Następujący przypadek należy uważać za analogiczny.
Spostrzeżenie 18. K... 4B lat mający, stolarz, bez dziedzicznego usposobienia, osobliwszego zachowania się, mało umysłowo rozwinięty, z wyglądem męzkim, bez oznak zwyrodnienia, zresztą nieposzlakowany, zostaje schwytany na tem, że w dniu 5 Lipca 187G wieczorem z jakiegoś schowania zabierał kradzioną bieliznę kobiecą. Znaleziono u niego z jakie 300 sztuk odzieży damskiej, pomiędzy niemi, obok koszul i majtek, także czepki, podwiązki, a nawet lalkę kobiecą. Kiedy go przytrzymano miał właśnie koszulę kobiecą na sobie. Już od 13-tu lat ulegał popędowi kradzenia bielizny kobiecej, po raz pierwszy za to ukarany, stał się ostrożniejszym, i odtąd kradł z wielką przebiegłością szczęśliwie. Gdy taki popęd go napadnie, miewa uczucia strachu i głowa mu cięży; nie może on wtedy oprzeć się — „niech się już dzieje, co chce“. Przytym wszystko mu jedno kogo ograbił.
W skradzione rzeczy ubierał się nocą w łóżku, wyobrażał sobie przytym ładne kobiety, doznając lubieżnego uczucia i ejakulacyi. To oczywiście było pobudką jego kradzie9-2
ży, gdyż nigdy nie sprzedał ani jednego ze skradzionych przedmiotów, przeciwnie zawsze ukrywał je tu i owdzie. Zeznaje on, że w dawniejszym czasie obcował płciowo z kobietami zupełnie normalnie. Zaprzeczał aby kiedykolwiek oddawał się samogwałtowi, pederastyi lub podobnym uczynkom. Miał być podobno w 25 roku życia zaręczonym, ale związek rozchwiał się nie z jego winy. Nie mógł wcale zrozumieć ani chorobliwości swego stanu, ani zdrożności swoich uczynków. (P a s s o w, Yierteljaliresschrift f. ger. Med. Neue Folgę XXXVIII, p. 61. — Krauss, Psychotogie des Verbrechens, 1884, p. 190).
Do tej samej kategoryi zaliczyć by wreszcie należało przypadek ogłoszony przez Dieza (Der Sclbstmord, 1838, p. 24), gdzie młody człowiek, nie mógł się oprzeć popędowi rozdzierania bielizny kobiecej, przyczym zawsze podczas darcia miewał ejakulacye.
Spostrzeżenie 19. C... lat 37, z rodziny ciężko dziedzicznie usposobionej, z czaszką płaską, słabem rozwinięciem umysłowem, w 15 tym roku ujrzał rozwieszony do suszenia fartuch. Zdjął go, opasał się nim i za płotem oddał się onanizmowi. Od tego czasu nie mógł patrzeć na fartuch, aby nie powtórzyć natychmiast samogwałtu. Gdy zobaczył kogokolwiek, czy to mężczyznę, czy kobietę, opasanych fartuchem, biegł zaraz za nim (później też kradł fartuchy). Aby go oswobodzić od ciągłego zabierania fartuchów oddano go w 16-tym roku do marynarki. Tam nie było fartucha — pacyent też był spokojny. W 19-tym roku powrócił, znowu nie mógł się opędzić chęci kradzenia fartuchów, w skutek tego chwytany dostawał się kilkakrotnie do kozy, wreszcie postanowił uleczyć się od swej żądzy kilkoletnim pobytem w klasztorze trapistów. Po wyjściu ztamtąd czyni to samo, co dawniej. Przy sposobności ponownej kradzieży poddany sądowo-lekarskiemu zbadaniu zostaje oddany do domu obłąkanych. Nigdy nie kradł nic, oprócz fartuchów. Z najwyższą, rozkoszą lubował się przypomnieniem pierwszego skradzionego fartucha. Senne jego marzenia zajęte były wciąż tym samym przedmiotem. Ppźniej nawet używał tych przypomnień, aby przy obcowaniu z kobietą, umożebnić, trudne skądinąd, spółkowanie, albo też, aby się do onanizmu pobudzić ’) (C h a r c o t-M a g n a n, Arch. de Neurologie, 1882, JA 12).
W podobnych przypadkach dla zaspokojenia płciowej potrzeby dość jest danemu osobnikowi zetknąć się z kobietą.
Spostrzeżenie 20. H... lekarz, lat 33, pochodzi z matki hysterycznie obłąkanej. Jeden brat cierpi na migrenę. Chory sam oddawał się już wcześnie samogwałtowi. „W 10-tym roku idre natrętcze rzucania przedmiotów, trzymanych w ręku np. talerzy o ziemię. W 12-tym roku to minęło. Później stał się neurastenicznym, zapewne wskutek onanizmu i uczył się z trudnością. Od lat 8, wraz z wzmagagającemi się przypadłościami mózgów o-neurastenicznemi, uczuwał popęd na widok kobiet, a nawet małych dziewczynek patrzenie im koniecznie na tyłek, a w tłumie na ulicy nawet ocierania się o tę część ciała. Unikał on obrazów i posągów kobiecych postaci, ho wywoływały mu przykre sprośne myśli. W r. 1880 napadła go myśl, aby na widok każdego chłopca wyobrażać sobie jego odbyt i uporczywie
’) W podobnym przypadku, opisanym przez Lombroso (Amore anomali precoci nei pazei. Arch. di psych. 1883) dziedzicznie ciężko usposobiony chłopiec już w 4-tym roku miewał erekcye i doznawał silnego płciowego rozdrażnienia na widok białych przedmiotów a głównie bielizny. Dotykanie, miętoszenie jej sprawiało mu rozkosz. W 10-tym roku zaczął się onanizować na widok bielizny. Zdaje się że był dotknięty obłąkaniem moralnem i później za morderstwo został skazany na śmierć.
się w tę część ciała wpatrywać. Czuł się przytym bardzo nieszczęśliwym gdyż brzydził się pederastyą. Od roku cierpi na przemiany: na podniecenie lub pognębienie umysłowe, to ostatnie nawet z myślą o samobójstwie (Charcot-Magnan, loc. cit.).
Następny przypadek ogłoszony przez Tarnowskiego (op. cit.) dowodzi, że i przedmioty, które, jako takie, same przez się płciowego znaczenia nie posiadają, i chyba tylko drogą wrażeń zmysłowych działać mogą, służą jednakże niekiedy do pobudzenia spraw seksualnych.
Spostrzeżenie 21. Chłopiec 12-letni uczuwał silne rozdrażnię płciowe, gdy się raz przypadkowo nakrył futrem. Odtąd samogwałt przy używaniu futra, albo zabieranie kudłatego psiaczka do łóżka, jjrzyczem następowała ejakulacya, niekiedy z napadem hysterycznym. Nocne zmazania, którym również ulegał, bywały wywołane snem, że leży nago na miękkiem futrze całkowicie dokoła tymże futrem nakryty. Widok mężczyzn ani kobiet nawet pięknych nie pobudzał go wcale.
Ulegał on później neurastenii, cierpiał na obłęd z przywidzeniem, jakoby wszyscy spostrzegali jego płciową anomalią, wskutek tego obrzydził sobie życie i w końcu zupełnie się obłąkał. Był on bardzo silnie usposobiony dziedzicznie do psychozy, miał niedokształcone części płciowe oraz przedstawiał i inne oznaki zwyrodnienia.
Winniśmy tu wreszcie przedstawić przypadek stanowiący zarazem przejście do następnej kategoryi |exhibicyonistów, spostrzegany i ogłoszony przez Arndta.
Spostrzeżenie 22. Student medycyny A... w Gryfu został oskarżony, że w Grudniu 1871 r. wielokrotnie młodym dziewczętom z przyzwoitych rodzin pokazywał na ulicy całkiem obnażone części płciowe, które okrywał przedtym jedynie polami surduta. Niekiedy nawet biegł potem za temiż panienkami, a dohoniwszy przysuwał się do nich i poprostu obszczywał. Działo się to nieraz w jasny dzień. Nie mówił przytym nigdy ani słowa.
Ma on lat 23, krzepkiej budowy, przyzwoicie i porządnie ubrany i całkiem obyczajnego ułożenia. Ślady cranium progeneum. Przewlekłe zgęszczenie w wierzchołku płucnym, tętno 00/ w rozdrażnieniu zaledwie 70 — 80. Genitalia prawidłowe. Użala się na leniwe trawienie, zawroty głowy i nadmierne rozdrażnienie płciowe, które już wcześnie stało się przyczyną samogwałtu, ale nigdy nie bywało zaspokojone drogą naturalną. Od czasu do czasu zaduma, myśli udręczające i opaczne popędy, których motywu sam wyszukać nie potrafi np. pusty śmiech przy okolicznościach całkiem poważnych, rzucanie pieniędzy w wodę, bieganie podczas ulewnego deszczu itp. Ojciec obżałowanego jest nerwowego temperamentu, mątka cierpi na newralgie głowy. Brat jeden epileptyk. On sam od młodu nerwowy, skłonny do omdleń i drgawek, niekiedy wpadał w tężec chwilowy, gdy go strofowano, 1869 r. uczył się medycyny w Berlinie, 1870 odbył kampanią jako asystent szpitalny. Jego listy z tego czasu zdradzają niezwykłą płaczliwość i mazgajowatość. Po powrocie do domu 1871 jego nastrój zaczyna zwracać uwagę otoczenia. Niezadługo żali się na rozliczne przypadłości. Jakieś awantury miłosne. W jesieni 1871 pracuje gorliwie nad nauką i uchodzi za człowieka nadzwyczaj przyzwoitego. W areszcie zachowuje się spokojnie, niekiedy zadumany. Uczynki swoje tłomaczy dręczącym i niekiedy (ostatniemi czasy) nadzwyczaj gwałtownym popędem płciowym. Wiedział doskonale o swoich nieobyczajnych sprawkach i zawsze po ich spełnieniu wstydził się ich. Nie doznawał przy nich istotnego zaspokojenia płciowego. Nie jest on też całkowicie świadomy swego położenia istotnego. Uważa się za rodzaj męczennika, który padł ofiarą jakiejś złej siły. Przypuszczono brak swobodnej woli (Vierteljalirschr. z ger. Med. N. F. XVII).
96
— —: —; — »
Exhibicyoniści.
Osobliwą postać opacznego zaspokojenia popędu płciowego stanowią tak zwani exhibicyoniści, t. j. mężczyźni, obnażający naumyślnie swe genitacia przed kobietami, nie zaczepiając ich zresztą wcale. Głupowaty sposób tego uczynku płciowego, albo raczej tfej seksualnej demonstracyi dowodzi znacznego osłabienia umysłowych i etycznych czynności, albo też znacznego zamącenia samowiedzy przy współcześnie podnieconej żądzy płciowej, a zarazem niedostatecznej udolności. Te też istotnie opisane przez Laseguća ł) i innych przypadki dotyczą przedewszystkiem starców, albo też osób uległych postępującemu porażeniu lub padaczce. Na uwagę zasługuje między innemi przypadek ogłoszony przez Laseguća, dotyczący wyższego urzędnika 60-letniego, wdowca i ojca rodziny, który przez dwa tygodnie pokazywał przez okno swe części rodne mieszkającej naprzeciwko 8-tetniej dziewczynce. Po kilkomiesięcznej przerwie w podobnych okolicznościach znowu tę nieobyczajną czynność powtórzył. Stawiony przed sąd uznał sprosność swego uczynku, ale nie umiał go niczem objaśnić. W rok później śmierć wśród napadów mózgowych.
W nieco odmiennem świetle przedstawia się
l
’) Unien medicale, 1877, Laugiei, Annal. d^hygiene publique, 1878, Nt 10C.
przypadek Limana (Viertdjahrsc.hr. z cer. Mec?. N. F, XXXVIII. H. 2) polegający na hypochondrycznoneurastenicznej podstawie.
Spostrzeżenie 23. Nauczyciel gimnazyalny dr. S. wielo krotnie w berlińskim ogrodzie spacerowym biegał z obnażonemi genitaliami w obecności kobiet i dzieci, wskutek czego został przyaresztowany. Przyznaje się do winy, ale twierdzi, że ani pragnął, ani wiedział o tem, aby to miało stanowić publiczne zgorszenie i poprostu tłomaczy się tem, że szybkie bieganie z obnażonemi częściami płciowymi przynosi mu ulgę przy r.erwowem wzburzeniu, któremu często ulega.
Dziad jego w linii żeńskiej obłąkany zakończył samobójstwem; matka neuropatyczna ulega lunatyzmowi i przechodnim napadom obłędu, on sam nerwowy, był również lunatykiem, oddawna ma wstręt do obcowania płciowego z kobietami, w młodości oddawał się samogwałtowi, jest lękliwy, łatwo się męczy, i łatwo też przy najmniejszej sposobności mięsza się i zapomina. Płciowo zawsze bardzo pobudliwy. Śnił często o tem, że biega z obnażonym członkiem, albo że wisi na haku w samej koszuli, głową na dół, tak że koszula się odwija i członek w erekcji staje się widocznym. Sny takie sprowadzają polucyą, poczem przez parę dni aż do tygodnia jest zupełnie spokojny. Ale i na jawie napada go nagle ochota pobiegania z obnażonemi genitaliami. Gdy się zabiera do porozpinania majtek, uczuwa palący żar, biega wtedy bez celu, członek wilgotnieje, ale do polucyi nieprzychodzi. Wreszcie członek mięknie, chowa go, ucieszony, jeśli nikt jego nieprzyzwoitości nie dostrzegł. Znajduje się on wówczas, w stanie jakby sennym lub jakby w upojeniu. Nigdy przytym nie miał zamiaru wyzywania kobiet. S... nie jest epileptykiem. Jego zeznania mają piętno prawdziwości. Istotnie bowiem nigdy w takim stanie nie biegł za kobietami, ani też do nich nie mówił. Nie jest też ani wogóle sprośnym, lub cynicznym. Zgodnie z Westphalemautor zalicza S... do..klasy osób ze szczególnem hypochondrycznem usposobieniem, których, uwaga pewnemi cielesnemi poczuciami i sprawami stale w nieprawidłowy sposób j est zaprzątniętą, którzy się nad nią zastanawiają, przywiązują do niej najrozmaitsze i to najdziwaczniejsze wyobrażenia i tym sposobem dochodzą też do wynalezienia równie dziwacznych środków zwalczania tych cielesnych poczuć i wrażeń“. W każdym razie uczynki S... pochodzą z chorobliwych poczuć i wyobrażeń: podczas spełniania ich znajdował się on w stanie chorobliwego zaburzenia czynności duchowych. Przypadek tego „exhibicyonisty“ uważać należy za szczególniejszy rodzaj zaspokojenia popędu płciowego.
Z eważanie posągów i trupów.
Ciekawą dalszą grupę w klinice opacznego płciowego życia stanowią przypadki zaspokojenia popędu przez obcowanie z posągami. Są one niejako przejściem do ohydnych przypadków znieważania trupów. Przypadki pierwszego rodzaju, których pewien szereg zebrał Moreau (loc. cit.) są tak anegdotycznie opisane, że trudno je właściwie ocenić. W każdym razie budzą one podejrzenie czegoś chorobliwego np. historya owego młodzieńca (opowiedziana przez Lucianusa i świętego Klemensa z Aleksandryi) który użył posąg Praksytelesowej Wenery dla zaspokojenia swej chuci, oraz Clisiphusa, który w świątyni w Samos użył posągu bogini, przyczepiwszy jej w miejsce genitalii kawał mięsa!
Z nowszych czasów dziennik „Uwenement“ z d. 4 Marca 1877 r. podał historyą pewnego ogrodnika, który zakochał się w posągu Wenery Milońskiej
i schwytany został na uczynku usiłowanego spółkowania.
Spotykane w literaturze przypadki znieważania lubieżnego trupów (Nekrophilia) czynią stanowczo wrażenie czynności chorobliwych, chociaż niestety, oprócz sławnego przypadku sierżanta Bertranda (patrz niżej) są obserwowane.. i opisane zbyt niedokładnie. Co do swych moty-~~ I wów zdają się zbliżać do opisanych już wyżej zabójstw rozkosznych, bo podobnie jak tam, wyobrażenie samo przez się straszne i odrażające, przed którym umysłowo zdrowy się wzdryga, tutaj kojarzy się właśnie z poczuciem rozkosznej przyjemności. Opisany przez Moreau przypadek siódmy“ stanowi poprostu przejście od jednej kategoryi do drugiej. Chodzi tu o 23-letniego mężczyznę, który usiłował zgwałcić 53-letnią kobietę, zabił ją, gdy mu się opierała, po śmierci użył ją, rzucił ją do wody i wyciągnąwszy z wody ponownie z nią spółkował. Mordercę ukarano śmiercią. Opony mózgowe płata czołowego były zgrubiałe i z korą’ mózgową pozrastane.
Wielce ciekawą pod względem osobliwej nekrofilii jest ogłoszona przez Taxila (La prostitution conłemporaine p. 171) historya pewnego prałata, który od czasu do czasu przychodził w Paryżu do domu publicznego i zamawiał sobie prostytutkę, leżącą na śmiertelnem łożu (lub katafalku) ubieloną na wzór trupa. O oznaczonej godzinie przychodził do pokoju zamienionego w żałobną komnatę w ornacie, udawał, jakby odprawiał mszę żałobną, poczym rzucał się na dziewczynę, która przez cały czas rolę umarłej odgrywać musiała.
Prancuzcy autorowie ogłosili kilka przykładów nekrofilii. Dwa przypadki dotyczyły mnichów, nocujących przy zmarłych; w trzecim sprawcą był idiota, cierpiący nadto na manią peryodyczną, umieszczony w domu waryatów po zgwałceniu kobiety, zakradł się do trupiarni i tam znieważał kobiece trupy.
Brterre^de Boismont (Guzette medicale, 1849. 21/VII) podał historyą pewnego świętokradcy, który przekupiwszy żałobnika zakradł się do żałobnej komnaty 16-letniej dziewczyny z wysokiego rodu. W nocy usłyszano w komnacie hałas, jakby przewrócenie ciężkiego mebla. Matka nieboszczki wpadła do pokoju i spostrzegła mężczyznę w samej koszuli zeskającego z łoża zmarłej. Zrazu myślano, że był to poprostu złodziej, lecz niebawem rzecz się wyświetliła. Okazało się, że był to człowiek z znaczniejszej rodziny, który już często znieważał zwłoki młodych kobiet. Skazano go na dożywotnie więzienie.
Spostrzeżenie 24. Sierżant Bertrand jest człowiekiem o delikatnej budowie ciała, dziwacznego charakteru, od dzieciństwa zamknięty w sobie i lubiący samotność. Stosunki zdrowotne jego rodziny nie są dostatecznie znane, wszakże napewno wiadomem jest, iż wśród przodków zdarzały się przypadki chorób umysłowych. Już w dzieciństwie ulegał on podobno niepojętemu popędowi niszczenia wszystkiego. Łamał i tłukł, cokolwiek miewał pod ręką. Wcześnie też, bez wszelkiej namowy począł się oddawać samogwałtowi. W 9 roku życia zaczął poczuwać pociąg do kobiet. W 13 żądza zaspokojenia płciowego z kobietami obudziła się gwałtownie. Wówczas onanizował się nadzwyczaj często, zawsze przytym wyobrażając sobie izbę pełną kobiet. Przedstawiał też sobie w myśli, że z niemi spółkuje, a potem je katuje i męczy. Później wyobrażał je sobie zmarłemi i że jako takie znieważa. Niekiedy przychodziła mu, w takich okolicznościach myśl, że obcuje z trupami mężczyzn, ale to mu sprawiało obrzydzenie. Zwolna zaczął uczuwać żądzę wykonania podobnych sytuacyi z prawdziwemi nieboszczykami.
W braku zwłok ludzkich, starał się o zabite zwierzęta, roztwierał im brzuch, wyrywał trzewa i onanizował się przytym. Jak powiada, doznawał przytym niewypowiedzianej rozkoszy. Od 1846 r, już mu to nie wystarczało. Teraz sam zabijał psy i postępował z niemi jak wyżej. W końcu 1846 poraź pierwszy napadła go chęć obcowania naprawdę z trupami. Zrazu jednak wzdrygał się przed tem. W r. 1847 wszakże gdy przypadkiem dostrzegł na cmentarzu świeżą mogiłę, żądza ta wśród bólu głowy i kołatania serca stała się tak gwałtowną, że pomimo tego, iż ludzie byli niedaleko i narażał się na schwytanie in flagranti, trupa z grobu wykopał, a niemając stosownego narzędzia do poćwiartowania go zadowolnił się wściekłem zbiciem go grabarską łopatą. W 1847 i 1848, jak powiada w odstępach czasu dwutygodniowych wśród gwałtownych bólów głowy ponawiał się popęd popełniania podobnych bezeceństw z trupami. Wśród największych niebezpieczeństw i z najcięższym trudem 15 razy tę swoją nieludzką żądzę zadowolił. Wygrzebywał trupy gołemi rękami, niebaczny wśród rozbestwienia, na okaleczenia jakie przytem odnosił. Dopadłszy wreszcie trupa, pałaszem lub nożem kieszonkowym, rozpłatywał go, wyrywał wnętrzności i w takiej sytuacyi odbywał samogwałt. Płeć nieboszczyków, jak twierdzi była mu całkiem obojętną, stwierdzono jednakże, że J^en upiór nowoczesny wygrzebał więcej zwłok kobiecych niżeli męzkich. Podczas tych uczynków bywał zawsze w nieopisanem rozdrażnieniu płciowem. Poćwiartowawszy trupa zakopywał go zawsze znowu.
Raz wreszcie w Lipcu 1848 natrafi! na zwłoki 16-letniego dziewczęcia. Wówczas po raz pierwszy zbudziła się w nim pożądliwość płciowego obcowania z ciałem. „Okrywałem je wszędzie pocałunkami i jak oszalały przyciskałom do serca; wszystko cokolwiek doznać można w stosunku z żywą kobietą jest niazem w porównaniu z tą rozkoszą nieopisaną. Nacieszywszy się czas jakiś, poćwiartowałem jak zwykle trupa i wyrwałem zeń wnętrzności, poczem go znów zagrzebałem“.
Dopiero od tego występnego zamachu, Bertrand, jak twierdzi począł ulegać żądzy spółkowania z trupami przed ich ćwiartowaniem i podobno później względem zwłok trzech kobiet dopuścił się tej zbrodniczej sprosności. Wszakże właściwą pobudką do wygrzebywania trupów i później zawsze była chęć iwiartowania ich, przyczym rozkosz miała być nawet większą, niżeli przy płciowem obcowaniu z niemi. Ten ostatni uczynek miał zawsze stanowić tylko epi“ zod czynu głównego i nigdy sam przez się chuci jego nie zaspokajał i dla tego też zawsze potem musiał albo też same zwłoki albo inne, jeszcze kaleczyć lub ćwiartować.
Lekarze sądowi przypuszczali istnienie „monomanii“. Sąd wojenny skazał go na rok więzienia. (Michea. Union mćd. 1849. — L u n i e r. Annal. med. psycholog. 1849, pag. 153. — Tardieu. Attentats aux moeurs. 1878, p. 114. — L egran. La folie devant les łribuneauz p. 524).
II. Brak czucia płciowego względem płci przeciwnej, zastępcze uczucie płciowe i popęd do osób płci własnej. (Czucie płciowe sprzeczne)Homoseksualizm.
1) Jako zjawisko chorobliwe wrodzone. Istotę tego osobliwszego przejawiania się życia płciowego, stanowi brak właściwej płciowej skłon-
’) Literatura (oprócz przytaczanej poniżej): Rosenbaum. Lustseuche im Altetłhum. Halle, 1839. — Tarności, aż do zupełnego wstrętu względem płci przeciwnej, przy współczesnem istnieniu popędu względem osób płci własnej. Przytem „m ę ż o1 u b n y“ mężczyzna („Urning“) wobec osób płci swojej czuje się zawsze w płciowej roli kobiety, a „ż o n o 1 u b n a“ kobieta względem innej zawsze w roli mężczyzny. Przytym wszakże genitalia są zupełnie prawidłowo rozwinięte, gruczoły rozrodcze funkcyonują zupełnie odpowiednio, a typ płciowy jest dokładnie wyróżniony.
Natomiast, czucie, kierunek myśli, dążności, wogóle charakter pospolicie odpowiada właśnie odrębnemu, sprzecznemu, by tak powiedzieć, przeciwniczemu poczuciu płciowemu, które wymieniliśmy, a nie tej płci do której dany osobnik anatomicznie i fizyologicznie należy. Nierzadko ten nieprawidłowy sposób odczuwania uwidocznia się
dieu. Des Attentats aux moenrs. 7-me Edit. 1878 p. 210. — Hol ma nn. Lehrb. d. ger. Med. 1881, 2-te Aufl. p. 164-748. G 1 e y. Revue philosophiąue 1884. Na 1. — M a g n a n. Annal. med. psychol. 1885. p. 458. — Shaw and F e r r i s. Journal of nercous and mental diseases. 1883. — Bernh a r d i. Der Uranismus. Berlin 1882. — C h e v a 1 i e r. De l’mversion de IHnstinct sexuel. Paris 1885. — E i 11 i. traz. hebdomadaire 1878. — Tamassia. Rivista sperimentale 187S. — Lombroso. Arnhwio di Psichiatria 1881. — Charcot et Magna n. Arbhwe de Neurologie 1882 JA 7, 12. — Moll Die contraerc Sexualempfindung. Berlin. 1892. — Lanrent, IJamour morbide. — Lydston E r a n k Phiładelph rnedical and surgical Journal 1888. — Ki e r n a u Medical Standard 1888 JSJovemb.
i w ubiorze, stroju, zajęciach i t. d., aż do popędu ubierania się w odzież tej płci, która odpowiada odczuwanej płciowej sytuacyi (mężczyzna po kobiecemu i naodwrót). Antropologicznie nieprawidłowe to zjawisko okazuje rozmaity stopień rozwoju, i tak:
1) Istnieje jedynie spaczenie poczucia płciowego w kierunku sprzecznym.
2) Zarazem i cały nastrój ducha, cały kierunek myślenia jest odpowiednio do nieprawidłowego czucia płciowego zmienionym.
3) Kształty ciała nawet zbliżają się do kształtów odpowiadających płci odczuwanej. Nigdy nie spotykamy wszakże przejść do hermafrodytów, przeciwnie zupełnie dobrze wyróżnione narządy rozrodcze, tak, że jak przy wszystkich chorobliwych spaczeniach zmysłu płciowego przyczyny w mózgu szukać potrzeba.
Pierwsze doniesienia o tych zagadkowych zjawiskach w sferze życia płciowego zawdzięczamy Casperowi (Ueber Nothzucht und Paederastie, Caspers Vierteljahrsschr. 1852. I), który je wprawdzie łączy w jedno z pederastyą, czyni już wszakże tę trafną uwagę, że w największej liczbie przypadków zboczenie to jest wrodzonem i winno być uważane za pewien rodzaj psychicznego hermafrodytyzmu. Gdyż istnieje tu (u mężczyzny) prawdziwe obrzydzenie do obcowania płciowego z kobietami, kiedy tymczasem wyobraźnia rozkoszuje się pięknemi młodymi mężczyznami oraz obrazami lub posągami przedstawiającemi mężczyzn. Nie uszło też już uwagi Caspara, że W takich razach immissio penis in anwm(pederastya) wcale nie zawsze się spotyka, lecz, że przeciwnie za pomocą innych aktów płciowych (onanismus mutualis) płciowe zaspokojenie osiąganem bywa. W swoich „KHnische Novellen 1863 p. 33“ podaje on ciekawe zeznanie pewnego człowieka cierpiącego na to właśnie spaczenie popędu płciowego i nie waha się twierdzić, że pomijając zboczenia wyobraźni, oraz niemoralności wskutek przesycenia prawidłowemi płciowemi stosunkami, istnieją przypadki, w których „pederastya“ wynika z jakiegoś dziwnego, ciemnego, dotąd niezrozumiałego, a wrodzonego popędu.
Pomiędzy 1860, a 1870 r. niejaki Asesor U 1r i c h s, sam dotknięty tym opacznym popędem, wystąpił w licznych pismach z twierdzeniem, że duchowe życie płciowe wcale do cielesnej płci przywiązanem nie jest, że przeciwnie istnieją mężczyźni, którzy względem innych mężczyzn czują się kobietami („animo. muliebms in corpore mrili inclusa“). Nazwał on takich ludzi „Urningami“ (nie wiemy zkąd ten wyraz jest poczerpnięty) i żądał ni mniej, ni więcej jeno, prawnego i społecznego uznania dla tej „urnicznej“ miłości płciowrej, jako wrodzonej, a więc uprawnionej, oraz zezwolenia na małżeństwa pomiędzy urningami! 2) Co prawda, to Ulrichs nie dostarczył tylko jednego dowodu: nie wykazał, że to w rzeczy samej wrodzone opaczne czucie płciowe jest zjawiskiem fizyologicznem, a nie patologicznem.
Pierwsze antropologiczno-kliniczne światło rzucił na te fakta Griesinger (Archiv. f. Psychiatrie I, p. 651) zwracając uwagę w jednym przez się spostrzeganym przypadku na wybitne usposobienie dziedzicznie psychopatyczne.
Wszakże Westphalowi (Archw. f. Psychiatrie II, p. 73) zawdzięczamy dopiero pierwszy opis szczegółowszy, rzeczonego zboczenia, które określił „jako wrodzone spaczenie czucia płciowego ze świadomością o chorobliwości tego zjawiska“ i ochrzcił używanem odtąd powszechnie mianem „czucia płciowego sprzecznego“ — („Contraere Sexualemfindung). Otworzył też tem samem kazuistykę ’), która dotąd już liczy setki przypadków.
’) Dotyczące mężczyzn: 1) Casper. Kliniseheu Novelten, p. 36. (Lehrb. cl, ger. Med. 7-e Aufl. p. 176). — 2) Westphal Arch. f. Psych. — 3) Schminke, tamże III. — 4) S c h o 1 z. Verterjahr. f. ger. Med. XIX. 5) G o c k. Arch. f. Psych. V, p. 564. — 6) S e r v a i s, ibidem VI. 8, 9) i 10) S t a r k. Zeitschr. f. Psychiatr. Bel. 31. — II) Liman. Caspers Lehrb. der Ger. Med. G-te Aufl. — 12) v. K r a f 1’ t. Arch. f. Psychiatr. VII. — 13) Legrand du Saulle. Annales medico-psyehol. 1876. — 14) T a m a s s i a. Ewista sperimentale 1878. Zeszyt I. — 15), 16) i 17) v. Krafft. Zeitschr. f. Psychiatrie. Bd. 38. — 18) T e n ż e. Lehrb. der Psychiatrie 2 Aufl. — 19) Ster z Jahrb. der Psych. III, 3 — 20) K r u e g, w dzienniku „Brain“, 1884. — 21) Charę ot
Westphal nie rozstrzyga, czy „sprzeczne czucie płciowe“ jest objawem pewnego stanu neuro albo psychopatycznego, czyli też może występować jako zjawisko całkiem samodzielne. W każdym jednak razie kładzie nacisk na to, że jest to stan wrodzony.
Na zasadzie ogłoszonych do 1878 roku przypadków, określiłem to osobliwsze czucie płciowe jako czynnościową oznakę zwyrodnienia i jako jeden z przejawów stanu neuropsychopatycznego, pospolicie dziedzicznego; przypuszczenie to przez dalszą kazuistykę w zupełności potwierdzonem zostało.
Jako oznaki tego neuro(psycho)patycznego obarczenia (Belastung) przytoczyć można:
1) Życie płciowe u tak uorganizowanych osobników pospolicie budzi się nader wcześnie, a później staje się niezmiernie gwałtownem. Nierzadko towarzyszą mu i inne opaczne zjawiska, oprócz, wywołanego osobliwszem czuciem płciowem, sprzecznego zaspakajania lubieżnego popędu.
2) Charakter i całe usposobienie, cały nastrój czuciowy odpowiadają raczej osobliwszemu (sprzecznemu) czuciu płciowemu niżeli własnościom anatomo-fizyologicznym (prawidłowych zresztą) gruczołów rozrodczych. Duchowa miłość tych ludzi bywa często marzycielsko exaltowaną, tak samo, jak i sama żądza płciowa odzywa się w ich świadomości ze szczególną, często nieprzepartą gwałtownością.
3) Obok czynnościowych oznak zwyrodnienia przy sprzecznem czuciu płciowem, spotykają się też i inne czynnościowe, a częstrokroć i anatomiczne przejawy degeneracyjne.
4) Istnieją przytym nerwice ogólne (hysterya, neurastenia, stany epileptoidalne i t. d.). Prawie zawsze, przechodnio lub stale pewne objawy neurastenii wykryć można. Jest ona tu pospolicie tak zwaną konstytucyonalną od wrodzonych warunków zależną. Samogwałt, albo przymuszona wstrzemięźliwość rozbudzają ją i podtrzymują.
U mężczyzn na podstawie tych szkodliwości, albo wprost na zasadzie wrodzonych warunków wytwarza się neurastenia płciowa (Neurasthaenia Mexualit\ objawiająca się szczególniej osłabieniem i draźliwością ośrodka ejakulacyjnego. Tem się tłomaczy, dla czego u niektórych osobników tego rodzaju już sam uścisk, pocałunek, a nawet widok ukochanej osoby wytrysk nasienia wywoływać może. Częstokroć takiej ejakulacyi towarzyszy niezwyle silne uczucie rozkoszy, aż do uczucia „jakby magnetycznego“ wstrząśnienia całego ciała.
5) W większej części przypadków spotykają się przytym anomalie psychiczne (świetne zdolności do sztuk pięknych, zwłaszcza muzyki, poezyi i. t. d., obok małej pojętności i inteligencji ogólnej lub przy wrodzonem dziwactwie) aż do wyraźnych zboczeń psychiczno-degeneracyjnych (imbedllitas, obłąkanie moralne). U wielu urningów czasowo lub stale zjawiają się istotne przypadki obłąkania z charakterem zwyrodnienia (chorobliwe stany afekcyjne, obłąkanie peryodyczne, paranoia i t. d.).
6) Prawie we wszystkich przypadkach, o ile można było zebrać dane dotyczące cielesnego i duchowego stanu przodków i krewnych, znajdowano nerwice, psychozy, stąny degeneracyjne i t. p. w rodzinie 1).

’) Że wszakże „sprzeczne czucie płciowe“ może występować jako częściowe zjawisko neurotycznego zwyrodnienia i u potomków rodziców nerwowo nieusposobionych, uczy spostrzeżenie Tarnowskiego (op. cit.), w którem u rodziców istniał przymiot, jakoteż podobny przypadek Schołza Verteljchr. f. ger. Med.) w którym opaczny kierunek zmysłu płciowego stał w przyczynowym związku z powstrzymaniem rozwoju psychicznego, po urazie w młodocianym wieku.
Opaczne czucie płciowe odegrywa w duchowem życiu takich osobników tęż samą rolę, jak i u normalnie płciowo czującego, tylko właśnie wskutek spaczenia popędu wydaje się często jakby karykaturalnem i przesadzonem. Urning (tę nazwę techniczną przyjmujemy) ) kocha, ubóstwia swego męzkiego kochanka, zupełnie tak samo jak zakochany w kobiecie prawidłowy mężczyzna kochankę swoją uwielbia. Zdolnym jest do największych dlań ofiar i poświęceń, cierpi też same męczarnie nieszczęśliwej t. j. niewZajemnej miłości, doznaje tak samo zazdrości i nad zdradą i niewiernością kochanka boleje. Stara się ukochanemu przypodobać, usiłując, by tak powiedzieć, okazywać to, co żonolubnemu (zwykłemu) mężczyźnie właśnie w płci przeciwnej się podoba — a więc skromność, wstydliwość, dobre ułożenie, upodobania estetyczne i artystyczne i t p. Często też nie może się oprzeć pokusie naśladowania kobiety także chodem, postawą lub ubiorem. U żonolubnej kobiety Stosunki są, mutatis mutandis, też same. Czuje ona płciowo jako mężczyzna, lubuje się w okazywaniu odwagi, męzkich usposobień i nawyknień, gdyż one czynią dla kobiety mężczyznę pożądanym. Dla tego to kobiecy urning, chętnie strzyże włosy i nosi suknie po męzku skrojone, a największą dlań przyjemnością byłoby i bywa istotnie, noszenie rzeczywiście męzkiego odzienia. Ma taka niewiasta skłonność do męzkich zajęć, ćwiczeń i zabaw. Jej ideałem są umysłem i dzielnością ducha odznaczające się kobiety, jej interes budzą w teatrze i cyrku jedynie artystki, a tak samo w galeryach i muzeach tylko kobiece posągi i obrazy do jej estetycznego smaku przemawiają i zmysłowo pobudzają.
Przeciwnie mężolubny mężczyzna zajmuje się jedynie zajęciami kobiecemi, lubi np. gotować, sporządzać odzienie, w wyborze materyałów dochodząc do artyzmu, entuzjazmuje się dla muzyki, sztuk plastycznych i t. d. Obojętnym jest dlań widok niewieścich wdzięków, a nawet wstrętny; obnażona kobieta sprawia mu obrzydzenie, kiedy tymczasem oglądanie bioder, genitalii i t. d. męzkich sprawia mu rozkosz i zachwyty.
Niemiło mu jest tańczyć z kobietą, za to z mężczyzną zwłaszcza pięknie zbudowanym i obcisło ubranym taniec wydaje mu się największą przyjemnością. Pocałunek, uścisk kochanego mężczyzny sprawia mu rozkoszne drżenie, podobna sytuacya z kobietą, chociażby była piękną jak Wenera jest mu wstrętną. Spółkowanie z kobietą budzi weń takie obrzydzenie, że pospolicie erekcya powstrzymuje się całkowicie i akt płciowy staje się niemożliwym. Jeżeli urning potrafi się przemódz i spółkuje z kobietą, doznaje takiego niemal uczucia niesmaku i odrazy jak prawidłowy człowiek przymuszony do spożycia wstrętnego jadła lub mglącego napoju.
Wszakże mężolubny mężczyzna, jeśli posiada wyższe wykształcenie nie sprzeciwia się bynajmniej obcowania towarzyskiemu z kobietami, o ile swym umysłem i estetycznym smakiem rozmowę ponętną i miłą uczynić potrafią. Tylko kobieta w swej płciowej roli sprawia mu wstręt i odrazę. Budzi się też jego zazdrość gdy kochany przezeń mężczyzna w jakikolwiek sposób kobiecie upodobanie okaże.
Jak głęboko wrodzone „sprzeczne“ czucie płciowe tkwi w całej organizacyi uległego mu osobnika, dowodzi między innemi ten fakt, że treść sennych lubieżnych marzeń u mężolubnego mężczyzny stanowią jedynie mężczyźni, u kobiecego urninga jedynie kobiety i stosowne z niemi rozkoszne sytuacye. Zasługuje też na uwagę i ta okoliczność, że wstydliwość urningów okazuje się tylko wobec osobników płci własnej, nie zaś wobec przeciwnej.
Spostrzeżenie Westphala, że świadomość wrodzonego braku płciowego popędu względem płci przeciwnej, a natomiast gorącej żądzy względem płci własnej sprawia danym osobnikom przykrość i udręczenie, nie do wszystkich spostrzeganych przypadków się stosuje. Wielu bowiem urningów nawet wcale nie są świadomi nieprawidłowości swego stanu. Największa ich liczba czuje się nawet całkowicie szczęśliwą w swym opacznym popędzie i spaczonem czuciu płciowem. Nieszczęście dla nich stanowi to chyba, że społeczne i prawne a zwłaszcza karne zapory przeszkadzają im do zaspakajania sprzecznej żądzy ku osobom płci własnej. Badanie naukowe sprzecznego czucia płciowego stanowczo przemawia za nieprawidłowością mózgowego ustroju u osobników tem zboczeniem dotkniętych. Gley (Rexue philosoph. 1884. Styczeń) mniema, iż rozwiązał zagadkę, przypuszczając, że mają oni kobiecy mózg przy jednoczesnem posiadaniu męzkich gruczołów rozrodczych (lub naodwrót) i że chorobliwe życie mózgowe wpływa zarazem na przejawy płciowe, kiedy tymczasem prawidłowo narządy rozrodcze o funkcyach seksualnych mózgowia stanowią.
Również i Magnan (Ann. med. psychol. 1885, str. 418) mówi całkiem seryo o mózgu kobiecym w ciele mężczyzny i naodwrótJ).
Nie mniej powierzchowne i nieuzasadnione są próby objaśnienia podawane przez samych urningów wrodzonych np. wspomnianego powyżej U1 r i c h s a, który w swoim „Memnon“ r. 1868 mówi o „duszy kobiecej w męzkiem ciele zamkniętej lub Wrodzonej“ („anima muliebris viiilli corpore inclusa, vel virili corpori innatn“) i tym sposobem stara się wytłomaczyć sobie wrodzoność i kobiecość własnych swoich opacznych popędów płciowych. Oryginalnym, co najmniej, jest pogląd chorego w spostrzeżeniu 32 (patrz niżej), że zapewne ojciec jego
’) Takiemu przypuszczeniu sprzeciwia się jednakże wynik moich oględzin pośmiertnych w przypadku 24, gdzie mózg ważył 1150 gram<5w.
płodząc go miał zamiar spłodzić dziewczynę, tymczasem powstał chłopiec.
Najosobliwsze wszakże, jak dotąd objaśnienia sprzecznego czucia płciowego wrodzonego znajdujemy U Mantegazzy (opus 1886 r. p. 106).
Podług tego autora, u takich osobników istnieją nieprawidłowości anatomiczne, mianowicie, wskutek błędu naturalnego nerwy przeznaczone dla części rodnych rozpościerają się w odbycie, tak że podnieta lubieżna tutaj jedynie się wyzwala, kiedy normalnie potrzeba do tego podrażnienia genitalii! Ale jakże sobie, tak bystry zresztą autor objaśni tę przeważającą liczbę przypadków, gdzie podobnem sprzecznem czuciem płciowem obarczeni mają nieprzepartą odrazę do pederastyi? Nie, takich zresztą przeskoków przyroda nie czyni. Mantegazza, powołuje pię wprawdzie przy swem przypuszczeniu na opowiadaniu pewnego znajomego, znakomitego pisarza, który go upewniał, że nie może stanowczo rozstrzygnąć czy przy spółkowaniu, czyli też przy defekacyi większą lubieżną rozkosz uczuwa! Otoż, nawet przypuściwszy słuszność tego spostrzeżenia (?) to dowodziłoby ono chyba tylko, że dany jegomość jest pod względem płciowym ustrojem spaczonym i że u niego lubieżne uczucie podczas spółkowania jest doprowadzonem do minimum.
Możeby się dało znaleźć objaśnienie wrodzonego czucia płciowego sprzecznego w ten sposób, że je uważać będziemy jako dziedzicznie powstałą spuściznę po płciowo opacznych przodkach. Momentem dziedzicznym byłaby tu nabyta chorobliwa skłonność ku płci własnej u przodków (patrz niżej), którą u potomka spotykamy utrwaloną jako wrodzone spaczenie. Ponieważ, jak nas doświadczenie uczy, „nabyte“ cielesne i umysłowe właściwości i to nietylko zalety, ale właśnie przedewszystkiem ułomności i wady dziedzicznie na potomstwo przechodzą, taka hypoteza przeto jest ze wszech miar możliwą. Ponieważ obarczeni sprzecznem czuciem płciowem nierzadko płodzą dzieci, a przynajmniej nie są wcale bezwarunkowo impotentami (kobiety przecież nigdy; możebnem więc jest dziedziczne przekazanie wady w spłodzonym potomku. Spostrzeżenie 32, w którem 8-letnia dziewczynka, córka opacznem czuciem płciowem obarczonego ojca już się w tak wczesnym wieku oddaje wzajemnej masturbacyi, uczynek płciowy nasuwający (w tym wieku) stanowczo przypuszczenie sprzecznego czucia, dobitnie powyższą hypotezę popiera.
Rozmaite są bardzo uczynki płciowe, za pomocą których męzcy urningowie szukają i znajdują zaspokojenie swej lubieżnei żądzy. Istnieją co prawda między nimi osobniki obdarzone tak delikatnem uczuciem a do tego tak silną wolą, że potrafią się zadowolnić platoniczną miłością, ale narażają się przy tym na niebezpieczeństwo neurastenii lub nawet psychozy taką wstrzemięźliwością wywołanej. U innych, z tych samych zresztą, atak rozlicznych przyczyn, które i nieurninga od spółko wania wstrzymują, często, faute de mieux, przychodzi do samogwałtu.
U urningów z pierwotnie już drażliwym, albo też wskutek samogwałtu osłabionym układem nerwowym (osłabienie i draźliwość nadmierna ośrodka ejakulacyjnego) dość jest poprostu uściśnięcia, pieszczoty nawet bez dotknięcia części płciowych, aby wywołać wytrysk, a z nim i zaspokojenie żądzy lubieżnej.
U mniej drażliwych akt płciowy polega na masturbacyi przez ukochanego lub na wzajemnym onanizmie lub wreszcie na naśladowaniu spółkowania między uda. U moralnie spaczonych i quoad erectionem dość udolnych urningów zaspokojenie płciowe odbywa się za pomocą pederastyi, uczynku, który dla moralnie nie ułomnych urningów często tak, samo wstrętnym się wydaje jak dla prawidłowo czującego f(żonolubnego) mężczyzny.
Bardzo ciekawem jest zapewnienie urningów, że odpowiedni dla nich (adaguat) akt płciowy z osobami płci własnej sprawia im wielkie zadowolenie i uczucie rzeźwości, kiedy tymczasem prosty samogwałt lub, co więcej, przymusowe spółkowanie z kobietą męczy ich bardzo, utrudzą, oraz wzmacnia istniejące już przypadłości neurasteniczne. Sposób zaspakajania żądzy u urningów żeńskich mało jest znanym. W jednym ze spostrzeganych prżezemnie przypadków dziewczyna oddawała się samogwałtowi, czuła się przytym mężczyzną i wyobrażała sobie ukochaną kobietę. W innym razie sprawę płcio1.17
wą stanowiło onanizowanie ukochanej osoby, obmacywanie jej części płciowych i t. d. Prawdopodobnie nie rzadkim tu jest amor lesbicus, do czego służyć może przerosła łechtaczka, lub sztuczne przyprawne pryapy.
O częstości opisywanego przez nas zboczenia trudno osiągnąć pewniejsze wiadomości, gdyż dotknięci niem przedewszystkiem nader rzadko wyjawiają swe ukryte dążności, a w przypadkach kryminalnych pospolicie urninga z wrodzonym spaczonym popędem płciowym biorą po prostu zą jedno z pederastą z czystej niemoralności lub płciowego przesytuł). Podług doświadczenia Ca-
’) Że sprzeczne czucie płciowe nie musi być zbyt rządkiem, dowodzi między innemi ta okoliczność, że znalazło ono dość częste miejsce w romansach i powieściach.
Cheyałier (op cit.) odwołuje się tu we francuskiej literaturze, oprócz romansów Balzaka, w których jak np. „Lii passion au desert’, mowa jest o bestialitas, a w „Sarrazine“ o miłości kobiety dla rzezańca, do Diderota „La Heligieuse“ (Romans kobiety hołdującej miłości lezbijskiej). Balzaka, „La filie aux yeux d’or“ (amor lesbicus), Th. Graut i e r „Madmoiselle de Maupin’1, F e y d e a u „la Comptesse de Chalis“, Flauberta „Salambó“ i t. d. Należałoby też wspomnieć Be lot a, — Mademoiselle Giraud ma femme1,. Ciekawą jest rzeczą, że bohaterki (tych lezbijskich) romansów okazują się w charakterze i roli mężczyzny względem ukochanej osoby płci własnej i że ich miłość jest nadzwyczaj namiętną. Neuropatyczna podstawa tego płciowego spaczenia nie uszła również uwagi romansopisarzy. W niemieckiej literaturze znajdujemy ten sam temat w Wildb ran da „Tajemne małżeństwo Fridoliua“, Stadiona epera, Tardieu’ego i mojego własnego, rzeczone zboczenie jest zapewne o wiele częstszem, niżby to ze skąpej kazuistyki wnosić można.
ulrichs („Kritische Pfeile 1880“) twierdzi, Że przecięciowo jeden dorosły sprzecznem czuciem płciowem obarczony przypada na 200 dorosłych mężczyzn resp. na 800 dusz ludności i że odsetek ten pomiędzy Magyarami i Słowianami południowemi jeszcze jest liczniejszy — oczywiście twierdzenia dotychczas niesprawdzone. Pewien urning, którego dzieje życia ogłosiłem w czasopiśmie „Irrenfreund“ XXVI, Na 1, zna osobiście w swem mieście rodzinnem (o 13000 mieszkańców) 14-tu podobnem spaczeniem dotkniętych. Zapewniał też, że w pewnem mieście o 60000 mieszkańców znał ich co najmniej ośmdziesięciu. Przypuszczać należy, że ten zresztą całkiem wiarogodny człowiek nie robi różnicy między wrodzonem, a nabytem mężolubstwem (i pederastyą).
Tamowsky (ap. cit. p. 17). twierdzi, że możebnem jest, prawdziwego,,t. j. wrodzonem spaczeniem płciowem obarczonego, urninga oswobodzić za pomocą stosownego wychowania od tego chorobliwego kierunku sfery płciowej, i doprowadzić do poczucia płciowego normalnego. Otóż: na zasadzie mego dotychczasowego doświadczenia muszę temu twierdzeniu z a-
,.Brich and Brack, czyli światło w cieniu“, Sacher Maso c h a „-Yenus w futrze“ w Spuściźnie Kaima“.
przeczyć; choć niezawodnie dobre wychowanie, podobnie jak u prawidłowo czującego, ale zbyt zmysłowego człowieka, może uzdolnić do zwalczania popędu i do uniknięcia pederastyi, oraz przeciwstawić sprzecznemu popędowi dostateczną przeciwwagę moralną, dopóty dostateczną, póki żądza nie rozbudzi się nadmierną gwałtownością.
Kazuistyka wrodzonego czucia płciowego sprzecznego.1).
Spostrzeżenie 25. Następujące spostrzeżenie stanowi wyciąg z bardzo obszernej i szczegółowej autobiografii, jaką autorowi do użytku dostarczył pewien lekarz sprzecznem czuciem płciowem dotknięty
„Mam obecnie lat 40, pochodzę z rodziny zdrowej i dzielnej, byłem zawsze zdrów, uchodziłem za wzót cielesnej i umysłowej energii i rzeźwości, budowa mego ciała jest krzepka, mam wszakże bardzo słaby zarost na twarzy, a na ciele oprócz pachy i wzgórka łonowego, jest całkiem bezwłosy. Prącie już niezadługo po urodzeniu było niezwykle wielkie a teraz in statu erectionis ma 24 ctm. długości przy 11 mm. objętości. Jestem doskonałym jeźdźcem, szermierzem, pływakiem, odbyłem jako lekarz wojskowy dwie kampanie. Nie znajdowałem nigdy upodobania w ubiorze lub zajęciu niewieściem. Aż do dojrzałości byłem zawsze wobec kobiet lękliwym, a i teraz jestem takim wobec każdej nowej znajomości. Taniec był mi zawsze wstrętnym.
’) Obfitszy materyał w tym kierunku obejmujący 50 przypadków i objaśniony szczegółową tablicą znajduje się w K r a f f t-E b i n g a „Der Contraersexuale vor dem Strafrichter“, Leipzig u. Wien, 1895.
„W 8-ym roku życia obudziła się we mnie skłonność do osób płci własnej. Przedewszystkiem zrazu uczuv, ałem przyjemność przy oglądaniu części płciowych moich braci. Skłaniałem, mego młodszego brata do wzajemnego bawienia się naszemi genitaliami, obmacywania ich, przyczym miewałem erekcye. Później przy kąpielach ze szkolną młodzieżą chłopcy zajmowali mię żywo, dziewczęta wcale nie. Tak mało o nie dbałem, że jeszcze w 15-tym roku mniemałem, że także mają prącie. W kółku zaufanem podobnie myślących chłopców bawiliśmy się igraniem wzajemnem z genitaliami. W 12-ym roku otrzymałem bardzo surowego guwernera, mogłem więc tylko niekiedy wykradać się do moich kochanych przyjaciół. Uczyłem się bardzo łatwo, ale z nauczycielem zgodzić się nie mogłem, a gdy mi pewnego dnia zanadto dokuczył, wpadłem w złość i natarłem nań z nożem w ręku i byłbym go z największą rozkoszą przebił, gdyby mnie nie był rozbroił. W 13-tym roku przy podobnej sposobności uciekłem od nauczyciela i wałęsałem się przez 6 tygodni po okolicy.
Dostałem się potem do gimtiazyum, byłem już wtedy płciowo rozwinięty i przy kąpielach zabawiałem się z towarzyszami w sposób pojyyżej wspomniany, a później i naśladowaniem spółkowania między uda,. Miałem wówczas lat 13 skończonych. Do dziewcząt nie miałem wcale upodobania. Silne erekcye skłoniły mnie do zabawiania się własnym członkiem, a nawet do brania go w usta, co mi się przy schylaniu udawało i wywoływało ejakulacyą. Tak doszedłem do samogwałtu. Przestraszyłem się tem bardzo i zwierzyłem się 16-letniemu towarzyszowi szkolnemu. Ten mnie objaśnił, uspokoił i zawarł ze mną stosunek miłosny. Byliśmy szczęśliwi zaspakajając się wzajemną masturbacyą. Przytym i sam się onanizowałem. Po dwóch latach związek ten się rozerwał ale i dziś jeszcze gdy się przypadkowo spotkamy — mój przyjaciel jest wyższym urzędnikiem — dawna namiętność się budzi.
Owe czasy z przyjacielem H... były błogie i chętnie bym krwią serdeczną ich powrót okupił. Życie wówczas było mi rozkoszą, nauka łatwą igraszką, wszystko co piękne zachwycało mnie.
Wtedy to pewien z moim ojcem zaprzyjaźniony lekarz nwiódł mnie pieszcząc mnie’ przy jakiejś wizycie, onanizował mnie, objaśnił sprawy płciowe i napomniał bym się sam nigdy nie onanizował, gdyż to zdrowiu szkodzi. Później odbywaliśmy ze sobą masturbacyą wzajemną dowodził on, że dla niego jest to jedyny możliwy sposób czynności płciowej. Mówił, że kobietami się brzydzi i że dla tego żył ze swą zmarłą żoną w niezgodzie. Zapraszał mnie gorąco, bym go możliwie często odwiedzał. Był to mężczyzna okazały, ojciec dwóch synów, 14-to i 15-letniego, z którymi później zawarłem podobny stosunek miłosny jak dawniej z przyjacielem H.
Wstydziłem się mej niewierności względem niego, ale jednakże utrzymywałem dalej stosunek z lekarzem. Onanizowaliśmy się wzajem, on pokazywał mi nasze ciałka nasienne pod mikroskopem, a także pornograficzne książki i obrazki, które mi się wszakże nie podobały. Pewnego razu prosił mnie bym mu wyświadczył jednę łaskę, której bardzo pożądał. Ponieważ go kochałem zgodziłem się na wszystko. Rozszerzył mi jakimś narzędziem odbyt i odbywał ze mną pedykacyą, onanizując mnie współcześnie, tak, jednocześnie doznawałem bólu i rozkoszy. Po tem odkryciu poszedłem zaraz do przyjaciela H., mniemając, że ten ukochany człowiek sprawi mi jeszcze większą rozkosz. Odbyliśmy pedykacyą wzajemną, ale oba} się rozczarowaliśmy i zaprzestaliśmy dalszego użycia, bo przy pedykacyi biernej czułem tylko ból, a przy^czynnej nie doznawałem rozkoszy, kiedy tymczasem samogwałt wzajemny sprawiał nam najwyższą przyjemność. Tylko lekarzowi przez wdzięczność poddawałem się niekiedy. Aż do 15-go roku odbywałem bierną albo wzajemną masturbacy, z innemi przyjaciółmi. Byłem już całkiem dorosły, otrzymywałem Eiejedno skinienie od dziewcząt kobiet ale uciekałem przed niemi jak Józef przed Putyfarową. W 15-ym roku przybyłem do stolicy. Rzadko tylko miałem sposobność zaspokajania płciowej akłonności. Za to lubowałem się widokiem obrazów i posągów męzkich i nie mogłem się powstrzymać od ich całowawania. Eigowe listki na ich genitaliach gniewały mnie niepomiernie.
Mając lat 17 wstąpiłem do uniwersytetu. Przez dwa lata żyłem znowu razem z przyjacielem H.
Kiedym miał lat 17*/2 podmówiono mnie po pijanemu do stosunku z kobietą. Przymusiłem się do tego, ale po uczynku uciekłem z obrzydzeniem od niej. Jak po pierwszej czynnej masturbacyi miałem uczucie jakby popełnionego przestępstwa. Przy ponownej, tym razem już na trzeźwo podjętej próbie, pomimo usiłowań pięknej nagiej dziewczyny nie udało mi się wywołać erekcyi, kiedy tymczasem sam widok chłopca lub dotknięcie ręką mężczyzny do mego uda sprowadzało wzwód prącia gwałtowny. Mój przyjaciel H. niedawno podobnemu losowi uległ. Napróżno łamaliśmy sobie głowy nad przyczyną tego faktu. Ale też odtąd już zupełnie nie dbałem o kobiety, znajdowałem u przyjaciół rozkosz w biernej i wzajemnej masturbacyi, między innemi obcowałem z dwoma synami lekarza, który po moim odjeździe dopuścił się sam nad niemi pederastyi!
W 19-tym roku poznałem dwóch prawdziwych urningów A... lat 56, wyglądu kobiecego, bez brody, mało umysłowo rozwinięty, z silnym, wcześnie rozbudzonym popędem płciowym, od 6-go roku oddawał się mężolubnej miłości. Raz na miesiąc przyjeżdżał do stolicy. Musiałem z nim sypiać. Był on nienasycony we wzajemnej masturbacyi, zmuszał mnie do czynnej i biernej pedykacyi, na co zgadzałem się niechętnie.
B... kupiec, lat 36, pięknej męzkiej postaci, nadzwyczaj pożądliwy, podobnie jak ja. Potrafił on manipulacyom swoim nadawać tyle uroku, że musiałem być mu Kynedą. Był on jedynym człowiekiem, z którym biernie doznawałem trochę przyjemności. Przyznał mi się, że jak tylko widział, że jestem w pobliżu, doznawał męczących erekcyi i jeśli nie mógł ze mną obcować, zaspakajać się musiał samogwałtem. Mając lat 23 udałem się jako lekarz na wieś, cieszyłem się wziętością i życzliwością mieszkańców, zaspakajałem się chłopcami 14-letniemi, rzuciłem się w wir politycznego życia, zadarłem z duchowieństwem, zdradzony przez jednego z moich kochanków, oskarżony przez księży musiałem się ratować ucieczką. Badanie sądowe wypadło pomyślnie, mogłem powrócić, ale byłem strasznie skołatany, skorzystałem z wybuchu wojny (1870), by z bronią w ręku walczyć, spodziewając się śmierć znaleźć jako zbawienie. Wróciłem wszakże z kampanii, z wielokrotnemi odznaczeniami, dojrzałym mężczyzną, wewnętrznie uspokojony, z rozkoszą zajęty zawodową pracą. Spodziewałem się, że mój nadmierny popęd wygasł już nieco, wskutek ciężkich wojennych wysiłków i niewygód.
Obok tych miłostek byłem asystentem w szpitalu i uchodziłem za dzielnego i pilnego wykonawcę zawodu. Oczywiście, w całej literaturze szperałem, by wyszukać objaśnienie mej płciowej osobliwości. Spotykałem ją wszędy napiętnowaną jako karygodny występek, kiedy tymczasem ja znajdowałem w niej jedynie proste i dla mnie całkiem naturalne zaspokojenie płciowej żądzy. Wiedziałem, że jest mi ona wrodzoną, czułem się wszakże w sprzeczności z całym światem, byłem często blizkim obłędu i samobójstwa i zawsze próbowałem na nowo zaspokajać popęd płciowy, nader silny, obcowaniem z kobietami. Rezultat bywał zawsze jednaki — albo brak zupełny erekcyi, albo, jeśli mi się udało przymusić do spółkowania, wstręt i obrzydzenie po uczynku Jako lekarz wojskowy cierpiałem niewypowiedzianie na widok i przy obmacywaniu tysięcy nagich mężczyzn. Na szczęście zawarłem znów stosunek miłosny z pewnym podobnie jak ja odczuwającym porucznikiem i znów czas jakiś żyłem jak w raju. Z miłości dla niego zgadzałem się nawet na pedykacyą, której on pożądał gorąco. Kochaliśmy się, aż, niestety, zginął pod Sedanem. Odtąd już nigdy nie dałem się nakłonić do czynnej ani biernej pedykacyi, chociaż miałem liczne stosunki miłosne i byłem wielce poszukiwaną osobistością.

124
Lecz ledwie trochę wypocząłem, aliści stare licho zbudziło się z całą gwałtownością. Zaspakajałem też chuć moją niezmiernie wiele. Oczywiście często rozmyślałem nad mojem nieszczęsnem położeniem, nad karygodną w oczach świata, (nie w moich) skłonnością.
Przez rok cały, z nadzwyczajnym wysiłkiem woli żyłem całkiem wstrzemięźliwie, poczem pojechałem do stolicy, aby się przymusić do kobiety. Lecz cóż się stało? Ja, który na widok najbrudniejszego stajennego chłopaka miewałem najgwałtowniejsze erekeye, nie mogłem ich osiągnąć wobec najpiękniejszych kobiet. Wróciłem do domu złamany i na duchu upadły, zaspakajając się dalej obcowaniem z chłopakiem, którego do posługi trzymałem. Samotność wszakże wiejskiego życia i utęsknienie za posiadaniem własnego dziecka, skłoniły mnie do małżeństwa. Chciałem wreszcie raz ludziom gębę zamknąć i wierzyłem, że mi się uda zapanować nad mym nieszczęsnym popędem.
Znałem dziewczynę o której dobrem sercu i miłości dla mnie wiedziałem doskonale. Przy głębokiem dla niej szacunku i szczerem przywiązaniu do mej żony udało mi się zadość uczynić obowiązkom małżeńskim. Czterech synów jest owocem naszego związku. Sprzyjał temu chłopięcy nieco wygląd mojej żony. Zwałem ją mym Rafaelem, dręczyłem mą wyobraźnią, by sobie przywołać na pamięć obrazy chłopców i tym sposobem osiągałem erekeye. Gdy wszakże tylko fantazya moja przycichła na chwilę, erekeya natychmiast mijała. Nie mogłem nigdy sypiać razem z żoną. W ostatnich latach spółkowanie bywa coraz trudniejszem, a od dwóch lat wyrzekliśmy się go zupełnie. Żona moja zna stan mego umysłu. Jej niezwykła dobroć i przywiązanie pozwala jej znosić go cierpliwie. Moja płciowa skłonność do mężczyzn trwa ciągle i zmuszała mię nie raz do niewierności względem żony. Dziś jeszcze widok młodego chłopca wprawia mnie w gwałtowne rozdrażnienie płciowe, tak, że pomagam sobie albo masturbacyą chłopca, albo samogwałtem.
Męczarnie jakie przechodzę opisać się nie dadzą,. Niekiedy, faute de mieux, żona musi mnie masturbować, ale co ręce kobiety udaje się z trudnością po pół godzinie, to ręka chłopca dokonywa w parę sekund! Tak pędzę nieszczęsny? opłakany żywot, niewolnik ustawy prawnej i obowiązku względem żony! Do pedykacyi (czynnej lub biernej) nigdy nie miałem ochoty. Jeśli ją wykonywałem lub znosiłem, to chyba tylko przez szczególniejsze przywiązanie.
Lekarz, któremu powyższą autobiografią zawdzięczam, zapewnia, że obcował płciowo najmniej z jakiemi 600 urnigami. Pomiędzy niemi znajduje się wiele osób na wysokich i poważnych stanowiskach. Tylko około 10 procent z nich obcowało później z kobietami. Inni, nie mają wprawdzie wstrętu do kobiet, ale zawsze przekładają stosunki z własną płcią, reszta zaś jest wyłącznie i stale mężolubną.
Nie znajdował on nigdy u swych 600 nieprawidłowej budowy części rodnych, ale często spotykał niejakie podobieństwo do typu niewieściego w budowie ciała, słaby zarost, delikatniejszą płeć, wyższy głos. Nie rzadko rozwinięte sutki. 0 sobie samym zapewnia, że w 13 — 15 roku życia miewał mleko w sutkach, które mu jego przyjaciel H. wysysał. Tylko 10 proc. z jego znajomych urningów znajdowało upodobanie w zajęciach niewieścich. Wszyscy ulegali bardzo wczesnemu i nader gwałtownemu popędowi. Większość z nich wobec drugiego osobnika płci własnej, czuła się mężczyzną, i zaspakajała się wzajemną masturbacyą, onanizowaniem kochanka lub przez niego. Pospolicie skłaniają się do pederastyi czynnej. Niejednokrotnie wszakże i obawa przed kodeksem karnym i estetyczne powody wstrzymują ich od spełnienia tego uczynku. Bardzo rządkiem jest czucie się w roli kobiety, a jeszcze rzadszą skłonność do pederastyi biernej.
Spostrzeżenie 26. Pan X... lat 33, „Węgier z rodu, kupiec hurtowy, radził mnie się kiedyś z powodu bezsenności trwa jącej od lat wielu, oraz przypadłości neurastenicznych. Badanie przyczyn cierpienia doprowadziło do zeznań chorego, że jest obarczony opacznym popędem płciowym ku osobom płci własnej, że wogóle jest nadzwyczaj pożądliwym pod tym względem i że zapewne jego nerwowa choroba stąd pochodzi. Chory, człowiek inteligentny, dał się nakłonić do podania dziejów swego życia i cierpienia, z których następujące ustępy naukowe zasługują na uwagę. „Nieprawidłowe czucie płciowe sięga u mnie do najwcześniejszego, prawie niemowlęcego wieku. Gdy miałem trzy lata wpadł mi w ręce dziennik mój. Piękne postacie mężczyzn obcałowywałem aż do po rozdzierania papieru/ na kobiece figury nawet nie zwróciłem uwagi. Gry chłopięce były mi wstrętne. Z dziewczętami bawiłem się chętniej, bo zawszs miewały lalki. Chętnie też szyłem dla tych lalek suknie i dziś jeszcze — w 33 roku życia — lalki mnie bawią. Już jako chłopiec wystawałem całemi godzinami w wychodkach i szczalnikach, wyczekując przychodzących mężczyzn by ujrzeć ich części płciowe. W 13-tym roku oddałem się samogwałtowi. Od 13 — 15 sypiałem w jednem łóżku z młodym, pięknym mężczyzną. Co to było za szczęście! Wieczorem wyczekiwałem niecierpliwie jego przybycia z ciągłą erekcyą. Gdy potem w łóżku dotknął przypadkiem moich genitalii doznawałem nieopisanej rozkoszy. W 14-tym roku znalazłem towarzysza szkolnego czującego podobnie jak ja. Podczas lekcyi, całemi godzinami trzymaliśmy się wzajem za genitalia. Jakaż rozkosz! Jak często tylko mogłem, bywałem w łazienkach. Była to zawsze uroczystość dla mnie. Widok tylu genitalii męzkich sprawiał mi zawszp silne erekcye. Mając lat 18 przybyłem do większego miasta. Widok pięk1-27
nych mężczyzn zachwycał mnie. W 17-tym spróbowałem stosunku z dziewczyną ale wskutek obawy i wstrętu byłem doń niezdolnym. Nie udawały się też i dalsze próby aż do 19 roku. Wtedy raz przecie potrafiłem spółkowaó, ale uczynek ten nie sprawił mi przyjemności, prędzej obrzydzenie. Przezwyciężałem się dumny z mego sukcesu, dowodzącego że przecie jestem mężczyzną, o czem już wątpiłem. Później jednak znowu odraza wzięła górę i nowe usiłowania skończyły się fiaskiem. Jak tylko kobieta rozbierać się zaczęła musiałem natychmiast, wskutek wstrętu, gasić światło. Od tego czasu uważałem się za nieudolnego; jeździłem do różnych lekarzy, wód, kąpieli i zakładów wodoleczniczych, by się z mojej niemocy uleczyć, bo jeszcze ciągle niepojmowałem, co to wszystko znaczy. Bywałem chętnie w towarzystwie dam, może przez próżność, gdyż większość kobiet uważała mnie za bardzo sympatyczrego. Ale tylko wysoko estetycznie wykształcone damy zjednywały sobie moje względy. Chętnie z niemi tańczyłem, ale gdy która z nich niebacznie w tańcu do mnie się przytuliła, uczuwałem okrutną odrazę, poprostu obrzydzenie, i byłbym ją w stanie obić. Gdy się wszakże zdarzyło, że któryś z panów żartem ze mną zatańczył, ja zawsze tańczyłem za damę, przytulając się do mego tancerza i czując się całkiem szczęśliwym. Pewnego razu, gdy miałem lat 18, jakiś jegomość wszedłszy do naszego kantoru, powiedział: „cóż za miły chłopak, na Wschodzie można by za niego za każdym razem żądać funta szterlinga“. Łamałem sobie głowę nad znaczeniem tych słów. Inny jegomość chętnie ze mną się bawił, kradł mi na odchodnem całusy, które bym mu był, i jak c hęlni z dobrej woli dawał. Stał się on później moją kochankąTe okoliczności zastanowiły mnie i oczekiwałem sposobności rozwiązania zagadki.
Gdy już miałem lat 25 zdarzyło się, że pewien dawniejszy kapucyn uparcie się we mnie wpatrywał. Stał się on dla mnie Mefistofelesem. Nareszcie przemówił do mnie. Dziś jeszcze, zda mi się, słyszę bicie serca, jakie mnie wówczas wstrząsnęło; byłem blizki omdlenia. Naznaczył mi schadzkę w jakimś hotelu, na wieczór. Poszedłem tam, ale na progu zawróciłem, przeczuwałem jakieś straszne tajemnice. Następnego wieczora spotkał mnie znowu. Tym razem namówił mnie, zaprowadził do swego pokoju, bo nie mogłem iść sam ze. wzruszenia. Mój uwodziciel posadził, mnie na kanapie, wlepił we mnie wzrok przenikliwy, swych uśmiechniętych czarnych, dziwnych jakichś oczu — straciłem przytomność. — Musiałbym zbyt wiele pisać o tej rozkoszy, o tem idealnie błogiem uniesieniu jakie teraz całą moją istotą owładnęło; sądzę, że chyba tylko do szaleństwa rozkochany, jeszcze całkiem niewinny chłopak, zaspakajający poraz pierwszy miłosną tęsknotę może być tak bezgranic szczęśliwym, jak ja owego wieczora. Mój uwodziciel zażądał dla żartu (który wziąłem na seryo) bym mu oddał życie. Błagałem go, aby mi dozwolił jeszcze chwilę być szczęśliwym a później gotówbym skonać z nim razem. Odpowiadało to zupełnie ówczesnemu nastrojowi mego marzycielskiego umysłu. Przez 5 lat trwał później stosunek z tym dotąd jeszcze przezemnie ukochanym człowiekiem. A jakże szczęśliwym, ale i jak nędznym bywałem w tym czasie! Gdym tylko zobaczył, że rozmawia z młodym ładnym chłopcem, znosiłem katuszę wściekłej zazdrości.
W 27-ym roku zaręczyłem się z pewną młodą damą. Jej wykształcony umysł i wysoko estetyczne poczucie, oraz względy finansowe skłoniły mnie do pomyślenia o małżeństwie, tembardziej, że jestem gorącym przyjacielem dzieci i ilekroć spotkałem najprostszego robotnika idącego z żoną i ładnym dzieciakiem, zazdrościłem mu z całej duszy rodzinnego szczęścia Oszukiwałem się więc i zagłuszałem i przez czas narzeczeństwa jako tako się przepchałem, wszakże gdym mą narzeczoną pocałował doznałem raczej obawy i strachu, niżeli przyjemności. Raz tylko czy dwa po“ obfitej libacyi pocałunek wywołał erekcyą. Jakiż byłem szczę śliwy! Widziałem się już w duchu ojcem. A jed nak, dwa razy chciałem związek zerwać. W dzień ślubu, gdy już goście weselni się zebrali, ja zamknąłem się w moim pokoju, płakałem jak dziecko i nie chciałem się wcale żenić.
Namową rodziny i krewnych skłoniony, podając najbanalniejsze uniewinnienie mego dziwactwa, dałem się zawlec w codziennym ubiorze przed ołtarz.
Na szczęście właśnie w czasie wesela, żona moja miała regularność. Dziękowałem niebu za to zdarzenie. Jestem przekonany, że tylko tym; sposobem w parę dni później udało mi się mieć z nią stosunek. Jak się stało, że później jeszcze mogłem z nią obcować i spłodzić tęgiego chłopaka, tego nie wiem. Jest on jedyną pociechą mego straconego nieszczęsnego życia. Całą też duszą opatrzności dziękuję. Przez dalsze pożycie prześlizgiwałem się, że tak powiem. Żona moja, którą dla jej niezwykłych zalet uwielbiam gorąco, nie domyślała się mego stanu, niekiedy wszakże żaliła się na mą obojętność. Wobec jej naiwności potrafiłem jej wmówić, że właściwie obowiązki małżeńskie winny być spełniane raz na miesiąc. Ponieważ ona nie jest wcale namiętną lub zmysłową, a ja nadto uniewinniam się nerwowością, udaje mi się jakoś wykręcić od spełniania przykrego dla mnie uczynku. Spółkowanie stanowi dla mnie poprostu ciężką ofiarę. Po oblitem użyciu wina, za pomocą erekcyi zjawiającej się nad ranem wskutek przepełnienia pęcherza-udaje mi się spółkować raz na miesiąc, ale bez rozkoszy, ze strasznem potem znużeniem i kilkodniowem pogorszeniem nerwowych przypadłości. Chyba tylko poczucie spełnionego obowiązku względem ukochanej zresztą kobiety zaspakaja mię moralnie. Jakże inaczej rzecz się ma z mężczyzną. Mogę z nim obcować po kilka razy na noc, czując się w płciowej roli mężczyzny. Uczuwam przytym najwyższą rozkosz, doznaję istotnej błogości i czuję się potym rzeźwym i zadowolonym. Ostatniemi czasy mój popęd ku mężczyznom osłabł cokolwiek. Mam nawet odwagę unikać młodego, ładnego mężczyzny starającego się o moje względy. Ale czy to na długo? Obawiam się, że nie. Nie mogę żyć absolutnie bez mężolubnej miłości i gdy jestem przymuszony do wstrzemięźliwości wówczas czuję się przygnębionym, znużonym, nieszczęśliwym, cierpię na bóle i ucisk głowy. Uważałem zawsze moje opłakane spaczenie za coś chorobliwego, wrodzonego, ale i tak jeszcze czułbym się szczęśliwym, gdybym tylko nie był żonaty. Żal mi mojej zacnej, poczciwej żony. A często napada mię obawa, że nie wytrzymam z nią dłużej. Wówczas przychodzi mi myśl rozwodu, samobójstwa, ucieczki do Ameryki“.
Nikt by, spojrzawszy na chorego, któremu powyższe zeznanie zawdzięczam, nie domyślił się jego stanu. Ma on wygląd najzupełniej męzki, silny zarost, głęboki, mocny głos, całkiem prawidłowe genitalia. Czaszka normalnej budowy, bez jakichkolwiek oznak zwyrodnienia, tylko wybitnie nerwowe oko przypomina neuropatyka. Narządy życia roślinnego funkcyonują należycie. Chory przedstawia zwykłe objawy neurasteniczne, dające się przedewszystkiem odnieść do nadużyć płciowych u nadmiernie pożądliwego mężczyzny w obcowaniu z osobami płci własnej i do szkodliwego wpływu wymuszonego, choć nie częstego spółkowania z żoną, wobec wyraźnego horror feminae.
Chory oświadcza, że pochodzi ze zdrowych rodziców i że w rodzinie w linii wstępnej nie wie, by istnieli krewni nerwowi, a tem mniej obłąkani. Wszakże brat jego starszy od lat trzech żonaty, rozwiódł się dla tego, że nigdy nie obcował płciowo ze swą żoną. Ożenił się powtórnie. Druga żona również skarży się na zaniedbanie ze strony męża. Mają jednakże 4-ro dzieci, o których prawości nikt nie wątpi. Jedna siostra hysteryczka.
Sam chory w młodości cierpiał na chwilowe zawroty głowy, z uczuciem zamierania w całym ustroju. Od dawna też był bardzo wrażliwy, pobudliwy, z bujną wyobraźnią i wielkiem upodobaniem do sztuk pięknych, mianowicie poezyi i muzyki. Często jest wzburzony bez istotnej przyczyny, innym razem tak samo przygnębiony aż do myśli o samobójstwie. Powiada dosłownie, że w szybkiej i nagłej po sobie kolei może być „pobożnym lub niedowiarkiem, a nawet kpiarzem, estetykiem lub cynikiem, bojaźliwym lub wyzywającym, łatwowiernym, dobrodusznym lub podejrzliwym, skłonnym do dokuczania innym, łub znowu tkliwym aż do łez nad cudzem nieszczęściem, to skąpym jak
Harpagon“. W każdym razie jest to osobnik psychopatycznie usposobiony. Zdaje się, że zdolności intellektualne miał wielkie, twierdzi też, że w szkołach należał zawsze do najpierwszych uczniów.
Małżeństwo jego, oczywiście, nie było szczęśliwem. Jakkolwiek chory tylko nader rzadko spełniał prawidłowy, ale dla niego nieodpowiedni i wprost szkodliwy akt płciowy z żoną, a za to szukał i znajdował rewanż w obcowaniu z męzkiemi oblubieńcami, jednakże pozostał neurastenikiem. Cierpienie jego od czasu do czasu zaostrzało się aż do rozpaczy nad swem małżeństwem, swemi płciowemi stosunkami oraz nad stanem fizycznym. Dochodziło po prostu do łaedium viłae.
Żona jego jest hysteryczką i niedokrwistą, jak on twierdzi, stała się nią wskutek przymuszonej wstrzemięźliwości. Mimo największego usiłowania, by się przezwyciężyć, ostatniemi laty już wcale spółkować nie może gdyż nie ma przytym erekcyi, natomiast w obcowaniu z kochankiem zawsze jeszcze jest całkiem udolnym.
Synek, obecnie 9-letni tego nieszczęśliwego stadła chowa się nieźle.
Chory dodaje wreszcie, że dawniej przy obcowaniu z żoną bywał w możności spółkowania tym sposobem, że sobie wyobrażał lub przypominał ukochanego mężczyznę. (Cytow. g Lehrb. der Psychiatrie v. Kr afft).
Spostrzeżenie 27. Pan A... ze starej szlacheckiej rodziny, wojskowy, lat 22, pochodzi z matki neuropatycznej, Inni członkowie rodziny zdrowi, psychopatycznie nieusposobieni. Rozwijał się cieleśnie dobrze, w dzieciństwie nie ulegał przypadkom nerwowym, był zdolny, uczył się dobrze i łatwo, utalentowany do muzyki, religijny aż do mystycznego marzycielstwa. Zabawy chłopięce niepodobały mu się, a tak samo później nie lubił ani palenia tytoniu ani hulanek. Natomiast był łakomy, swoje kieszonkowe pieniądze przejadał na ciastka i łakocie, bawił się haftowaniem i szyciem i w tych sztukach doszedł do pewnej biegłości. Ojciec stwierdza, że chory zajmował się bardzo toaletą damską, pomagał siostrom przy jej sporządzaniu, a z wdziękiem i zręcznie wyrabiał dla nich hafty i fartuszki. Na pozór czyniąc zadość wszelkim wymaganiom nauki wojskowej, i niczem nie zdradzając czegoś nieprawidłowego, lubił jednakże uciekać od towarzyszów i oddawać się na ustroniu ulubionym skłonnościom jakoto: beletrystyce, haftom i malowaniu na porcelanie.
W 20-tym roku, w towarzystwie kolegów w wielkiem mieście garnizonowem, przedstawiał epizod, oczywiście psychopatycznego nastroju, trwonił bowiem bezmyślnie pieniądze i odbywał całkiem bezcelowe wycieczki i przejażdżki. W pijatykach i rozpustnych orgisch nie brał wcale udziału. Pieniądze wydawał na sprawianie pięknych wazonów, któremi ozdabiał swój pokój na wzór buduaru urządzony, na literaturę beletrystyczną w kosztownych oprawach i na... bransolety, których zbieranie, oglądanie i przymierzanie sprawiało mu wielką przyjemność. Robił też w tym czasie pownej tancerce niezliczone podarunki w kwiatach i pieniądzach, nigdy nie mając z nią zresztą bliższych, oprócz czysto estetycznych stosunków. Przeniesiony później do załogi w małem miasteczku spełniał służbowe obowiązki jak najporządniej; czas wolny wypełniając muzyką; haftem, mistyczno-religijnemi ćwiczeniami, przyczym pokój swój urządził na wzór katakumby, zapalał mnóstwo gromnic i w fantastycznym kostiumie całemi godzinami leżał na rusztowaniu w postaci kataialka.
W karnawale 1885 r. zjawił się w towarzystwie kolegów na maskaradzie przebrany za baletnicę i zrobił furorę. Kazał się też w tem przebraniu fotografować. Kostium i poza, o ile wnosić mogę z posiadanej fotografii, są bez zarzutu, różowa sukienka uroczo kwiatami przystrojona. Cały strój chory sam sobie nie tylko obmyślił, ale bez niczyjej pomocy uszył i przyrządził. Po bezskutycznych do rodziny prośbach, by mu pozwolono wstąpić do klasztoru, co działo się na wiosnę, już w Lipcu krewnych przeraziły listy, w których donosi o zamierzonem samobójstwie, prosi o przyjazne wspomnienie i wieniec na mogiłę. Ojciec pospiesznie przybył i znalazł go w ciężkiem otruciu makówcem zupełnie nieprzytomnego. Parę dni potym przedstawiono mi chorego. Jestto osobistość wielce zajmująca wojskowej postawy, arystokratycznych manier i całkiem męzkiego wyglądu. Wąs obiity. Oko marzące wyraźnie neuropatyczne. Przy bliższem poznaniu znajduję w nim słabego, tkliwego, czułostkowo i mistycznie usposobionego człowieka. Jego upragnieniem jest klasztor. W wojsku, powiada, zostać nie może. Zawód ten nie podobał mu się nigdy. Od dzieciństwa był nerwowy, pobudliwy i pełen obawy. Gdy raz jako kadet nocą musiał być na warcie, a poprzednio wieczorem rozmawiano o duchach, wpadł w taki strach, tak drżał i krzyczał, że musiano go zluzować. Później również ’ miewał napady strachu. Swoje uboczne zajęcia w stolicy objaśnia młodzieńczą lekkomyślnością, swe pokojowe misterya poprostu zowie „głupstwem“. Usiłowanie samobójstwa było jedynie próbą „błogiego uśnięcia“.
Przyznaje, że do 18-go roku oddawał się samogwałtowi. Już w 15-tym miał skłonność do młodych mężczyzn nigdy zaś do kobiet. Wogóle płeć niewieścia nie podnieca go wcale, a przed obcowaniem płciowem z kobietą wzdryga się. Nigdy, ale to nigdy nie przyszła mu ochota na to, i nigdy go też nie próbował. Skłonność do mężczyzn jest również czysto platoniczną. Nigdy nie wyobrażał sobie jakiej płciowej sytuacyi. Ostatniemi czasy zakochał się gorąco w pewnym oficerze i doznał od niego wzajemności, ale i ten stosunek pozostał czysto platonicznym.
. Oczywiście popęd płciowy jest u chorego bardzo słaby. Jak twierdzi nie miewał nigdy polucyi, nawet wtedy, gdy od 18-go roku zaprzestał samogwałtu. Od pół roku, mówi, wskutek ciągłych wzruszeń i przeciwności, gdy mu nie pozwalają wstąpić do klasztoru stał się „nerwowym“. Czuje się wzburzonym, niespokojnym, sypia niedobrze, często we śnie się lęka wskutek przerażających marzeń. Nie można wszakże wykryć u chorego wyraźnych objawów neurastenicznych. Żadnej zewnętrznej oznaki tego, że chory czuje po kobiecemu i ulega sprzecznemu czuciu płciowemu: budowa ciała, głos. postawa, wszystko całkiem męzkie. Częś i płciowe zewnętrzne, bardzo rozwinięte, zupełnie prawidłowe, z obfitym porostem. Widziałem chorego tylko raz na naradzie, nie wiem, co się z nim dalej dzieje.
Spostrzeżenie 28. Pan B... 25 lat, wojskowy, pochodzi z matki nerwowo chorej. W 2-gim roku życia ciężkie ostre cierpienie mózgowe, potem opóźniony rozwój, przedewszystkiem późne chodzenie i mowa. Uczył się wogóle trochę trudno. Po tej dziecięcej chorobie ojciec zauważył, że chłopię było nieco „osobliwe“ jak się wyraża. Już od dzieoiństwa uderzało w nim upodobanie do zajęć i zabaw kobiecych. Dorosłym również przebywał chętnie przedewszystkiem w towarzystwie damskiem. Otrzymał bardzo staranne wychowanie, przyswoił sobie eleganckie obejście sfer wyższych społeczeństwa i był bardzo lubioną osobistością nie tylko w salonie, ale i w obejściu codziennem z towarzyszami. Pod względem stosunków wojskowo-służbowych jest sprężysty i porządny.
Od czasów owego mózgowego cierpienia w dzieciństwie nie przebywał innych chorób. Nigdy nie zauważono objawów padaczkowych. Opowiada on, że już od dzieciństwa, bez niczyich wskazówek ulegał samogwałtowi. Wcześnie obudziła się w nim skłonność ku osobom płci własnej, ale dopiero w 18-ym roku został przez służącego wtajemniczony w sekreta mężolubnej miłości i skłoniony do wzajemnej z nim masturbacyi. Temu rodzajowizaspakajania żądzy oddawał się z owym służącym namiętnie, a później i z innymi. Nigdy nie uczuwał skłonności do kobiet, ani też w ich towarzystwie nie miewał erekcyi. Lubi on towarzystwo kobiece, ale zajmuje go przytym jedynie dusza niewiasty. Mógłby sobie, co prawda, wyobrazić możność zaślubienia umysłowo mu sympatycznej kobiety, ale tylko, by mu była towarzyszką duchową w życiu. Wcale nie wie, czyby potrafił obcować płciowo z kobietą, bo nigdy o takiej sytuacyi nie pomyślał. Skłonność jego do mężczyzn również gwałtowną nie jest, i więcej platoniczną, niżeli lubieżną. Wobec mężczyzn czuje się niejako kobietą
przedmiotem snów rozkosznych, jeśli je miewa, bywnj% postacie męzkie. Najchętniej zawsze szuka towarzystwa kobiet, interesuje się bardzo toaletowemi kwestjami, estetyką i muzyką.
Chory uzuaje chorobliwość swych płciowych stosunków i skłonności, pragnąłby się od opacznego popędu oswobodzić, wątpi wszakże, czy to się udać może, gdyż musi uważać go za wrodzony.
Pacyent jest osobistością wielce dystyngowaną. Zupełnie męzki wygląd, zarost obfity, genitalia całkiem prawidłowe, żadnych oznak zwyrodnienia, nic też w obejściu lub zachowaniu się nie zdradza sprzeczności płciowej. Ubiór jego zawsze nadzwyczaj staranny, jego pokój podobny raczej do buduaru światowej damy. Upodobanie w drobiazgach, beletrystyce, muzyce, w której chociaż dyletant, okazuje artyzm niezwykły. Pija mało, ma wstręt do palenia, w towarzystwie dam, w którem chętnie przebywa, bardzo lubiany. „Wielki talent do układania bukietów, równianek i powabnych wazonów Mackarta. Pożądliwość płciowa mała, kiedy niekiedy samogwałt. Oznaki niewybitnej neurastenii rdzeniowej. Kilkomiesięczne leczenie usunęło ją. Popęd do masturbacyi znikł niemal zupełnie, ale sprzeczne czucie płciowe pozostało.
Spostrzeżenie 29. Autobiografia Urninga. „Prawdopodobnie moje lata dziecięce przebiegały tak samo sennie i spokojnie jak u innych ludzi. Pierwsze wrażenie mające związek z życiem płciowem otrzymałem w szkole, gdym miał lat około 13-tu. Uczyłem się łatwo, pojmowałem szybko, przechodziłem więc wcześnie z klasy do klasy i bywałem najmłodszym ze współtowarzyszów Otóż obok mnie siedział chłopak mogący mieć lat 15 lub 16. Po rozmaitych preliminaryach, pewnego dnia wsunął moją rękę w swoje rozpięte majtki i kazał mi obmacać części płciowe już całkiem rozwinięte. Zapewne chodziło mu o onanizowanie, ja wszakże niezrózumiałem tego, doznałem jedynie jakiegoś dziwnego, upajającego uczucia przy owej manipulacyi. Odtąd dochodzenie do dojrzałości i rozwój płciowy moich towarzyszów i innych młodych ludzi zaczęły mnie zajmować niezwykle, kiedy tymczasem nieprzypominam sobie, abym o podobnych sprawach u kobiet pomyślał kiedykolwiek.
W tymże czasie zawiązałem z jednym bardzo zdolnym chłopcem, równego ze mną wieku serdeczny stosunek przyjacielski, tak, że nas nazywano „nierozłącznymi“.
Przy tym stosunku naszym niebyło nic zmysłowego, z mojej wszakże strony przywiązanie gorące, tak dalece, że pisywałem na cześć mego przyjaciela hymny i ulegałem gwałtownym napadom zazdrości, gdy tenże okazywał przyjaźń innym towarzyszom.
Przeznaczono mnie do zawodu kupieckiego i w 16-ym roku opuściłem gimnazyum, by wstąpić do zakładów fabrycznych jednego z mych krewnych w sąsiedniem mieście. Jeden z synów domu był o parę lat młodszym odemnie. Niebawem wspólne upodobania dć artystycznych spraw i zajęć połączyły nas szczerą przyjaźnią, przyczym obaj zamierzaliśmy porzucić kupiectwo i udać się do stolicy, ja, by dalej oddać się studyom, on, by wstąpić do akademii sztuk pięknych.
Na tymczasem plany nasze, którym rodzice ostro się sprzeciwiali, rozwiały się tym sposobem, że mego młodszego przyjaciela posłano na czas dłuższy na praktykę do pobliskiej miejscowości W. Korespondowaliśmy ze sobą pilnie, a ja z utęsknieniem czekałem na jego powrót. Pod ten czas przypadek zdarzył, że pomiędzy młodzieżą, z którą obcowałem, widywałem niekiedy młodego człowieka mogącego mieć ze 25 lat, o którym cichaczem i z oburzeniem mawiano, że się oddaje sodomii. Dowiadywałem się co to znaczy i otrzymałem zwykłą w tych razach odpowiedź, że rzeczony jegomość zaspakaja żądzę, płciową a posteriori z chłopcami. Uczułem nieopisaną odrazę do tego człowieka, i wszędzie go unikałem, choć on był bardzo przyjacielski i w obejściu układny. Wówczas nie byłbym nigdy pomyślał, że między nami jakaśkolwiek wspólność istnieć może.
Wyrastałem tymczasem na krzepkiego młodzieńca. Ponieważ nigdy się nie onanizowałem i nie uczuwałem żadnej ku temu skłonności, miewałem niekiedy nocą polucye. Zrazu nie zważałem na to wcale, że przedmiotem moich sennych(rozkosznych) marzeń bywał przytym zawsze mężczyzna, a tak samo też żywsze pobudzenia jakich doznawałem przy kąpieli z nagienii mężczyznami lub wogóle na widok nagiego mężczyzny, kładłem na karb mojej młodości i spodziewałem się napewno, że całkowity brak zmysłowej żądzy względem płci niewieściej z wiekiem nstąpi i w miarę swego rozwinięcia usunie moje podniecenie nieprawidłowe,
Lecz ęzekałe-m daremnie. Tymczasem mój przyjaciel z W. powrócił. Miałem wówczas lat 19, on trochę więcej, niż 17. Z dawną serdecznością przywiązał się do mnie, a ja z przerażeniem dostrzegłem zaraz, że już nie tylko jestem jego przyjacielem, ale że go kocham namiętnie. Jego zbliżenie uszczęśliwiało mnie, i gdy się go dotknęłem, lub gdy on raz żartem usiadł mi na kolanach, nie mogłem się oprzeć pokusie, by go nie przycisnąć do siebie i nie wycałować, przyczym zjawiły się silne erekcye. Zaniepokoiło mnie to wielce i w sam dzień moich urodzin w rozpaczy pobiegłem do lekarza po radę i pomoc.
Wybrałem lekarza wziętego, który mnie osobiście nieznał, i wielce wzburzony opowiedziałem mu, że zrobiłem to przykre odkrycie, iż płciowo nie kobieta, a raczej-’mężczyzna mnie podnieca. Wspomniałem przytym, że sny moje zawsze mają za przedmiot jedynie męzkie postacie które we śnie ściskam i pieszczę, wreszcie Iprosiłem o radę, co czynić?
Lekarz był tego mniemania, że zbyt pozwalam rozigrywać się mej wyobraźni, że przecież jest całkiem niemożebnem, aby młody człowiek w moim wieku wpadł na takie zbłąkanie, które się zdarza, co prawda, u ludzi starszych, stając się wówczas przyczyną wielkich nieszczęść. Radził mi, bym więcej nad tem nie rozmyślał, bo w swoim czasie zbudzony prawidłowy płciowy popęd wskaże mi właściwą drogę. Zachęcał mnie też, abym go od czasu do czasu odwiodzał, czego, ja wszakże nie uczyniłem w tem przekonaniu. że przecież mi nic nie pomoże.
Niezadługo potym zdarzyło się, że z przyjacielem moim nocowałem w jednym pokoju. Nie mogłem się oprzeć chęci, usiadłem na brzegu jego łóżka i począłem go pieścić. Zaprosił mnie sam, bym się przy nim do łóżka położył; z największem wzburzeniem skorzystałem z tego pozwolenia. Przyszło do najserdeczniejszych pieszczot zakończonych zobopólnym onanicznym wylewem. Byłem nad wszelki wyraz szczęśliwym, sądząc, że teraz wreszcie wszystko między nami ułożone. Gdy wszakże po paru dniach chciałem rzecz powtórzyć znalazłem ze strony mego przyjaciela mniej uprzejmości; oświadczył mi on, że musimy nasze uczucia pohamować, że mężczyźni nie mogą się wzajemnie kochać (ze sobą obcować), że winniśmy przyjaźń naszą zachować czystą i wolną od wykroczeń i t. p. Zmartwiło mnie to. nie niewypowiedzianie, miałem to uczucie, jakiego chyba doznaje kochanek, gdy mu jego dziewczę porwano. Nie miałem spokoju ni dniem, ni nocą, cierpiałem ciężką duszność i tłoczenie w piersiach, a jedynem uspokojeniem była blizkość mego przyjaciela. Domyślał się on zapewne nastroju mego ducha, był dla mnie zawsze bardzo przyjacielski i dobry, ale ilekroć zbliżałem się z pieszczotą bronił się od niej, chociaż nie szorstko, ale stanowczo. Zapewniał mnie często o swej istotnej, szczerej przyjaźni, prosił mnie, bym m oj a namiętność hamował, gdyż inaczej musielibyśmy się rozłączyć.
Mój nieszczęsny nastrój umysłowy, zapewne me mało przyczynił się do tego, że mi wreszoie pozwolono poświęcić się studyom. Udałem się do uniwersytetu, gdzie po niedługiem przygotowaniu zapisano mnie w poczet studentów.
„W pół roku później przybył i mój przyjaciel, aby wstąpić do akademii. Zakochał się on był w pewnej dziewczynie, która się jego rodzicom nie spodobała i oddalili go, aby mu wybić z głowy myśl o tej miłości. Przypadkiem obok mego mieszkania znalazł się wolny pokój, do którego się wprowadził. Mniemał on oczywiście, że moja namiętność kii niemn dawno już wygasła.
Z początku wszystko szło nieźle, gdyż ja „byłem szczęśliwy, mając go tak blizko siebie, a nie chciałem gorozgniewać i natręctwem odpędzić. Lecz wkrótce zacząłem znowu miewać dawne ataki, trapiłem go pieszczotami i propozycyami, aż wreszcie zdecydował się opuścić mieszkanie; nie pogniewał się wszakże ze mną.
Rozłączenie z przyjacielem znowu sprowadziło na mnie najsmutniejsze myśli i miałem uczucie iż muszę koniecznie w tym kierunku coś dla siebie uczynić, aby nie utracić zupełnie ochoty do życia i pracy.
Myślałem jeszcze ciągle, że właściwa pederastya, jest czemś całkiem rożnem od tego czucia, któremu ja podlegałem. Toć mi zawsze stanowczo mówiono, że pederaści szukają zaspokojenia swej lubieżnej chuci in ano mężczyzn, kiedy tymczasem mnie nawet podobna myśl wydawała się niemożliwą i tyłek mężozyzny zdawał mi się równie obojętną rzeczą jak części płciowe kobiety. Mnie podniecała i drażniła ogólna, cała postać tych mężczyzn, którzy mi się podobali. „Wzdychałem za tem, by być w ich blizkości, ściskać ich, całować lub wreszcie przy nich poleżeć. Gdy mi na to pozwalano, uczuwałem rozkoszne pobudzenie, przy dotykaniu ciała mego towarzysza; erekcya następowała natychmiast i nadchodziła chwila najwyższej lubieżnej przyjemności, przy czem już dość było najlżejszej frykcyi, aby wywołać najwyższe wzburzenie i ejakulacyą. Nigdy nie pragnąłem wprowadzenia członka in anum, chociaż obmacywanie zaokrągleń pośladka zawsze budziło we mnie lubieżne wzruszenia.
„W owym czasie bawił w teatrze miejskim aktor bardzo uwielbiany. Nie tylko szeptano, ale nawet mawiano dość głośno, że jest on pederastą. Po daremnych próbach spotkania go gdziekolwiek w towarzystwie, powziąłem zuchwały zamiar odwiedzenia go wprost. Dwa razy zaszedłem do niego pod pozorem usłyszenia jego zdania o utworach jednego z moich przyjaciół, ale byłem tak niedoświadczony i trwożliwy, że nie wiedziałem wcale, jak mu dać do zrozumienia istotny cel mych odwiedzin. Wreszcie napisałem do niego list, w którym pod kwiecistą osłoną wypowiedziałem mu, o co mi chodzi. W istocie, pragnąłem jedynie mieć możność wypowiedzenia mych uczuć, wyspowiadania się z mych udręczeń i otrzymania jakiegoś objaśnienia lub rady, bo już doszedłem był sam do tego przekonania, że muszę się zaliczać do owego wzgardzonego i wstrętem napiętnowanego rodzaju ludzi. Chciałem więc raz przecież zobaczyć jak inni się z tym losem godzą, a ponieważ dotychczas obracałem się wciąż jedynie w obozie przeciwników, usłyszeć raz co o tem sądzą zwolennicy i wykonawcy. Tym razem aktor przyjął mnie bardzo przyjaźnie, zaprowadził mnie do drugiego pokoju i przedstawił mnie kilku panom, o których mi mówił, że są towarzyszami niedoli. Zaczęto sobie podrwiwać z mojej lękliwości i medoświadczenia, w które wierzyć nie chciano, w ogólności wszakże rozmowa toczyła się w granicach zupełnej przyzwoitości. Było już nad wieczorem i panowie ci zabierali się do wyjścia. Zaprosili mnie abym im towarzyszył, chcieli mi pokazać, co się w ich świecie, dzieje. Poszliśmy do jakiegoś lokalu publicznego, gdzie wnet przyszło jeszcze kilku starszych i młodszych panów wraz ze swemi oblubieńcami lub bez nich, pomiędzy nimi kilku podoficerów. Znalazłem się jakby w zaczarowanem królestwie. Jakże nieszczęśliwym hyłem dotąd. Wesołości młodzieńczej nie zaznałem prawie! Tu wszystko wrzało wesołem, bujnem życiem i swobodą. Przyjazne oczy spoglądały ku mnie ze współczuciem i pojęciem mego stanu i tegoż jeszcze wieczora zrobiłem znajomość, która mi pozwoliła na czas jakiś zapomnieć o przebytych cierpieniach.
Od czasu do czasu odwiedzałem aktora, którego damy ubóstwiały z powodu wspaniałej i pięknej postaci. Powiedział mi on pewnego razu: Będziesz cierpiał ciężko, bo jesteś nazbyt uczuciowym. W miłostkach twoich serce zawiele bierze udziału, a to w naszym zwłaszcza przypadku jest podwój nem nieszczęściem. Ach! jakąż miał słuszność! Przekonałem się o tem niezadługo.
Obowiązki zawodu zaprowadziły mnie wkrótce do innego miasta. Po jakimś czasie poznałem tu pięknego i bardzo utalentowanego muzyka, który czuł się nieszczęśliwym z tego powodu, że środki materyalne i stosunki nie pozwalały mu talentu należycie rozwinąć i rozsławić. Zaopiekowałem się nim, a ponieważ dało się tak urządzić, zabrałem go nawet do swego mieszkania. Przez lat parę rzeczy szły doskonale, a on często mi mawiał, że wspólne ze mną pożycie chroni go od niebezpiecznych wybryków z kobietami publicznemi.
Całkiem niespodziewanie wszakże wpadł mi kiedyś list w rękę, z którego się dowiedziałem, że mój przyjaciel jest od kilku miesięcy zaręczony i że codzień swą narzeczoną odwiedza, Umiał to tak długo przedemną zataić. Kozum mówił mi, że należało być zawsze przygotowanym na coś podobnego, a jednakże to, że krył się przedemną ze swą tajemnicą, oraz myśl, że ja byłem mu tylko środkiem dla innego celu, zabolała mię srodze; przyszło do gwałtownyh scen między nami, i ja zażądałem rozłączenia; on wszakże oświadczył mi, że jeszcze nie stoi dość pewno na nogach, by się mógł obejść bez mojej pomocy, a dobrodziejstwa żadnego odemnie nieprzyjmie jeśli go u siebie nie zatrzymam; nie pozostaje mu więc nic innego, oprócz — kuli w łeb! Co teraz począć? Jakkolwiek stosunki stały się dla mnie dręczącemi, musiałem z nim razem pozostać. Wskutek tego wpadłem znowu w rozpacz. Stara walka zbudziła się na nowo. Pojechałem do sąsiedniego miasta, udałem się do lekarza i zwierzywszy mu się szczerze, zażądałem ścisłego cielesnego zbadania. Znalazł wszystko w porządku i miał dla mnie znowu tylko tę jedną radę, abym się starał wyobraźni inny nadać kierunek. Postanowiłem koniecznie zadość uczynić temu wskazaniu. Dawniej już probowałem podniety u kobiet, ale teraz poszukałem sobie kochanki aby mię wyleczyła. Znalazłem też bardzo ładną, dobroduszną dziewczynę, która poprzednio już miała stosunek z jakimś oficerem i teraz zamierzała wstąpić do teatru. Już po pierwszem z nią spotkaniu dostrzegłem, że ją moja niezwykła obojętność i mała natarczywość zdziwiła. Uważałem za potrzobne, podać jakąkolwiek przyczynę. Powiedziałem jej tedy, że byłem już zaręczony i sromotnie oszukany, że odtąd wszystkie kobiety stały się dla mnie poniekąd całkiem obojętne, że wszakże pragnąłbym temu koniec położyć. Prostoduszna istota uwierzyła mi i przywiązała się do mnie szczerze.
Muszę zaznaczyć wyraźnie, że wogóle niemam bynajmniej wstrętu lub odrazy do kobiet, a nawet w tym wypadku czułem pewną pociechę w świadomości, że jestem przez naiwne jeszcze dziewcze kochanym. Jej pragnienie wstąpienia do teatru dawało mi sposobność do częstego widywania i nauczania jej tego i owego, chętnie też znosiłem i odwzajemniałem jej pieszczoty, nigdy wszakże nie doznawałem płciowego pobudzenia. Wśród tego niekiedy znowu opanowywała mię nieprzezwyciężona namiętność dla mego przyjaciela. Wreszcie zdecydowałem się na środek jeszcze bardziej stanowczy. Z dziewczyną moją udałem się w podróż, podając ją wszędzie jako moją żonę, co mi dało możność mieszkania z nią i sypiania razem. Lecz cale noce leżałem przy niej daremnie; musiałem się wreszcie przekonać, że natury mojej przezwyciężyć nie zdołam. Odtąd już się podobnemi próbami nie dręczę, jakkolwiek ciężko boleję nad tem, że szczęście rodzinnego życia jest dla mnie zamknięte. Toć wszędzie znaleźć można młodych ludzi dających się skłonić do obcowania z nami.
Miałem sposobność poznania bardzo wielu towarzyszów niedoli i z małemi odmiami znajdowałem u nich podobne usposobienie. Pomijając pojedyncze silne spaczenia, które przecież i u kobieciarzy prawdziwych się spotykają, pospolicie cechującym jest tu pociąg do mężczyzn.
Nie miałem nigdy ani upodobania ani zręczności do robótek kobiecych, ani też ochoty do ubierania się po kobiecemu, ale jedno i drugie dość często spotykałem u mych to. warzyszów w mniejszym lub większym stopniu.
Na zakończenie jeszcze nadmienić mi wypada, że matka moja przez czas dłuższy cierpiała umysłowo; przedemną miała już troje dzieci-dziś już wszyscy pożenili się — a po mnie dwoje, które wcześnie zmarły.
Mam szczególniejszy pociąg do ładnych, niezbyt silnych mężczyzn od czasu ich dojrzałości aż do późniejszego wieku. Nie podlegam jakimkolwiek nałogom lub szczególniejszym popędom, ale moja natura ma coś tak osobliwego, że niesympatyczni dla mnie mężczyźni nie pociągają mnie też płciowo. Tak samo też urningi nie sprawiają mi zwykle podniecenia płciowego.
Spostrzeżenie 30. Sprawozdanie 27-letniego chorego, sprzecznem czuciem płciowem dotkniętego, o tem zboczeniu.
I. Moje pochodzenie, stan cielesny i umysłowy oraz mój charakter.
Rodzice zwyczajni, przeciętni ludzie, ojciec flegmatyk dobroduszny, przytem trwożliwy i miękki, jego rodzeństwo neuropatyczne, ekscentryczne, płciowo normalne. Matka sangwiniczna, łatwo pobudliwa, dumna, po za tem wszakże bardzo rozumna i roztropna niewiasta. Daleki krewny matki — którego zresztą jeszcze nie miałem sposobności poznać — ulega, zdaje się sprzecznemu czuciu płciowemu. Moje rodzeństwo, bracia, siostry, zwykle flegmatyczne stworzenia, szczęśliwie pożenione. W pokoleniach wstępnych, o ile wiem, nie było ani przypadków obłąkania, ani też śmierci z udaru.
Ja sam, choć nie siłacz, ale zdrów, umysłowo stoję na zwykłym współczesnym poziomie i uchodzę za człowieka czynnego i gorliwego w zajęciach. Co do temperamentu jestem stanowczo sangwinikiem, łatwo pobudliwym. Czuję się wogółe zdrowym i krzepkim, dostrzegam wszakże jako oznaki neurastenii (czy wrodzonej, czy nabytej wskutek poniżej opisanego cierpienia umysłowego?) całkowite zblednięcie i drżenie w gniewie, trzęsienie i gwałtowne rumieńce w radości, przykre kołatanie serca przy spotykaniu kochanków lub innych wogóle mnie drażniących chłopców. Zresztą jestem we wszystkiem bardzo prędkim, ale „konsekwentnym,“ „rozsądnym“, „śmiałym“ i.odważnym“ i wogóle nie zdradzam się zewnętrznie niczem nadzwyczajnem. Ubiór ma krój zupełnie męzki, noszenie brody prawidłowe i t. d. Wprawdzie jako dzieciak 3 — 6-letni często biegałem z dziewczętami i przyjmowałem chętny udział w ich zabawach z lalkami, ale też wówczas nie miałem innego towarzystwa — chłopców w domu nie było. Jednakże nigdy ani umiałem, ani lubiłem haftu, szycia, robienia pończoch i teraz również nie znam się na tem. Później też, po ukończeniu lat 7-miu unikałem więcej dziewcząt niżeli chłopców, a gra w żołnierzy przez dłuższy czas stanowiła ulubioną moją rozrywkę.. Byłem przytem najczęściej dowódzcą, łub przynajmniej należałem do starszyzny, przyczym, jak to dziś dobrze rozumiem, awanse, tym moim chwilowym i fikcyjnym podwładnym rozdawałem według wyrazu ich twarzy — nie różniąc się pod tym względem od moich kolegów.
Natomiast pragnąłbym uwydatnić następujące punkta, jak mniemam, mniej więcej lub wyłącznie właściwe: Jako chłopiec zawsze znajdowałem szczególniejsze upodobanie w takich zabawach, przy których mogłem udawać jaką przemądrzałą osobę np. „grę w szkołę“ przyczym zawsze grałem rolę nauczyciela, nigdy ucznia. Zgadzało się też z tem moje usposobienie spokojne, poważne i jakby przestarzało. Dalej stanowiło moją właściwość to, że we wszystkiem szukałem zbytniej konsekwencyi (konsekwentny aż do przesady) i zawsze ją okazać pragnąłem, oraz chętnie układałem intrygi i t. p. W owym też czasie miałem wstręt do polowania, ćwiczeń strzeleckich i wogóle występowania w tłumie, a natomiast chętnie bardzo biegałem do mety, ścigałem się konno, i bawiłem się w małem kółku zaufanych przyjaciół. Wogóle mogę być uważany za delikatnie czującą, dyplomatyczną osobistość, stanowiąc proste przeciwieństwo gburowatego lub przynajmniej szorstkiego dowódzcy w otwartem polu. Dodać winienem, że na muzyce i malarstwie nie znam się wcale, kiedy tymczasem umiejętności realne pojmuję dobrze i mam do nich ochotę.
II. Moje płciowe życie i czucie.
Życiorys. Od 10-go roku życia wielokrotnie, wśród gwałtownych erekcyi, zakochany w cokolwiek młodszych towarzyszach szkolnych, w 14-tym roku po raz pierwszy zawiązałem bliższy, zaufany stosunek z jednym z kolegów. Wywzajemniał mi się za moją miłość szczerą przyjaźnią, nie domyślając się nawet mojej namiętności, które] ja sam wówczas nie pojmowałem wcale. Mogłem go ściskać i całować do woli. i od niegoliczne odbierałem całusy. Był to najpiękniejszy czas mego życia. Pewnego popołudnia leżeliśmy (w ogrodzie zakładu naukowego) obaj na trawie, on na wznak, a ja tuż przy nim na brzuchu, przytulony do jego piersi, niepostrzeżeni przez nikogo. Ja objąłem go za szyję i począłem go ściskać i całować z całej duszy. Opanowało mię nagle uczucie nieopisanej błogości, które wstrząsnęło całem ciałem. — wówczas to instynktownie przycisnąwszy członek do ziemi straciłem moją niewinność. Mój towarzysz, jeszcze całkiem niewinny, mego zachowania się nie dostrzegł nawet; ale i ja też wcale go jeszcze nfe rozumiałem. A jednak po tym fakcie zawładnęło mną uczucie jakiegoś szczególnego wstydu, uciekłem i skryłem się — w wychodku. Odtąd przez czas dłuższy nie całowałem już mego towarzysza, lecz moja namiętność znowu wzięła górę i nieraz jeszcze leżałem przy nim „na trawie“ ostrożniejszy wszakże ze względu na eja.kulacyą, która się za każdym razem zjawiała. Tak szło kilka miesięcy. Musieliśmy się rozstać. Pożegnanie było niezmiernie bolesne. Lecz i ja wkrótce przeniosłem się do innego miasta, wszedłem w nowe stosunki i jak to się w młodości łatwo dzieje, zapomniałem przyjaciela, zawiązawszy nowe znajomości. Wszystkie wszakże przez więcej niż trzy lata były li tylko platoniczne i przelotne. Ale w 18-tym roku poznałem znowu zaledwie 14-letniego milutkiego chłopaczka, na swój wiek dobrze rozwiniętego, w którym po paru dniach byłem gorąco zakochany. Jemu również podobała się moja „przyjaźń“. Kochałem go przesadnie, nie robiąc sobie najmniejszego skrupułu, co do znaczenia tej miłości, choć cała myśl moja była zajęta tem nowem uczuciem. Wkrótce żądza moja stała się gwałtowną i w pewnych odstępach czasu dochodziłem do takiego stopnia rozdrażnienia, że nie mogąc się zdecydować na powtórzenie „sceny w trawie“ — zabierałem tę lub ową część odzienia mego ubóstwianego, kładłem je sobie do łóżka, odziewałem się niem póki jeszcze pełne były woni ukochanego chłopca i pieszcząc je — podobnie jak kiedyś „w trawie“ zaspakajałem mą żądzę. Oprócz kapelusza i bucików, ’inb pantofli, każda część jego odzienia była mi zarówno miłą i zabierałem ją równie chętnie. Nie namyślałem się wcale nad memi uczynkami, szczęśliwy, że tym sposobem potrafię gorączkę moją ukoić. Minęła też moja dawniejsza wstydliwość, boć mój kochanek nie mógł nic wiedzieć o mem postępowaniu. Wszakże po każdym takim uczynku przy pierwszem z nim spotkaniu czułem się nieco zawstydzonym i zmięszanym, dopóki znowu nie ukradłem mu całusa lub nie ucałowałem jego ręki. Przekroczyłem był już całkowicie w namiętności granice naturalne. Tak robiłem przez lat parę, czując się bardzo szczęśliwym i całkiem zdrowym.
Aż do dziś nie udało mi się jeszcze znaleźć podobnie myślącego chłopca i kochanka; coprawda rzadko też mogę go poszukiwać. Nie straciłem wszakże nadziei, i to też stanowi jedyną^pociechę mego życia, i. j Spostrzeżenie 31. Pan Gr. lat 31, kupiec siódme z czternaściorga dzieci.
Ojciec jego pijak, ^wskutek czego małżeństwo jego rodziców było bardzo nieszczęśliwe.
’ Brat starszy, obarczony opacznem czuciem płciowem. Z dwóch sióstr, które zmarły wcześnie, o jednej coś podobnego przypuszczać można.
Już w 6-tym roku życia G. uczuwał pociąg do starszych brodatych mężczyzn, gdy zaś miał łat 10, rumienił się i mięszał na widok.sympatycznych mu mężczyzn. Do 7-miu lat nosił sukienki dziewczęce, najchętniej przebywał w kuchni i pomagał w gospodarstwie kobiecem. Od czasu pokwitania śnią mu się brodaci mężczyźni. Uczęszczał na wieczory tańcujące, ałe nie dla dziewcząt, lecz dla widywania ładnych chłopców. W 18-tym roku, gdy się miły mu mężczyzna doń zbliżył, dostał pierwszy raz erekcyi i ejakulacyi. Od 20-go roku oddawał się samogwałtowi. Z powodu swej lękliwości bał się do mężczyzn zbliżać. Dopiero w roku znalazł wzajemność i zaspokojenie popędu.
Odtąd z kochankiem swoim, żyje jak mąż z żoną w wielkiem mieście i czuje się zadowolonym i szczęśliwym. Przy zaspakajaniu popędu (onanim zobopólny, coitus inter femora) czuje się żeńszczyzną.
Spostrzeżenie 32. Pan H., lat 30, pochodzi z rodziny wysoce neuropatycznej, rodzice jego blizko spokrewnieni (ciotecz ni).
Do 14-go roku, jak twierdzi, był całkiem nieświadomy spraw płciowych. Potem śnić mu się zaczęli chłopcy nadzy, pokazujący sobie pośladki.
Odtąd tylko ta część ciała go zajmowała.
W 11-tym roku obudziła się w nim ochota widywania swych kolegów nago, całowania ich i ściskania. Osobniki niewieście nie sprawiały nań żadnego wrażenia.
W 17-tym roku zakochał się ’w jednym z kolegów. Do płciowego stosunku z nim nie przyszło.
W 20-tym roku stosunek z kobietą. Miał erekcyą i uczucie rozkoszy, ale jakby „masturbatio in corpore feminae“.
Kobieta nie budzi w nim zajęcia. Ciało mężczyzny wydaje mu się piękniejszym i zgrabniejszym, szukał też wciąż sposobności widywania nagich mężczyzn, dla tego uczęszczał do zakładów kąpielowych.
Na widok ładnego chłopca wprost szalał i wpadał w zachwyt.
Walczył ze swym opacznym czuciem, miewał często stosunki z kobietami (ale bez zadowolenia), mniemając, że tym sposobem będzie mógł swój popęd „odwrócić“. Ponieważ spółkowanie go nie zaspokajało, a mężczyzn poszukiwać się obawiał, pomagał sobie samogwałtem.
Jego sny i polucye obracają się wciąż około postaci młodych mężczyzn. Lecz zajmują go jedynie ich kształty, popęd płciowy do nich nie jest silny i mniema, że gdyby już miał z nimi spełniać akt seksualny, to chyba w roli kobiety jako coitus inter femora.
Czuje się bardzo przygnębiony swojem zboczeniem i pragnąłby się z niego wyleczyć.
Spostrzeżenie 33. Pan K., lat 38, fabrykant, pochodzi jakoby z rodziców nerwowo zdrowych. Lecz brat najstarszy chory umysłowo wskutek opilstwa i samogwałtu, drugi unika kobiet i jest wyraźnie płciowo nienormalnym, trzeci zakończył życie samobójstwem. Troje młodszego rodzeństwa są zdrowi i pożenili się szczęśliwie.
Już w piątym roku życia (pamięta to najdokładniej) został silnie podniecony widokiem męzkich części płciowych. Odtąd starał się usilnie o ich zobaczenie, a w wyobraźni ciągle je widywał. >
W okresie pokwitania namiętnie zakochany w jednym z kolegów. Po rozstaniu się z nim, namówiono go do samogwałtu już to zobopólnego już w pojedynkę. To trwało przez cały czas w szkole i w wojsku.
Około 20-go roku próby prawidłowego stosunku płciowego. Nieudały się w skutek impotencyi wywołanej odrazą dć kobiet, a zwłaszcza nie znoszenia zapachu ciała kobiecego. Przy braku pociągu do kobiet, a silnym popędzie płciowym wogóle, K. szukał zaspokojenia go u mężczyzn z któremi odbywał bądź masturbatio socii, bądź też niekiedy imitatio coitus ir.ter femora w roli niewieściej. Miewał przytym ejakulacyą i drżał z rozkoszy na całem ciele.
W odwrotnym, czynnym sposobie nie gustował, bo mu to sprawiało ból i nie zaspakajało. Przed pederastyą zarówno czynną, jak bierną ma wstręt nieprzezwyciężony. Najmilsi mu są ludzie z klas niższych ludności (stajenni, parobcy, żołnierze).
K. już wcześnie zaczął rozmyślać nad swem osobliwem położeniem płciowem i wnet doszedł do przekonania, że istnieje tu wrodzone, nie dające się odmienić spaczenie. Czuł się bardzo nieszczęśliwym i częstokroć był blizkim samobójstwa. W r. 1892 zawikłano go w jakąś sprawę szantażową. To go skłoniło do szukania pomocy lekarskiej, niestety, bezskutecznie. Leczenie hypnotyczne skutku również nie odniosło.
Spostrzeżenie 34. Pan P., lat 28, pochodzi z ojca bardzo neuropatycznego i matki kilkakroć cierpiącej na psychozę połogową. Kilkoro rodzeństwa ulegało cierpieniom nerwowym.
On sam od dzieciństwa był inny, niż jego brat. Jego najmilszem zajęciem było szycie, gotowanie, pomaganie w gospodarstwie, tak, że matka częstokroć, pół żartem, pół seryo twierdziła, że on pewnie miał być dziewczyną.
Okres pokwitania już w X3-tym roku życia. W tym też czasie zaczął poczuwać osobliwą skłonność do dorosłych mężczyzn, kiedy tymczasem na kobiety wcale nie zwracał uwagi.
Jeden z kolegów skusił go do samogwałtu, który później uprawiał umiarkowanie, ale się go nigdy nie pozbył całkowicie.
W 15-tym roku wpadł w sidła jakiegoś mężczyzny, który go wtajemniczał w arkana mężolubnej miłości.
Przebył z nim wszelakiego rodzaju wybryki płciowe, oprócz pederastyi, do której miał wstręt nieprzeparty. Nie czuł się wszakże wcale szczęśliwym, przeciwnie cierpiał bardzo, jako człowiek wielce religijny bolejąc nad tym, że jego życie płciowe jest spaczone i grzeszne. Zniewolony okolicznościami i namową rodziny w 30-tym roku ożenił się z kobietą bardzo dlań umysłowo sympatyczną.
Z wysiłkiem całej swej woli zdołał zadość uczynić obowiązkom małżeńskim, ze względną potencyą ale bez cielesnego i psychicznego zadowolenia. Istotnym arcydziełem przyrody pozostał dlań mężczyzna, kobieta zaś istnością niższą.
Wszakże rad jest bardzo, że posiada „przyjaciółkę“ i cieszy się nadzieją, że mu Bię uda wolą i samowychowaniem utrzymać na wodzy swe opaczne popędy.
Dotychczas udawało mu się porzucić dawniejsze swe „liaisons“ z mężczyznami, wszelako we śnie ciągle jeszcze erotyczne stosunki z nimi wyłącznie umysł jego zaprzątają. Nie mogąc jednak sam uporać się ze swem opacznem czuciem płciowem zwrócił się do mnie o pomoc i radę. Poddał się leczeniu hypnotycznemu i suggestyjnemu. Wpada bardzo łatwo w głębokie odrętwienie. Jego podatność wobec suggestyi jest wyśmienita.
Już po szóstym seansio oświadcza, że ani na jawie nie uczuwa pociągu do mężczyzn i nie miewa już snów homoseksualnie erotycznych, natomiast rozbudził się popęd do kobiet i pragnienie powrotu do pożycia małżeńskiego.
Spostrzeżenie 35. Pan G., lat 26, ma rodzinę neuropatyczną. Rodzice podobno zupełnie zdrowi.,
Już od 10-go roku życia czuł pociąg do chłopców, od czasu pokwitania śnił o uściskach i całusach z chłopcami^ przyczym miewał polucye. Dorosłszy zupełnie zachował homoseksualny pociąg raczej do chłopców, niż do dorosłych mężczyzn.
Niewiasty nie zajmowały i nie pociągały go nigdy. Nie jest on zbyt namiętny, ani zmysłowy; twierdzi, że nigdy nie uprawiał samogwałtu i dotąd nie obcował płciowo z mężczyznami. W 1890 dostrzegł swe płciowe spaczenie i chcąc mu zaradzić, zaczął szukać znajomości z kobietami, przekonał się z radością, że przy wysiłku woli spółkować może, ale przy akcie należytego zadowolenia nie odczuwał.
Odkąd częściej (co 2 tygodnie) obcuje z kobietami, zauważył, że jego pociąg do chłopców osłabł i od czasu do czasu śnią mu się już teraz kobiety w lubieżnych sytuacyach. Podjęta na życzenie pacyenta próba hypnozy mało sprawiła odmiany. Homoseksualne poczucie trwa jeszcze, aczkolwiek jest znacznie słabsze.
Spostrzeżenie 36. P. T, lat 26, pochodzi z ojca psychopaty i obarczonej oznakami zwyrodnienia matki. Jeden brat obłąkany.
T. był dziecięciem słabowitem, delikatnem, „mamusin synek“, pieszczony, chowany trwożliwie. Najchętniej przebywał z dziewczynkami, bawił się w kuchnią, wycinał figury z dziennika mód, zajmował się strojami damskimi, nie brał udziału w grach chłopięcych. W szkole pilny, ambitny, zawsze prymus. W 15-tym roku życia ciężki tyfus, odtąd niedomoga mózgowa, nie poprawiająca się, mimo rozlicznych kuracyi. W 1888 wyraźne oznaki ciężkiej neurastenii. Zarost na twarzy skąpy, głos cichy, z kobiecem brzmieniem. Części płciowe prawidłowo zbudowane. Zachowanie się trwożliwe, dziewczęce. „Wobec pań grzeczny, uprzejmy, unika ich wszakże, o ile może. *
Za to poszukiwał towarzystwa pewnego młodego lekarza, rumienił się na jego widok, świadczył mu rozmaite grzeczności, ściskał czule za rękę i chciał go raz uściskać. Wreszcie udało się nakłonić go do zdradzenia swego życia płciowego. Okazało się, że oddawał się samogwałtowi. Jako chłopiec miewał sposobność widywać w przeciwległym domu często pewną młodą, pulchną damę w głębokim negliżu; to było mu całkiem obojętne, jak i potym był całkiem obojętny na nagości kobiecego ciała. Natomiast gdy raz, mając lat 15, w teatrze siedział obok ładnego młodego chłopca poczuł silne podniecenie i miał pierwszy raz erekcyą. Niedługo potym wspomniana ciężka choroba. W latach następujących sytuacya taż sama: absolutna obojętność wobec kobiet, silne podniecenie i napięcie wobec miłych mu mężczyzn. Osoba owego lekarza, o którym była mowa, działała nań roznamiętniająco, i za jego dotknięciem odczuwał rozkoszne dreszcze po całem ciele.
Pacyent dobrze poczuwał swój stan nieprawidłowy, dręczył się nim i bywał często silnie przygnębiony. Za radą jednego z przyjaciół poszedł do domu publicznego, celem
„odwrócenia“ popędu płciowego. Odraza i wstręt do kobiety, gdy, się obnażyła itd. spowodowały zupełne fiasko. Leczenie nie przyniosło skutku.
Spostrzeżenie 37. Pan A. C., lat 33, urzędnik, pochodzi ze zdrowych rodziców i ma dwuch zdrowych braci. On sam od dzieciństwa słabowity, nerwowy, drażliwy. Już wcześnie miewał osobliwszy pociąg do oglądania męzkich części płciowych, przytulał się do towarzyszów, co go niezwykle podniecało. Stopniowo takie sytuacye sprawiały mu erekcyą i ejakulacyu.
Dorosłszy zaczął rozmyślać nad swem życiem płciowem i dziwił się, że koledzy mówią wciąż o kobietach i dziewczętach, chwaląc się swemi podbojami, on znajduje to wszystko nudnym i wstrętnym. ’ „Wyśmiewany przez dwuch towarzyszów za swe unikanie kobiet dał się namówić do odwiedzenia domu publicznego, ale stosunek nie udał mu się. Mając lat 27 poznał miłą mu dziewczynę i obcował z nią przez lat trzy, wszakże przez należytego zadowolenia. Zupełnie inaczej zadawalało go gdy mógł: genitalia virjrum edspicere et ea tangere. Wówazas ejakulacya następowała z uczuciem żywej rozkoszy. Bał się wszakże szukania podobnych stosunków w obawie przed odpowiedzialnością sądową. Leczenie nie powiodło się.
Spostrzeżenie 38. Pan W, lat 23, technik, pochodzi z rodziny ciężko obarczonej. Ojciec nadzwyczaj namiętny, brat zmarł obłąkany, drugi brat skończył samobójstwem. On sam był dzieckiem wątłym, nader nerwowym, w 8-ym roku życia, cierpiał czas dłuższy na rzucawkę, potym liczne newralgię, w szkole, z powodu roztargnienia i dziwactwa robił małe postępy. Uchodził za burzliwego, egzaltowanego niezdatnego do poważniejszego zajęcia, tchórzliwy, nie znosił strzelania, hałasn, sypiał źle.
( Twierdzi, że do 19-go roku nie odczuwał żadnych popę
dów płciowych. Z nastąpieniem pokwitania zbudził się w nim gwałtowny pociąg do obcowania płciowego z mężczyznami, zwłaszcza blondynami, kiedy tymczasem ciało kobiecie było
dlań całkiem obojętnym, i niemógl wcale pojąć, że jego towarzysze uganiają się za dziewczątami.
Poniev> aż, pomimo gwałtownego popędu, nie miał na razie sposobności zaspokojenia go, oddał się samogwałtowi. Od 17-go roku onanizm zobopólny z kolegami, przyczym wyobraśał się w roli męzkiej i myślał sobie, że obcowanie z kobietą w taki sam sposób mogłoby go zadowolnić Senne marzenia, którym towarzyszą polucye dotyczą u niego wyłącznie mężczyzn.
W ostatnich latach opanowały go idee natrętne ciągłe^ go myślenia o częściach płciowych męzki’ch i przyglądania się każdemu napotkanemu młodzieńcowi. Według zdania W., tylko jego sposób zaspakajania i miłości jest prawidłowym. Miłość dla kobiety i obcowanie płciowe z nią budzi w nim wprost wstręt i odrazę i wydaje mu się sprzeczne z naturą. Dla niego największym szczęściem byłoby pewnego rodzaju pożycie małżeńskie z mężczyzną umiłowanym, przyczym tamtego uważałby za kobietę. Kilkakrotnie też bywał śmiertelnie zakochany w młodych mężczyznach. W jednym z jego opisów znajduję taką notatkę: „Moja miłość ku osobom płci własnej szła tak daleko, że doznawałem katuszy najsroższej zazdrości, gdy mię mój kochanek opuścił, gdy zaś ponowny jego pocałunek przekonywał mię z powróconej miłości przeżywałem chwilę niebiańskiej rozkoszy. Zachowałem też na pamiątkę małą zieloną gałązkę i nie rozstanę się z nią nigdy“.
W czasie służby wojskowej schwytano go na uc7ynku gdy pijanego towarzysza onanizował.
W dzienniczku pisanym podczas śledztwa mówi on między innemi: „Nigdy nie mogłem pojąć tego porządku świata, wzbraniającego miłosnych stosunków między mężczyznami i dziś jeszcze, ponosząc ciężkie skutki mego trybu życia, nie jestem zdolny wyrwać z serca miłości ku temu drogiemu kochankowi, z którym przez lat 4 z najwyższą rozkoszą obcowałem płciowo“.
Spostrzeżenie 39. Pan E., lat 26,. kupiec, pochodzi z ojca psychopaty, który zakończył samobójstwem, oraz bardzo nerwowej, do zadumy skłonnej, matki.
On sam ma oczy neurepatyczne, usposobienie neurasteniczne. Już w 9-tym roku życia odczuwał pociąg do mężczyzn, dorósłszy doznawał go coraz silniej i podczas pokwitania marzył o zdobyciu „przyjaciela“, dla którego mógłby być „przyjaciółką“. Względem kobiet nie miewał nigdy gorętszych uczuć, szanował je wszakże wysoko. Jako chłopczyk najchętniej przebywał w kuchni, miewał zawsze lalki, dla których szył sukienki i był uszczęśliwiony, gdy się mógł przebrać za dziewczynkę Już wcześnie pojmować zaczął nieprawidłowość swego płciowego poczucia, nie uważał go wszakże za niesłuszne, wskutek iście dziewiczej wstydliwości unikał obcowania z mężczyznami, jakoteż samogwałtu. Dopiero przed rokiem, zaprobował go, wskutek wzmożonego popędu płciowego.
Pragnienie spotkania jakiego przyjaciela pożerało go. Twierdzi on, że czułość jego jest tak gorącą i czystą jak kochanie niewinnej dzieweczki. Pragnie mieć przyjaciela nie dla grubej, zmysłowej rozkoszy, lecz z duchowej potrzeby, rozumie wszelako doskonale, że pewnie do Erosa przyłączyłaby się i Afrodyta. Wymownie kreśli swoje marzenia, swoją tęsknotę za związkiem małżeńskim z ukochanym mężczyzną, oraz katusze pochodzące ze świadomości, że to by było wbrew zwykłym ludzkim zasadom, oraz że wskutek wstydliwości swojej nigdy pewnie nie osiągnie celu swych upragnień. Wszelako o płcipwem obcowaniu z przyjacielem mógłby pomyśleć tylko wówczas, gdyby ich związek był uświęcony małżeństwem. Miewał często zmazania nocne, przyczym zawsze bywały sny lubieżne o mężczyznach, wśród których on sam grał rolę kobiety.
O zboczeniu jego nikt nie wie, mawiano wszakże często, że ma on dziewczęce oczy. Jest on nader skromny i wstydliwy, zachowuje się wprost bojaźliwie, przytym zamiłowany w literaturze nadobnej i sztuce plastycznej.
Jego ideałem są: „piękni mężczyźni, szlachetnego charakteru, starsi odeń wiekiem i doświadczeniem“.
Wzrost ma wprawdzie męzki, ale rysy bardze delikatne. Kościec wątły i zarost słaby. Uderza przedewszystkiem jego niezwykła wstydliwość. Nie mógł np. za nic w świecie zdobyć się na pokazanie mi części płciowych. Wyznaje też, że nie mógłby znieść pocałunków przyjaciela „po za małżeństwem“. Boć jest on człpwiekiem idealnym. Obcowanie płciowe jest dlań rzeczą dopiero drugorzędną.
Pożerany wciąż tęsknotą miłosną i częstokroć blizki obłędu lub samobójstwa, musiał jednak odrzucić pierwszą propozycyą miłosną, jaką mu niedawno uczyniono, gdyż był to mężczyzna żonaty, który się o jego względy ubiegał, a dla niego przecie byłoby wstrętnym być „metresą“ czyjąkolwiek.
Oczekuje on i spodziewa się szczęśliwej odmiany swego nieszczęsnego losu, Boć to jest krzycząca krzywda przyrody, że go stworzyła urningiem! Na co to są tacy ludzie na świecie? Pewnego dnia molestował mię ten pacyent ze łzami bym mu udzielił adresów podobnych towarzyszów niedoli; odmowa moja doprowadziła go do rozpaczy.
Zaproponowaną przezemnie próbę przeobrażenia za pomocą hypnozy odrzucił, motywując to następującym rozumowaniem: „gdyby się udało przeobrazić mnie hypnotycznie i uzdolnić do zawarcia normalnego małżeństwa z niewiastą, to spłodzone z takiego związku dzieci, zapewne dziedzicznie obarczone, budziły by tylko litość we mnie. A dalej, nie mogę się zdecydować na zamienienie mego dzisiejszego w każdym razie dla mnie słodkiego, uczucia, na inne mi nieznane i być może wcale nie zadawalające. Całe moje umysłowe usposobienie i mój światopogląd są również zupełnie żeńskie“.
Trudno było, niestety, przekonywać tego nieszczęśliwca!
Spostrzeżenie 40. M. E., ksiądz katolicki, prefekt seminaryum, urodzony 1833 r., człowiek poważny i wielokrotnie dekorowany został od 1884 r. zawieszony w urzędowania i jest pod śledztwem z powodu, iż w zimie 1878|9\ wówczas 17-letniego pomocnika nauczyciela J., jakoteż 17-łetniego U. a także w lecie 1880, ośmnastoletniego Sp. już to lubieżnie obmacywał, już też onanizował
Wykazano, że E. brał, R. do swego łóżka, obmacywał mu części płciowe, skłaniał go do wzajemnego z nim czynienia tegoż samego, przyczem R. musiał się kłaść na nim. Zrazu zaprzeczał temu, później wszakże bez ogródki przyznał się do zarzucanego mu wykroczenia. Był on jakby przybity swoją hańbą, ale przedewszystkiem bolał nie tyle nad własną osobą, ile raczej nad zawodem, którego był przedstawicielem. Zdawało się, że uważa nieszczęście, które go spotkało jako zdarzenie losu i uległ ciężkiej neurastenii (ciśnienie w głowie, liczne paralgie, niezdolność do pracy umysłowej, krótki niepokrzepiający sen, kołatanie serca, zaparcie stolca i t. p.) przeciw której napróżno szukał pomocy w kąpielach i zakładach wodoleczniczych.
Jego stan moralny uległ również pognębieniu, chociaż jeszcze w granicach fizyologicznego odczynu wobec utraty stanowiska i czci publicznej, nie nosi jeszcze cech zadumy. E jest silnie zbudowany i odżywiony, bez oznak degeneracyjnych.
Pochodzi on z ojca ulegającego.wybrykom in Baccho et Venere. Jeden brat mizantrop, dwaj inni skłonni do pijaństwa. Matka była zdrowa, ale jej krewni uchodzili za ludzi „zabawnych“ („spas&ige“ Leute), a jedna kuzynka była nawet obłąkaną.
Sam pacyent od dzieciństwa nerwowy, drażliwy, łatwo pobudliwy. Nie chorował nigdy ciężko. W 14-tym roku ODudził się w nim popęd płciowy z potężną skłonnością ku towarzyszom szkolnym. Płeć niewieścia była dlań obojętną Przy coraz bardziej wzmagającym się horror feminae, miewał poprostu miłostki z kolegami. Zdarzały się często gwałtowne sceny zazdrości. Jego płciowa potrzeba była ogromna. Napróżno walczył z pokusami ciała, zaspakając je samogwałtem. Nie rozumiał nigdy dobrze swej skłonności ku osobom płci własnej, uważał ją wszakże za naturalną.
Od czasu dojrzałości, miewał po kilka razy do roku ataki rozstroju i przygnębienia. Bywał wtedy smutnym bez przyczyny, nadzwyczaj drażliwym, łatwo dawał się unosić nieprzyzwoitemu postępowaniu względem przełożonych, czego’później gorzko żałował. Stan taki trwał po kilka tygodni wśród ogólnego niedomagania, niespokojnego snu i uderzeń do głowy. Niekiedy rozstrój dochodził aż do taedium vitae. Już od lat kilku, zawsze gorliwy w swym zawodzie, przedstawiać zaczął objawy neurastenii, miewał bóle głowy, uczucie gorąca z obfltemi potami, nieznosił napojów wyskokowych. Opinia autora, zgodnie ze zdaniem innego znakomitego psychiatry podnosi przedewszystkiem tę okoliczność, że E. jest dziedzicznie usposobiony (obarczony), że ulega peryodycznym atakom cierpienia psychicznago, że cierpi na neurastenią „i jest dotknięty sprzecznem czuciem płciowem. Nie można było wszakże wykazać równocześności między jego napadami rozstroju umysłowego, a zarzucanemi mu karygodnemi uczynkami. W dniu 17 Kwietnia 1885 r. E. stawiony był przed sądem. Skazano go na 2 lata domu poprawczego i 10-letnią utratę czci!
Spostrzeżenie 41. B. lat 42, kelner, nieżonaty, przysłany mi został przez lekarza, w którym był zakochany, jako cierpiący na sprzeczne czucie płciowe. Zupełnie chętnie i w sposób całkiem przyzwoity podał mi wiadomości o poprzedniem swem życiu, zwłaszcza płciowem, zadowolony, że raz przecie będzie mógł z poważnie naukowej strony otrzymać objaśnienie swego stanu, który zawsze za chorobliwy uważał. O swych przodkach w trzeciem pokoleniu nic nie wie. Ojciec miał być popędliwym, do gniewu skłonnym i drażliwym, pijak, oddawna płciowo bardzo pożądliwy. Po spłodzeniu 24 dzieci z jedną żoną rozwiódł się z nią, poczem jeszcze trzy razy zapłodnił swą gospodynią. Matka ma być zdrową.
Z 23 rodzeństwa tylko 6-ro pozostało przy życiu, kilkoro nerwowych, ale bez płciowego zboczenia oprócz

jednej siostry, od dawna nadzwyczaj lubieżnej i pożądliwej.
B. od dzieciństwa słabowity, już w 8-ym roku poczuł pierwsze pobudzenie płciowe. Onanizował się i wpadł na myśl „penem aliorum puerorum in os arrigere“, co mu wielką przyjemność sprawiało. Od 12-go roku począł się kochać w mężczyznach, najbardziej w dorosłych, trzydziestoletnich wąsalach. Już wówczas jego potrzeba płciowa bywała nader silną, miewał erekcye i zmazania. Onanizował się też codziennie, przemyśliwając przytym o ukochanym mężczyźnie. Najwyższą rozkoszą (w myśli) było: penem viri in os arrigere, przyczym wśród uczucia najwyższej lnbieżnośoi miewał ejakulacye. Dopiero z jakie 12 razy dotychczas istotnie z takiej przyjemności korzystał. Nigdy nie doznawał odrazy przed członkiem mężczyzny mu miłego, przeciwnie uczuwał pewien pociąg. Nigdy nie przyjmował propozycyi czynnej lub biernej pederastvi, która mu się wydała obrzydliwością. Pizy sprzecznym płciowym uczynku czuł się zawsze w roli kobiety. Jego miłość dla sympatycznych mu mężczyzn bywała bezgraniczną. Potrafiłby dla swego kochanka wszystko poświęcić. Drżał ze wzruszenia i rozkoszy na jego widok.
W 19-tym r. dał się kilka razy kolegom zaciągnąć do domu publicznego, ale spółkowanie nie robiło mu jjrzyjemności, tylko w chwili ejakulacyi miewał trochę zadowolenia. Aby mieć erekcye przy obcowaniu z kobietą musiał sobie zawsze wśród aktu przypominać kochanego mężczyznę. Najprzyjemniej by mu było, gdyby kobieta pozwoliła sobie włożyć członek w usta, ale mu zawsze tej przyjemności odmawiały. Faute de mieux, spółkował z kobietami, a nawet dwukrotnie został ojcem. Drugie jego dziecko, dziewczynka 8-letnia zaczyna już oddawać się onanizmowi i wzajemnej masturbacyi, co ojca wielce zasmuca. Czyż nie ma na to rady i pomocy?
Chory zapewnia, że wobec mężczyzn (nawet przy płciowem obcowaniu) czuł się zawsze w roli kobiety. Myślał on zawsze, że jego sprzeczność płciowa pochodziła ztąd, że ojcieo jego w chwili spłodzenia go, pragnął spłodzić dziewczynkę. Rodzeństwo zawsze naigrawało się z niego z powodu jego kobiecych manier: lubił prać, pomywać, uprzątać pokoje. Podziwiano też niekiedy jego pracę w tymże kierunku, twierdząc, że jest zręczniejszy, niż dziewczyna. Gdy tylko mógł przebierał się za dziewczynę. W zapusty na balach bywał w masce kobiecej, przyczym mu się intrygi i kokieterya udawały, gdyż ma naturę niewieścią.
Nie miewał nigdy prawdziwej ochoty do pałenia tytuniu, pohulanek, lub wogóle męzkich zajęć i rozrywek, natomiast namiętnie lubił szyć, a za ciągłe bawienie się lalkami, gdy był chłopcem, często bywał strofowany. W cyrku lub teatrze zajmowali go tyLio mężczyźni. Nie mógł się niekiedy oprzeć pokusie wystawania i podpatrywania w ulicznych szczalnikach, by dojrzeć gdzie genitalia męzkie. „Wdzięki niewieście nie wabiły go nigdy. Spółkowanie udawało się jedynie wśród myśli o kochanym mężczyźnie. Zmazania nocne były wywoływane lubieżnemi snami, których przedmiotem obcowanie z mężczyzną.
Pomimo licznych płciowych wybryków i nadużyć B. nigdy nie ulegał neurastenii płciowej i wogóle żadnych objawów neurastenicznych nieprzedstawia.
Jest delikatnie zbudowany, słabo na twarzy zarosły i to dopiero od 28-go roku życia. Zewnętrzny wygląd, oprócz nieco kołyszącego się chodu nie przedstawia nic kobiecego, a jednak twierdzi on, że często żartowano sobie z jego niewieściego chodu. Zachowanie się nadzwyczaj przyzwoite. Genitalia duże, dobrze rozwinięte, gęsto porosłe, miednica budowy męzkiej. Czaszka rachityczna, lekko hydrocefaliczna, z wypukłemi ciemonami. Twarz (kostna) niezwykle mała. Twierdzi, że jest popędliwy i łatwo się gniewa.
Spostrzeżenie 42. pani R., lat 35, rosyanka z wyższego towarzystwa, przywieziona do mnie przez męża na poradę. Ojciec jej był lekarzem, bardzo neuropatyczny, dziad ze strony ojca zdrów, dożył lat 96. 0 matce ojca brak danych. W rodzeństwie ojca wszyscy bardzo nerwowi. Matka chorej również neuropatka, cierpiała na astmę. Rodzice matki zupełnie zdrowi. Siostra matki cierpi na melancholią.
Chora od 10-go roku cierpiała na bóle głowy, oprócz odry, nie przebywała chorób, była zdolną, otrzymała wyborne wychowanie, miała szczególniejszy talent do muzyki i języków, musiała się wykształcić na nauczycielkę, w latach rozkwitu przepracowywała się umysłowo, w 17-ym roku przebyła kilkomiesięczną zadumę bez bredzenia. Chora zapewnia, że już od dawien dawna miała skłonność do osób płci własnej; mężczyźni, co najwyżej umysłowo ją zajmują. Nigdy nie miała usposobienia do robótek kobiecych. Jako mała dziewczynka najchętniej dokazywała z chłopakami.
Tak podobno do 27-go roku była całkietm zdrowa, kiedy nagle bez wiadomej przyczyny uległa chorobie umysłowej — uważała się za osobę złą i grzeszną, nikczemną (micromania) nic ją nie zajmowało, nie sypiała. Dokuczały jej przytym wyobrażenia przymusowe, musiała sobie wciąż przedstawiać śmierć własną i swej rodziny. Po 5 miesiącach wyzdrowienie. „Wtedy została guwernantką, pracowała usilnie i męcząco, ale, oprócz kiedy niekiedy występujących przypadów neurastenicznych oraz draźliwości krzyża, była zdrową.
Mając lat ’28 zabrała znajomość z pewną damą o lat 5 młodszą. Zakochała się w niej i znalazła wzajemność. Miłość ta była bardzo zmysłową, zaspakajana wzajemną masturbacyą. „Kochałam ją aż do ubóstwienia — boć to taka szlachetna istota“ mówi chora, gdy przyszło do opowiadania tego miłosnego stosunku, który trwał lat cztery i zakończył się małżeństwem (nieszczęśliwem) przyjaciółki.
W 1886 r po licznych wzruszeniach chora zapadła ciężko hysteroneurastenią (dyspensia. irritatw spinalis, tetania, haemiopia, hemicrania, napady przemijającej afazyi, pruritus ani et pudendi i t. d.). W Lutym 1886 r. objawy te zniknęły. W Marcu tegoż roku poznała swego obecnego męża i poślubiła go bez długiego namysłu, gdyż był bogaty, bardzo do niej przywiązany i charakter jego podobał
jej-
W dniu 6-tym Kwietnia przypadkiem wyczytała w jakiejś książce zdanie: „śmierć ni$ oszczędza nikogo“. Nagle potym, jak grota z pogodnego nieba, dawne jej natrętne idee o śmierci wróciły. Musiała sobie wyobrażać najstraszniejsze rodzaje śmierci dla siebie i dla swych krewnych, ciągle myśleć o śmiertelnych scenach, utraciła spokój i sen, znowu nic ją nie zajmowało i nie cieszyło. Niezadługo stan się poprawił. W końcu Maja 1886 wyszła za mąż, ale jeszcze wówczas, dręczona przykremi myślami, że przynosi mężowi i przyjaciołom nieszczęście.
W d. 6-ym Czerwca 1886 pierwszy coitus. Po nim ciężkie pognębienie moralne. Nie tak sobie wyobrażała małżeństwo! Zrazu napadł ją gwałtowny wstręt do życia. Mąż, szczerzę ją kochający, czynił, co mógł, aby ją uspokoić. Lekarze, których rady zasięgał twierdzili, że zajście w ciążę wszystko poprawi. Mąż nie potrafił sobie zdać sprawy z dziwnego zachowania się żony. Była dlań bardzo przyjacielską, znosiła jego pieszczoty, przy spółkowaniu, którego
0 ile możności unikała, zachowywała się całkiem biernie, po akcie całemi dniami bywała znużona, znękana, nerwowa
1 cierpiąca na podrażnienie w całym krzyżu.
Podczas podróży przypadkowo zjechali się z dawną przyjaciółką, która od lat trzech nieszczęśliwe pożycie małżeńskie pędziła. Panie przy spotkaniu zadrżały ze wzruszenia i radości, padły sobie w objęcia i odtąd były nierozłączne. Mąż zauważył, że ten przyjacielski stosunek jest jakiś dziwny i przyśpieszył odjazd. „Wypadkowo dowiedział się z listów swej żony do „przyjaciółki“, że korespondencya nosiła wszelkie cechy wymiany listów między dwojgiem namiętnych kochanków. Pani IŁ zaszła w ciążę. Podczas brzemienności reszta przypadów psychicznych, pognębienia i myśli natrętne znikły istotnie. W końcu września poronienie w 9-ym tygodniu. Wraz potym ponowne objawy hysteroneiastenii. Do te^o jeszcze ante i lateroflexio utert, niedokrwistość i niedowład żołądka.
Przy konsultacyi chora robi wrażenie osobistości ciężko neuropatycznie usposobionej. Szczególniej uderzającym jest neuropatyczny wyraz oka. Wygląd całkiem niewieści. Oprócz bardzo wązkiego, stromego podniebienia, żadnych anomalii kostnych. Chora z trudnością skłania się do mó-i wienia o swem płciowem zboczeniu. Żali się, że wyszła za mąż niewiedząc, czem jest małżeństwo mężczyzny z kobietą. Powiada, że kocha męża serdecznie z powodu jego umysłowych zalet, ale obcowanie małżeńskie jest dla niej męczarnią, ulega mu z odrazą, nigdy niedoznając najmniejszego zaspokojenia lub przyjemności. Po akcie całemi dniami jest zbita i wyczerpana. Od czasu poronienia i nakazu lekarza, aby unikać obcowania z mężem,“ czuje się lepiej, ale przyszłość ją przeraża. Szanuje przecie męża, kocha go duchowo, chciałaby wszystko dlań uczynić, byle ją płciowo oszczędzał. Gdy on grywa na skrzypcach, zdaje się jej niekiedy, że budzi się w niej jakieś uczucie gorętsze, niż przyjaźń, ale jest ono tak przelotne, że nie daje jej rękojmi na przyszłość. Ma jednak nadzieję, że może jeszcze kiedyś potrafi go zmysłowo ukochać. Najwyższem dla niej szczęściem jest korespondencya z dawną kochanką. Czuje że to niesłuszne i niewłaściwe, ale nie może się tego wyrzec, bo inaczej byłaby bez granic nieszczęśliwą.
Na uwagę zasługuje ta okoliczność, że opisywane przez nas zboczenie przez długi czas może się ograniczać jedynie do opacznego czucia płciowego, a popęd do sprzecznego zaspokojenia tak spaczonej żądzy zjawia się dopiero wskutek jakiejś przyczyny okolicznościowej np. uwiedzenia namowy, lub wskutek.rozwijającej się nerwicy ogólnej. Podobne przypadki łatwo byłoby przyjąć jako czucie płciowe sprzeczne nabyte (patrz niżej), gdyby, ^dokładne wywiady nie, przekonywa-
ły, że zboczenie płciowe było pierwotnem i wrodzonem.
Spostrzeżenie 44. Pani C., lat 32, żona urzędnika, wysoka, woale niebrzydka, osoba czysto kobiecego typu, pochodzi z matki neuropatycznej, bardzo drażliwej. Jeden brat umysłowo chory, zmarł wskutek opilstwa. Sama chora, od dawna dziwaczka, uparta, zamknięta w sobie, gniewliwa aż do szału, ekscentryczna. Rodzeństwo jej całe złożone z ludzi gwałtownych. Dziedziczne i rodzinne usposobienie do gruźlicy płucnej (kilku członków rodziny jej uległo). Chora, już jako 13-letnie dziewcze zdradzała oznaki wielkiej pobudliwości płciowej i odznaczała się marzycielską miłością do swych rówiennic. Chociaż wychowywano ją surowo, czytywała jednakowoż potajemnie romanse i pisywała wiersze bez liku. W 18-tym roku wyszła za mąż, by się oswobodzić od niemiłego stosunku w domu rodzicielskim.
Od dawien dawna, jak twiedzi była całkiem obojętną względem mężczyzn, unikała też istotnie balów i tym podobnych zebrań. Posągi niewieście były jej upodobaniem, a szczytem upragnień była dla niej myśl zawarcia związków małżeńskich.. z ukochaną kobietą. Aż do wyjścia za mąż nie była świadomą swego osobliwego płciowego usposobienia. Co prawda, to rzecz ta była dla niej zawsze niepojętą. Obowiązkom małżeńskim poddawała się, powiła troje dzieci, z których dwoje cierpiało na drgawki, z mężem żyła zgodnie, szanowała go bowiem „z powodu jego moralnych zalet“. Spółkowania, o ile mogła, unikała wszakże. „Byłabym daleko chętniej, powiada obcowała z kobietą“. Od roku 1878 u chorej rozwinęła się neurastenia. Przy okazyi jakiejś podróży do wód poznała się z pewną „żonolubną“ niewiastą (urningiem żeńskim), której históryą choroby opisałem w „Irrenfreund“, 1884. Na 1 jako spostrzeżenie 6-te.
Chora powróciła do rodziny całkiem zmieniona. Mąż jej powiada: „odtąd nie była już moją żoną, przestała mię kochać, i nie chciała nawet słuchać ani o dzieciach, ani o stosunkach małżeńskich“. Do swej „przyjaciółki“ zapałała namiętną miłością, zapominając o wszystkiem innem. Kiedy mąż wzbconił owej damie wstępu do swego domu, rozpoczęły się listy z ustępami, jak: „moja gołąbko, żyję jedynie dla ciebie, tylko dla ciebie, moja duszo“. Naznaczano schadzki, chora wpadała w rozdrażnienie, gdy oczekiwany list długo nie nadchodził. Stosunek nie był platonicznym.
0 ile można wnosić z niektórych wskazówek, masturbacya wzajemna była środkiem zmysłowego zaspokojenia. Stosunek miłosny trwał do r. 1882 i sprowadził u chorej ciężką neurastenią.
Gdy pacyentka zaczęła całkiem zaniedbywać gospodarstwo domowe i dzieci, mąż przyjął 60-letnią gospodynią
1 nauczycielkę młodą dla dzieci. Chora zakochała się w obydwóch, znosiły one jej pieszczoty korzystając materyalnie z jej miłości.
W końcu 1883 r. z powodu rozwijającej się gruźlicy wysłano chorą na południe. Tam poznała 30-letnią rosyankę, zakochała się w niej na śmierć, ale nie znalazła wzajemności jakiej pragnęła. Pewnego dnia wybuchł u chorej obłęd — zaczęła uważać rosyankę za nihilistkę, sądziła, że ta ją magnetyzuje, miewała napady szału prześladowczego, uciekała z domu; znaleziona w jakiemś włoskiem miasteczku i odstawiona do szpitala uspokoiła się niezadługo, ale znów zaczęła prześladować ową damę swoją miłością, czuła się bezmiernie nieszczęśliwą, przemyśliwała nad samobójstwem.
Gdy wróciła do domu była nadzwyczaj smutna i rozstrojona, że jej rosyanki przy niej niema, zimna i obojętna względem rodziny. W końcu Maja 1884 napad manii erotycznej. Tańczyła, śpiewała, uważała się za mężczyznę, przywoływała dawne kochanki, twierdziła, że pochodzi z cesarskiej rodziny, uciekła z domu w męzkiem przebraniu, i została oddaną do zakładu dla obłąkanych w stanie obłędu maniacko-erotycznego. Okres exaltacyjny minął po paru dniach. ^ Chora uspokoiła się znowu, była pognębiona, przedsięwzięła rozpaczliwy zamiar samobójczy, poczym była wciąż głęboko i boleśnie dotknięta wstrętem do życia. Sprzeczne czucie płciowe przycichało coraz bardziej, aż wreszcie w początku 1885 chora, w. wycieńczeniu suchotniczem zmarła.
Oględziny pośmiertne mózgu nie wykryły nic osobliwego pod względem układu jego zawojów. Waga mózgu 1150 grm. Czaszka z lekką asymetryą. Brak anatomicznych cech degeneracyjnych. Żadnych zboczeń w zewnętrznych lub wewnętrznych częściach płciowych.
Spostrzeżenie 45. Osobliwe zjawiska w rodzaju czuci płciowego sprzecznego okazywał pewien urzędnik w średnim wieku, od lat paru szczęśliwy ojciec rodziny, zaślubiony z dzielną kobietą. Ojciec jego był pierwotnie psychopatycznie obarczony, ulegał kilkakrotnym napadom obłędu, cierpiał przytym na nadczułość i zboczenia czuciowe w sferze płciowej.
Otóż pewnego dnia wskutek niedyskrecyi jakiejś prostytutki dowiedziano się o następującym fakcie. Urzędnik ów co tydzień, mniej więcej, zjawiał się w domu publicznym i przebierał się tam za kobietę, przyczem musiał mieć koniecznie i perukę kobiecą. Tak ustrojony kładł się na łóżko i kazał się prostytutce onanizować.
2) Sprzeczne czucie płciowe nabyte.
Podług spostrzeżeń Tarnowskiego, z któremi zresztą i moje całkowicie się zgadzają, nie może być wątpliwości, że sprzeczne czucie płciowe może się spotykać również jako zboczenie chorobliwe nabyte. Takich ^przypadków, co prawda, dotychczas spostrzegano niewiele. Jako takie uważałbym spotrzeżenie 10-te podane w mojej rozprawce w Arch.
z Psychiatrie (Tom VII), gdzie sprzeczne czucie płciowe występuje przy początku peryodycznej manii u pewnej 22 letniej damy, i od tego dopiero czasu stale się utrzymuje, a także spostrzeżenie 12-te, również w przebiegu manii peryodycznej.
Że wreszcie takie nabyte sprzeczne czucie płciowe może być nawet tylko epizodycznem, chwilowem, uczy spostrzeżenie 11-te w tejże pracy. Chodziło tam o przemijające czucie sprzeczne w przebiegu obłąkania ogólnego (paranoia).
O ile dotychczas sądzić można nabyte czucie sprzeczne spotyka się również tylko u osobników dziedzicznie obarczonych czyli usposobionych (haereditar belast„t).
Gdy osobniki te, jak to tak często bywa, dotknięte są wcześnie się budzącym popędem płciowym, wówczas przychodzi wnet do samogwałtu, a pod jego wpływem do neurastenii płciowej. W takiem usposobieniu osobnik rzeczony dochodzi do wieku dojrzałego. Potężnie zbudzona żądza płciowa wiedzie go do prób spółkowania z osobami płci przeciwnej, wszakże żar zmysłowej namiętności u masturbantów zarówno męzkiego, jak i żeńskiego rodzaju, nie jest pospolicie dość prawidłowo silnym, a nawet właściwa skłonność osłabiona.
Próba spółkowania u przywykłego do samogwałtu mężczyzny pełznie zwykle na niczem, dzięki drażliwości i osłabieniu ośrodków erekcyjnego i ejakulacyjnego (słaby wzwód i przedwczesny wytrysk). Wtedy przychodzą wyrzuty? sumienia, a poprzednie niepowodzenie i rozczarowanie tamują w dalszym ciągu erekcyą przy ponownej próbie. Tym sposobem, już i tak słaby pociąg do kobiet spada do zera. A jednakże trwająca dalej lubieżna pożądliwość domaga się zaspokojenia. O ile nie zostaje zaspokojoną za pomocą samogwałtu lub sodomii i t. p. wiedzie łatwo do obcowania z osobami płci własnej — przez uwiedzenie przy jakiejś sposobności, namowę, uczucia przyjaźni, które na tle chorobliwie zbudzonych pożądań seksualnych, łatwo przybierają cechy obcowania płciowego. Bierna i wzajemna masturbacya stanowią uczynki poprzednim nawyknieniem osobnika odpowiednie. Zwolna rozwija się też istotna skłonność do osób płci własnej i pobudzalność płciowa przez nie. W tym okresie osobnik rzeczony podobnym jest wielce do przysposobionego, przyuczonego pederasty, istotnie też wobec innego czuje się mężczyzną i nabiera ochoty do pederasty i czynnej. W tym stanie rzeczy jeszcze sztuka lekarska może wpłynąć na usunięcie nerwicy i spaczenia, a nawet sprowadzić powrót do prawidłowego płciowego popędu.
Podobny przypadek opisałem kiedyś obszernie vIrrenfreiind“, 1884. JMs 1 jako spostrzeżenie 4). Jest on wielce charakterystyczny. Następujące notatki zawierają główniejsze momenta.
Spostrzeżenie 46. Hrabia Z., lat 51, z matki psychopatycznej oddany wcześnie do szkoły kadetów, tam się nauczył samogwałtu; rozwijał się dobrze, czuł płciowo normalniei w 17-ym roku wskutek [onanizmu stał się nieco neurastenicznym, ale z przyjemnością obcował płciowo z kobietami, Ożenił się w 25 roku, po roku pożycia neurasteniczne przypady się wzmogły, a wraz z niemi utracił zupełnie skłonność do kobiet. Na to miejsce zjawiło się czucie płciowe sprzeczne. Zawikłany w proces o zdradę stanu, był 2 lata w więzieniu, później 5 lat na Syberyi. W ciągu tych 7-u lat pod wpływem ciągle uprawianego samogwałtu zarówno neurastenia, jak i sprzeczne czucie wciąż się wzmagały. Wypuszczony na wolność w 35 roku, pacyent włóczył się z przyczyny neurastenicznych przypadłości po wszelkich możliwych zdrojowiskach. W ciągu tego całego długiego czasu jego opaczne czucie płciowe nie zmieniło się wcale. Żył pospolicie w rozłączeniu z żoną, którą wprawdzie z powodu zalet umysłowych wysoce szanował, ale, podobnie jak i innych kobiet, płciowo jej unikał. Jego sprzeczne czucie płciowe jest czysto platoniczne. Wystarczała mu „przyjaźń“, uścisk serdeczny lub pocałunek. Od czasu do czasu zjawiające się zmazania nocne były wowoływane lubieżnemi snami, których treścią były zawsze osoby płci własnej. I za dnia również widok najpiękniejszej kobiety pozostawiał go zimnym, kiedy tymczasem na widok pięknych mężczyzn miewał erekeye i ejakulacyą. W cyrku i balecie zajmowali go jedynie tancerze i atleci. W czasie większego pobudzenia nawet męzkie posągi sprowadzały mu erekeye. Niekiedy popadał znowu w dawny nałóg samogwałtu. Przed pederastyą ten estetycznie wykształcony i delikatnie czujący człowiek miał odrazę nieprzezwyciężoną.
Uczuwał on zawsze swój opaczny popęd jako coś chorobliwego — nie czując się zresztą wcale nieszczęśliwym, zapewne dzięki stopniowemu osłabieniu pożądliwości płciowej. Stan obecny przedstawia zwyczajne objawy neurastenii. Wzrost, postawa, zachowanie się i ubiór nie zdradzają nieprawidłowości. Leczenie za pomocą massażu elektrycznego uwieńczone doskonałym skutkiem. Już po kilku posiedzeniach chory cieleśnie i umysłowo rzeźwiejszy. Po 20-tu posiedzeniach zbudziła się żądza płciowa ale nie opaczna, lecz tak prawidłowa, jak ją chory miewał od 25-go roku życia. Lubieżne sny mają za przedmiot obcowanie z kobietami i pewnego dnia pacyent z radością mnie powiadomił, że miał normalny stosunek z kobietą, uczuwając zupełnie naturalną przyjemność jak kiedyś przed 26-ciu laty. Odtąd żył znowu razem z żoną i oddawał się nadziei, że zarówno neurastenia jako też sprzeczne czucie płciowe trwale ustąpią, co też przez dalsze (i miesięcy, podczas których chorego widywałem całkowice się sprawdziło.
Gdy przy takiej nabytej chorobliwej sprzeczności płciowej nie następuje odmiana i powrót do prawidłowych stosunków, wówczas może przyjść do głębszych i trwałych zboczeń w osobowości psychicznej. Odbywającą się tu sprawę można w istotnem znaczeniu nazwać zniewieścieniem (effeminatio). Chory ulega głębokiej odmianie charakteru, a głównie uczuć i pragnień w duchu osobistości czującej po kobiecemu. Odtąd przy aktach płciowych czuje się kobietą, ma chęć jedynie do biernych uczynków seksualnych i niekiedy spada poprostu do roli męzkiej zalotnicy (stroi się, maluje i t. p.). W tym stanie głębokiej i trwałej przemiany psycho-seksualnej dany osobnik staje się całkiem podobnym do (wrodzonego) urninga wyższego stopnia. Tutaj już, zdaje się, możność odrodzenia dawnej duchowej i płciowej osobowości całkowicie jest wykluczoną.
Następujące spostrzeżenie stanowi klasyczny przykład trwalej nabytej sprzeczności płciowej.
Spostrzeżenie 47. Nabyte, chorobliwe czucie płciowe sprzeczne. Sch. lat 30, lekarz, pewnego dnia opowiedział mi historyę swego życia i choroby, prosząc
0 objaśnienie i radę co do pewnych zboczeń w sferze czynności płciowych.
Podaję tu wypis niemal dosłowny z tej obszernej autobiografii, opuszczając tylko niektóre drobniejsze szczegóły.
Pochodząc ze zdrowych rodziców byłem wszakże od dzieciństwa słabowitym, chowałem się nieźle i w szkole czyniłem, dobre postępy.
W 11-tym roku jeden z towarzyszów zabawy nauczył mnie samogwałtu, któremu oddawałem się później namiętnie. Aż do 15-go roku uczyłem się łatwo. W miarę jednak częstszych coraz polucyi stawałem się mniej sprawnym, postępy czyniłem eoraz gorsze, byłem niepewny, trwożliwy
1 zakłopotany, gdy mnie nauczyciele pytali. Przestraszony słabnięciem zdolności, uznając, że przyczyną tego muszą być wielkie utraty nasienia zaprzestałem samogwałtu, ale zaraz potym polucye stały się jeszcze częstsze, niekiedy po 2 — 3 razy na noc. Udałem się z trwogą i rozpaczą o poradę do lekarzy. Żaden nie potrafił mi dopomódz.
Coraz więcej słabnąc i nędzniejąc, ale przytym dręczony coraz gwałtowniejszą pożądliwością zacząłem uczęszczać do domów publicznych. Tu wszakże zaspokoić się nie mogłem, bo chociaż widok nagiej kobiety podobał mi się niepomiernie, nigdy nie przychodziło do właściwego roznamiętnienia lub erekcyi, a nawet masturbacya przez dziewczynę dokonywana wzwodu wywołać nie zdołała.
Zaledwie jednak wyszedłem, popęd na nowo dręczyć mnie poczynał i następowały gwałtowne erekcye. Odtąd ze wstydu przed dziewczętami z powodu mej nieudolności już więcej do nich nie chodziłem. Tak przeszło lat parę. Moje płciowe życie stanowiły już tylko polucye. Zwolna skłonność do kobiet gasła coraz bardziej. Mając lat 19 dpstałem się do uniwersytetu. Wszakże teatr nęcił mnie bardziej niż szkoła. Chciałem zostać aktorem. Rodzice nie chcieli się na to zgodzić. W stolicy znowu z kolegami musiałem od czasu do czasu chodzić do dziewcząt. Obawiałem się podobnych sytuacyi, gdyż wiedziałem, że mi się stosunek nie uda, że się moi przyjaciele o mej niemocy dowiedzą, dla tego o ile mogłem unikałem niebezpieczeństwa by się nie stać ojflarą wstydu i żartów.
Pewnego wieczoru w operze siedział przy mnie jakiś niemłody jegomość. Zaczął się do mnie umizgaó. Śmiałem się z zabawnego człowieczka i słuchałem jego żarcików. Nagle sięgnął mi do genitalii przyczym natychmiast nastąpiła erakcya. Przerażony, zacząłem mu wymyślać żądając wyjaśnienia czego chce odemnie. Odpowiedział, że jest we mnie zakochany. Ponieważ już na klinice słyszałem o hermafrodytach pomyślałem, że mam właśnie do czynienia z podobnym osobnikiem. Zaciekawiony zażądałem by mi pokazał swe genitalia. Stary przystał na to z radością i poszedł ze mną do wychodka. Gdy obaczyłem jego olbrzymi naprężony członek przestraszyłem się i uciekłem.
Lecz on mię śledził, robił mi jakieś dziwne propozycye, których nie rozumiałem i odrzuciłem. Nie dawał mi spokoju. Dowiedziałem się od niego tajemnic mężolubnej miłości, czułem jak moja zmysłowość się przytem rozbudza, ale oparłem się tak obrzydłej namiętności (jak wówczas mniemałem) i przez całe trzy lata byłem od> niej wolnym. „Wiolokrotnie przez ten czas próbowałem stosunku z dziewczętami, ale zawsze bezskutecznie. Daremne też były moje usiłowania, by przy pomocy lekarskiej sztuki oswobodzić się od niemocy płciowej.
Gdy znowu razu jednego pożądliwość dręczyć mnie poczęła, przypomniałem sobie opowiadanie owego jegomościa, że w pewnym miejscu w parku spotkać można mężolubnych mężczyzn.
Po ciężkiej walce, z bijącem sercem poszedłem tam, poznałem się z jakimś blondynem i dałem się uwieść. Piewszy krok był zrobiony — ten rodzaj płciowej miłości był mi odpowiednim.
Najchętniej bywałem odtąd w objęciach silnego mężczyzny. Zaspokojenie polegało na wzajemnej masturbacyi, niekiedy pocałowaniu członka. Miałem wówczas lat 23. Siedzenie z kolegami razem na łóżkach lub ławkach w klinice podczas wykładów zaczęło mnie podniecać tak gwałtownie, że ledwie mogłem słuchać prelekcyi. W tymże roku poznałem się z kupcem 34-letnim: zawiązaliśmy prawdziwy stosunek miłosny, żyjąc z sobą jak mąż z żoną. On chciał zawsze być mężczyzną i był coraz więcej zakochany. Ja poddawałem mu się, ale od czasu do czasu musiał mi pozwalać być również mężem. Z czasem sprzykrzył mi się, sprzeniewierzałem mu się, on zaś stawał się zazdrosnym. Przychodziło do zajść gwałtownych między nami, do czasowego pojednania, wreszcie zerwaliśmy ze sobę stanowczo (kupiec ten zwarjował później i odebrał sobie życie).
Pobiłem coraz liczniejsze znajomości, kochałem najordynarniejszych ludzi. Przedewszystkiem przekładałem nad innych silnych, rosłych brodatych mężczyzn, w średnim wieku umiejących dobrze spełniać rolę czynną.
Dostałem zapalenia prostnicy. Profesor twierdził, że to z przyczyny zbyt długiego siadywania przy przygotowaniach do egzaminu. Wytworzyła się przetoka, trzeba ją było operować; i to wszakże nie wyleczyło mnie z popędu do obcowania w roli biernej. Zostałem wreszcie lekarzem, wyjechałem na prowincyą i tu musiałem żyć jak zakonnica.
Zacząłem nabierać ochoty do towarzystwa damskiego, zawsze w niem mile widziany, gdyż, jak mówiono, nie byłem tak jednostronnym jak inni mężczyźni, znałem się i zajmowałem toaletą damską i tym podobnymi przedmiotami konwersacyi kobiecej. Czułem się wszakże bardzo nieszczęśliwym i osamotnionym.
Na szczęście poznałem znów w mieście mężczyznę podobnie czującego, poznałem „siostrę“. Przez pewien czas byłem więc znów zaspokojony. Gdy on musiał wyjechać nadeszła dla mnie pora rozpaczy ponurej aż do zamiaru odebrania sobie życia.
Nie mogąc dłużej wytrzymać w — miasteczku zostałem lekarzem wojskowym w większem mieście. Tu znowu odżyłem. Pobiłem po 2 — 3 znajomości jednego dnia. Nie kochałem nigdy chłopców lub młodzieńców, tylko zawsze dojrzałych silnych mężczyzn. Tym sposobem uniknąłem szponów wyzyskiwaczy. Wszakże myśl, że mogę kiedy wpaść w ręce policyi była dla mnie straszną, a pomimo to nie mogłem się powstrzymać od zaspokojenia moich popędów. Po kilku miesiącach zakochałem się w pewnym 40-letnim urzędniku. Przez rok cały byłem mu wiernym. Żyliśmy ze sobą jak para zakochanych. Ja byłem żoną, mój kochanek rozpieszczał mnie i psuł po prostu. Pewnógo dnia przeniesiono mnie znowu do małego miasteczka. Trzeba się było rozstać. Byliśmy w rozpaczy. Ostatnią noc spędziliśmy na uściskach pieszczotach.
W mej nowej siedzibie byłem bez granic nieszczęśliwym, pomimo kilku „sióstr“, które tu znalazłem. Kochanka zapomnieć nie mogłem. By zadość uczynić grubo-zmysłowemu popędowi, wybrałem żołnierzy. Za pieniądze ludzie ci robili, com żądał, ale bez zapału i nie uczuwałem z nimi żadnej przyjemności. Udało mi się wrócić do stolicy. Nowy stosunek miłosny, ale zaprawny straszną zazdrością, gdyż kofchanek bywał za często w towarzystwie „sióstr“, był próżny i zalotny. Zerwaliśmy ze sobą.
Czułem się okropnie przygnębionym i cieszyłem się że mi się znowu zdarzyło wydobyć z miasta. Teraz siedzę w lichej mieścinie, samotny i smutny. Przysposobiłem sobie dwóch żołnierzy z piechoty, ale nie zaspakajają mnie oni. Kiedy nareszcie znajdę znowu miłość prawdziwą?(!)
Jestem wzrostu więcej niż średniego dobrze zbudowany, ale wyglądam już nieco przeżyto, dla tego też tam, gdzie pragnę zrobić konkietę, muszę sobie już pomagać sztuczkami toaletowemi. Postawa, gesty i głos męzki. Cieleśnie czuję się rzeźwym jak 20-letni chłopak. Lubię teatr, wogóle sztukę. Na scenie zwracam uwagę przede wszystkiem na aktorki, u których dostrzegam, oceniam i krytykuję każdy ruch, i każdą draperyą sukni.
W towarzystwie1 mężczyzn jestem lękliwy, zakłopotany^ wśród równych sobie wesoły aż do wyuzdania, dowcipny i sprytny, pochlebny jak kociak, gdy mi się mężczyzna spodoba. Bez miłostek wpadam w ciężką zadumę, która ustępuje wśród pocieszeń pierwszego lepszego ładnego mężczyzny. Zresztą jestem lekkomyślnym i wcale nie ambitnym. Z rangi mojej (’lekarza wojskowego) mało co sobie robię. Zajęcia męzkiego wogólności nie lubię. Najchętniej czytuję romanse, chodzę do teatru i t. p. Jestem tkliwym, czułym, łatwo się obrażam i denerwuję. Nagły hałas sprowadza drżenie całego ciała i muszę panować nad sobą, aby nie krzyknąć głośno.
Epikryza. Przypadek powyższy jest niewątpliwie przykładem sprzeczności płciowej nabytej, gdyż pierwotnie w młodości chory miewał popęd właściwy do płci niewieściej. Wskutek samogwałtu uległ neurastenii.
Jako zjawisko neurastenicznej nerwicy ogólnej powstaje zmniejszona sprawność ośrodka erekcyjnego, a tym sposobem i względna niemoc płciowa. Przez to zaś dalej czucie płciowe ku płci przeciwnej słabnie i wygasa a pożądliwość (nawet wielka) trwa dalej. Nabyta sprzeczność płciowa musi być chorobliwą, bo już pierwsze zetknięcie z osobą płci własnej stanowi podnietę odpowiednią (adaguat) dla ośrodka erekcyjnego. Spaczenie czucia płciowego występuje coraz wyraźniej.Zrazu pacyent czuje się jeszcze przy uczynku“ płciowym w roli mężczyzny, ale im dalej, tem bardziej ujawnia się czucie i popęd do zaspakajania żądzy w ten sposób, jak się £to dzieje pospolicie u urniga z urodzenia.
To „zniewieścienie“ sprawia, że już później bierna rola, a dalej nawet (bierna) pederestya staje się dla pacyenta pożądaną. Zmiana dalej rozprzestrzenia się i na charakter, oraz usposobienie. Stają się one niewieściemi, chory przebywa chętnie w towarzystwie kobiet, coraz więcej nabiera ochotyŁdo zajęć niewieścich, aż wreszcie ucieka się do kosmetyków, różu, bielidła i innych sztuk toaletowych celem odświeżenia wdzięków i robienia „konkiety“.
Opisane powyżej fakta,,zniewieścienia’, i nabytej sprzeczności płciowej znajdują ciekawe potwierdzenia (i poniekąd wyjaśnienie) w następujących etnograficznych spostrzeżeniach.
Beard’ (Neurastliaonia sexualis pag. 62) opowiada o pewnych osobnikach na Kaukazie, które na długo przed nadejściem starszego wieka tracą cechy męzkości; włosy z brody wypadają im, głos traci głębokość i natężenie, siła cielesna i energia słabnie, a współcześnie narządy płciowe ulegają zanikowi; wreszcie tacy mężczyźni nabierają obyczajów i ruchów niewieścich i wykonywają prace kobiece-
Jeszcze ważniejsze, gdyż wskazujące ’do pewnego stopnia patogenezę tego^zniewieścienia są przytoczone przez Bearda spostrzeżenia d-ra Hammonda.
Według doniesień tego badacza złożonych amerykańskiemu towarzystwu neurologicznemu, Indyanie z Puebli przysposabiają sobie potomków Azteków z nowego Meksyku, tak zwanych Majeradosów, gdyż każde pokolenie pueblyjczyków potrzebuje jednego takiego Mujerada do swych obrzędów religijnych. Biorą do tego pospolicie silnego mężczyznę, którego za pomocą częstej masturbacyi i bezustannej jazdy wierzchem na nieosiodłanych koniach ^czynią płciowo neurastenicznym, a wskutek obfitych utrat nasienia źunkcyonajnie jakby kastrują, doprowadzając go do zupełnej niemocy. Przez bezustanną nadmierną czynność narzędzi rodnych takowe ulegają stopniowo zanikowi, a z tem razem i chuć płciowa wygasa. Wówczas następuje istotne „zniewieścienie“. Dany osobnik nabiera niewieściego charakteru, ubiera się po kobiecemu, spełnia kobiece roboty, obcuje już tylko z kobietami i utraca całkowicie męzkość i odwagę. Nie przekonano się dotychczas czy ulega on przytym sprzeczności płciowej.
Spostrzeżenia rzeczone przypominają też tak zwany obłęd Scytów, o których jużfH erodot i H i p o k r ajt e s wspomina. Już bowiem Hipokrates, a w nowszych czasach A11 e m a n d objaśniają zniewieścienie tych „a u a u d r ć w“ ustawiczną jazdą kanną, z, czego rozwija się neurastenia płciowa, polucye, a wreszcie niemoc zupełna, co, podobnie jak w naszych dzisiejszych przypadkach sprzeczności płciowej nabytej stanowi podstawę psycho-sekualnego obłąkania. Czy wszakże ubierający się po kobiecemu po niewieściemu czujący Scytowie, ^cierpieli jedynie na sprzeczność płciową, czy też się poprostu uważali za kobiety, (w tym sensie jak obłąkany z obłędną płciową wyobraźnią) tego dokładnie z opisów wywnioskować nie można. To ostatnie przypuszczenie wszakże zboczenia w rodzaju metamorphosis sexua, lis paranoica jest mniej prawdopodobnem, gdyż ta obłędna idea, jako ostatnie możliwe ogniwo długiego łańcucka chorobnych spraw psychoseksualnych, obecnie zdarza się nader rzadko, sądząc więc podług prawa empiryczngo aktualizmu musiała w starożytności nie być zbyt częstą.
U osobników dotkniętych czuciem płciowem sprzecznem, opaczne już samć przez się poczucie i płciowy kierunek wikłać się mogą i z innemi jeszcze zjawiskami spaczenia. Chodzi tu zapewne o przypadki zaspokojenia popędu całkiem analogiczne co do swej zdrożności z tymi uczynkami jakie spełnia, zresztą normalnie do płci przeciwnej skłonny osobnik, ale zdrożnym a nawet zbrodniczym sposobem chuć swą zaspokajający.
Wobec tego, że sprzeczności płciowej towarzyszy niemal zawsze chorobliwie podniecone życie płciowe i gwałtowniejsza płciowa potrzeba, oczywiście lubieżne okrucieństwo celem zaspokojenia żądzy jest w tych razach bardzo możliwem. Dobitny przykład w tym kierunku stanowi przypadek dotyczący niejakiego Zastrowa (Casper Liman. Med. Sądowa. 7-e wyd. T. I p. 190, II, p. 487), który jednę ze swych ofiar, chłopca, pokąsał, razdarł mu napletek, rozpłatał odbyt, a wreszcie udusił.
Z. pochodził z dziada psychopatycznego i mełanchołicznej matki; brat tej ostatniej hołdował płciowej rozpuście nadmiernie i zakończył życie samobójstwem. Sam sprawca był urningem z urodzenia, w wyglądzie i zajęciach całkiem męzki, dotknięty stulejką, psychicznie niedołężny, dziwaczny, społecznie do niczego niezdatny. Cierpiał na horror feminae, w sennych marzeniach czuł się kobietą wobec mężczyzny, dręczył się okrutnie świadomością braku prawidłowego płciowego poczucia, próbował zaspakajania się wzajemną masturbacyą i ulegał częstym pederastycznym popędom.
Jako przykłady opacznego zaspokojenia chuci na tle sprzecznego czucia płciowego wspomnijmy owego Greka, który, podług świadectwra Ath*naeum zakochał się w posągu Iiupidyna i znieważył go w świątyni delfickiej; dalej, obok ohydnych przypadków Tardieugo (Attentats p. 272) wypada wymienić potworny uczynek cytowany u Lombroso. (L’uomo deliquente p. 200) gdzie niejaki Artusio, zranił chłopca w brzuch i przez tę ranę płciową z nim obcował!
Zdaje się, że opaczne uczynki względem płci przeciwnej i sprzeczne czucie płciowe ku płci własnej nie wyczerpują jeszcze całkowicie obszaru parestezyj płciowych. Następujące spostrzeżenie uczy, że samo przez się nie odczuwane zmysłowo widywanie na jawie lub we śnie zwierząt, stać się może jednak: czynnikiem podniecającym płciową żądzę. Czy by z tego bez wdania się sztuki lekarskiej były się rozwinęły popędy do zaspokojenia chuci płciowej ze zwierzętami, orzec trudno; W każdym razie przypadek ten, dotychczas będący unikatem, psychologicznie jest dość ważnym, dla zrozumienia psychopatologicznych przypadków skłonności płciowej ku zwierzętom i zaspakajania jej z takowemi.
Spostrzeżenie 47. Y... lat 20, silny, lekko niedokrewny, inteligentny i dobrze wychowany, dziedzicznie nie obarczony, cieleśnie prawidłowy, oprócz nadczułości cewki moczowej i przemijającej niestrawności z fosfaturyą, zupełnie zdro.wy; podobno kiedyś oddawał się samogwałtowi. Od dzieciństwa lubi bardzo zwierzęta szczególniej psy i konie. Od wieku pokwitania „sport“ ten wzmagał się, ale o ile się zdaje, bez jakichkolwiek wyobrażeń płciowych.
Pewnego dnia, gdy po raz pierwszy miał sposobność wsiąść na konia, doznał rozkosznego pobudzenia, a po dwóch tygodniach w podobnej okoliczności tego samego uczucia, tym razem nawet z erekcyą. W parę dni potem pierwsza przejażdżka konno wywołała ejakulacyą. To go rozgniewało i sprawiło odrazę. Po miesiącu nowa przejażdżka, znowu wytrysk i odtąd codzienne polucye. Chory powstrzymuje się od jazdy konnej. Widok jeźdźców albo psów sprowadza mu erekcyę. Prawie co noc przychodzą zmazania wśród sennego marzenia, że siedzi na koniu lub tresuje psy. Padzi się lekarzy. Leczenie cewnikiem usuwa nadczułość ce wki polucye stają się rzadsze. Lekarz radzi mu zapróbować spółkowania, co chory spełnia niechętnie, częścią z braku skłonności do kobiet, a częścią z powątpiewania o swojej potencyi. Przy odnośnej próbie nie przychodzi do erekcyi, która natomiast wkrótce potem następuje i to dość silnie na ulicy na widok jeźdźca. Po tygodniu ponowna próba spółkowania bezskuteczni?. Chory przygnębiony, traci zupełnie erekcye, uważa się za istotę nienormalną a uleczenie za niemożliwe. Leczenie psychiczne i.wstrzykiwanie przez czas jakiś 1 — 3 kropel 5% roztworu lapisu do głębokiej części cewki injektorem Ultzmanna, sprowadza poprawę — erekcye znowu się zjawiły. Nowa próba spółkowania. Tym razem udaje się ono przy pomocy wiadomych, fantazyjnych widzeń podniecających erekcyą. Odtąd chory spółkuje coraz dokładniej i łatwiej. Jego skłonność do zwierząt znika, widok jeźdźca, konia i t. p. już nie wywołuje erekcyi, senne marzenia sprowadzające polucye zmieniły treść; coraz rzadziej widzi we śnie zwierzęta, coraz częściej śni o dziewczętach. Zrazu jeszcze zawsze spółkowanie jest niezupełnie prawidłowe wskutek szybko mijającego wzwodu i rychłego wytrysku. Ponowne leczenie zgłębnikiem cewkowym usuwa i tę anomalią. Odtąd stosunek całkiem dokładny. Chory jest płciowo zaspokojony, czuje się szczęśliwym i oswobodził się całkowicie od opacznego płciowego popędu. (Dr. Hanc, Wiener med. Blatter, 1887, Na 5). Patologia szczegółowa.
Zjawiska chorobliwego życia płciowego przy rozmaitych postaciach i stanach zaburzeń umysłowych.
Niedokształcenie (powstrzymanie rozwoju) psychiczne.
Pospolicie u idyotów życie płciowe jest słabo rozwinięte, a nawet w wrysokich stopniach zniedołężnienia brak go zupełnie. Genitalia byw^ają wówczas zwykle małe i zanikłe lub przynajmniej zniepodobnione; miesiączkowanie albo wcale nie przychodzi, lub też zjawia się późno. Istnieje niemoc płciowa, resp. niepłodność. U idyotów lepiej rozwiniętych, mniej głupowatych, życie. płciowe również nie zajmuje ważniejszego miejsca. W rzadkich wszakże przypadkach budzi się ono jakby peryodycznie, występując wTówczas z wielką gwałtownością. Może mieć wtedy pozór zwierzęcych skłonności (ciekanie się, gzienie, bekowisko etc.)
i bywa zaspakajane nadzwyczaj burzliwie. Na bardzo nizkim stopniu rozwoju t. j. przy cięższych postaciach ogłupienia zdaje się, że spaczenie płciowego popędu się nie zdarza. Gdy gwałtowna żądza płciowa napotyka opór w zaspokojeniu jej, „wówczas powstają tu namiętne porywy niezwykle gwałtowne, grożące niebezpiecznemi zamachami na życie lub zdrowie’ pożądanych w danym razie osób. Rozumieć łatwo, że idyota przy zaspa-kajaniu płciowej żądzy nie przebiera i nawet najbliższych krewnych w swej chuci nie oszczędza.
Tak np. donosi Marc-Ideler (loc. cit.) w pewnym idyoeie, który chciał zgwałcić własną siostrę i byłby ją prawie udusił, gdyby jej nie obroniono. Podobny przypadek opisuje i Friedreich (Friedreich’s Bldtter, 1858 p. 50).
Ja sam niejednokrotnie miałem sposobność wydawania opinii sądowojekarskiej o rozpuście idyotów z małemi dziewczynkami.
Giraud (Annal. med. psych. 1885. ’Na 1) również podaje podobny przypadek. Brak przytym zawsze pojęcia o znaczeniu zdrożnego uczynku, ale jakaś instynktowa świadomość, że takie sprośne czyny publicznie spełnianemi być nie mogą, istnieje dość często, skłaniając idyotę do ukrywania się i spełniania uczynku płciowego w miejscu odosobnionem.
\
ju głupkowatych (imbecillitas) życie płciowe jest zwykle tak dobrze rozwinięte, jak u całkiem rozumnych ludzi. Moralne wyobrażenia hamujące
są wszakże nader skąpe i dla tego ich objawy płciowego popędu występują z tera większą swobodą i bezwstydnie. Oczywiście, już choćby z tego tylko względu tacy głupkowaci, są wielce dla społeczeństwa niedogodni. Chorobliwe wzmożenie się albo spaczenie. popędu zdarza się u nich rzadko.
Najczęstszym sposobem zaspokojenia płciowej ’żądzy bywa u nich samogwałt. Na zaczepianie osób dorosłych płci przeciwnej głupkowaty odważa się nie często. Natomiast często obcuje ze zwierzętami. Wogóle największą liczbę sodomitów obcujących ze zwierzętami stanowią głupkowaci. Niemniej często dzieci stają się ofiarami ich zamachów.
Emminghaus (Maschka’s Hdbch. IV p. 234) zwraca uwagę na częstą bardzo bezwstydność przy zaspakajaniu płciowych popędów, ujawniających się w publicznie wykonywanym samogwałcie, wystawianiu genitalii na widok publiczny, zaczepianiu nieprzyzwoiterłi dzieci, nawet płci własnej, a wreszcie w sodomii.
Giraud (loc. cit.) podał do wiadomości cały szereg takich nieprzystojnych zamachów i uczynków z dziećmi
’) Liczne dalsze przypadki w Sennego Zeitschr. XXIII, Erganzungsheft p. 147. Combes, Annal. med. psychol. 1866. — Liman, Zweitfellidite Geisteszustaende p. 389. — Casper-Liman, Lcltrbuch, 7-o Aufl. Fali, 285
1) H. 17-letni głuptas, obdarzył małą dziewczynkę orzechami, poczem w stodole obnażył jej geriitalia, pokazał jej swoje i na brzuszku dziecka wykonywał ruchy spółkowaniu właściwe. O znaczeniu moralno-prawnem swego uczynku nie ma pojęcia.
2) L., lat 21, głupkowaty, zwyrodniony, zajęty pasaniem bydła. W tem nadchodzi jego 11-letnia siostra z 8-letnią towarzyszką, i opowiada, że przed chwilą jakiś nieznajomy usiłował względem nich spełnić zamach nieprzyzwoity. Natychmiast L. prowadzi dzieci do opuszczonego domku, usiłuje spółkować z 8-letnią dziewczynką, ale puszcza ją, gdyż. mu się immissio penis — nie udaje i dziecko krzyczy. Na drodze do domu obiecuje dziewczynce, że się z nią ożeni, jeżeli go nie zdradzi. Przed sądem oświadcza, że przecież żeniąc się, może krzywdę wynagrodzić
3) Gr., lat 21, mikrocefal, głupkowaty, od 6-go roku ona. nista, później już to czynny, już to bierny pederasta, wielokrotnie usiłował odbywać pedykacyą z chłopcami i napadał małe dziewczynki. Nie miał zupełnie pojęcia o znaczeniu dokonywanych uczynków. Popędy płciowe zjawiały się u niego peryodycznie podobnie jak ciekanie się u zwierząt ’).
4) B... lat 21, głupkowaty, pozostawszy sam w lesie z 19-letnią siostrą, żądał od niej, by się zgodziła na spółkowanie z nim. Ona opiera się. Grozi jej więc uduszeniem i wreszcie rani ją nożem. Przerażona dziewczyna szarpie go za członek, poczem on porzuca ją i najspokojniej wraca do roboty. B... ma zniepodobnioną mikrocefaliczną czaszkę i jest całkiem nieświadomy znaczenia swego uczynku.
Eińminghaus (loc. cit.) przytacza przypadek pewnego exhibicyonisty:
’) Dalsze przypadki pederastyi patrz w Caspera Klinische Nwellen. Przypadek 5. — Combes Annal. med. psych. Lepine
Spostrzeżenie 48. Czterdziestoletni mężczyzna, żonacy, przez lat 16 o zmroku, w parku i w innych miejscach publicznych przed małemi dziewczynkami, służącemi i t. p., wystawiał swe genitalia i przytem gwizdaniem zwracał ich uwagę na siebie. Często przez pilnujących obijany, później omijał miejsca swych uprzednich ekspozycyi, ale samych uczynków nie zaniechał. Wodogłowie. Głupkowatość w mniejszym stopniu. Podobno nie onanista.
(Sander Arch. f. Psych. I. p. 655).
Spostrzeżenie 49. X.., z dziedzicznie obarczonej rodziny’ głupkowaty; niedokształcony i dziwaczny pod względem myślenia, czucia i dążenia, przez protekcyą i cudzą pomoc doszedł do dość wysokiego urzędu (Refendar). Oskarżony, że wielokrotnie służącym pokazywał genitalia, i że obnażony stawał w oknie. Zresztą żadnych popędów płciowych, ani (?) onanizmu.
Że i głupkowate kobiety przez bezwstydną prostytucyą i inne nieobyczajności zakłócać mogą spokój publiczny, uczy przez L. Meyera (Arch. f. Psychiatr. Bd. I p. p. 103) opisany przypadek
Osłabienie umysłowe nabyte,
0 rozmaitych anomaliach życia płciowego przy ogłupieniu starczem wspominaliśmy już w patologii ogólnej. Przy innych w odmienny sposób powstałych stanach zniedołężnienia umysłowego, jakoto po udarze lub zalewie mózgowym, po obrażeniach głowy, lub też we wtórnych okresach nie-
’) Patrz nadto: Sander, Yierteljahresshr. z (jer. med. XVIII, p. 31. — Casper, Klinische Novellen. przyp. 27.
całkowicie wyrównanej psychozy, albo wreszcie na podstawie przewlekłych spraw zapalnych wr korze mózgowej (Syfilis, ogłupienie porażenne), jak się zdaje, spaczenie popędu płciowego rzadko się spotyka, wszelkie zdrożne płciowe uczynki polegają jedynie na chorobliwem podnieceniu lub niepohamowanem zaspakajaniu, zresztą prawidłowej, płciowejv żądzy.
1) Zniedołężnienie następcze po chorobie umysłowej.
Casper (Klin. Novellen. Przyp. 31) ogłosił odnoszący się przypadek rozpustnego uczynku z dzieckiem, którego się dopuścił pewien Dr. med. 33-letni, dotknięty następczem zniedołężnieniem po zadumie hypochondrycznej. Uniewinniał się w spo. sób całkiem głupowaty, nie ma żadnego pojęcia o znaczeniu moralno-prawnem swego czynu, będącego oczywiście następstwem nieopanowanego, przy zmysłowym zniedołeżnieniu, zwykłego popędu płciowego. Podobnym jest przypadek 21 w Limana „wątpliwych stanach umysłowych“. (Ogłupienie po zadumie. Uchybienie przyzwoitości publicznej przez wystawienie genitalii na widok przechodniów).
2) Osłabienie umysłowe po udarze.
Spostrzeżenie 50. B... 52-letni, przebył jakieś cierpienie mózgowe, wskutek którego później nie mógł już“ spełniać obowiązków zawodu (kupiec). Pewnego dnia, pod nieobecność
żony, znęcił dwie małe dziewczynki do domu, upoił je spirytualiami, czynił z niemi lubieżne manipulacye, zakazał im mówić o tem co się stało i potem udał się do swoich zajęć. Oględziny lekarskie stwierdziły ogłupienie po kilkakrotnym ndarze. B., który dotąd zachowywał się wzorowo, popełnił, jak twierdzi zarzucane mu czyny w stanie niepojętego dlań pobudzenia i zupełnie nieprzytomny, gdy zaś przyszedł nieco do siebie i spostrzegł co uczynił, zawstydził się i natychmiast dzieci wygonił. B. od czasu apoplektycznych napadów był umysłowo osłabionym, niezdatnym do dawniejszych zajęć, wpół porażony, w mowie i pojmowaniu rzeczy opieszały i jakby ociężały. Często całkiem dziecinnie płakał. „Wkrótce po swem zaaresztowaniu usiłował całkiem niezręcznie pozbawić się życia. Oczywiście jego moralna i intelektualna energia w pokonywaniu popędów znacznie była osłabioną. Sąd uniewinnił sprawcę. (Giraud loc. cit. 1881).
3) Osłabienie umysłowe po obrażeniu głowy.
Spostrzeżenie 51. K., w wieku lat 14 uderzony został przez konia w głowę. Czaszka była w kilku miejscach złamaną, trzeba było wyjąć i usunąć kilku odłamków kostnych. Od tego czasu K., był umysłowo upośledzony, namiętny i burzliwy. Stopniowo rozwinęła się niepohamowana, iście zwierzęca zmysłowość, zniewalająca go do najniemoralniejszyob sprośnych uczynków. Pewnego razu zgwałcił 12-letnią dziewczynkę i udusił ją potem, obawiając się wykrycia czynu. Uwięziony przyznał się do winy. Lekarz sądowy uznał go poczytalnym. Skazanie na śmierć.
Oględziny pośmiertne wykazały zrosty wszystkich szwów czaszkowych, uderzającą asymetryą obu połów czaszki, śla-’ dy pozagajanych złamań kości czaszkowych. Obrażona połowa mózgu poprzecinana promienistomi pasmami bliznowemi i o trzecią część mniejsza od drugiej. (Friedreichs Blutter 1855. Heft 6).
4) Zniedołężnienie umysłowe nabyte, prawdopodobnie w skutek przymiotu.
Spostrzeżenie 52. Oficer X., wielokrotnie spełniał czyny niemoralne i sprośne z małemi dziewczynkami, między innemi kazał im się onanizować, obmacywał ich genitalia, i pokazywał im swoje.
X. dawniej zdrów zupełnie i nieposzlakowanego prowadzenia, zachorował 1867 na syfilis. W r. 1879 wystąpiło porażenie lewego nerwu okoruchowego. W następstwie dostrzeżono osłabienie pamięci, zmianę całej istoty i charakteru, bóle głowy, od czasu do czasu brak związku w mowie, zmniejszenie siły pojmowania i usterki przeciw logice, czasową nierówność źrenic, niedowład prawego nerwu twarzowego. Chory mający lat 37, przy badaniu nie okazuje żadnych śladów przebytego przymiotu. Porażenie nerwu okoruchowego trwa dalej. W lewem oku podwójne widzenie. Umysłowo osłabiony, twierdzi wobec olbrzymiego nawału świadczących przeciw niemu niewątpliwych dowodów winy, że chodzi chyba tylko o jakieś niewinne nieporozumienie. Ślady niewysłowności. Osłabienie pamięci zwłaszcza dla zdarzeń najświeższych, powierzchowność odczynu moralnego, szybkie wyczerpanie umysłowego, aż do zupełnego zapominania się i nie możności mówienia. Wykazano że braki etycznego poczucia oraz opaczne płciowe popędy są objawami, prawdopodobnie przez przymiot sprowadzonego, chorobliwego stanu mózgowia Postępowanie karne zawieszono. (Spostrzeżenie własne. Jahrbucher fur Psychiatrie).
5) Ogłupienie porażenne.
(Dementia paralytica.
Życie płciowe pospolicie chorobliwie zakłócone, w okresach początkowych choroby i podczas epi nierządu, proponować córce domu natychmiastowe zaślubiny i t. p.
Liczne przykłady tej kategoryi znajdujemy U Tardieu’go (attentats aux moeurs). Mendela (Progręssive Paralyse der Irren, 1880, p. 123), Westphnla (Arch. f. Psychiatrie, VII, p. 622); że może się tu zdarzyć i dwużeństwo, uczy przypadek Petrucciego (Annales med. psychol. 1875).
Cechującą jest ta brutalna bezwzględność z jaką chorzy w dalszych okresach dopuszczają się zaspokojenia swych płciowych popędów.
W przypadku Legranda (La folie p. 519) spotkano pewnego ojca rodziny oddającego się samogwałtowi na publicznej drodze. Po akcie zjadał on własne nasienie!
Ja sam widziałem chorego oficera ze znaczniejszej rodziny, który w jasny dzień czynił w pewnem zdrojowisku nieprzyzwoite zamachy na przechodzące małe dziewczynki. Podobny przypadek opisał też Dr. Regis (De la dynamie ou exaltation fonctionelleau debut de la parał, generale, 1878).
Że i pederastya lub sodomia zdarzać się mogą, w okresach wstępnych i przebiegu tej choroby, uczą spostrzeżenia Tarnowskiego (Opus cit.
p. 82).
Padaczka (Epilepsia).
Obok stanów osłabienia umysłowego nabytego wymienić należy padaczkę, gdyż ona często właśnie prowadzi do podobnego zniedołężnienia, a wówr.

czas wyniknąć z niej mogą pod względom niepohamowanego zaspakajania żądzy te wszystkie możliwości, o których powyżej mówiliśmy. Jest to tem ważniejszem, że popęd płciowy u niektórych epileptyków bywa nader silnym. Pospolicie zaspakajają go oni za pomocą samogwałtu, niekiedy wszakże za pomocą zamachów względem dzieci lub pederastyi. Rzadziej już ćhyba zdarzają się popędy opaczne z odpowiednio spaczonem onych zaspokojeniem.
Daleko donioślejszego znaczenia nabierają coraz częściej w literaturze cytowane przypadki, w których epileptycy w czasach od napadów wolnych nie zdradzają żywszych oznak pobudzenia płciowego, natomiast ulegają im w związku z samym padaczkowym napadem, lub też w czasie wyjątkowych stanów psychicznych z napadami lub okresem ponapadowym równoznacznych. Przypadki rzeczone, dotąd klinicznie mało, a sądownie niemal wcale nie ocenione właściwie, zasługują bezsprzecznie, na bliższe zbadanie, one bowiem wskazać mogą istotne, właściwe pobudki (chorobliwe) nie jednego przypadku zgwałcenia lub sprosności, a tym sposobem ochronić sądy od popełniania prawnego zabójstwa (Justizmord) nad osobami (niewinnie) oskarżonemi.
Z przytoczonych poniżej faktów wynika w każdym razie, że zaburzenia mózgowe towarzyszące napadowi epileptycznemu mogą stać się powodem chorobliwego podniecenia pożądliwości płciowej. Dodać jeszcze do tego wypada, że w wyjątkowych stanach (napady) epileptyk pozbawiony świadomości, lub mający ją wielce zakłóconą nie może się oprzeć swoim popędomx).
Od kilku łat widuję młodego epileptyka, ciężko obarczonogo, który.częstokroć po szybko się powtarzających napadach rzuca się na swoją matkę usiłując ją zgwałcić. Po jakimś czasie przychodzi do siebie nie przypominając sobie nic z uprzednich zdarzeń. W czasach od napadów wolnych jest to człowiek ściśle moralny i przyzwoity, płciowo wcale nie pożądliwy.
Przed parą laty poznałem parobczaka wiejskiego, który w czasach napadowych bezwstydnie się onanizował, w interwallach wolnych zachowywał się jak naj obyczaj niej.
Simon (Crimes et deiits p. 220) wspomina 0 23-letniej epileptycznej dziewczynie, jak najlepiej wychowanej i cnotliwej, która w napadzie zawrotu padaczkowego mruczy pod nosem kilka nieprzyzwoitych wyrazów, potem podnosi sukienki, robi ruchy lubieżne i usiłuje rozedrzeć swoje (zapięte) majtki.
’) Arndt, Lehrb. d. Psych, p410 podnosi szczególniej lubieżnie namiętny moment u epileptyków. „Znałem, powiada on, epileptyków, którzy pałali najgwałtowniąjszą zmysłową żądzą ku rodzonej matce, a także takich, których właśni ojcowie o kazirodny stosunek z matką posądzali ’. Gdy wszakże Arndt twierdzi, że tam, gdzie tylko istnieją dziwaczne zaburzenia w życiu płciowem, należałoby może zawsze myśleć o jakimś epileptycznym momencie, to jest on najzupełniej w błędzie.
Kiernan (Alimist and Neurologist. January 1884) opisuje pewnego epileptyka, który jako zapowiednią (aura) napadów zawsze miewa widzenie pięknej kobiety w lubieżnej postawie z następną ejakulacyą. Po kilku latach i przy leczeniu bromem wizya ta zmieniła charakter:„był to później widok czarta, który z widłami na chorego naciera. W chwili gdy chorego naciera. W chwili gdy chorego dosięgał, ten stale wpadał w bezprzytomność.
Spostrzeżenie B3. „W., dziedzicznie nieobarczony, dawniej zdrowyj przedtem i później umysłowo normalny, spokojny, dobroduszny, przyzwoity, nie upija się nigdy. Nagle 13 Kwietnia 1877 traci chęć do jadła, a w d. 14-ym Kwietnia zrywa się w obecności żony i dzieci, rzuca się na stojącą obok przyjaciółkę swej żony i zaklina naprzód ją, a potem żonę, by się zgodziły z nim spółkować. Odepchnięty wpada w atak podobny do epilepsyi, potem hałasuje, miota się, niszczy co ma pod ręką, óblewa zbliżających się doi) ukropem, wrzuca dziecko do pieca. Niezadługo uspokaja się, przez kilka dni jeszcze jest niezupełnie przytomny, poczym przychodzi do siebie nie pamiętając nic o zaszłych wypadkach (Kowalewską, Jahrb. fur Psychiatrie, 1879), ’ ’
Inny, przez Caspera sądownie badany przypadek (Klin. Nomllen p. 267), gdzie przyzwoity skąd inąd mężczyzna w niedługich odstępach czasu na publicznej drodze zaczepiał 4 kobiety (raz wobec 2 świadków) i nawet jednę z nich zgwałcił, chociaż jego „młoda, ładna i zdrowa żona“ mieszkała w pobliżu, uważać wrypada za przypadek (utajonej) padaczki, gdyż sprawca po uczynku zupełnie swego przestępstwa nie pamiętał.
Niewątpliw ym jest padaczkowy charakter uczynków płciowych w następujących spostrzeżeniach
Spostrzeżenie 54. L., urzędnik, lat 40, kochający mąż i dobry ojciec kilkorga dzieci, od lat 4 popełnił 25 ciężkic h wykroczeń przeciwko wstydliwości publicznej, z powodu których oskarżony, musiał odpokutować dość długiem os adzeniem w więzieniu. „W 7-u z tych wykroczeń był obżałowany, że przed dziewczętami 11 — 13 letniemi, przejeżdżając konno obnażał swe części płciowe i sprośnemi słowy zwracał.nas siebie uwagę. Nawet w więzieniu jeszcze ukazywał się w oknie wychodzącem na publiczną promenadę z obnażonemi genitaliami. Ojciec tego L., był chory umysłowo, jego brata spotkano raz na ulicy w samej tylko koszuli. Podczas służby wojskowej nasz chory wpadł dwa razy w omdlenie. 1859 r. cierpiał na coraz częstsze napady zawrotu głowy — wówczas był wielce znużony, drżał na całem ciele, był trupio blady, miewał mroczki przed oczyma, lub jasne gwiazdki i musiał się opierać o napotkane przedmioty, aby nie upaść. Po cięższych napadach tego rodzaju wielkie zmęczenie i obfite poty. Od 1861 r. wielka draźliwośó, która się stawała powodem, że chwalony poprzednio urzędnik otrzymywał często surowe napomnienia. Żona jego dostrzegła w nim wielką zmianę — bywały dni, że biegał jak szalony po domu, z głową w dłoniach, uderzał o ściany i uskarżał się na bóle głowy. W lecie 1869 upadł czterokrotnie na ziemię nieprzytomny z szeroko rozwartemi oczyma. Stwierdzono też okresy zamroczenia umysłowego. L. utrzymuje, że nic ą nic nie wie o zarzucanych mu wykroczeniach. Bliższa obserwacya wykryła dalsze silniejsze napady zawrotu padaczkowego (pertigo epileptica). Uniewinniono go. W 1875 rozwinęło się u niego ogłupienie porażenne z zejściem śmierteinem (Westphal, Archiv f. Psych. VII. p. 113).
Spostrzeżenie 55. Mężczyzna 26-letni bogaty, żył od roku z pewną dziewczyną, ’ którą bardzo kochał. Stosunki płciowe jednakże miewał rzadko, nigdy opacznych poczu nie doznawał, dwukrotnie v ciągu ostatniego roku ulegał po nadużyciu alkoholu napadom epileptycznym. Pewnego wieczora, po uczcie przy której wypił sporo wina, udał się do mieszkania swej kochanki i wszedł prosto do jej sypialni, chociaż pokojówka powiedziała mu, że pani nie ma w domu; z sypialni skierował się więc do innego pokoju gdzie spał 14-letni chłopiec i zaczął go gwałcić. Na krzyk chłopca, któremu skaleczył napletek i rękę, wbiegła służąca. „Wtedy puścił on chłopca i rzuciwszy się na pokojówkę, zgwałcił ją. Położył się potem do łóżka i przespał 12 godzin. Po przebudzeniu się przypominał sobie tylko ogólnie, że był pijany, i że miał stosunek płciowy, nie pomnąc kiedy, z kim i gdzie. Później powtarzały się ataki padaczkowe (Tarnowsky, op. cit. p. 52).
Spostrzeżenie 56. X., z lepszego towarzystwa, prowadzi życie hulaszcze i dostaje napadów padaczkowych. Zaręczony, w dzień przeznaczony na ślub, zjawia się pod rękę z bratem w sali gdzie są zebrani goście weselni. Stanąwszy przed narzeczoną, obnaża swe części płciowe i poczyna się publicznie onanizować Odwożą go natychmiast do kliniki psychiatrycznej, przez całą drogę onanizuje się wciąż i później jeszcze przez dni parę w zakładzie podlega temu popędowi w coraz słabszym stopniu. Po przejściu tego paroksyzmu pacyent miał zaledwie mgliste przypomnienie minionych zdarzeń i nie umiał swego uczynku nipzem objaśnić (Tamże p. 53).
Spostrzeżenie ffr. L., lat 30, krawiec bezżenny z ojca prawdopodobnie pijaka, miał dwóch braci epileptyków i jednego obłąkanego. On sam ulega lżejszym padaczkowym napadom, od czasu do czasu zamroczenie umysłowe, podczas którego biega bez celu, a później nie wie wcale, gdzie bywał. Uchodził zawsze za przyzwoitego człowieka, obecnie zaś jest oskarżony, że w cudzym domu 1 — 6 razy wystawiał swe genitalia na widok publiczny i zabawiał się niemL nieprzystojnie. Zaledwie ogólnie cośkolwiek o tem pamięta.
Poprzednio już L., podczas służby wojskowej z powodu kilkukrotnego zbiegowstwa (prawdopodobnie również w stanie padaczkowego zamroczenia umysłu) podlegał surowym karom, w domu karnym zachorował umysłowo, z przyczyny „padaczkowego obłąkania“ odesłany do Charite i ztamtąd po jakimś czasie jako „wyleczony“ wypisany został. Co do zarzucanych mu wykroczeń można wykluczyć świadomy cynizm lub zwykłą rozpustną sprosność. Że spełniał je w stanie zamroczenia umysłowego za tym, między, innemi przemawia ta okolicznośćże aresztującym go policyantom wydał się on..głupowatym“ czyli ściślej mówiąc robił wrażenie człowieka w umysłowem zamroczeniu pogrążonego. Liman, Vierteljahrschr. f. ger. Med. N. F. XXXVIII. H. 2).
Spostrzeżenie 58. W Sierpniu 1878 popołudniu prawie 15-letnia H., razem z kilku małemi dziewczynkami i chłop czykami zbierała jagody przy publicznej drodze. Nagle taż H. rzuca 9-letnią L. na. ziemię, obnaża ją, gwałtem przytrzymuje i każe 7’/2 letniemu A. i 5-letniemu O., odbyć z dziewczynką coujunctio membrorum, co też ci czynią. H. miała dotychczas dobrą opinią. Od lat 5-ciu cierpi na nerwową drażliwość, bóle głowy, zawroty, miewa napady epileptyczne, jest umysłowo i cieleśnie słabo rozwinięta. Nie miesiączkowała jeszcze ale miewa już molinńna menslrualia. Matka jest podejrzaną o epilepsyą. Od kwartału H. często po napadach robiła całkiem dziwaczne rzeczy; nic o nich później nie pamiętała. Badanie wykazuje, że H. jest już rozdziewiczona. Niedokształceń umysłowych nie przedstawia. 0 zarzucanym jej uczynku, jak twierdzi, nic a nic nie wie. Matka zeznaje, że w dzień spełnienia czynu niemoral nego H. miała napad epileptyczny i że jej dla tego kazała pozostać przez cały dzień w domu. (P/irkhauer. FriedreicWs Blattcr f. ger. Med. 1879. Hft. 5).
Spostrzeżenie 59. Sprośne uczynki w stanie chorobli w ej nieprzytomności u epileptyka.
T. kasyer podatkowy, lat 52, żonaty, jest pod zarzutem że od lat 17-tu dopuszczał się czynów zdrożnych z chłopcami, już onanizując ich, jtiż też każąc siebie masturbować. Oskarżony, szanowany urzędnik, nadzwyczaj wystraszony okropnym zarzutem, twierdzi, że nio nie wie o zarzucanych mu uczynkach. Jego umysłowe zdrowie okazało się wątpi iwem. Lekarz domowy, znający go od lat 20-tu zwraca uwagę na jego ponury i zamknięty w sobie charakter, oraz. na częstą zmienność usposobienia. Żona zeznaje, że T. chciał się raz rzucić do rzeki, a także, iż od czasu do czasu miewał napady wśród których darł na sobie odzienie, i chciał wyskoczyć oknem.. T. i « tych sprawkach nic nie wie. Inni świadkowie stwierdzają również uderzającą zmianę usposobienia i dziwactwa charakteru. Jakiś lekarz miał podobno nadto stwierdzić ataki czasowego zawrotu głowy, a nawet drgawek. Babka oskarżonego obłąkana, ojciec uległszy nałogowemu opilstwu w ostatnich latach życia cierpiał na padaczkę, brat był obłąkany i w napadzie szału zabił swego krewnego. Dalszy kuzyn, odebrał sobie życie. Ż trojga dzieci oskarżonego, jedno niedołężne, drugie zezowate, trzecie cierpiało na drgawki. Oskarżony zeznaje, że miewał napady, w których utracał do pewnego stopnia przytomność, tak, iż nie wiedział dobrze, co robi. Napady te poprzedzały, jakby aura, bóle w karku. Miał wówczas popęd do wychodzenia na powietrze, nie wiedział wszakże gdzie idzie..Żona zaspakaja go płciowo najzupełniej. Od lat 18 ma chroniczną ekcemę na mosznie (istotnie), która mu często sprawia nadzwyczajne podniecenie płciowe. Opinia C-u biegłych była niezgodną (zdrowy umysłowo — utajone napady epileptyczne), głosy przysięgłych były podzielone i podsądnego uniewinniono. Dr. Legrand du Saulle, który należał do ekspertów stwierdził, że T., aż do 22 roku poszc^ywał się w łóżko 10 — 18 rafcy rocznie. Potem enuresis nocturna ustała, odtąd wystąpiły chwilowe, aż do godziny trwające napady głębokiego zamroczenia i utraty pamięci. Niezadługo potem T. zostaje ponownie oskarżony o niemoralne czyny przeciw przyzwoitości publicznej i skazany na 15 miesięcy kozy. W więzieniu choruje i wyraźnie podupada na umyśle. Ułaskawiony wskutek tego, niedołężnieje jednak coraz bardziej. Kilkakrotnie powtarzają się ataki padaczkowe (epileptiform), mianowicie drgawki tonicznoi utrata przytomności ze drżeniem. Auzoy, Annul mecl. psych. 1884. — Legrand cłu Saulle, Etude mćd. legnie etc. p. 99.
Następujący przypadek wykroczeń płciowych względem dzieci, który sam obserwowałem i opisałem’w „Friedrieich’s Blatter“ niechaj zakończy ten tak dla sądów ważny roździał kazuistyczny 1). Jest on tem ważniejszym, że stan epileptycznej nieprzytomności podczas spełniania występnego uczynku istotnie stwierdzono, a jak sam opis faktu — ze zrozumiałych powodów — po łacinie podany dowodzi, w podobnym stanie umysłu skomb nowanego a nawet do pewnego stopnia wyrafinowane postępowanie sprawcy wykluczonem nie jest.
Spostrzeżenie BO. P., lat 49, żonaty, na opiece stowarzyszenia dobroczynnego pozostający, jest oskarżonym o to, że w d. 25 Maja 1883 r. na osobach 10-letniej D. i 9-letniej G., w swojej robotniczej chatce dopuścił się ohydnych sprosności płciowych.
D. zeznaje: Byłam z G. i moją 3-letnią siostrzyczką na łące. P. zawołał nas do swej chatki i zaryglował drzwi. „Tnm noś exosculabatur; linguam in os meum demittere tentabat, faciemąue mihi lambebat; sustulit me in gremium, bracas asperuit, vestes meas sublevavit, digitis me in genitalibus titillabat et membro femina mea frieabat itauthumida fierem“. Kiedym poczęła krzyczeć dał mi 12 krajcarów i groził mi. że mię zastrzeli, jeśli cośkolwiek wspomnę o tym, co
’) A. też Limana, Zweifalhafte Geisteszustuende przyp 6-ty, dalej pracę Lasegue^a, O ekshibicyonistach.(Union med. 1877), oraz Hall et Chambard artykuł „Sommabulisme w Diet. des sciences med. 1881.
zemną robił. Wreszcie zapraszał mnie, bym nazajutrz znowu przyszła.
Zeznanie G. brzmi: „P., nates et genitalia D...ae exosculatus, iisdem me conatibus agressus est. Deinde filiolam quoque tres annos natam in manus acceptam osculatus et nudatamąue parti suae yirili appressit. Postea quae nobis essent nomina interrogavit ac censuit genitalia D...ae meismulto esse majora. Quin etiam nos impulit, ut membrum suum intueremus, manibus comprehenderemus et yideremus quantopere id ereotum esset“.
P. zeznaje sam przed sądem w dniu 29 Maja, że przypomina sobie jakby przez mgłę, iż niedawno pieścił i obdarowywał małe dziewczynki i że je całował. Jeśli uczynił cośkolwiek więcej, to musiał być nieprzytomny. Zresztą, powiada, od czasu upadnięcia przed laty, ma słabą głowę. W dniu 22 Czerwca już nic nie wie ani o zajściach z 25 Maja, ani o badaniu sądowem 29 Maja. Tę amnezyą sprawdzono ściśle zapomocą stosownych pytań.
Oskarżony pochodzi z rodziny ulegającej chorobom mózgowym. Brat epileptyk. P. oddawał się dawniej pijaństwu. Głowę rzeczywiście przed laty ciężko skaleczył. Od owego czasu, co parę tygodni lub miesięcy miewał napady zaburzenia umysłowego, poprzedzanego mrukliwością, rozdrażnieniem, skłonnością do opilstwa, strachem i obłędem prześladowczym, aż do niebezpiecznych dla otoczenia gróźb i gwałtów. Współcześnie nadczułość słuchowa, zawroty i ból głowy, nawały mózgowe. Przez cały czas takiego napadu trwającego niekiedy tygodniami, ciężkie ograniczenie świadomości oraz zupełna utrata pamięci.
Pomiędzy takiemi napadami cierpi na ból głowy, rozpoczynający sięw miejscu obrażenia (mala na ucisk ćzuła blizna skórna na skroni prawej). Przy zaostrzeniu rzeczonego bólu bywał rozdrażnionym, mrukliwy aż do taedium vitae i jakby odurzony. W takim stanie w 1879 r. miał nagły popęd do samobójstwa, o czem później nie pamiętał. Niedługo potem przyjęty do szpitala robił wrażenie epileptyka; przez rzns dłuższy podawano mu przetwory bromowe.
„W końcu 1879 przeniesiony do domu inwalidów nie miewał już (a przynajmniej nie zauważono) ataków padaczkowych właściwych.
W czasie pomiędzy opisywanemi napadami, był porządnym, pracowitym i dobrodusznym, nie zdradzał nigdy podniecenia płciowego silniejszego, a jak dotychczas i w czasach napadowych nie bywał lubieżnym; zresztą obcował aż do ostatnich czasów płciowo ze swą żoną. W porze zarzucanego mu przestępstwa, okazywał znowu zwiastunne objawy napadu, a nawet udawał się do lekarza z prośbą o bromek potassu. P. zapewnia, że już od czasu owego skaleczenia głowy jest bardzo nie wytrzymały na upał i wogóle na gorąco oraz alkohol i że łatwo zaraz dostaje bólu głowy z odurzeniem. Obserwacya lekarska przez czas dłuższy prowadzona potwierdziła i resztę jego zeznań co do osłabienia pamięci, osłabienia umysłowego oraz bezsenności. Gdy ueisnąć silniej miejsce obrażone na głowie, wówczas P. dostaje kongestyi, jest odurzony, drży na całem ciele, jest drażliwy, nawpółprzytomny, i w takim stanie pozostaje parę godzin. W czasach wolnych od przykrych uczuć wychodzących zawsze z blizny na głowie, jest on zupełnie przyzwoity, bez dziwacznej mimiki, potulny i szczery, ale stale umysłowo osłabiony i jakby zamroczony. Sąd uniewinnił chorego.
Obłąkanie peryodyczne.
Podobnie, jak w przypadkach obłędu niepeyodycznego, tak też i przy napadach manii okr e sowej okazuje się często chorobliwe wzmocnienie lub przynajmniej jawniejsze uzewnętrznienie popędów płciowych (patrz niżej „Mania“). Ogłoszony przez Servaesa (Arch, z Psych.) przypadek poucza, że czucie płciowe może być przytem opacznem lub sprzecznem.
Spostrzeżenie 61. Katarzyna W., lat 16, jeszcze uie miesiączkująca, dawniej zdrowa, z ojca ulegającego napadom gniewu szalonego. Siedem tygodni przed przyjęciem do szpitala (3 Grudnia przygnębienie melancholiczne
i rozdrażnienie. 27-go Listopada dwa dni trwający napad szału, potem znowu zadumą, 6-go Grudnia powrót do stanu normalnego. W dniu 21 Grudnia (28 dni po pierwszym na padzie szału) milcząca, lękliwa, przygnębiona. 27 Grudnia stan podniecenia (wesołość, śmiechy i t. d ), gwałtowna miłosna pożądliwość ku dozorczyni. 31 Grudnia nagle odrętwienie melancholiczne przemijające po 2-ch godzinach. W dniu 20 Stycznia 1883 ponowny, całkiem do poprzedniego podobny napad. Takiż sam 18 Lutego, współcześnie pierwsze ślady miesiączki. Chora absolutnie nic nie pamięta ze zdarzeń wśród napadu, i zarumieniona ze wstydu z niekłamanem zadziwieniem słyszy co jej opowiadają. Później jeszcze kilka lżejszych podobnych napadów, które z uregulowaniem się odpływów miesięcznych ustąpiły miejsca zupełnie prawidłowemu stanowi umysłowemu.
W innym przypadku Gocka (Arch. f. Psych. V) gdzie chodziło zapewne o okresowe obłąkanie u ciężko obarczonego mężczyzny, wśród stanu podniecenia zjawiał się popęd ku mężczyznom. Chory uważał się przytem za kobietę i zachodzi pytanie, czy obłęd z fantazyjną przemianą w niewiastę, a nie sprzeczne czucie płciowe stanowiło przytym
0 postępowaniu chorego. Nadzwyczaj ciekawe
1 pouczające są przypadki gdzie chorobliwe ujawnianie się popędu płciowego występuje jako objaw przechodni obłędu, gdzie chorobliwe, a często i opaczne lub sprzeczne uczynki płciowe przychodzą napadowo, i podobnie jak np. dipsomama stanowią niejako główną treść całego psychicznego zboczenia, w przerwach zaś od napadów popęd płciowy nie jest ani nienormalnym, ani tem mniej sprzecznym (istotne psychopatye płciowe).
Dosyć częsty przykład takiej peryodycznej psychopatyi płciowej stanowi skojarzony ze sprawą miesiączkowania przypadek ogłoszony przez Anjela (Arch. f. Psych. XV, Hft 2).
Spostrzeżenie 62. Pewna dama, spokojna, blizka, przekwitu, silnie dziedzicznie obarczona. W młodości napady petit. mai. Zawsze nieco ekscentryczna, gniewliwa, nadzwyczaj moralna, zamężna, ale bezdzietna. Przed parą laty, posiliłem wzruszeniu napad hy stero-epileptyczny, potem przez parę tygodni obłąkanie poepileptyczne, później zaś kilkomiesięczna bezsenność. W następstwie bezsenność zawsze podczas peryodów się zjawia, a współcześnie popęd do przynęcania chłopców młodszych niż lat 10-u, całowania ich i obmacywania im genitalii. Popędu do spółkowania, lub wogóle do obcowania z dorosłymi w tym czasie nie bywa wcale.
Chora niekiedy otwarcie mówi o swym popędzie, prosi by, nad nią czuwano, gdyż nie potrafi zaręczyć za siebieW czasie od napadli wolnym unika trwożliwie wszelkiej wzmianki o odnoszących się tu sprawach, jest jak najściślej przyzwoita i ani lubieżna, ani pożądliwa
Tamowsky (loc. cii.) dostarczył bardzo cennych przyczynków odnoszących się do podobnych, jeszcze mało znanych przypadków psychopatyi płciowej peryodycznej, wszakże nie wszystkie jego przypadki mają charakter peryodyczny, a jeden nawet powzięty z pracy autora jest niewłaściwie pojęty, przy nim bowiem sodomia była jedynie uboczną rzeczą, a chorobliwie wzmożony popęd płciowy nie występował peryodycznie. Tamowsky opisuje przypadki, gdzie żonaci i wykształceni mężczyźni, ojcowie rodzin, od czasu do czasu przymuszeni byli oddawać się najohydniejszym płciowym uczynkom, kiedy tymczasem w czasach wolnych od napadu byli płciowo całkiem prawidłowymi, swemi uczynkami podczas ataków popełnianymi się brzydzili i drżeli na myśl, że podobne napady z takiemi samemi płciowymi wybrykami się powtórzą. Gdy tedy znowu paroksyzm przychodził, wówczas normalne uczucie płciowe znikało, zjawiał się stan podniecenia umysłowego, z bezsennością, z wyobrażeniami i popędami w duchu opacznego płciowego uczynku, ze strachem i opressyą, oraz wciąż wzmagającym się dążeniem do wykonania zwykle wstrętnego, a teraz zbawczego uczynku, którym się napad kończył. Analogia z dypsomanami jest tu zupełna. Następujące z Tarnowskiego wzięte opisy są wielce charakterystyczne.
Spostrzeżenie 63. Pewien chory nauczył prostytutkę najdokładniej jak się nad nim ma znęcać w przyszłym napadzie. Po kilku miesiącach zjawił się u niej milczący, ponury, zupełnie inny niż zwykle, rozebrał się, położył do łóżka, kazał się ochłostać, wpadł przytym w gwałtowne płciowe rozdrażnienie, mial ejakulacyą, poczym przespał kilka godzin i odchodzi! nie mówiąc ani słowa. Takie sytuacye powtarzały się co 2 — 3 miesięcy. Nigdy przytym ani pomyślał o spólkowaniu z chloszczącą go kobietą.
Spostrzeżenie 64. Inny chory za pośrednictwem zaufanej osoby najmował mieszkanie na czas swych napadów i kazał personel (3 prostytuki) dokładnie wyuczyć, co z nim mają robić. Zjawiał się tedy od czasu do czasu, w mieszkaniu, tu go rozbierano, chłostano, onanizowano, stosownie do przepisu. On pozornie stawił opór, prosił o łaskę. Potym według zalecenia dawano mu jeść, kazano mu spać, pomimo jego opozycyi nie wypuszczono go, bito, gdy nie był posłusznym. Tak szło parę dni. Z nadejściem zwolnienia napadu wypuszczony wracał do żony i dzieci, które nie domy. ślaly się jego choroby. Napad powtarzał się 1 — 2 razy do roku.
Dalsze przypadki, dotyczące peryodycznej pederastyi porównać należy u Tarnowskiego (op. cit.). Opisany tam na str. 46 przypadek należy zapewne do zakresu epilepsyi.
Podobny ’do powyżej opisanego, przypadek, który stanowi! epizod w życiu mężczyzny doktkniętego sprzecznem czuciem płciowem ogłosiłem (Spostrzeżenie 2-gie) w piśmie „Irrenfreund“ Na i z r. 1884.
Spostreżenie 65. X. najmuje sobie na czas jakiś kobietę publiczną — inna niewiasta, do której by miał jakiekolwiek estetyczne lub umysłowe przywiązanie byłaby do tego niezdolną — rozbiera się do naga, kiedy tymczasem ona musi pozostać w same koszuli i każe jej się katować. Musi go kopać, deptać, chłostać i walić.
To podbudza jego lubieżność do najwyższego stopnia. Pod koniec aktu, liże kobietę po nogach, wogólności bowiem noga kobieca jest jedyną rzeczą, która go u płci przeciwnej podnieca. Wtedy rozkoszne podniecenie dochodzi do szczytu, następuje wytrysk, ale natychmiast po nim, poniżająca, wstrętna sytuacya oburza go i staje mu się obrzydliwą. Mógłby wówczas pobić kobietę, gdyby go jeszcze raz uderzyła, jak najprędzej umyka z niewypowiedzianie teraz przykrego położenia, płciowo zaspokojony, ale pełen wstrętu i zły na siebie, że znowu swej słabości uległ.
Jego zwykle czucie płciowe wiedzie go ku osobom płci własnej. Katowanie przez kobietę stanowi dlań jedynie ro<łzaj surrogatu zastępującego mu miłość mężolubną. Jego sny erotyczne mają za przedmiot obcowanie z chłopcami, niekiedy zaś bijatyk z dziewkami. Do tego rodzaju zaspokojenia płciowego przyszedł wskutek snu rozkosznego tej treści, że go kobieta chłoszcze. ,
Następujący przypadek, podany przez ’Anjela (Archif. f. Psych. XV, H. 2) jest jednym z najcharakterystyczniejszych pod względem napadowo występującego chorobliwego podniecenia płciowego.
Spostrzeżenie 66. Pan z wyższych warstw towarzystwa, 45 lat, powszechnie lubiany i bardzo szanowany, dziedzicznie nie nie obarczony, nadzwyczaj moralny, od lat 15-stu żonaty, dawniej prawidłowo spółkujący, ojciec kilkorga dzieci, w najlepszych stęsunkach małżeńskich żyjący, uległ przed 8 laty nagłemu gwałtownemu przestrachowi. Wkrótce potym przez parę tygodni trwające uczucie obawy i kurcze sercowe. Potym poczęły się zjawiać osobliwsze napady, w odstępach czasu paru miesięcy aż do roku, które chory nazywa swoim „katarem moralnym“. Traci wówczas sen, po trzech dniach i apetyt znika, wzrastające wciąż rozdrażnienie, wygląd obłędny, wzrok nieprzytomny, patrzy bezmyślnie przed siebie, nadzwyczajna bladość na przemian z żywym rumieńcem, drżenie palców, oczy czerwone błyszczące ze szczególnie lubieżnym wyrazem, mowa szybka, pogmatwana. Popęd do dziewczynek lat 5-ciu, nawet do własnych, tak, że prosi żonę, aby córeczki przed nim pochowała. Zamyka się w tym stanie na kilka dni samotnie w swoim pokoju. Dawniej korciło go coś, aby wyczekiwać na ulicy na przechodzące ze szkoły uczennice i uczuwał osobliwsze zaspokojenie, gdy mógł przed niemi obnażyć swe genitalia, udając, że oddaje urynę. Z obawy przed skandalem zamyka się na klucz, siedzi dumając ponuro, nieruchomy i do ruchu niezdolny, naprzemian dręczony dokuczliwem uczuciem obawy. Samowiedza zdaje się nienaruszoną. Napad trwa 8 — 14 dni, Przyczyny jego powrotu
\
całkiem niejasne. Nagła poprawa; wielka potrzeba snu, po głębokiem uśnięciu zupełnie zdrowy. W przerwach między napadami nic nieprawidłowego. Autor przypuszcza podstawę epileptyczną i uważa napady za psychycznego równoważnika ataku padaczkowego.
Mania.
W ógólnem podnieceniu, jakie przy tej postaci istnieje w organie psychicznym, sfera płciowa często bierze udział, a nawet u maniaczek prawie zawsze tak bywa. W danym przypadku może zachodzić pytanie, czy nie wzmocniony sam przez się popęd jedynie się tutaj bezwstydniej objawia, czyli też istotnie mamy do czynienia z maniakalnem wzmocnieniem popędu. Pospolicie przyjąć wypadnie tę drugą możliwość, zwłaszcza tam, gdzie ciągle a ciągle przychodzi do płciowego szału lub bredzenia, albo do równoważnego z niemi obłędu religijnego. Stosownie do stopnia choroby i wzmożony popęd płciowy ujawnia się w najrozmaitszy sposób. Przy prostem obłędnem podnieceniu, o ile ono dotyczy mężczyzn, widzimy zalecanki, nieprzyzwoitość tub nawet sprosność w mowie, chodzenie po domach publicznych — u kobiet poszukiwanie towarzystwa męzkiegó, kokieteryą, strojenie się w fatałaszki i kosmetyki, opowiadanie historyi małżeńskich lub skandalicznych, podejrzewanie innych kobiet o zdrożności płciowe, lub też w równoważnem pobożnem uniesieniu popęd do uczestniczenia w processyach, missyach albo pielgrzymkach, chęć wstąpienia do klasztoru, lub zo.
stania przynajmniej kucharką księżą, przyczym rozprawiają dużo o swej cnocie, niewinności dziewiczej i tym podobne.
Na wysokości choroby, przy manii i szale maniackim, spotykamy się z żądaniami natarczywemi spółkowania, wystawianiem części płciowych na widok publiczny, plugawymi konceptami i sprośnymi żartami, ogromną draźliwością względem kobiecego otoczenia, skłonnością do mazania się śliną, moczem, lub nawet własnym kałem, a dalej religijno płciowe bredzenia, np. że jest ocienioną przez ducha świętego, że się poczęło lub powiło dzieciątko Jezus, czemu często towarzyszy bezwstydny onanizm, ruchy miednicy jakby przy spółkowaniu i t. d. U maniaków męzkich, oprócz najbezwstydniejszego onanizmu, obawiać się można zgwałcenia spotykanych kobiet.
Satyriasis i nymphomania.
Stany umysłowego podniecenia, przy których chorobliwie wzmożony popęd płciowy przedewszystkiem główny objaw cierpienia stanowi, nazwano satyriazą (u mężczyzny), nimfomanią (u kobiety).
Moreau (loe. cit.) uważa stany te za całkiem odrębne cierpienia umysłowe, ale z pewnością niesłusznie. Zbiór objawów płciowych jest zawsze tylko częściowem zjawiskiem pośród ogólnej psychozy (manii, obłędu halucynącyjnego i t. d.).
Główną rzeczą pośród seksualnego stanu podniecenią jest pewien rodzaj nadczułości psychicznej ze współudziałem sfery płciowej. Wyobraźnia dostarcza choremu jedynie seksualnych obrazów, aż do powstania omamów, złudzeń i istotnego bredzenia z halucynacyami.
Najobojętniejsze wyobrażenia wywołują tu stosunki zmysłowe, a lubieżne czucie rozkoszne przez też wyobrażenia i pojęcia wzbudzone, czyli im towarzyszące, jest znacznie wzmocnione. Chorobliwa treść świadomości opanowuje wszystkie uczucia i dążenia chorego, czemu towarzyszy ogólne podniecenie cielesne, podobne temu, jakie się odbywa przy spółkowaniu (patrz wstęp fizyologiczny). Często genitalia są w stanie ciągłego przekrwienia i napięcia (priapizm u mężczyzny).
Dręczony płciowym szałem mężczyzna stara się za jakąbądź cenę chuć swą zaspokoić, przez co dla osób płci przeciwnej staje się nadzwyczaj niebezpiecznym. Faute de mieux, oddaje się samogwałtowi, albo sodomii. Nimfomaniczna kobieta stara się za pomocą nieprzystojnej ekshibicyi, lub lubieżnej giestykulacyi przynęcać mężczyzn, na których widok wpada w gwałtowne rozdrażnienie płciowe, zaspakajane samogwałtem, albo ruchami miednicy, jak przy spółkowaniu.
Satyriaza jest rzadką, natomiast nimfomanią spotyka się dość często w wieku przekwitu. Może się ona zdarzać nawet w starości. Wstrzemięźliwość *) przy ciągiem drażnieniu sfery płciowej
!) Porównaj ciekawe przypadki u Marc/Idelera II p. 137. — ldeler, Grundriss der Seełenhtilkunde II p. 488 — 492.
psychicznymi, lub obwodowymi bodźcami (świąd części płciowych, obecność czerwi i t. d.) może stan podobny sprowadzić, ale chyba tylko u psychicznie do tego usposobionych, jak mówimy, obarczonych.
Twierdzenie, jakoby ona występowała i po otruciu kantarydami, polega, zdaje się, na błędzie brania je] za jedno z priapiźmem. Początkowo uczucie rozkoszy, towarzyszące priapizmowi ab intoxitation» cantharid, rychło przechodzi w stan całkiem przeciwny, nader przykry. Istotna satyriaza i nimfomania są ostremi psychoseksualnemi stanami eksaltacyjnemi.
Zdarzają się, co prawda, i takie przypadki, któreby, nie bez powodu, nazwać można satyriazą, respect. nimfomanią chroniczną.
Tu należą mężczyźni, którzy, pospolicie po nadużyciach płciowych, a zwłaszcza po samogwałcie cierpią na płciową neurastenią, której towarzyszy nader żywa pożądliwość lubieżna. Ich wyobraźnia, podobnie jak w przypadkach ostrych, jest nadzwyczaj podnieconą, ich umysł zapełniony plugawemi obrazami, tak, że nawet najwznioślejsze pojęcia brudzą się u nich domieszką cynicznych wyobrażeń. Cała myśl i dążenie takich ludzi skierowane są na sferę płciową,, ponieważ zaś ich cielesna udolność jest słabą, dla tego, pod przewodem podrażnionej fantazyi dochodzą do najgrubszych wypaczeń płciowego uczynku.
Analogiczne stany u niewiast wypadałoby zwać chroniczną nimfomanią. Wiodą one naturalnie do prostytucyi. Legrand da Saulle [La folie, p. 51 Oj opisuje ciekawe przypadki, których inaczej objaśnić nie można.
Zaduma.
Stan świadomości i nastrój (przygnębiony) melancholika nie sprzyjają zbudzeniu płciowych popędów, a jednakowoż zdarza się niekiedy, iż tacy chorzy oddają się samogwałtowi. W moich spostrzeżeniach chodziło zawsze o dziedzicznie obarczonych i już przed chorobą samogwałtowi oddanych ludzi. Zdaje się, że akt sam był wywoływany nie tyle lubieżnem podnieceniem, ile raczej wynikał ze złego nałogu, nawyknienia, nudów, obawy, oraz dążenia, by sprowadzić choćby czasową zmianę dręczącego położenia psychicznego.
Hysterya.
Nadzwyczaj często przy tej nerwicy życie płciowe bywa również nieprawidłowem, a nawet u dziedzicznie obarczonych niemal zawsze. Zdarzają się tu wszelkie możliwe anomalie czynności płciowych w nagłej kolejnej przemianie i najdziwaczniejszem powikłaniu, na tle dziedzicznego zwyrodnienia i przy moralnem zniedołężnieniu przejawiające się w najopaczniejszej postaci. Wszakże chorobliwa zmiana i spaczenie czucia płciowego nie pozostaje nigdy bez wpływu na umysłowy nastrój chorych. Nadzwyczaj poważny, odnoszący się tutaj przypadek, podaje Giraud:
Sostrzeżenie 67. Maryanna L. z Bordeuax, nocą, gdy państwo jej mocno spali pod wpływem zadanego im narkotyku, oddała ich dzieci kochankowi swemu na pastwę płciowego użycia, a potem uczyniła je świadkami najwstrętniej szych scen lubieżnych. Okazało się, że L. jest ciężką hysteryczką (’znieczulenie połowicze i napady kurczów), przed chorobą zaś była całkiem przyzwoitą, moralną i na zaufanie zasługującą osobą. Od czasu choroby zmieniła się całkowicie, oddawała się najbezwstydniejszej prostytucyi, zatraciwszy zupełnie zmysł moralny.
Często bardzo życie płciowe u hysteryczek jest chorobliwie podniecone, a podniecenie to może być przepuszczającem (zjawiając się jako objaw miesiączkowania?) Skutkiem tego może być najwstrętniejsza prostytucya, nawet u mężatek. W łagodniejszej postaci popęd płciowy ujawnia się samogwałtem, chodzeniem nago po pokoju, mazaniem uryną i innemi paskudztwami, ubieraniem się W szaty męzkie i t. d. Schiile (Klin. Psychiatrie, 1886, p. 237) znajduje, nader często chorobliwie wzmożony popęd płciowy „który usposobione ku temu (obarczone) dziewczęta, a nawet w szczęśliwem małżeństwie żyjące mężatki zamienia w Messaliny“. Rzeczony autor zna przypadki, gdzie już w czasie poślubnej podróży zdarzały się ucieczki, lub przynajmniej ich usiłowanie z przypadkowo spotkanemi, obcemi mężczyznami, gdzie poważane ogólnie niewiasty zawiązywały stosunki bez wyboru i w nienasyconej żądzy wyzuwały się ze wszelkich cech godności i moralnego poczucia.
Przy obłąkaniu hysterycznem chorobliwie podniecone życie płciowe ujawniać się może obłędną zazdrością, bezsadnem posądzaniem mężczyzn o niespełnione zamachy przeciw moralności ł), złudzenia odbytego spółkowania 2) i t. d. Niekiedy też zdarzać się może niezwykła obojętność (frigiditas) z utratą uczucia lubieżnego pospolicie na tle znieczulenia części płciowych.
P a r a n o i a.
Nieprawidłowe zjawiska płciowe przy rozmaitych postaciach obłąkania pierwotnego (p a r an o i a) nie są wcale rzadkością. Toć przecie niektóre przypadki tej psychozy rozwijają się właśnie na tle nadużyć płciowych (Paranoia masturbatoria), lub też spraw exaltacyjnych w sferze płciowej, a chodzi tu o osobniki psychicznie zwyrodnione, lub niedokształcone, wogólności obarczone, u których, jak wiadomo, obok innych czynnościowych oznak degeneracyjnych i życie płciowe ciężkim zboczeniom ulega.
Szczególniej wyraźnie chorobliwie podniecone, a niekiedy i opaczne płciowe życie ujawnia się przy obłąkaniu erotycznem i religijnem (paranoia
’) Patrz między innemi przypadek Merlaca w moim podręczniku Psychiatryi sądowej 2 wyd. — Morel, Traite des maladies mentales p. (>87. — Legrand, La folie p. 397. — Proces La Ronciere’a w Annal. d’hyg. Serie IV i 3-me Serie XXII.
2) Na tem polegał tak zwany „Ineubus“ w procesach czarownie średniowiecznych.
erotica et religiosa). Przy pierwszem wszakże podniecenie płciowe uwydatnia się nie tyle sprawami i uczynkami, zmierzającemi wprost do zaspokojenia żądzy, ile raczej (choć nie zawsze) miłością platoniczną, marzy cielskiem ubóstwianiem osoby płci przeciwnej imponującej choremu estetycznie lub duchowo, niekiedy nawet osoby urojonej, mary fantazyjnej, obrazu lub posągu. Zresztą, ta wątła i czysto psychiczna miłość do płci przeciwnej nierzadko polega właściwie na osłabieniu narzędzi rozrodczych, wywołanem długo uprawianym samogwałtem, a pod skromnem, wstydliwem uniesieniem dla ukochanej istoty, kryć się może niekiedy wielka pożądliwość lubieżna i płciowe nadużycia. W postaci epizodów przemijających, zwłaszcza u kobiet, może nawet występować gwałtowne podniecenie płciowe z charakterem nimfomanicznym.
Obłąkanie religijne (paranoia religiosa) polega również po największej części na tle płciowem, które się zdradza nieprawidłowo wczesnym i chorobliwie silnym popędem płciowym. Żądza znajduje zaspokojenie w samogwałcie, lub religijnych rojeniach i uniesieniach, których przedmiotem mogą być księża, święci i t. d.
Nie możemy tu wchodzić w bliższe szczegóły tych psycho-patologicznych stosunków między sferą seksualną a religijną. Dość przypomnieć tu historyę świętych rojące się pokusami cielesnemi, niektóre sekty, które, jak np. skopcy, kaleczą swe genitalia, kastrują się, albo których,,reTirals“ i „meetings“ przeradzają się niekiedy w najwstrętniejsze orgie, dalej ową pstrą mięszaninę bredzenia płciowego z religijnem, jaką spotykamy często przy psychozach, zwłaszcza na podstawie onanistycznej, wreszcie owe lubieżnie okrutne biczowania, okaleczenia, kastracye, a nawet krzyżowania się z przyczyny chorobliwego płciowo religijnego czucia. Stosunkowo częstemi — pomijając już samogwałt — są przy obłąkaniu religijnem wykroczenia, oraz występki płciowe. Ciekawy przypadek obłąkania religijnego, które doprowadziło do cudzołóztwa, znajdujemy w dziele Marca (przekł. Idelera II. p. 160). Przypadek płciowego występku z małemi dziewczynkami, popełnionego przez 43letniego mężczyznę, dotkniętego obłąkaniem religijnem, a czasowo erotycznie podnieconego podaje Giraud (Annal. med. psychol.). Tu także należy przypadek kazirodztwa (Liman, Vierteljhhrsch. f. ger. Med.).
Spostrzeżenie 68. M. zapłodnił własną córkę. Żona jego, matka 18-orga dzieci i będąca w tym czasie w ciąży (ze swym mężem) wniosła skargę sądową. M. cierpi od dwóch lat na obłąkanie religijne. „Otrzymałem objawienie, vabym legł przy mej córce, która jest wiecznem słońcem. „Wówczas powstanie człowiek z krwi i ciała przez wiarę moją, który mieć będzie 18 wieków. Ten człowiek będzie mostem do wiecznego życia, między starym a nowym testamentem“. Ten rozkaz, podług mniemania jego, pochodzący od Boga, szaleniec istotnie wykonał.
Przy obłąkaniu prześladowczem paranoia persecutoria) zdarzają się niekiedy patologicznie motywowane uczynki płciowe.
Spostrzeżenie 69. Kobieta 30-letnia bawiącego się w pobliżu 5-letniego chłopczyka obietnicą pieniędzy i pieczystego przynęciła do siebie, bawiła się jego członkiem, potem przykucnęła nad nim i próbowała spółkować. Była to dawniejsza nauczycielka uwiedziona kiedyś, poczem uprzednio zupełnie moralna i przyzwoita dziewczyna oddawała się przez czas pewien prostytucyi. Kluczem do objaśnienia jej niemoralnego sposobu życia być może to, że cierpiała ona na obłęd prześladowczy, mniemała, że pod tajemniczym wpływem swego uwodziciela wciąż pozostaje i że ten ją do płciowych uczynków zniewala. Tak też myślała, że chłopiec, którego w powyższy sposób obrabiała, był również nasłańcem jej pierwszego kochanka umyślnie podmówionym, by jej wszedł w drogę. O grubej zmysłowości, jako o motywie przestępstwa tem mniej myśleć było można, że osoba ta mogłk z wszelką łatwością zaspokoić swój.popęd płciowy drogą naturalną Kilssner, Beri klin. Wochensehrifł).
Podobne przypadki ogłosił był niedawno Cullere (Pervesions sexuelles chez les persecutes w Annal. medico-psychol. Mars, 1886), np. spostrzeżenie o pewnym chorym cierpiącym na obłąkanie płciowe prześladowcze (paranoia sexualis persecutoria), który usiłował zgwałcić własną siostrę, „ulegając urojonemu przymusowi, jaki nań wywierali Bonapartyści“..
W innym przypadku pewien kapitan cierpiący na „elektromagnetyczny“ obłęd prześladowczy, zostaje przez swych urojonych prześladowców pobudzanym do pederastyi, którą się brzydzi. W jeszcze innym podobnym przypadku prześladowca przymusza ofiarę do onanizmu i pederastyi.
Chorobliwe życie płciowe przed sądem karnym.
Kodeksy karne wszystkich cywilizowanych narodów prześladują sprawców niemoralnych uczynków. O ile bowiem utrzymanie moralności i dobrego obyczaju stanowi jeden z największych warunków istnienia społecznego i państwowego ładu, państwo i społeczeństwo nie może nigdy być zbyt czynnem, jako stróż publicznej przystojności w walce ze zmysłowemi pokuszeniami. Walka ta jest nierówną, gdyż tylko pewna liczba zdrożności płciowych może być wogóle kryminalnie karaną, a groźba kary wobec wykroczeń tego potężnego popędu naturalnego jest bardzo bezsilnym środkiem, wreszcie już w samej istocie płciowych przestępstw szukać należy przyczyny, że zaledwie mała ich liczba do wiadomości władz porządkowych dochodzi. Działalności władz wszakże pod pewnym Avzględem z pomocą przychodzi opinia publiczna, uznająca tego rodzaju wykroczenia za czyny hańbiące.
216.
Statystyka kryminalna wykazuje smutny fakt, że wykroczenia i przestępstwa płciowe w naszej nowożytnej społeczności ciągle się mnożą *) Wśród nich zaś szczególniej coraz liczniej występują zamachy i przestępstwa płciowe z osobami nieletniemi poniżej lat 14-tu.
Moralista w tych opłakanych faktach widzi jedynie objawy rozprzężenia obyczajów i dochodzi niekiedy do wniosku, że w porównaniu z minionemi wiekami, zbytnia pobłażliwość i łagodność kar w nowożytnem prawodawstwie wobec wspomnianych wykroczeń w znacznej części ich liczebnemu wzrostowi sprzyja.
Lekarskiemu badaczowi wszakże nasuwa się myśl, że to społeczne zjawisko w nowożytnem życiu cywilizacyjnem stoi w związku ze wzrastającą wciąż nerwowością nowych pokoleń, która hoduje by tak powiedzieć osobniki neuropatycznie obarczone, sferą płciową za pomocą rozlicznych czynników podnieca, do płciowych nadużyć skłania. i wobec wciąż istniejącej, lub nawet wzmocnionej pożądliwości, a pomniejszonej potencyi wiedzie do uczynków opacznych i zdrożnych.
Jak usprawiedliwionym jest podobny pogląd, szczególniej dla objaśnienia tak olbrzymio wzra-
’) Porównaj (Jasper Glin. lsovellen — Lombroso w Archiwie Goldtammeru. Tom 30. Oettingeu, Maralstatistilc
p. 4!I4.
stających w liczbę wykroczeń płciowych względem dzieci, następujące tutaj dane wykażą dowodnie
Już z tego, co dotychczas powyżej mówiliśmy łatwo zrozumieć, jak często neuro, a nawet psychopatyczne warunki rozstrzygają o spełnianiu płciowych wykroczeń. Dowodzą one ni mniej ni więcej — jeno, że poczytalność wielu ludzi o przestępstwa, zbrodnie i wykroczenia płciowe poszlakowanych i obwinionych bywa dość często wątpliwą.
Nie można odmówić klinicznej medycynie uznania za wykrycie i dowiedzenie psychycznie chorobliwego znaczenia i pobudki wielu ohydnych, paradoksalnych, potwornych płciowych uczynków.
Jednakowoż, jak dotąd, prawnictwo, przynajmniej w swej prawodawczej i karnej działalności jeszcze zbyt mało uwzględniło te fakty, wynikłe z psychopatologicznego badania. Staje ono. tym sposobem w ciągłej sprzeczności z medycyną, narażając się wciąż na niebezpieczeństwo ferowania często niesłusznie wyroków i wymierzania kar nad takiemi osobami, które wobec trzeźwej nauki za niepoczytalne uznawać wypada.
W skutek tego powierzchownego traktowania takich wykroczeń wdrążających w głąb najważniejszych interesów dobra publicznego, nader łatwo zdarzyć się może i zdarza się też rzeczywiście, że ramię sprawiedliwości ukarawszy przestępcę, stokroć szkoaliwszego, niżeli morderca, lub dzikie zwierzę, według ścisłego, konwenconalnego wymiaru karnego, po wycierpieniu kary, znowu go społeczeństwu powraca, kiedy tymczasem naukowe badanie w danym przypadku wykazać może, że sprawcą uczynku jest człowiek już od urodzenia psychicznie i płciowo zwyrodniony, a tem samem niepoczytalny, którego by raczej dożywotnie ze społeczeństwa wykluczyć i nieszkodliwym uczynić należało, nie zaś poprostu według pewnej kodeksowej miary ukarać.
Sprawiedliwość i kryminalistyka, uwzględniająca jedynie sam spełniony uczynek i jego doniosłość, nie zaś osobę sprawcy, zawsze będzie narażoną na to, iż obrazić może najważniejsze interesy społeczne (bezpieczeństwo i obyczajność publiczną) i indywidualne (cześć osobistą). Na żadnem też polu prawa karnego współpracownictwo sędziego z lekarskim ekspertem nie jest tak ważnem i koniecznem, jak właśnie wobec płciowych wykroczeń; tutaj tylko badanie antropologicznokliniczne zdolne jest rozświetlić i ściśle objaśnić rzecz całą.
Rodzaj przestępstwa, sam przez się nie może nigdy stanowczo rozstrzygać o tem, ażali spełniony uczynek należy do psychopatycznych, czyli też jeszcze w fizyologicznych granicach duchowego życia umieścić się daje. Bo zdrożność lub opaczność uczynku jeszcze nie dowodzi stanowczo równej opaczności poczucia. Niezawodnie najpotworniejsze i najzdrożniejsze uczynki płciowe niejednokrotnie dokonywali ludzie, umysłowo całkiem zdrowi. Zdrożność lub opaczność poczucia, jako chorobliwą udowodnić potrzeba. A udowodnienie to dostarczonem być może przez zbadanie rozwoju warunków, dających początek takiej anomalii czuciowej i stwierdzenie, że stanowi ona zjawisko częściowe stanu ogólnego neuro lub psychopatycznego. Sam sposób wykonania uczynku (speces facti) jest ważną rzeczą, ale i on nie orzeka wszystkiego, pozwala jedynie na przypuszczenia, gdyż jeden i ten sam uczynek płciowy, stosownie do tego, czy go wykonał np. epileptyk, paralityk, człowiek umysłowo chory, nosi na sobie odrębne znamiona i osobliwsze cechy w samym sposobie spełnienia czynu.
Tak np. peryodyczne powtarzanie się tego samego uczynku, zawsze jednakim, identycznym sposobem, pewien rodzaj napadowego, impulsyjnego spełniania czynu, budzą poważne podejrzenie, że jest on (psycho) patologicznym. Rozstrzygnięcie wszakże polega na odniesieniu czynu do jego psychologicznych motywów (nieprawidłowości wyobrażenia i czucia) i na stwierdzeniu, że te elementarne anomalia są przejawami częściowemi ogólnego neuropsychopatycznego stanu — albo niedokształcenia psychicznego, albo umysłowego zwyrodnienia, lub wreszcie umysłowej choroby czyli psychozy, jednem słowem wrodzonego lub nabytego psychicznego zboczenia.
Spostrzeżenia złożone w ogólnej i szczegółowopatologicznej części niniejszej pracy, mogą pewnie dl-a eksperta mieć niejaką wartość przy wynajdywaniupobudek i impulsów rzeczonych uczynków.
Te fakta, niezbędne dla rozstrzygnięcia, czy
w danym razie mamy do czynienia jedynie z nie-, moralnością i wyuzdaniem, czy też z chorobą lub zboczeniem umysłowem, otrzymać można jedynie za pomocą sądowo-lekarskiego badania, uwzględniajęcego podług ściśle naukowych i umiejętnych zasad całą osobistość sprawcy zarówno anamnestyczną, jako też obecną, zarówno antropologicznie jak klinicznie.
Wykazanie pierwotnej wrodzonej nieprawidłowości życia płciowego jest nader ważnem i wymaga badań, któreby wykryły ewentualne oznaki stanu zwyrodnienia psychicznego. Aby nabyte zboczenie uznać za chorobliwe, potrzeba znaleść momenty, dozwalające je odnieść do jakiej neuro lub psychopatyi.
Praktycznie rzecz biorąc, przedewszystkiem szukaćby należało objawów ogłupienia porażennego (Dementia paralytica) lub padaczki. Rozstrzygnięcie co do poczytalności opiera się na wykryciu lub niewykryciu oznak psychopatycznego stanu u podsądnego, obwinionego o występek płciowy. Dostarczanie takiego dowodu jest niezbędnem dla zapobieżenia niebezpieczeństwu uniewinnienia chorobą faktu prostej niemoralności lub rozbestwienia. Otóż psychopatyczne stany mogą prowadzić do wykroczeń i zbrodni przeciw moralności, a jednocześnie być powodem niepoczytalności sprawców, gdy:
1) Prawidłowemu, lub ewentualnie nasilonemu popędowi płciowemu dany osobnik nie może przeciwstawiać moralnych, lub prawnych wyobrażeń
i pojęć dla tego, że albo ich nigdy nie posiada! (zniedolężnienie umysłowe wrodzone), albo też je utracił (zniedołężnienie umysłowe nabyte).
2) Gdy popęd płciowy jest wzmocniony (stany umysłowego podniecenia, tak zw. exaltacyjne), a współcześnie świadomość zamroczoną, mechanizm umysłowy za tem jest zanadto zmienionym, aby mógł wprowadzić w działanie wyobrażenia przeciwstawne, chociaż takowe rzeczywiście istnieją w umyśle osobnika, lecz, by tak powiedzieć, jedynie jako utajone, napięte (yirtuell).
3) Gdy popęd płciowy jest zdrożnym, lub opacznym (zwyrodnienie umysłowe); przyczem współcześnie może być nieprawidłowo wzmocnionym.
Przypadki przestępstw płciowych stojące po za temi stanami psychicznego niedokształcenia, zwyrodnienia lub choroby, nie mogą w żadnym razie korzystać z bezkarności jako spełnione niepoczytalnie.
Wielokrotnie zdarzyć się może, iż w miejsce psychicznie chorobliwego stanu, znajdziemy jedynie nerwicę (miejscową lub ogólną). Ponieważ przedział między nerwicą (ogólną) a psychozą nie jest ścisłym, i ich granice niestałe, ponieważ dalej elementarne psychiczne zaburzenia przy nerwicach są częste, a przy spaczeniu płciowego życia niemal zawsze w pewnej mierze istnieją, zaś cierpienie nerwowego pochodzenia np. niemoc, drażliwość przy astenii płciowej i t. p. wywierają lub wywierać mogą w danym razie wpływ na spełnienie karygodnego uczynku, dla tego słuszne prawodawstwo karne, pomimo to, że tylko psychiczne kalectwo, lub chorobą spowodowana niepoczytalność zapewnić mogą zupełną bezkarność sprawcy, winno przy wymiarze sprawiedliwości wobec podobnych przypadków przyjmować okoliczności łagodzące.
Praktyczny prawnik z rozmaitych powodów powstrzymywać się może od powoływania przy każdem płciowem przestępstwie sądowego lekarza celem dokonania psychiatrycznej ekspertyzy. Czy w ogólności i kiedy mianowicie uczynić to powinien, musi być pozostawione jego sumienności, dobrej wierze i rozsądkowi. Pewne wskazówki, że przypadek dany może być istotnie patolologicznym, można w każdym razie znaleść w następujących warunkach:
Sprawcą jest starzec. Przestępstwo płciowe zostało wykonane publicznie ze zdumiewającą bezwstydnością. Rodzaj zaspokojenia płciowego jest albo niedorzeczny (exhibicya), albo okrutny (okaleczenie, morderstwo rozkoszne), lub opaczny (nekrofilia i t. p.).
Na zasadzie doświadczenia powiedzieć można, że pośród zdarzających się przestępstw płciowych, zgwałcenie, znieważenie nieletnich, pederastya, miłość lezbijska, obcowanie ze zwierzętami mogą mieć psychopatologiczną podstawę.
Przy morderstwie rozkosznem (patrz wyżej) o ile pastwienie się przekracza cel zabójstwa, atak samo przy znieważaniu płciowem trupów, psychopatyczny stan jest prawdopodobnym.
Również wystawianie części płciowych na widok publiczny i wzajemna masturbacya, każą warunki patologiczne uważać za wielce prawdopodopodobne. Onanizowanie drugich, zarówno jak i onanizm bierny, zdarzać się może przy ogłupieniu starczem, przy sprzecznem czuciu płciowem, ale też i poprostu u rozwiązłych rozpustników. Cunnilingus, jako też fellare (penem in os mulieris arrigere) dotychczas nie zostały wykryte jako objawy psychopatologiczne.
Rzeczone obrzydliwości płciowe, jak się zdaje, bywają popełniane jedynie przez przesyconych lubieżną rozkoszą, a zarazem niemocą obarczonych rozpustników. Co się tyczy paedicatio mulierum, to nie bywa ona objawem psychopatycznym, lecz po prostu stanowi jedną ze wstrętnych praktyk moralnie upadłych małżonków z obawy przed po. tomstwem, jako też u przesyconych bezwstydników przy nieślubnych stosunkach płciowych.
Praktyczna doniosłość omawianego tu przedmiotu zniewala nas do rozpatrzenia uczynków płciowych, wobec prawodawstwa występnych i kary godnych, ze stanowiska sądowo-lekarskiego. Wyniknie ztąd ten pożytek, że uczynki powstałe na tle psychopatologicznego stanu rozjaśnią się dla nas przez porównanie ze sprawami analogicznemi spełnianemi jeszcze w granicach fizyopsychologicz“ nych.
1) Zgwałcenie i zabójstwo rozkoszne.
Pod nazwą zgwałcenia prawodawstwo pojmuje uczynek płciowy spełniony nieślubnie, bądź z kokietą dorosłą pod groźbą niebezpieczną, lub istotnym gwałtem i przemocą, bądź w stanie bezbronności lub nieprzytomności, lub wreszcie z dziewczyną nie mającą jeszcze lat czternastu. Dla uznania faktu potrzebną jest immissio penis, lub przynajmniej Conjunctio membrorum (Schiitze). Nadzwyczaj częstem jest w obecnych czasach gwałcenie dzieci. Hofmann ger. Med. I, p. 155) i Tardieu (Attentats) opisuje przypadki okropne.
Ten ostatni stwierdza fakt, że od 1851 do 1875 roku osądzono we Francyi 22017 przypadków zgwałcenia, z których 17657 spełniono z dziećmi.
Przestępstwo zgwałcenia (zwłaszcza nieletnich) każe przypuszczać istnienie chwilowo nadużyciem alkoholu, lub innym sposobem silnie wzmożonego popędu płciowego. Nieprawdopodobnem jest bowiem, aby człowiek moralnie prawidłowy mógł spełnić to nadzwyczajne brutalne przestępstwo, Lombroso (Goltdammera Archiv) uważa większość gwałcicieli za ludzi zwyrodnionych, szczególniej wtedy, gdy gwałcenie zostało spełnione nad dzieckiem, lub staremi babami. U wielu takich ludzi, jak twierdzi, wykrył nawet oznaki zwyrodnienia.
W rzeczy samej zgwałcenie jest często sprawą impulsyjną ludzi umysłowo obarczonych i niedołężnych*), przyczem niekiedy nawet najbliższe związki krwi uszanowanemi nie bywają. Również możliwe są, a nawet zdarzały się istotnie przypadki zgwałcenia przy szaleństwie, satyriazie oraz padaczce.
Po zgwałceniu może nastąpić zabójstwo ofiary gwałtu 2), przyczym chodzić może o zabicie lub morderstwo nieumyślne, lub też, jako środek zmuszenia jedynego świadka uczynku do wiecznego milczenia, lub wreszcie o zabójstwo z lubieżności (patrz wyżej). Tylko w tym ostatnim razie należałoby mówić o „zabójstwie rozkosznem“ 3).
Już poprzednio dość obszernie skreśliliśmy pobudki morderstwa z lubieżności. Przytoczone tam przykłady są dla sposobu spełniania zbrodni charakterystyczne. Przypuszczenie zabójstwa, lub okaleczenia z lubieżności zawsze tam się nasuwa, gdzie zranienia i obrażenia części płciowych mają taki charakter i rozległość, że nawet najbrutalniej dokonanem spółkowaniem samem przez się objaśnić nie dadzą, a tem bardziej, gdy znajdziemy jamy ciała rozpłatane, niektóre części (trzewa, genitalia wewnętrzne) powyrywane 4), lub, gdy pewnych części przy ciele ofiary znaleźć nie można. Wresz-
’) Annal. mćd. psych. 1849, p. 515, 1863 p. 57, 1864, 1866.
!) Porównaj przypadki u Tardieugo, Afentats p. 282 — 292.
3) Porównaj: Holtzendorffa Psychologie des Mordes.
4) Tardieu, Attcntais. Spostrzeżenie 51 pag. 188.
cie nadmienić wypada, że zabójca z rozkoszy nie miewa chyba nigdy wspólników zbrodni.
2) Sproś n ość z osobami nie mającemi lat 14-t u. — Znieważenie.
Pod nazwą powyższą obejmuje prawodawstwo wszelkie nieobyczajne, lub sprośne uczynki z osobami nieletniemi, nieobjęte pojęciem zgwałcenia. Wyraz „sprosność“ w prawniczem jego znaczeniu oznacza najsmutniejsze i najohydniejsze obrzydliwości do jakich zdolnym być może lubieżnością tchnący moralnie a pospolicie i płciowo słaby człowiek. Wspólny rys tych zbrodni płciowych, popełnianych nad trochę starszemi, lub młodszemi dziećmi stanowi coś niemęzlciego, często wprost niedorzecznego, a przytym wyuzdania łotrowskiego. W rzeczy samej przestępstw podobnych, pomijając osobniki chore, zwyrodnione, jak idyoci, paralitycy i starczem ogłupieniem dotknięci, dopuszczają się niemal wyłącznie albo młodzieńcy, którzy jeszcze nie ufają swojej męzkości i swojej śmiałości, albo wyuzdani rozpustnicy, którzy ją już do pewnego stopnia utracili. Psychologicznie wydaje się bowiem niepojętem, aby całkiem płciowo udolny, a umysłowo zdrowy dorosły człowiek mógł znajdować upodobanie w sprośnem obcowaniu z dziećmi.
Wyuzdana wyobraźnia rozpustników w wytwarzaniu scen czynnych i biernych sprosności jest nader obfitą i zachodzi pytanie, czy następujące ogólne wyliczenie dotychczas sądownie znanych przypadków obejmuje już wszelkie możliwości tych wstrętnych wykroczeń.
Najczęstszem jest lubieżne obmacywanie (niekiedy zarazem chłosta) *), czynna masturbacya, skłanianie dzieci do rozpusty przez używanie ich do onanizowania i obmacywania części płciowych sprawcy. Rzadziej zdarzają się cumńlingus, irrumare u chłopców lub dziewczynek, paedicańo puellarurr: spółkowanie między uda, exhibicya.
W jednym przypadku, opisanym przez Maschkę (Hdbch. III, p. 174) młody!człowiek sprowadzał 8 — 12letnie dziewczęta, kazał im nago tańczyć i skakać po pokoju, oddawać urynę w jego obecności, aż do wywołania u niego ejakulacyi.
Nierzadkiem jest używanie chłopców przez lubieżne kobiety, które dokonywają z ni«mi conjunctio mumbrorum, aby się za pomocą tarcia zaspokoić, lub też usiłują spełnić z niemi samogwałt
Jeden z najohydniejszych przykładów podobnego uczynku napotkał Tardieu. Służące wespół ze swemi kochankami masturbowały powierzone sobie dzieci, czyniły cunnilwgus z 7-letnią dziewczynką, wsadzały jej kartofel lub rzepkę do pochwy, a dwuletniemu chłopczykowi do odbytu.
Niestety, przyznać należy, że właśnie najohy-
’) Przypadki Maschkl. Hdhch. III. — Casper, Viertieljahreschr. 1852, T. I.
2) Tardieu. Attentats aur moeurs.
dniejsze uczynki tego rodzaju spełniane były przez umysłowo zdrowych, którzy w skutek płciowego przesytu, z lubieżności i zezwierzęcenia, nierzadko po pijanemu do tego stopnia upadku dochodzą.
Wszakże wielka liczba odnoszących się tu przypadków polega niewątpliwie na gruncie chorobliwym. Przedewszystkiem tez wówczas, gdy podeszły starzec jest kusicielem młodzieży.
Zgadzam się z Kimem, który w podobnych przypadkach zawsze uważa za potrzebne żądać zbadania stanu umysłowego sprawcy, gdyż tutaj dość często znaleźć można ponownie budzący się, opaczny, chorobliwie silny, a nadto niepohamowany popęd płciowy, jako objaw ogłupienia starczego (Demem ia senilis).
Rozpusta przeciw naturze (Sodomia).
a) Używanie zwierząt (Bestialitas).
Obcowanie ze zwierzętami, jakkolwiek ohydnem i wstrętnem wydać się musi człowiekowi przyzwoitemu, wcale nie zawsze polega na psychopatycznych warunkach. Owszem, nizki stopień moralnego poczucia, wielka płciowa pożądliwość przy utrudnieniu lub nawet niemożności prawidłowego zaspokojenia, są głównemi pobudkami, tego za-
a) Kim. Ally. Zeitsch. T. 39, p. 217.
’229 r
równo u mężczyzn, jak i kobiet spotykanego przeciw naturalnego uczynku.
Dzięki Polokowi (z Wiednia) wiemy, że w Persyi dość powszechnie panuje przesąd, jakoby za pomocą sodomii ze zwierzęciem pozbyć się można rzeżączki, podobnie jak w Europie jeszcze nierzadko spotkać się można ze zgubnem mniemaniem, że obcowanie płciowe z małą dziewczynką leczy chorobę weneryczną.
Jak uczy doświadczenie, używanie zwierząt w oborach i stajniach wcale do rzadkości nie należy. Niekiedy dany osobnik zaspakaja się też kozami, sukami, a nawet, jak dowodzą przypadki Tardieugo i Schauensteina, kurami Znanem jest rozporządzenie Fryderyka Wielkiego, w przypadku kawalerzysty, który spółko wał z klaczą:,.To świntuch, wpakoiuać go do piechoty’“.
Obcowanie kobiet ze zwierzętami ogranicza się do psów. Potworny przykład upadku moralnego w wielkich miastach stanowi podany przez Maschlcę (Hdhch. III) przypadek o pewnej kobiecie w Paryżu, która w zaufanem kółku, za opłatą 10 fran. za wejście, w obecności rozpustników z wytresowanym do tego buldogiem spółkowała.
Na umysłowy stan sodomistów przed sądem
l) Mantegazza (op. cit. 1886) donosi, że chińczycy, którzy spółkują z gęsiami, odcinają im w chwili ejakulaeji łby, aby wskutek drawek konającego zwierzęcia, a pewnie i przez widok krwi (porównaj: Lubieżność i okrucieństwo str. 36) sprawić sobie silniejszą rozkosz płciową.
dotąd mało zwracano uwagi. W wielu wszakże wypadkach, które autorowi są znane, sprawcy byli umysłowo niedołężni. Sodomista w przypadku Schauensteina był obłąkany. Ciekawe notatki dziejowe tej sprawy dotyczące znajdują się u Kraussay Psychol. der Verbrechens p. 180; Maschka, Hdbch. III p. 188; Hoffmann, Lehrbuch p. 172; Rosenbaum, Die Lustseuche.
b) Obcowanie z osobami tejże płci (Pederastya).
Niemieckie prawodawstwo zna jedynie rozpustę przeciw naturze między mężczyznami. Austryjackie mówi o stosunkach między osobami tej samej płci, a tym sposobem uznaje również rozpustę, między dwiema kobietami za uczynek mogący podlegać karze.
Pośród rozpustnych uczynków między mężczyznami, pederastya (Immissio penis in anum) zajęła główną uwagę ustawodawców. O tym spaczeniu płciowej czynności myślano chyba wyłącznie, jak to wynika z objaśnień najwybitniejszych komentatorów prawa karnego (Oppenhoff, Rudolf i Stenglein), podług których immissio penis in corpus vivum stanowi istotę przewidzianego niemieckim kodeksem karnym (§ 175) przestępstwa.
Podług tego poglądu bozkarnemi się stają prawnie inne rozpustne uczynki między osobami płci męzkiej, o ile im nie towarzyszy uchybienie przyzwoitości publicznej, użycie gwałtu i przemocy, lub też użycie do tego chłopców nie imających jeszcze lat czternastu.
Badania nad sprzecznem czuciem płciowem postawiły mężolubną miłość w całkiem odmiennem świetle, niż to w jakiem stały wynikające zeń wykroczenia, a szczególniej pederastya w czasie pisania obowiązujących ustaw karnych. Fakt stwierdzenia patologicznej podstawy w wielu przypadkach sprzecznego czucia płciowego nie pozwala wątpić o tym, że i pederastya może być niekiedy uczynkiem człowieka niepoczytalnego i zniewala nas do tego, aby odtąd i wobec podobnych przypadków przed sądem nie patrzono jedynie na sum uczynek, jako taki, lecz, aby zwrócono uwagę na umysłowy stan sprawcy.
Wymienione na wstępie tego rozdziału momenty i tu także musimy za miarodajne uważać. Nie uczynek, a jedynie i wyłącznie antropologicznokliniczna ocena sprawcy może rozstrzygnąć, czy mamy do czynienia z karygodną zdrożnością, czyli też z chorobliwem, a niekiedy nawet poczytalność wykluczającem spaczeniem umysłowego i czuciowego życia.
Najbliższem pytaniem przed sądem musi być kwestya, czy sprzeczne czucie płciowe w danym razie jest zjawiskiem wrodzonem, czy też nabytem, a w tym ostatnim przypadku, czy jest chorobliwem, czy nie.
Wrodzone sprzeczne czucie płciowe zdarza się tylko u osób dziedzicznie usposobionych (obarczonych), jako zjawisko częściowe obarczenia, zdradzającego się już to anatomicznemi, już też czynnościowemi zboczeniami, albo wreszcie jednemi i drugiemi. Rozpoznanie w danym przypadku staje się tem jaśniejszem i pewniejszem, jeżeli dany osobnik, co do charakteru i co do poczuć wogólności odpowiada spaczonemu typowi płciowemu, całkiem jest pozbawiony pociągu ku osobom płci przeciwnej, a tem bardziej, gdy ma poprostu wstręt (horror) do obcowania z niemi płciowo, w popędzie do zaspakajania sprzecznego czucia okazuje cechy innych zboczeń płciowego życia, jakoteż głębszego zwyrodnienia pod postacią peryodycznego popędu, oraz inpulsyjnych uczynków, a jest nadto wogóle osobistością neuro lub psychopatyczną.
Dalsze pytanie dotyczy stanu umysłowego urninga. Jeżeli jest on takim, że znosi wogóle warunki poczytalności, wówczas pederasta nie jest zbrodniarzem, lecz niepoczytalnym obłąkanym.
Ten wszakże przypadek u wrodzonych urningów oczywiście zdarza się rzadziej. Pospolicie okazują oni co najwyżej elementarne zaburzenia duchowe, które same przez się poczytalności nie znoszą.
Lecz to jeszcze nie rozstrzyga sądowego pytania o odpowiedzialności urningów za ich uczynki. Popęd płciowy jest jedną z najpotężniejszych potrzeb organicznych. Żadne prawodawstwo nie uważa nieślubnego zaspakajania płciowej żądzy za karygodny uczynek sam przez się; że zaś urning czuje opacznie, nie jego to wina, lecz jego nieprawidłowej natury. Jego płciowe żądanie może się nam wydawać estetycznie szpetnem, a nawet bardzo obrzydliwem, jemu, z jego chorobliwego stanowiska, jest ono całkiem naturalnem. Dodajmy do tego, że u większej liczby tych nieszczęśliwych, opaczny popęd płciowy objawia się z niezwykłą gwałtownością, a ich samowiedza nie uznaje opacznej żądzy za coś nienaturalnego. Tym sposobem nie posiadają oni moralnej, estetycznej przeciwwagi dla pokonania popędu.
Niezliczona ilość ludzi normalnie usposobionych potrafi, wyrzec się zaspokojenia lubieżnego potrzeby, nie ponosząc przez tę wymuszoną wstrzemięźliwość żadnej szkody na zdrowiu. Wielu nuropatyków natomiast — a urningi są niemi niemal zawsze — stają się nerwowo ciężko chorymi, gdy nie czynią zadość popędowi wrodzonemu, lub, gdy go zaspakajają w sposob dla nich sprzeczny.
Większość też urningów znajduje się w przykrem położeniu Z jednej strony niezwykle silny, w zaspokojeniu swem błogo i jako prawo natury odczuwany popęd ku płci własnej — z drugiej opinia publiczna, która ich czyny piętnuje i ustawa prawna, grożąca karą hańbiącą. Z jednej strony męczarnie duchowe aż do obłąkania, samobójstwa, lub, co najmniej, ciężkie choroby nerwowej — z drugiej hańba, utrata stanowisKa i t. p. Ze to może stwarzać smutne sytuacye przymysowe wskutek nieszczęsnego chorobliwego usposobienia i wrodzonej konstytucyi, nieulega wątpliwości. Te fakty zasługują w każdym razie na uwagę społeczeństwa i sądów: pierwsze powinno uwzględniając wymienione okoliczności, raczej ubolewać nad tymi nieszczęśliwemi, a nie potępiać, nie gardzić nimi, drugie — nie karać ich, dopóki czyny ich nie przekraczają granic, które prawo, wogólności zaspokojeniu płciowego popędu zakreśla.
Jako potwierdzenie powyższych poglądów i wymagań, które do tych nieszczęsych pasierbów natury się odnoszą, niech nam wolno będzie przytoczyć tu memoryał pewnego urninga, przysłany autorowi w tpj kwestyi. Pochodzi on od osoby zajmującej w Londynie wysokie stanowisko.
„Nie masz pan pojęcia, jak ciągłe ciężkie walki my wszyscy — a bardziej myślący i delikatniej czujący między nami najwięcej — dziś jeszcze znosić musimy i jak ciężko cierpimy pod brzemieniem dziś jeszcze panujących fałszy. wych pojęć o nas i naszej tak zwanej „niemoralności“.
Pański pogląd, że dla zjawiska, o którem mowa w większej liczbie przypadków, jako ostateczną przyczynę uważać należy, wrodzone „chorobliwe“ usposobienie, najprędzej może umożebni pokonanie panujących przesądów i obudzi w miejsce wstrętu i pogardy, dla nas biednych „chorych“ ludzi litość i współczucie.
Jakkolwiek wszakże wierzę, że broniona przez pana zasada jest dla nas możliwie naj pomyślniej sza, jednaka że w interesie nauki nie mogę nazwy „chorobliwe“ usposobienie przyjąć tak bezwzględnie i dla togo pozwalam sobie dać Panu jeszcze kilka objaśnień.
Nieprawidłowem jest to zjawisko bezwarunkowo, ale pojęcie chorobliwości posiada jeszcze inne znaczenie, które mi się w tym razie niewydaje trafnem i słusznem, a przynajmniej nie stosuje Fię do wielu przypadków, które miałem sposobność widzieć. Gotów jestem zgodzić się już z góry, że pośrod urningów l:czba stosunkowa obłąkanych, nerwo.
wo przedraźnionych i t. p. jest istotnie znacznie większą niżeli pomiędzy innemi normalnymi ludźmi. Czy wszakże ta większa norwowość istotnie zawisła od samej istoty sprzecznego czucia płciowego, czyli też w większej liczbie przypadków nie jest raczej zależną od tego, że urning, wskutek panujących obecnie przepisów prawodawczych i poglądów (przesądów) towarzyskich, nie może w równie prosty i łatwy sposób, jak inni ludzie, zaspakajać wrodzonej mu płciowo skłonności?
Już młodociany urning, gdy poczuje pierwsze płciowe pobudzenie i naiwnie zdradzi je towarzyszom, przekonywa się niebawem, że go nie rozumieją; odtąd zamyka się w sobie. Gdy zaś na nieszczęście, zwierzy się nauczycielowi, lub rodzicom, wówczas ten popęd, który dlań jest tak naturalnym, jak pływanie dla ryby, nazwą mu grzesznym i zdrożnym, zgromią go i powiedzą, że za jakąbądź cenę tę żądzę zwalczać i wykorzeniać powinien. Rozpoczyna się teraz wewnętrzna walka, gwałtowne przytłumianie płciowej skłonności, a im więcej naturalne jej zaspokojenie gnębionem zostaje, tem żywiej wyobraźnia pracować poczyna, wywołując wciąż właśnie te obrazy, któreby się zwalczać i odpędzić starano. Im energiczniejszym jest charakter, toczący walkę wewnętrzną, tem też bardziej układ nerwowy na niej ucierpieć musi.’ Takie gwałtowne tłumienie silnie w nas zakorzenionego popędu, podług mego niekompetentnego pewnie poglądu, rozwija dopiero chorobliwe zjawiska, które spostrzegać możemy u wielu urningów, ale które wcale nie są koniecznie zależne od samego usposobienia urningów, jako takich.
Teraz, jedni wiodą tę wewnętrzną walkę dalej, przez czas krótszy, lub dłuższy i wyczerpują się przytym, inni przychodzą wreszcie do uznania, że niepodobna, aby wrodzony im, tak gwałtowny popęd miał być grzechem, i nie próbują już dalej rzeczy niemożliwych — stłumienia skłonności. Lecz teraz dopiero rozpoczj na się cały poczet cierpień i ciągłych wstrząśnień i wzruszeń. Człowiek zwy czajny (cl i o n i n g) gdy szuka zaspokojenia swej płciowej skłonności znajdzie ją zawsze łatwo, ale urning? Widzi wciąż mężczyzn, którzy go drażnią, ale odezwać się nie może, ani nawet dać po sobie poznać co go wzrusza. Myśli on bowiem, że on jeden chyba na całym świecie posiada tak odrębne poczucia. Wskutek naturalnego pociągu szuka towarzystwa młodych mężczyzn, ale nie ma odwagi im się zwierzyć. Tak przychodzi do tego, że jako zastępstwo zaspokojenia, którego znaleźć nie może, oddaje się samogwałtowi. Uprawia go nader często i naturalnie skutki nadużycia nie długo na się czekać każą. Gdy tedy po niejakim czasie nastąpi rozstrój układu nerwowego, to chorobliwe zjawiska znowu nie zależą od urningostwa samego przez się, lecz powstały jedynie wskutek tego, że urning z powodu dotąd powszechnie panujących pojęć, nie mógł znaleźć naturalnego, dla niego prawidłowego zaspokojenia popędu płciowego i popadł tym sposobem w onanizm.
Przypuśćmy natomiast, że urning miał to rzadkie szczęcie, że dość wcześnie znalazł jednako z nim czującą duszę, albo, że go jakiś doświadczeńszy przyjaciel wcześnie o sprawach urningowego świata objaśnił, to wprawdzie uniknie on może nie jednej wewnętznej walki, ale nie mniej jednak długi szereg trosk, kłopotów i obaw towarzyszy mu krok w krok przez życie. Wie teraz, że nie on jeden na świecie ma takie niezwykłe skłonności, otwiera szeroko oczy i dziwi się, jak wielką jest liczba towarzyszów we wszystkich warstwach społecznych, na wszystkich stanowiskach towa. rzyskich; dowiaduje się też, że wśród urningów, podobnie jak wśród diouingów istnieje prostytucya i że mężczyźni sprzedają Się tak samo, jak dziewki. Nie brak więc już sposobności do zaspokojenia potrzeby płciowej. Lecz jakże tu inaczej się rzeczy mają, niż u dioningów!
Weźmy najszczęśliwszy przypadek. Znalazł się ów jednako czujący przyjaciel, za którym wzdychaliśmy przez całe życie. Nie możne mu się przecie oddać otwarcie, jak młodzieniec dziewczęciu, które kocha. W ciągłej obawie muszą obadwaj ciągle stosunki swe ukrywać, nawet zbyt ścisłą zażyłość która łatwo podejrzenie obudzić może — zwłaszcza, gdy wiek ich, a nadto pozycya towarzyska jest różną — przed światem taić powinni. Tak to, sam stosunek stwarza cały łańcuch wstrząśnień, a ciągła trwoga, że tajemnica może być zdradzoną, lub odgadniętą nie dają biedakowi ani chwili spokojnej swobody. Każde zdarzenie dla innych całkiem obojętue, przeraża, bo mogłoby obudzić podejrzenie i wykryć jego tajemnicę, co podkopałoby jego towarzyskie stanowisko, pozbawiłoby go urzędu i chleba. I ta ciągła ębawa i troska, te ciągłe wzruszenia miałyżby nie oddziałać zgubnie na układ nerwowy?
Inny, mniej szczęśliwy, nie znalazł przyjaciela, tylko wpadł w ręce ładnemu mężczyźnie, który go zrazu najchętniej słuchał i zgadzał na wszystko, aż się najskrytszej tajemnicy dowiedział. Teraz rozpoczyna się najwyszukańszy wyzysk. Nieszczęśliwy prześladowany stojąc przed alternatywą płacenia, lub utracenia pozycyi socyalnej, usunięcia z poważnego urzędu, zhańbienia publicznego siebie i rodziny, płaci, lecz im więcej płaci, tem chciwszym staje się jego upiór, który go do szpiku wysysa, tak długo, aż już pozostanie tylko wybór między finansową ruiną a utratą czci publicznej. Kogóż zdziwi, że nerwy na takie straszne walki nie wystarczą?
Jednemu wypowiedzą służbę całkowicie, następuje zboczenie umysłowe, i nieszczęsny wreszcie w domu obłąkanyco znajduje spokój, którego napróżno szukał całe życie. Inny, w rozpaczy kończy nieznośny mu stan samobójstwem. Ileż to niezrozumiałych zkąd inąd samobójstw młodych mężczyzn tutaj zaliczyć wypadnie, ani się można domyśleć! Mniemam, że niepopełnię wielkiej omyłki, twierdząc, że co najmniej połowa samobójstw u młodych mężczyzn do podobnych okoliczności sprowadzić się daje. Nawet w tych przypadkach, gdzie nielitościwy wyzyskiwacz nie prześladuje biednego urninga, lecz poprostu istnieje stosunek między dwoma mężczyznami, który się najswobodniej i spokoj“ niej pędzi, odkrycie go, lub sama tylko obawa przed odkryciem często bardzo do samobójstwa doprowodza. Ilu to oficerów, którzy ze swemi podwładnemi, ilu żołnierzy co ze
wemi towarzyszami mieli stosunki, w chwili, gdy mniemali, że ich uczynki odkryto, postarali się za pomocą kuli uniknąć grożącej im hańby! A tak samo we wszystkich innych pozycyach towarzyskich!
Jeżeli zatem zgodzić się trzeba na fakt, że wśród urniugów więcej spotyka się nieprawidłowości umysłowych, a nawet i poprostu psychicznych zaburzeń, niż u innych ludzi, to nie stanowi jeszcze dowodu, że to zaburzenie psychiczne koniecznie jest połączone ze sprzecznem czuciem płciowem i że jedno od dr(ugiego zależy. Podług mego niezłomnego przekonania przeważnej liczby sp strzeganych u urningów zaburzeń umysłowych, lub chorobliwych usposobień nie można kłaść wprost na karb ich płciowej nieprawidłowości, lecz są one wywołane przez dotychczas istniejący błędny pogląd na rzeczoną nieprawidłowość, a zgodnie z tem i przez obowiązujące ustawodawstwo, oraz opinią publiczną cdnośnie do tego przedmiotu. Ktokolwiek ma choćby przybliżoue pojęcie o tym ogromie duchowych i moralnych cierpień, obaw, trosk i wzruszeń, jakie urning znosić musi, o tych wieczystych kłamstwach i tajemnicach, o tej ciągłej obłudzie, któremi otaczać się musi, aby ukryć wewnętrzne swe popędy, o tych nieprzebytych często trudnościach, stojących na przeszkodzie zaspokojeniu w jemu właściwy sposób płciowej żądzy — ten pewnie dziwić się chyba może, że wśród urningów me spotyka się seszcze o wiele więcej zboczeń umysłowych i nerwowych cierpień. Wszakże więsza część tych chorobliwych zboczeń zapewne nie istniałaby u nich wcale, gdyby urning, podobnie, jak dioning, mógł prostym i łatwym sposobem zaspakajać swoją płciową potrzebę, bez owych strasznych katuszy moralnych, które obecnie przebywa!“
Ponieważ w myśl praw obowiązujących {de lege lata), odnośny paragraf bywa wykładanym zawsze w pojęciu istotnej pederastyi, należy więc uwzględnić kwestyą urningów bezwarunkowo, i za pomocą ścisłej ekspertyzy i indywidualizowania karygodności przyznać właściwe znaczenie temu psycho-somatycznemu zboczeniu.
Wobec ustaw w przyszłości wydawać się mających (de lege ferenda) urningi niczego tak gorąco nie pragną, jak zniesienia rzeczonego paragrafu. Do tego zapewne ustawodawca z trudnością się da nakłonić, gdy zważy, że pederastya daleko częściej jest obrzydłym nałogiem, niżeli skutkiem umysłowo cielesnego kalectwa, że dalej wielu urryngów, nawet do obcowania z własną płcią zniewolonych wcale nie czują się przymuszonymi do prawdziwej pederastyi, t. j. do uczynku płciowego, który jeżeli jest czynnym, po wszystkie czasy uważać trzeba, jako cyniczny i wstrętny, a bierny, jako poprostu szkodliwy dla zdrowia. Czy wszakże ze względów wprost praktyczno-utylitarnych (trudność stanowczego stwierdzenia, karygodności, dawanie sposobności do najokrutniejszego wyzysku, szantażu i t. p.) nie byłoby może właściwem wykreślić z kodeksów karne postępowanie wobec mężolubnej miłości, a zabezpieczenie prawne młodzieży od zamachów rozpustnych pozostawić innym karnym paragrafom (o rozpuście z nieletniemi), nad tem ustawodawcy przyszłości dojrzale zastanowić się powinni.
To co w myśl ustaw obowiązujących powiedzieliśmy o wrodzonem czuciu płciowem sprzecznem, to wogólności zastosowaćby się dało i do jego postaci nabytej. Towarzysząca mu nerwica ogólna, lub psychoza i tu także diagnestycznie i sądowo odnośnie do pytania o karygodności spełnionego czynu wielkiego będą znaczenia.
Pozostaje nam jeszcze opisać pederastyą niechorobliwą a „wyhodowaną“, że tak powiemy, jako jedną z najopłakańszych kart w dziejach ludzkiej rozpusty i rozpasania.
Pederastya niechorobliwa, wyhodowana
Różnorodne pobudki mogą pierwotnie płciowo normalnie czującego i umysłowo zdrowego mężczyznę doprowadzić do pederastyi. Czasowo zdarza się ona jako środek zaspokojenia płciowego faute de. mieux — podobnie, jak w rzadkich przypadkach bestialitas — przy przymusowej wstrzemięźliwości od prawidłowych stosunków płciowych. Zdarza się coś podobnego na okrętach w ciągu długiej żeglugi, w więzieniach, na galerach i t. d. Bardzo prawdopodobnie wśród, danego towarzystwa znajdują się niektórzy ludzie z nizkim poczuciem moralnem, a silną zmysłowością, albo też prawdziwe urningi, którzy innych uwodzą. Lubieżność,
’) Ciekawe historyczne dane: Krauss, Psych. d. Vcrbrechens. — Tardieu, Attentats. — Masrhka, lldbch. III. Występek ten zdaje się przybył z Azyi przez Kretę do Grecy i i w czasach klasycznej Hellady pospolicie bardzo był rozpowszechniony. Ztamtąd przeszedł do Rzymu, gdzie bujnie się rozwinął. W Persyi, Chinach (gdzie jest tolerowany) bardzo pospolity, ale i w Europie (A. Tarnowski/, Tardieu).
popęd naśladowczy, a wreszcie chciwość i chęć zysku dokonywają reszty.
Zawsze stanowi to znamienną cechę, potęgi popędu płciowego, że powyższe pobudki są dostateczne, aby pokonać wstręt przed nienaturalnym
uczynkiem.
Inną kategoryą pederastów stanowią starzy rozpustnicy, przesyceni prawidłowem płciowem użyciem, szukający w pederastyi środka podłechtania swej lubieżności, gdyż uczynek nowego dla nich rodzaju, świeżą też podnietę stanowi. Tym sposobem pomagają na czas jakiś podupadłej cielesnej i psychicznej udolności męzkiej. Nowego rodzaju płciowa sytuacya, czyni ich, by tak powiedzieć, względnie udolnemi i pozwala na kosztowanie rozkoszy, których im już płciowe obcowanie z kobietą dostarczyć nie może. Stopniowo, oczywiście i potencya do pederastyi słabnie. Wówczas to dany osobnik’ dojść może do pederastyi biernej, jako podniety umożebniającej mu czasowo wykonywanie czynnej, a także chwytać się może innych podniecających manipulacyi, jak chłosty, przyglądania się śprośnym scenom i t. p. (przypadek Maschki obcowania ze zwierzęciem!)
Zakończenie wybryków płciowych stanowi wtedy rozpusta z dziećmi wszelkiego rodzaju, cunnilingm, fellare, i tym podobne obrzydliwości.
Ten rodzaj pederastów jest najniebezpieczniejszy, gdyż uganiają się oni przydewszystkiem za młodemi chłopcami trując ich obyczaje cieleśnie i duchowo.
Straszne są pod tym względem spostrzeżenia zebrane przez Tarnowskiego (\op. cit. p. 55). Teatrem i rozsadnikiem tej hodowanej pederastyi są zakłady naukowe zamknięte (instytuty). Starzy rozpustnicy, lub urningi, są tu uwodzicielami. Uwiedziony zrazu z trudnością zgadza się na spełnianie wstrętnego uczynku. Dopomaga sobie z początku wyobraźnią, myślą o ładnej kobiecie. Zwolna wszakże przywyka do tej ohydy. Wreszcie, podobnie, jak popsuty samogwałtem staje się względnie nieudolnym względem kobiety, a dość lubieżnym, aby znaleźć upodobanie w akcie opacznym. Niekiedy dany osobnik staje się przedajnym kynedą
Trudno doprawdy orzec, jak dalece taką wyhodowaną pederastyą można jeszcze fizycznie i moralnie za zdrową uważać. W’ększość tych osób cierpi niewątpliwie na nerwice części rodnych. W każdym razie istnieją tu nieznaczne przejścia do nabytego chorobliwego czucia płciowego sprze cznego. Niestety, poczytalność umysłowa tych istot stojących o wiele niżej od wstrętnej prostytutki wogólności niezaprzeczenie przyznaną być musi. Rozmaite kategorye osobników mężolubnych, co do rodzaju zaspakajania płciowego popędu można wogólności określić tak, że urning wrodzo. ny tylko wyjątkowo staje się pederastą i do tego ewentualnie dochodzi, gdy już wyczerpał inne rodzaje rozpustnych uczynków między mężczyznami możliwych. Pederastya bierna idealnie i praktycznie jest dlań odpowiednim
(adaequat) rodzajem płciowego aktu; czynną uprawia niekiedy dla przypodobania się kochankowi. Najpoważniejszą wszakże rzeczą jest tu. wrodzone i niezmienne spaczenie czucia płciowego. Inaczej rzecz się ma z pederastą wyhodowanym. Spełniał on poprzednio uczynki płciowe normalne, lub przynajmniej czuł prawidłowo, a tylko obok tego, lub czasowo, obcuje też i z płcią przeciwną.
Jego płciowa opaczność, lub słuszniej mówiąc, zdrożność, nie jest ani pierwotną, ani też niezmienną. Zaczyna on od pederastyi, a kończyć może innemi praktykami płciowemi, możliwemi przy osłabieniu erekcyjnego i ejakulacyjnego ośrodka. Jego dążeniem płciowem, w pełni sił i sprawności nie jest bierna, lecz czynna pederastya. Na bierną zgadza się przy sposobności z uprzejmości, lub z chęci zysku w roli męzkiej hetery, albo używa jej jako środka, aby w stanie ginącej potencyi podniecić się do pederastyi czynnej. Szpetnem zjawiskiem, o którem jeszcze, jako przyczynek wspomnieć wypada, jest paedicatio mulierum 1), ewentualnie nawet uxorum\ Rozpustnicy odbywają ją niekiedy ze szczególnej lubieżności z płatnemi dziewkami lub nawet z własnemi żonami. Tardieu przytacza przykłady, gdzie mężowie, obok zwykłego spółkowania, odbywali od czasu do czasu z żonami pedykacyą! Niekiedy obawa przed
’) Porównaj: Tardieu, Attentałs, p. 198.
ponowną ciążą może męża skłonić do tego uczynku, a żonę spowodować do jego znoszenia!
Miłość lezbijska (Amor lesbicus) M.
Sądownie małego znaczenia gdy chodzi o płciowe obcowanie między dorosłemi. Praktycznie mogłaby ona przed sądem być tylko w Austryi przedmiotem rozpraw sądowych. Wszakże jako pendant do męzkich urningów może ona antropologicznie i klinicznie mieć pewną ważność. Stosunek jest mutatis mutandis ten sam, co i u mężczyzp. Go do częstości zdaje się miłość lezbijska nie ustępować miłości mężolubnej. Większa liczba urningów żeńskich nie idzie za popędem wrodzonym, lecz podobnie jak urning męzki hodowany rozwija się pod podobnemi warunkami. Szczególniej uprawianą jest ta „zakazana przyjaźń“ w zakładach karnych dla kobiet.
Krausold (op. cit.) podaje: „uwięzione kobiety zawierają ezęstokroć podobną przyjaźń, przyczym o ile można, chodzi zawsze o wzajemną masturbacyą. Wszakże nie samo tylko przemijające ręczne zaspokojenie żądzy jest celem podobnych stosunków przyjacielskich. Zawierają się one i na czas dlużBzy, by tak posiedzieć systematycznie, przyczym rozwija się straszna zazdrość i taka miłosna namiętność, jaką trudno chyba spotkać w stosunkach miłosnych między osobami płci przeciwnej. Gdy do przyjaciółki inna are-
’) \ Porównaj: Mayer w Friedreictts Blatter, 1875, p. i 1 — Krausold, Melancholie und Schuld. 1884 p. 20.
sztantka uśrnieśchnie się tylko, przychodzi często do najgwałtowniejszych scen zazdrości i ciężkich bijatyk. Gdy taka gwałtowna aresztantka, stosownie do przepisów za awantury związaną zostanie, wówczas mówią, że otrzymała od swej przyjaciółki dziecko“.
Ciekawe przykłady hodowanej miłości lezbijskiej zawdzięczamy też Parent Duchateletowi (De la prostitution 1857. Vol. I. p. 159).
Obrzydzenie przed naj wstrętniejszymi i najopaczniejszymi uczynkami płciowemi Coitus iii axillam, inter rnamma etc.) jakie rozwiąźli mężczyźni spełniają z prostytutkami, według tego doświadczonego autora, skłaniają niekiedy te nieszczęsne istoty do miłości lezbijskiej. Z jego opisów wynika, że głównie prostytutki bardzo zmysłowe, niezaspokojone obcowaniem z impotentami lub spaczonymi mężczyznami i pełne obrzydzenia do ich wstrętnych praktyk uciekają się do rzeczonego wykroczenia.
Nadto prostytutki odznaczające się, jako trybady, wszystkie niemal poprzednio przez czas dłuższy były mieszkankami więzień i w tych rozsadnikach lezbijskiej miłości ex ahstinentia, tego wykroczenia się nauczyły.
Godnem uwagi jest to, że prostytutki inne pospolicie gardzą trybadami, tak samo, jak mężczyzna gardzi pederas-tą, kiedy tymczasem aresztantki w tym występku nic zdrożnego nie widząParent przytacza przypadek prostytutki, która po pijanemu współtowarzyszkę zgwałcić chciała. Wskutek tego inne wpadły w takie oburzenie, że bezustydnicę oskarżyły przed poliCyą! Podobne przypadki cytuje również Taxil (op. cit. p. 106).
Mantegazza także {Anihropol.-culturhister. Studieti) znajduje, że obcowanie płciowe kobiet między sobą ma znaczenie występku rozwijającego się na tle niezaspokojonej nadczułości płciowej (hgpcraesthesia sexuulis).
W licznych tego rodzaju przypadkach — pomijając za-
pełnie sprzeczne czucie płciowe wrodzone — jednakże zauważyć można, że podobnie, jak u mężczyzn (patrz wyżej) kodowany występek stopniowo zmienia się w nabyte czucie sprzeczne, ze wstrętem do płciowego obcowania z osobami płci przeciwnej. Zapewne o takie przypadki chodzi w opisach Parenta tam, gdzie korespondencya między zakochanemi kobietami bywała tak marzycielską i przesadzoną, jak bywa między kochankami płci przeciwnej, rozłąka lub niewiara pogrążała opuszczoną w rozpaczy, a zazdrość była bezmierną i prowadziła do spełniania krwawej zemsty. Niewątpliwie chorobliwemi, a być może, jako przykłady wrodzonego czucia sprzecznego, są przypadki następujące miłości lezbijskiej u Mantegazzy (pag. 98).
1) W dniu 5 Lipca 1777 r. stawiono w Londynie przed sądem pewną kobietę, która przebrana za mężczyznę, już po trzykroć zawarła związki małżeńskie z kobietami. Uznana przez wszystkich za kobietę, skazaną została na sześć miesięcy więzienia.
2) W r. 1773 inna za mężczyznę przebrana kobieta, starała się o rękę pewnej dziewczyny, ale zuchwały zamiar się nie udal.
3) Dwie kobiety żyły ze sobą przez lat 30, jak mąż z zoną. Dopiero przed śmiercią,,żona’1 wyznała przed otaczającemi tejemnicę.
Nekrofilia
Obrzydły ten sposób zaspokojenia płciowej żądzy jest tak potwornym, że zawsze pod wszelkiemi warunkami usprawiedliwionem jest przypuszczenie jakiegoś psychopatycznego stanu i wielce usprawiedliwionem wskutek tego wydaje się wy-
]) Porównaj: Maschlca, Hdbeh. III, p. 191. (Dobre notatki dziejowe). — Le Grand du Saulle, La folie, p. 521.
maganie Maschki, aby w każdym podobnym przypadku badano stan umysłowy sprawcy. Boć w każdym razie potrzeba chorobliwej i stanowczo opacznej zmysłowości na to, ażeby pokonać naturalny wstręt człowieka do trupów, a tembardziej, aby znajdować przyjemność w obcowaniu ze zwłokami. Niestety, przy większej liczbie cytowanych w literaturze przypadków stanu umysłowego sprawców nie badano, tak, że pytanie, o ile nekrofilia zgadza się ze zdrowiem umysłowem, dotąd rozstrzygniętem nie jest. Kto zna okrutne zboczenia i wykroczenia popędu płciowego, ten pewnie nie ośmieli się orzekać już dziś coś stanowczego w tym względzie.
Kazirodztwo (Incest).
Zachowanie czystości rodzinnego ogniska jest owocem rozwoju cywilizacyjnego i wskutek tego każdy etycznie normalny ucywilizowany człowiek, uczuwa żywą przykrość, gdy słyszy o lubieżnych zamachach i pokuszeniach rtiiędzy członkami blizkiej rodziny. TylkO nader gwałtowna zmysłowość, lub brak pojęć moralno-prawnych, mogą stać się przyczyną kazirodztwu.
Oba te warunki zdarzyć się mogą w rodzinach dziedzicznie obarczonych. Opilstwo i stan odurzenia u mężczyzn, a niedolęztwo umysłowe, przeszkadzające rozwojowi wstydliwości, a niekiedy i połączone nadto z erotyzmem u kobiet, sprzyjają spełnianiu kazirodczych uczynków. Zewnętrznych
dopomagających ku temu warunków dostarcza niedostateczny rozdział osób różnej płci w rodzinach biedniejszych.
Jako stanowczo chorobliwe uważać należy kazirodstwo przy wrodzonem, lub nabytem zniedołężnieniu umysłowem, dalej w niektórych przypadkach padaczki, oraz ogłupienia.
W wielkiej liczbie przypadków-, a pewnie nawet w większości, nie można, niestety, wykryć podstawy patologicznej przy spełnianiu tego uczynku, wzgardzającego nie tylko węzłami krwi, lecz raniącego wszelkie uczucia cywilizowanego człowieka. Wszakże, na szczęście i zaszczyt człowieczeństwa, niejednoktrotnie w przypadkach, w lite-, raturze podanych, istotnie psychopatyczne przyczyny przypuszczać można, W przypadku, dotyczącym niejakiego Feldtmanna (Marc-Ideler I. p. 18), w którym ojciec bezustannie wykonywał nieprzystojne zamachy na rodzoną swą dorosłą córkę, a w końcu ją zamordował, u wyrodnego ojca istniało zniedołężnienie, a prawdopobobnie nadto peryodyczne zaburzenie umysłowe. W innym przypadku kazirodztwa między ojcem a córką (loc. rit. p. 247) ta ostatnia była głupkowata. Psychicznie niebadanemi są przypadki takie, jak Schiirmayra (Deut. Zeitsch. fur Staatsarzneikunde XXII. Hf. 1), w którym kobieta kładła swego 5V2 letniego synka na siebie i gwałciła go, dalej Lafarque’i (Joum. med. de Bordeaux 1874), gdzie 17-letnia dziewczyna, kładła 13-letniego brata na siebie, dokonywała
z nim conjynctio membiorum, a wreszcie brata onanizowała.
Następujące przypadki dotyczą osób dziedzicznie obarczonych: Magnan (Ann. med. psychol. 1885) wspomina o 29-letniej pannie, która, obojętna względem innych dzieci, a nawet i mężczyzn, cierpiała strasznie na widok siostrzeńców i zaledwie mogła się oprzeć popędowi do spółkowania z niemi. Ta płciowa chętka trwała zawsze tylko dopóty, dopóki siostrzeńcy byli bardzo młodzi.
Legrand (Ann. med. psychol. 1876. Mai) mówi o młodej (15-letniej) dziewczynie, która brata swego skłaniała do wszelkich możliwych ze sobą wybryków płciowych, a gdy brat po dwuletniem trwaniu tych kazirodczych stosunków umarł, usiłowała zamordować jednego ze swych krewnych. Tamże znajdujemy przypadek dotyczący 35-letniej mężatki, która wystawiała obnażone piersi przez okno, a z 18-letnim synem oddawała się rozpuście, dalej o 39-letniej matce, która zakochawszy się śmiertelnie we własnym synu, żyła z nim w kazirodczym związku, a gdy zaszła z nim w ciążę spędziła płód.
To, że występne matki w wielkich miastach niekiedy ipałe swe córeczki celem przysposobienia ich dla starych rozpustników, w najohydniejszy sposób obrabiają to wiemy z prac Caspera, ale to odnosi się do innego pytania.
Niemoralne uczynki z pupilami. — Uwiedzenie.
Do kazirodztwa zbliżone, choć nie tak głęboko niemoralne są przypadki, w których ktoś powierzoną opiece mniej lub więcej blizką mu, lub odeń zależną osobę nakłania, lub uwodzi do spełnienia, lub poddania się rozpustnemu uczynkowi. 0 ile się zdaje, to podobne przypadki, zresztą w kodeksie karnym oddzielnemi paragrafami objęte, chyba tylko wyjątkowo mają psychopatyczne znaczenie.
SPIS RZECZY.
Słowo od tłómacza
Przedmowa do 1-go wydania
I. UKYWKI Z PSYCHOLOGII ŻYCIA PŁCIOWEGO
II. FAKTY FIZYOLOGICZNE
Spółkowarie
III. OGÓLNA (NEURO I PSYCHO) PATOLOGIA.
Nerwice obwodowe
Nerwice pochodzenia rdzeniowego
Cierpienia ośrodka erekcyjnego
podrażnienie.. >
porażenie
zahamowanie
osłabienie
Cierpienia ośrodka ejakulacyjnego
nieprawidłowo łatwa ejakulacya.... nieprawidłowo trudna ejakulacya....
Nerwice pochodzenia mózgowego
Paradoksya
popęd płciowy w wieku dziecięcym.. popęd płciowy budzący się ponownie
u starców
Znieczulenie płciowe (Brak popędii płciowego).
jako zboczenie wrodzone
znieczulenie nabyte
Nadczulość (Chorobliwe wzmocnienie popędu płciowego) ..
Parestezye w sferze czucia płciowego (Spaczenie płcio-
wogo popędu Go
Skłonność płciowa ku osobom płci przeciwnej
z opacznem zadośćuczynieniem rządzy... 65
zabójstwo rozkoszne i zjawisko pokrewne 65
exhibicyoniści.. 96
znieważanie posągó\ t trupów... ’ 98
Czucia płciowe sprzeczne, ilomoseksualizm.. 102
jako zjawisko chorobliwe wrodzone... 102
sprzeczne czucie płciowe nabyte.... 165
IV. PATOLOGIA SZCZEGÓŁOWA 180
Niedokształcenie psychiczne 180
Osłabienie umysłowe nabyte 181
Padaczka ’ — 189
Obłąkanie peryodyczne 199
Mania 205
Satyriasis i nymphomania 206
Zaduma......... 209
Hy stery a 209
Paranoi a 211
V. CHOROBLIWE ŻYCIE PŁCIOWE PRZED SĄDEM KARNYM 215
Zgwałcenie i zabójstwo rozkoszne 221
Sprosność z osobami niemającemi lat 11.’ Znieważenie; ... 226
Rozpusta przeciw naturze (Sodomia)...... 228
Używanie zwierząt 228
Obcowanie z.osobami tejże płci,... 230
Pederastya ruechprobliwa, wyhodowana.... 210
Miłość lezbijska 244
Nekrofilia.. 246
Kazirodztwo 247
Niemoralne uczynki z pupilami. I’wiedzenie.. 250.



BISI I ort KA NARODOWA
Biblioteka Narodowa Warszawa
30001019227373 l) Vindex, Inclusa, Yindicia. Formatrix, Ara spei, Gla-
3) W przeciwstawieniu do „Urningów’, zwą zwykłych, normalnym życiem płciowym żyjących,,Dioningami“.
i Magnan. Arch. de neurologie, 1882. — 22), 23) i 24) Kim. Zeitschr. f. Psych. Bd. 39, p. 216. 25), 26), 27), 28)